Czy zaczynając w wieku 24 lat przygodę ze skokami można osiągnąć poziom światowej czołówki? Eva Pinkelnig udowodniła, że niemożliwe nie istnieje. Poznajcie historię trzeciej zawodniczki ubiegłego sezonu Pucharu Świata, której szczere zamiłowanie do swojej pasji udało przerodzić się w sukces.
Eva do szóstego roku życia wychowywała się wraz z dziećmi pochodzącymi spoza Austrii. Jej matka prowadziła dom dla uchodźców wojennych. Choć była mała, zdawała sobie sprawę, że ci młodzi ludzie stracili wszystko. Pewnego razu poprosiła w przedszkolu, by inne dzieci podarowały przesiedleńcom ubrania. W ten sposób udało jej się zebrać dwa worki odzieży. Ze względu na to, że dorastała z osobami, które znajdywały się w niebezpieczeństwie, stała się otwartym i empatycznym dzieckiem o szczerym sercu. Gdy miała pięć lat, powiedziała: „Chcę być następną Anitą Wachter (austriacka narciarka alpejska rywalizująca na przełomie lat 80. i 90., mistrzyni olimpijska i zdobywczyni Kryształowej Kuli – przyp. red.) albo skakać na nartach ponad 100 metrów!”. Mała Eva obrała swój cel. – Pragnienia naszych serc są odzwierciedleniem talentów. To zaszczepił w moim sercu Bóg – wspomina czasy młodości.
Eva dorastała nie tylko z uchodźcami, ale również z Bogiem, który towarzyszył jej od najmłodszych lat. – Wówczas dowiedziałam się, że jest dobry i daje nam wszystko, czego potrzebujemy do życia. Doświadczyłam, jak pomógł uchodźcom i nam – przyznała skoczkini. Gdy ojciec, pracownik fabryki, zachorował i nie był w stanie pracować, matce ciężko było zapewnić byt rodzinie. – Modliliśmy się razem i zasypialiśmy bez obaw. Wiedzieliśmy, że Bóg się nami zaopiekuje.
Jej rodzice wykazywali się gorliwą wiarą, lecz oprócz tego starali się przekazać młodszemu pokoleniu umiejętność krytycznego oceniania otaczającego świata. – Wychowywali nas tak, abyśmy kwestionowali każdą rzecz – nie wykluczając tych związanych z wiarą, mszą świętą czy Biblią. Dość wcześnie odkryłam, że wiara i religia to dwie różne pary butów. Dla mnie wiara jest osobistą relacją z Bogiem, natomiast religia ma związek z władzą, prawami i przykazaniami – zdradziła Pinkelnig.
Rodzice dbali o talent córki. Wierzyli, że jeśli poświęca się życie swojej pasji, służy się w ten sposób Bogu. Sprawili, że Eva, która była dzieckiem potrzebującym ruchu, zaczęła uczęszczać do szkoły sportowej oraz narciarskiej. Niestety, jedno z jej wielkich pragnień z najmłodszych lat pękło niczym bańka mydlana. – Uświadomiłam sobie, że moje ciało jest zbyt delikatne, aby trenować narciarstwo alpejskie – powiedziała. Ważyła zaledwie 45 kilogramów, dlatego zdecydowała, że po zdaniu matury zacznie kształcenie na kierunku pedagogicznym. – Jako człowiek uczyniłam wszystko, co mogłam, lecz Bóg sprawił, że spełnienie mojego pragnienia stało się nierealne.
