LGP w Hakubie: Dublet braci Kobayashi, bez błysku skakali nasi

  • 2017-08-27 04:55

Kwestia zwycięstwa w niedzielnym konkursie Letniego Grand Prix w Hakubie rozstrzygnęła się między braćmi Kobayashi. Na półmetku zawodów na obiekcie HS 131 lepszy był młodszy Ryoyu, jednak ostatecznie to starszy Junshiro cieszył się z drugiego w ten weekend triumfu przed własną publicznością. Skład podium uzupełnił Anze Lanisek ze Słowenii. Punkty zdobyło dwóch Polaków. Największym zaskoczeniem in minus była nieobecność w rundzie finałowej zwycięzcy serii próbnej i nowego rekordzisty Skoczni Olimpijskiej w prefekturze Nagano - Klemensa Murańki.

Przedpołudniowe zmagania na obiekcie w Hakubie nie należały do najbardziej sprawiedliwych w historii Letniego Grand Prix. Spory wpływ na osiągane rezultaty miał zmienny wiatr, a i nie bez znaczenia w kontekście końcowego układu tabeli były korekty usytuowania belki startowej.

Pomimo częstej ingerencji w długość najazdu na próg ze strony jury i zmiennej sytuacji pogodowej, największe powody do radości mieli japońscy sympatycy skoków narciarskich. Niedzielny konkurs zaliczany do klasyfikacji generalnej tzw. "letniej pierwszej ligi" zakończył się dubletem ich reprezentantów. Po raz drugi z rzędu na szczycie podium stanął Junshiro Kobayashi, który pasjonujący bój o końcowy triumf stoczył ze swoim młodszym bratem - Ryoyu. W pierwszej serii 26-latek poszybował na 130. metr, ale wcześniejsza, o 4,5 metra dłuższa, próba 20-latka dawała Ryoyu przodownictwo w stawce z przewagą 9,3 pkt nad członkiem rodziny. W drugiej serii Junshiro poszybował na odległość 126,5 metra, zaś Ryoyu zakończył lot na czerwonej linii wyznaczającej punkt konstrukcyjny, a więc na 120. metrze. Końcowa różnica między omawianą dwójką sportowców z Azji wyniosła 3,3 pkt.

Walkę o najniższy stopień podium miała miejsce w ekipie słoweńskiej. Po pierwszej serii trzeci był Tilen Bartol (123,5 metra), który o 1,1 pkt wyprzedzał Anze Laniska (125 metrów). W drugiej rundzie Lanisek zaatakował lotem mierzącym 126,5 metra i jak się okazało - był to atak, którego Bartol nie był w stanie odeprzeć. Rezultat 119 metrów nie tylko nie wystarczył do obrony podium, ale i spowodował spadek na piątą pozycję. Tę dwójkę rozdzielił Norweg - Kenneth Gangnes (128,5 oraz 123,5 metra).

Na uwagę zasługuje świetny występ Siergieja Tkaczenki z Kazachstanu (113,5 oraz 125 metrów). 18-latek na olimpijskim obiekcie z 1998 roku osiągnął 18. notę dnia, co jest najlepszym wynikiem jego reprezentacji od lat 2007-2008, kiedy to w drugiej dziesiątce konkursów tej rangi plasowali się Radik Żaparow i Nikołaj Karpienko.

Polscy skoczkowie nie odegrali pierwszoplanowych ról w rywalizacji wieńczącej weekend w Azji. Do drugiej serii awansowali dwaj podopieczni Radka Żidka. Byli to Jan Ziobro (121,5 oraz 124,5 metra) i Aleksander Zniszczoł (116,5 metra i 115 metrów), którzy zostali sklasyfikowani kolejno na 15. i 22. miejscu.

Jak najszybciej o niedzielnych zawodach będzie chciał zapomnieć Klemens Murańka. 22-latek, który w sobotę po raz pierwszy w karierze stanął na podium pierwszoligowych zmagań, a w niedzielny poranek podczas serii próbnej ustanowił letni rekord skoczni w Hakubie, konkurs główny zakończył na 33. pozycji. Z nisko ustawionej platformy startowej i w niemal bezwietrznych warunkach nasz rodak był w stanie uzyskać zaledwie 104,5 metra.

Jeszcze gorzej spisał się Krzysztof Miętus. 26-letni podopieczny Stefana Horngachera po 92-metrowej próbie zajął trzecie miejsce od końca.

