Andreas Wank nadzieją niemieckich skoków narciarskich
Andreas Wank oraz Gregor Schlierenzauer - młodzi i utalentowani zawodnicy. Na swoim koncie mają już tytuły z Mistrzostw Świata Juniorów. Czy także w skokach seniorskich ich kariery sporotwe będą miały podobny przebieg?
W przypadku Austriaka wywalczenie tytułu mistrzowskiego w Kranju w 2006 roku było początkiem błyskotliwej kariery w zawodach seniorskich. W swoim pierwszym starcie zajął 24 miejsce, dziś natomiast jest idolem austriackich kibiców, podwójnym Mistrzem Świata w lotach narciarskich, drużynowym Mistrzem Świata na dużej skoczni, drugim zawodnikiem Pucharu Świata w sezonie 2007/2008.
Niemiec swój tytuł wywalczył w tym roku w Zakopanem. Niestety nie otworzyło to furtki do sukcesów. W Pucharze Świata zadebiutował w 2004 roku w Oberstdorfie, gdzie zajął 45 lokatę. Swoje pierwsze punkty zdobył trzy lata później, także w Oberstdorfie (28 miejsce). W ostatnich zawodach w Trondheim był 39 oraz 43. Jest to postęp, ponieważ w inauguracyjnych zawodach w Kuusamo nie przebrnął kwalifikacji.
Niemieckie skoki narciarskie znajdują się w fazie odbudowy po kryzysie, w którym się znaleźli. Obecnie najlepszymi skoczkami są Michael Uhrmann oraz Martin Schmitt, którzy w Trondheim plasowali się w pierwszej "15". Atmosfera w drużynie jest wyśmienita a to za sprawą nowego, austriackiego trenera - Wernera Schustera. Ale to nie zmienia faktu, że niemieckie skoki czeka jeszcze długa droga, zanim znajdą się na poziomie sprzed kryzysu. W jednym z wywiadów Prezes Polskiego Związku Narciarskiego stwierdził, że Niemcy "przespali" okres sukcesów Schmitta i Hannawalda i zaniedbali szkolenie młodszych zawodników. Powoli jednak nasi zachodni sąsiedzi nadrabiają braki.
Wyniki osiągnięte przez zawodników niemieckich podczas ostatnich zawodów Pucharu Świata w Trondheim nie były rewelacyjne trudno się, więc dziwić, że Werner Schuster był niezadowolony. "Młodzi narzekali, że nie mogli skoczyć tak jak potrafią" - powiedział Austriak po zawodach w Norwegii. Szczególnie powody do niezadowolenia miał Andreas Wank, który od kilku lat uznawany jest za najbardziej obiecującego skoczka w Niemieckim Związku Narciarskim. Jego przygoda z seniorskim skokami ma początek w 2004 roku, kiedy to wystartował w Turnieju Czterech Skoczni. Następnie występował w Pucharze Kontynentalnym aż w końcu został Mistrzem Świata Juniorów w Zakopanem. "Oznacza to, że ciężka praca, którą wykonałem przez ostatnie lata, powoli zaczyna się opłacać" - stwierdził Wank. Jednak młody zawodnik zdaje sobie sprawę z tego, że jeszcze niewiele w swojej karierze osiągnął. "Tytuł najlepszego juniora to tylko małe wyróżnienie. Na końcu i tak liczy się wynik osiągnięty w skokach seniorskich" - uważa Niemiec.
Wank nie ma złudzeń, że do Schlierenzauaera jeszcze mu wiele brakuje. Austriak jest przykładem dobrze wykonanej pracy w wieku juniorskim. "Często słyszę, że jestem do niego porównywany" - mówi Wank. Zarówno Schlierenzauer jak i Wank to wyjątkowe talenty w skokach narciarskich. Po zajęciu przez Wanka szóstego miejsca w Letniej Grand Prix w Zakopanem, trener Schuster nie krył zdziwienia oraz zadowolenia. "On jest niesamowity" - komplementował swojego zawodnika. "Swoja pracę wykonuje bardzo dobrze, jednak ma słabe punkty, nad którymi musimy popracować. Wtedy zobaczymy, dokąd go to zaprowadzi" - zakończył szkoleniowiec.