Pozostało jeszcze jedno marzenie z dzieciństwa – to o dalekich lotach na nartach. Pierwszą próbę oddała w wieku 10 lat. Kolejne – aż 14 lat później. Osiem lat temu na mobilnej skoczni narciarskiej ustawionej w jej rodzinnej miejscowości Dornbirn zdecydowała się na wykonanie skoku. Okazało się to strzałem w dziesiątkę i trampoliną do profesjonalnej sportowej kariery, choć wówczas ani ona, ani nikt z jej bliskiego otoczenia nie wierzył, iż pewnego dnia stanie na podium Pucharu Świata. – Tysiąc razy słyszałam, że brakuje mi podstaw. Skoków, które powinnam wykonać jeszcze jako dziecko – przyznała. Nie uważa, że jest wyjątkowym talentem. – Zajmuję się tym, co kocham robić najbardziej. Dlaczego odniosłam sukces? Po ludzku zrobiłam wszystko, co było możliwe, a Bóg pomógł w tym, co niemożliwe. Jestem wdzięczna za to, że mogę żyć swoim powołaniem – stwierdziła. Najlepsze wyniki w karierze osiągnęła w ubiegłym sezonie, plasując się na 3. miejscu klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, po drodze trzykrotnie triumfując i aż 10 razy zajmując miejsce na podium. Istniało zagrożenie, iż 32-latka nie osiągnęłaby tak świetnych rezultatów, ponieważ trzy lata temu w wyniku upadku na skoczni doznała ciężkiego urazu mózgu. Jego efektem były poważne zaburzenia neurologiczne. – Eksperci twierdzili, że już nigdy nie będę mogła wziąć udziału w zawodach na dużej skoczni. Moim celem było jednak przekroczenie linii 140. metra z uśmiechem na twarzy. Teraz mam na koncie dwa medale mistrzostw świata i wygrane konkursy PŚ – przyznała z zadowoleniem zawodniczka przynależąca do klubu SK-Kehlegg.
Zobacz także: Heroska z Austrii. Pinkelnig o niedowiarkach i poważnych problemach ze zdrowiem
Podopieczna trenera Haralda Rodlauera uznaje Boga za głównego reżysera swojego życia. – On napisał scenariusz i wszystko zaplanował. To plan pełen miłości, nadziei i pokoju. Powinniśmy ufać, że ma pełen przegląd. Widzi cały obraz. My mamy ograniczony horyzont, dlatego nie rozumiemy wielu rzeczy, które się dzieją i z nimi walczymy. Miałam wiele chwil słabości. Patrzyłam wówczas w górę i mówiłam do Boga: „Ty to zrób”. Wierzę, że gdy tak postępujemy, sporo od niego dostajemy. Przynajmniej dla mnie zrobił więcej, niż mogłam sobie wymarzyć – podsumowała jedna z najlepszych austriackich skoczkiń.
-
Bajlando początkujący
@kibicsportu
A gdzie ja napisałem, że to czytam? Wystarczył mi nagłówek. Jest sto innych ciekawszych tematów niż takie bzdety o niczym.
-
ZXCVBNM_9999 profesor
Kurde
Może i jeszcze nie jest za późno na to żebym ja zaczął skakać :)
-
Kolos profesor
@kibicsportu
Warto dodać, że mamy w tym roku wyjątkowo długi "sezon ogórkowy"... To tym bardziej trzeba to czymś urozmaicać...
-
Oczy Aignera profesor
Wiara
Wiara w Boga potrafi tylko pomóc. Warto być osobą wierzącą. Dzięki temu lepiej zna się sens życia i można się nim bardziej cieszyć. Człowiek wierzący to człowiek szczęśliwy.
-
kibicsportu profesor
@Bajlando
Przecież nikt ci nie każe tego czytać.
Moim zdaniem to dobrze, że pojawiają się na tej stronie takie artykuły. Wcześniej Nikkola, itd..
W końcu jest to strona o skokach. Nie muszą tu być tylko, relacje, wyniki i wywiady po zawodach, tym bardziej, że teraz mamy sezon ogórkowy. Własnie teraz jest idealny moment na takie artykuły.
Mam nadzieję, że dalej będą pojawiały się różne historie skoczków/skoczkiń. Przynajmniej można się dowiedzieć nowych informacji. -
Bajlando początkujący
Zabrakło w tej "historii" tylko dinozaurów, piramid i Biblii. A, jeszcze kręgi w zbożu. Ubaw po pachy, wiem że jest sezon ogórkowy, ale ludzie dbajcie o jakikolwiek poziom:).
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Do komentowania bieżących wydarzeń na skoczni oraz luźnych pogaduszek służy nasz czat. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania użytkowników, których nazwy (ksywki) zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się