Marzenia Forfanga o skoczniach w Tromsø, powrót Johanssona do treningów

  • 2021-07-29 18:39

Przygotowania do sezonu olimpijskiego idą pełną parą. Latem do treningów powrócił Robert Johansson, który po zakończeniu sezonu 2020/21 przeszedł operację pleców. Zarówno on, jak i Johann Andre Forfang, byli niedawno bohaterami rozmów, które ukazały się na profilach Hopplandslaget w mediach społecznościowych.

Johann Andre ForfangJohann Andre Forfang
fot. Tadeusz Mieczyński

Miniony sezon Pucharu Świata był przeciętny w wykonaniu Johanna Andre Forfanga. W łącznej punktacji zimowego cyklu podopieczny Alexandra Stoeckla był dopiero 19., a jego forma była nierówna. Od kilku lat reprezentant Norwegii, który za kilka miesięcy na igrzyskach w Pekinie może stanąć przed szansą obrony tytułu wicemistrza olimpijskiego na skoczni normalnej z Pjongczangu, zabiega o to, aby w jego rodzinnym mieście - Tromsø - powstały nowoczesne obiekty. W 2018 roku Forfang rozmawiał nawet z ówczesnym dyrektorem Pucharu Świata, Walterem Hoferem, na temat skoczni w tym mieście. Austriak miał wtedy zapowiedzieć także swoją osobistą wizytę w Tromsø po zakończeniu sezonu 2017/18.

Zobacz też: Raw Air zawita do Tromsø?

Plany budowy skoczni w tym miejscu nadal są istotne dla Forfanga. W rozmowie dla Hopplandslaget zaznaczył on m.in., że dorastał z myślą o igrzyskach olimpijskich jako najważniejszej imprezie sportowej, jaką można wygrać. W 2018 roku, kiedy - jak sam uważa - znajdował się w życiowej formie, pomyślał o marzeniu z dzieciństwa, czyli igrzyskach organizowanych w swoim rodzinnym mieście.

- Mam marzenie, które może być nawet większe od olimpijskiego snu, jaki miałem, będąc dzieckiem. Przez całe dzieciństwo budowałem małe skocznie w tej okolicy. Zbudowałem 100, może 1000 takich obiektów na terenie, gdzie planowane są nowe skocznie. Spełnieniem marzeń byłoby to, aby wrócić do domu i zabrać ze sobą sport, być może nawet zakończyć tam swoją karierę. Obiekt taki jak „arktyczna arena” byłby ważny dla skoków narciarskich - stwierdził Norweg.

Przedstawiciel Tromsø Skiklubb zwrócił również uwagę na to, że bez profesjonalnych skoczni w tym miejscu młodzi zawodnicy nie mają przyszłości i często z tego powodu są zmuszeni rozstać się ze skokami narciarskimi w nastoletnim wieku. - Przez całe życie wiedziałem, że chcąc zostać skoczkiem, jak mój brat, musiałem jako 15-latek wyjechać na południe, by spełnić swoje marzenie. Nie jest idealnym rozwiązaniem, aby rodzina wysyłała swojego 15-letniego syna albo córkę, żeby mieszkali samotnie w innym mieście, znacznie oddalonym, tylko dlatego, że chcą zostać skoczkiem narciarskim. Szczególnie nie jest to dobre, kiedy żyjemy na północy Norwegii, gdzie warunki klimatyczne są idealne do trenowania skoków narciarskich. Uważam, że to, iż musisz przenieść się na południe kraju, by uprawiać sporty zimowe, jest dziwne i smutne - nie ukrywa.

https://www.facebook.com/hopplandslaget/videos/148376140718587/

Inny z reprezentantów Norwegii, Robert Johansson, wznowił niedawno treningi po operacji pleców, przeprowadzonej po zakończeniu minionego sezonu Pucharu Świata. 31-latek poprzedniej zimy zajął 5. miejsce w klasyfikacji generalnej. Zabieg, jakiemu wiosną tego roku poddał się Skandynaw, polegał na usunięciu wybrzuszeń z dysku międzykręgowego.

Zobacz też: Johansson przeszedł operację, Tande trenuje w siłowni

W rozmowie opublikowanej na społecznościowym profilu Hopplandslaget wicemistrz świata na dużym obiekcie z Oberstdorfu opowiedział o swoich wrażeniach po powrocie do treningów i  radości z ponownego pojawienia się na skoczni. - Przerwa była trochę dłuższa od tej, do której jestem przyzwyczajony, jednak trening był dobry. Minęło już trochę czasu, odkąd czułem nacisk, jakie skoki wywierają na moje nogi. Dlatego pod koniec zgrupowania byłem już mocno zmęczony. Dobrze było znów poczuć taki poziom zmęczenia - twierdzi Johansson.

Były rekordzista świata w długości lotu stwierdził również, iż ma pomysł na ulepszenie swojej techniki i nie może doczekać się kolejnych skoków: - Oddałem kilka długich skoków i poczułem, jak moje plecy odpowiadały na te obciążenia. Nie czułem żadnego bólu, zatem dobrze jest to wiedzieć - uzupełnia.


Wojciech Skucha, źródło: facebook.com/hopplandslaget + twitter.com/Norskijump
oglądalność: (5394) komentarze: (8)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Lataj profesor
    @Oczy Aignera

    Zacytuję jeszcze raz:
    "Lillehammer też mogło się cieszyć z organizacji zawodów w III periodzie, *nawet premierowych*."

  • Oczy Aignera profesor
    @Lataj

    Inauguracja PŚ w Norwegii to nie jest nowość. Wystarczy spojrzeć na sezon 2012/13. Wtedy pierwsze zawody rozegrano w Lillehammer (był to mikst na normalnym obiekcie).

  • Lataj profesor
    @Seba Aka Krzychu @Pavel

    Inauguracja w Rosji lub Finlandii to też, moim zdaniem, lepszy pomysł niż Wisła czy Klingenthal, ale nie idealny. Ubolewam nad upadkiem Finlandii, zwłaszcza, że to nie wina braku infrastruktury (są duże skocznie w Kuopio, Lahti i Ruce). Sprawę pogarszają warunki na Rukatunturi, ale można by zadbać o zabezpieczenie przed wiatrem.

  • Lataj profesor
    @Lataj

    Przetasowania to w RA. A, i konkursy w stolicy Norwegii podnoszą rangę tego turnieju.

  • Pavel profesor
    @Lataj

    Jeżeli w Tromso powstałby ta skocznia to PŚ mógłby tam startować w październiku i to na naturalnym śniegu. Lokalizacja świetna pytanie czy cokolwiek tam wybudują. Póki co Tagił nie jest zły, do tego Ruka, byle nie forsowali obiektów kompletnie z czapy jak Wisła czy Klingenthal.

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @Lataj

    Inauguracja w Norwegii była by o wiele lepsza niż w Wiśle, ale ja bym najbardziej chciał, żeby inauguracja miała miejsce w Ruce.

  • Lataj profesor

    A co myślicie o inauguracji sezonu w Norwegii? Jest to jeden z fajniejszych krajów pod względem skokowym do rozpoczęcia sezonu. W Niemczech inauguracja nie cieszyła się zbytnim powodzeniem, a w Polsce działacze skarżą się na ogromne koszty przygotowania Malinki pod rozpoczęcie sezonu (co nie oznacza braku zysków, ale pieniądz powinien się zgadzać). Z kolei Rosja to jeszcze nie nacja w "topce", choć aspiruje do niej, a inauguracja odbędzie się najpewniej w Niżnym Tagile. Skoki w Finlandii zaś nie cieszą się takim zainteresowaniem jak kiedyś, co również przekreśla sens rozgrywania startu sezonu zimowego w Ruce. Ponadto jedna ze skoczni w Norwegii mogłaby się tam załapać, a na jej miejscu znalazłaby się ta w Tromsoe.

    Gdyby wyrzucić Trondheim, byłoby szkoda, że po remoncie nie dostaje szansy na Raw Air. Lillehammer też mogło się cieszyć z organizacji zawodów w III periodzie, nawet premierowych, ale to też tradycyjny przystanek RA. Oslo też miałoby, o co się bić, bo to stolica, a inauguracja w stolicy to byłby ewenement. Vikersund odpada. Sezonu nie zacząłbym od mamuta, choć nie miałbym nic przeciwko konkursom na tego typu obiekcie w III periodzie, ale bez Vikersundbakken Raw Air to nie byłoby Raw Air.

    Proponuję kompromis: przetasowania pomiędzy Lillehammer, Oslo, Tromsoe a Trondheim. Z tym, że po remoncie Trondheim będzie miało zapewnione miejsce.

  • Robert Johansson252 profesor
    Trzymam kciuki za obu medalistów IO 2018

    Świetnie byłoby jakby zdobyli medale również w Pekinie, choć oczywiście w pierwszej kolejności kibicuję Polakom

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl