Łukasz Kruczek: "Nie wykluczam zmian w składzie"
Po dzisiejszym występie polskch skoczków trener Łukasz Kruczek może mieć powody do umiarkowanego optymizmu. Adam Małysz zawody ukończył na 15. miejscu, A Kamil Stoch zdobył pierwsze punkty PŚ w tym sezonie.
"Dzisiejszy występ był na pewno lepszy, ale nadal brakuje nam stabilizacji. Trzeba uspokoić tę sytuację, przydałoby się nam kilka luźniejszych dni" - mówi Łukasz Kruczek.
"Pierwszy skok Adama Małysza był bardzo dobry, tym bardziej, że był oddany w trudnych warunkach, przy tylnim wietrze. Takich skoków od Adama oczekujemy. Drugi był już nieco gorszy, przy odbiciu poszedł za bardzo do przodu, przez co nogi nie pracowały tak, jak powinny" - ocenia trener polskiej kadry skoczków.
"Warunki w zawodach były dosyć równe. Trochę lepiej było mniej więcej w połowie pierwszej serii, ale różnice nie były duże, ogólnie był to fajny konkurs" - kontynuuje Kruczek.
"Trudno jeszcze powiedzieć czy start w Innsbrucku był dobrą decyzją. To się jeszcze okaże w najbliższym czasie. Jeszcze dziś wszystko przeanalizujemy i będziemy decydować co dalej" - uważa szkoleniowiec naszej kadry.
"Występ Kamila Stocha można generalnie ocenić jako udany, chociaż te jego skoki to jeszcze nie jest ten Kamil, jakiego byśmy chcieli oglądać. Nie wykorzystuje jeszcze w pełni swojej mocy w nogach, odbicie się rozmywa, nie ma twardego pchania nóg" - uważa Łukasz Kruczek.
"Na pewno nie weźmiemy do Bischofshofen Maćka Kota, natomiast co do pozostałych zawodników to jeszcze się zastanowimy. Jesteśmy cały czas w kontakcie z Robertem i na bieżąco wszystko analizujemy, nie wykluczam jednak zmian w składzie. W Bad Mitterndorf raczej weźmiemy udział, ale w nieco okrojonym składzie, tzn. prawdopodobnie bez Adama Małysza" - zakończył Kruczek.
Korespondencja z Innsbrucka, Tadeusz Mieczyński