Za niezgodne z przepisami Międzynarodowej Federacji Narciarskiej kombinezony zdyskwalifikowani zostali Lukas Wagner z Niemiec oraz Fatih Arda Ipcioglu z Turcji.

Podczas obu serii sędziowie korzystali z belek startowych nr 10-12, siła wiatru wahała się od 0,17 m/s w plecy do 1,84 m/s pod narty, niebo było częściowo zachmurzone, zaś termometry w tej części wyspy Honsiu wskazywały 26 kresek powyżej zera.

Liderem klasyfikacji generalnej pozostaje mający w swoim dorobku 300 punktów Dawid Kubacki. Drugi Maciej Kot traci do niego 90 "oczek", a na trzecie miejsce wskoczył dziś J. Kobayashi, który do drużynowego mistrza świata z Lahti traci 92 "oczka".

Kolejnym przystankiem w kalendarzu LGP 2017 jest Czajkowski. Rosjanie będą organizatorami tego wydarzenia w dniach 8-10 września, a areną potyczki skoczków narciarskich będzie obiekt Śnieżynka o rozmiarze 140 metrów.

WYNIKI I KLASYFIKACJE:
Zobacz wyniki I serii konkursu >>
Zobacz końcowe wyniki konkursu >>
Zobacz aktualną klasyfikację generalną Letniej Grand Prix >>
Zobacz aktualną klasyfikację generalną Letniego Pucharu Narodów >>
Zobacz aktualny ranking WRL >>

FOTORELACJA


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (27210) komentarze: (48)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • wiko22 bywalec
    miętus

    Jak ktoś oglądał skok miętus to widać źe ratował się przed upadkiem tak to by gdzieś 111 metrów doleciał

  • Wikoland stały bywalec

    Mała ciekawostka. Krzyś Miętus wystartował w tym sezonie w LGP po czterech latach przerwy, a punkt zdobył po pięciu latach przerwy wtedy także punktował w Hakubie (był 23)

  • ZKuba36 profesor
    Rekordy skoczni.

    1. Stoch - rekord skoczni na treningu > kontuzja > koniec błyskotliwej formy > brak medalu w konkursach indywidualnych na MŚ.
    2. Murańka - rekord skoczni na treningu > po kilkudziesięciu minutach brak kwalifikacji do serii finałowej. Oby to nie był efekt jakiejś kontuzji.

  • HAZARD weteran
    @Xellos @xellos

    Mnie też bawi ten argument. Ktokolwiek zimą psuł skok to od razu Pieczatowski się wydzierał "NIE WYTRZYMAŁ PRESJI". Dużo ludzi tak uważa, a powody niepowodzeń zazwyczaj są inne czy to w skokach czy w piłce...

  • dervish profesor
    @dervish @dervish

    a dokładniej na końcu przedostatniego periodu zimowego nawet jezeli do tej pory nie zdobędzie już żadnego punktu PŚ będzie miał w WRL 90 pkt co powinno mu zapewnić miejsce w top 55 tej listy. A to będzie oznaczało że da Polsce miejscówkę z puli WRL w periodzie kończącym obecny sezon.

    Doliczając do tego pewne miejscówki naszej topowej czwórki plus Stefana Huli mamy praktycznie zagwarantowane 6 miejsc startowych w PŚ aż do końca sezonu.:)

  • dervish profesor
    @dervish

    A dokładniej na zakończenie zimy nawet jeżeli nie zdobędzie już żadnego punktu będzie miał w WRL 90 pkt. To powinno dać mu miejsce w top 55 a to by oznaczało, że da Polsce jedną miejscówkę w pierwszym periodzie sezonu letniego 2018.

  • dervish profesor
    Ziobro

    Takie drobne spostrzeżenie. Jasiu podczas wyprawy do Hakuby zdobył 31 pkt do WRL. Pomijając obsadę, jest to niebagatelna ilość punktów znacznie zwiększająca jego dorobek na tej liście, a rezultatem jest przedłużenie jego obecności w top 55 co najmniej o jeden period, na czym na pewno skorzystają polskie skoki a więc także Janek. Do następnego lata powinien spokojnie utrzymać dla Polski miejscówkę z puli WRL.

  • boryna_na_hawajach bywalec
    @boryna_na_hawajach @boryna_na_hawajach

    A tak swoją drogą, ciekawostka, ponad 8 (słownie: osiem) lat temu, Krzysztof Miętus, w konkursie LGP był przed Małyszem, zajmując 9. pozycję w szwajcarskim Einsiedeln. Co ciekawe, oddał łącznie zdecydowanie najdłuższe skoki ze wszystkich, teoretycznie wygrał, ale obowiązywała już nowa wtedy reguła punktów dodatnich i ujemnych, z uwagi na to, jak kaszlnie Walter Hofer i co mu jego laptop z mobilnym Celeronem i kiepską ilością RAM akurat przeliczy odnośnie podmuchów wiatru. Technologię dopiero testowano, przymierzając się do wprowadzenia jej do zimowego PŚ.

    A propos Murańki Klemensa, syna Janiny i Krzysztofa, bo dyskusja tu rozgorzała, to gorącą głowę powinien jednak mieć w sypialni, a nie na skoczni. Popieram głosy, że to nie głowa zawaliła, bo nie głowa skacze (choć pośrednio bierze udział w skoku), tylko jak zwykle Pan Murańka zawalił skok w sytuacji, gdy miał spore szanse walczyć o czołowe lokaty. Trochę to smutne i mało budujące na przyszłość, jak widać stabilizacji brak - i ciężko ocenić, czy wcześniej to był jednorazowy wyskok, czy podrygi dobrej formy, patrząc w kierunku zimy. Na razie na chłodno, mimo plusowych temperatur, tak naprawdę trzeba patrzyć realnie - wyszedł mu jeden konkurs w LGP. Chyba że ktoś podnieca się letnim CoC, ale bądźmy przez chwilę poważni.

  • dejw profesor

    Dzisiejszy konkurs Murańki to nieprzyjemna niespodzianka i duży zawód. Bywa, ale szkoda straconej szansy na wysokie punkty i walki o kolejne podium.
    Ziobro dwa razy przyzwoicie, Zniszczoł niestety cieniutko i po chwilowej górce na początku PB zostały wspomnienia, a wyniki Miętusa mówią same za siebie.

    Dublet braci to zawsze spore wydarzenie, także brawa dla Kobajaszich. Junshiro mocno zbliżył się do Kubackiego, po Czajkowskim pewnie go wyprzedzi.
    Lanisek także w końcu się doczekał i wdrapał się na podium GP, podobnie Rjoju. Oprócz nich życiówki Bartola, Aalto, Trofimowa (wyrównanie) i Tkaczenki - szczególne uznanie za drugi skok, 12 nota całej serii, do tego piękny styl w locie.
    Wagner niestety także i dziś zebrał Dq. Szkoda, bo możliwe że była to jego pierwsza i ostatnia szansa na punkty najwyższej rangi.

  • Xellos profesor
    Słaba głowa

    Popełnienie błędu nie oznacza z definicji słabej głowy. To jak Stoch spóźnia skoki to ma słabą głowę ? Można popełniać błędy z rozmaitych powodów. Np. Ziobro robi jakiś poważny błąd na dojeździe i nic tu żadna głowa nie ma do rzeczy.

    Ostrożny bym był z takimi jednoznacznymi definicjami. Skoro w jeden dzień stoi na podium, to dlaczego w drugi dzień ma mieć nagle słabą głowę. Jeżeli na słabe warunki i niską belkę złożył się również jakiś błąd, to mógł on wynikać chociażby z tego dalekiego skoku w próbnej albo też z tego, że to tylko okres przygotowawczy i błędy się zdarzają każdemu. Powtarzalność powinna być zimą, bo to okres docelowy.

  • EmiI profesor
    @dervish @dervish

    No wiadomo że takie warunki potęgują błędy, i na tym etapie sezonie, nie znaczy to nic więcej poza stratą punktów WRL i ewentualnie brakiem nagrody pieniężnej dla Klimka.

  • dervish profesor
    Ojciec Marek, Emil itd..

    Oj tam oj tam. Jeden nieudany skok w kiepskich warunkach i z niskiej belki. W takich uwarunkowaniach najmniejszy błąd (lekko spóźnione odbicie) i katastrofa gotowa.

    Zgadzam się, ze głowa tez miała w tym swój udział. Wszak niecodziennie zdarza się bicie rekordów skoczni na imprezach pierwszoligowych. Adrenalinka z pewnością zadziałała, mogła usztywnic zawodnika, który koniecznie chciał nawiązać do rekordowego skoku. Uważam ten skok za typowy wypadek przy pracy. W tym sezonie u Klimka stosunek udanych skoków do zepsutych jest na zdecydowanym plusie i tego powinniśmy sie trzymać.

    Czynnik fizyczny wynikający z dalekiego lądowania tez mógł mieć znaczenie, aczkolwiek nie widziałem tego rekordowego skoku i nie wiem czy przeciążenia istotnie były bardzo duże.

  • dervish profesor
    @SebaSzczesny @SebaSzczesny

    Czyzbys uwazał Horngachera za cudotwórcę? Cudów w sporcie nie ma. Z kiepskiego materiału nawet najlepszy trener medalu nie spłodzi. Ktoś mu wcisnął bogu ducha winnego Miętusa i teraz zamiast pomysłodawcy baty otrzymuje niewinny skoczek. Zgoda Miętus wypadł katastrofalnie jezeli patrzeć na niego przez pryzmat członkostwa w kadrze A, wypadł kiepsko (w drugim konkursie) nawet jako członek kontynentalnego zaplecza. Ale taką mamy rzeczywistość na tym zapleczu. Seria konkursów pokazała, że nie ma tam tabunów kandydatów lepszych od Miętusa. Krzysiek to aktualnie nasz numer 6 na zapleczu więc ostatnia rzeczą jaką nalezy robić to krytykować jego jako skoczka. To nie on zadecydował, że w tym sezonie będzie członkiem najsilniejszej kadry świata.

  • EmiI profesor
    @pawelf1 @pawelf1

    Głowa nie głowa, nie będę wnikał, bo nie siedzę w głowie, czy mieśniach Klemensa, jednak obaj bracia Kobayashi pokazali ze przy dobrym skoku, w każdym da się skoczyć że po dodaniu/odjęciu punktów można być w czubie.

  • pawelf1 profesor
    Jaka głowa????

    To Hakuba . Coloredo , Kasai , Takeuchi , Kranjec , Semenic a nawet Kobayashi R (14m różnicy między skokami) . Coś dużo tych kłopotów z głową:)

  • monia866 doświadczony
    Japończycy

    skaczą dobrze u siebie,a w Europie klapa,przynajmniej w tym sezonie( i zeszłym,bo dwa lata temu K.Sakuyama wygrał całe LGP,a później gdzieś zniknął). W przypadku naszej drużyny,to dopiero pierwszy konkurs "SGP" tego lata bez Polaków na podium,także kiedyś musiał nadejść ten moment;) W Hinzenbach i Klingental wszystko powinno wrócić do normy (jak znowu pojawią się Kot i Kubacki;)

  • SebaSzczesny profesor
    Mietus

    Naprawde z niego już nic nie bedzie. Cały sezon z Horngacherem a nie widac chyba żadnej różnicy i jakiegokolwiek postępu. Na kontynentalnym nie wiem czy bedzie mial szanse wogóle poskać w zimie bo na PŚ to strata miejsca, lepiej żeby ktoś młody jechał

  • OjciecMarek profesor
    @Xellos @kolos

    Kwestia wyłącznie warunków to oczywiście nie była, J. Kobayashi w drugiej serii skoczył z tej samej belki przy podobnym wietrze ponad dwadzieścia metrów dalej, ale czy dziś zagrała głowa, to też nie jest pewne: skok na 137,5 metra, kto wie, czy nie z lądowaniem z całkiem sporej wysokości, mógł nieźle namieszać w nogach Klemensa.

  • kkkk doświadczony
    Gdybym to ja miał decydować o składzie Czajkowski...

    *Wąsek
    *Czyż
    *Kantyka
    Już wyjaśniam dlaczego. Kadra A powinna trenować w kraju oraz w Europie i wrócić na LGP dopiero na przełom września i października, co sprawdziło się w zeszłym roku. Kubacki i tak wygra jak Kot. W kadrze A na koniec lata i jesień widzę panów: M. Kot, D. Kubacki, K. Stoch, P. Żyła, S. Hula, J. Wolny, K. Murańka.
    Panowie Zniszczoł i Miętus w Hakubie się pogubili i nie ma sensu ich start w Rosji. Ziobro potrzebuje jeszcze trochę doszlifować swoją formę.
    Kłusek i Stękała nie skaczą na tym poziomie jakim jest LGP, podobnie cała reszta kadry B i juniorów.
    Wąsek i Czyż powinni być oswajani ze startami najwyższej rangi. Kantyka miał okres na odpoczynek i złapanie oddechu i dlatego po solidnych występach w LPK i FIS CUP powinien się sprawdzić w LGP.

  • Kolos profesor
    @Xellos @xellos

    Ja bym się jednak martwił słabą głową Klimka, 2 na 3 starty w LGP zakończył totalną klapą. Gdyby to była wyłącznie kwestia warunków to i tak powinien punktować choćby na 20 miejscu. A był po za 30-dziestką.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl