Małysz i Stoch... w kosmosie. Polacy uhonorowani planetoidami

  • 2021-11-11 11:46

Adam Małysz i Kamil Stoch otrzymywali już setki przeróżnych nagród za swoje osiągnięcia sportowe. Tym razem uhonorowani zostali w nietypowy sposób, gdyż ich nazwiskami zostały nazwane dwie planetoidy Trojańskie Jowisza.

Autorami tego kosmicznego wyróżnienia są polscy odkrywcy planetoid, Michał Kusiak oraz Michał Żołnowski, którzy w ten sposób chcieli upamiętnić dwóch najwybitniejszych skoczków narciarskich w historii naszego kraju.

Pierwotnym zamierzeniem astronomów było nazwanie imionami skoczków dwóch planetoid odkrytych przez nich w 2012 roku. Wniosek wysłany do Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU) został jednak odrzucony. Zdaniem organizacji imiona olimpijczyków powinny być przypisywane do planetoid Trojańskich.

- Planetoidy Trojańskie związane są grawitacyjnie z Jowiszem. Są z nim w tak zwanym rezonansie orbitalnym i poruszają się w okolicy jednego z punktów libracyjnych, gdzie grawitacja Jowisza i Słońca wzajemnie się równoważą. Dzięki temu poruszają się wokół Słońca niemal w identycznym okresie jak Jowisz - wyjaśnia Michał Kusiak, jeden z pomysłodawców za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Ostatecznie Michał Kusiak i Michał Żołnowski otrzymali przywilej nazwania dwóch planetoid Trojańskich posiadających niską numerację, dla których minął 10-letni okres karencji dla zgłaszania nazw przez ich odkrywców. Tym samym ich marzenie stało się rzeczywistością - Międzynarodowa Unia Astronomiczna zatwierdziła nazwy dwóch planetoid - (25937) Małysz oraz (25938) Stoch.

- W tym wszystkim petardą jest fakt, że Adam i Kamil są jedynymi osobami w Polsce i nielicznymi na świecie, których wyróżniono nazwaniem planetoid z tej dość specyficznej grupy, do niedawna zarezerwowanej jedynie dla mitycznych bohaterów wojen greckich i trojańskich i w zasadzie są przykładami otwierającymi nową konwencję nazywania planetoid z tej grupy - dodaje Kusiak.

- Fakt zgłoszenia takiego obiektu to dopiero początek drogi. Kilka lat jest potrzebnych, aby orbita planetoidy została potwierdzona innymi obserwacjami. Musimy mieć pewność, że przez najbliższych kilkadziesiąt lat ludzkość będzie wiedziała, gdzie jest dany obiekt i czy będzie zagrażał Ziemi. W przypadku planetoid Małysz i Stoch mamy pewność, że zarówno planetoidom jak i nam z ich strony nic nie grozi. Nie dokonają żadnego spektakularnego skoku, lądując telemarkiem na powierzchni naszej planety - zapewnia Michał Żołnowski w rozmowie z portalem TVP Nauka.

Planetoidy nazwane na cześć Adama Małysza i Kamila Stocha posiadają średnicę piętnastu kilometrów, zaś na pełny obieg Słońca potrzebują około dwunastu lat.


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna + TVP Nauka
oglądalność: (7850) komentarze: (7)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor

    Potrzebna jest też planetoida Leja. Proponuję taką, która może z sukcesem pierdyknąć w naszą i tak porąbaną planetę. :-)))

  • MaciejoS stały bywalec

    Stoch i Małysz mają nowe znaczenie...

  • kibicsportu profesor
    @King

    Dlatego nie ma co skreślać ich, bo mają ponad 30 lat. W zasadzie teraz nie ma już w czołówce zawodników młodych. Patrząc na top 10 poprzedniego sezonu, to najmłodszy Lindvik 23 lata. To wiele mówi.
    A najmłodszy w top 30 to Constantin Schmid 21 lat, który był trzydziesty.
    Młodszym ciężej teraz wskoczyć do czołówki światowej niż kiedyś.

    Top 10 wiekowo poprzedniego sezonu( Wiek na dzien dzisiejszy)
    1. Granerud 25 lat
    2. Eisenbichler 30 lat
    3. Stoch 34 lata
    4. Ryoyu 25 lat
    5. Johansson 31 lat
    6. Geiger 28 lat
    7. Żyła 34 lata
    8. Kubacki 31 lat
    9. Lanisek 25 lat
    10. Lindvik 23 lata

    Średnia wieku 28,6 top 10.
    Bez Polaków to: 26,71
    Widać, że teraz liczy się doświadczenie niż młodość.

  • King profesor
    @kibicsportu

    Do tego według Pernitscha nasza "żelazna trójka" ma jeszcze lepsze wyniki na tej platformie dynamometrycznej niż przed rokiem. Nadal przecież liczą się w rywalizacji i nie było widać żadnej tendencji spadkowej na przestrzeni tych kilku sezonów. A jak przyjdzie co do czego i konkursów na IO to największym atutem naszych zawodników jest doświadczenie.

  • Funegosum weteran

    Fajnie - "własny" kamulec w kosmosie :-).... pośród miliardów innych kamulców.

  • kibicsportu profesor
    @kibicsportu

    Zapytam wprost, igrzyska w Pekinie będą dla pan ostatnimi w karierze?

    - Nie odpowiem na to pytanie (śmiech).

    Po tym sezonie w dalszym ciągu będzie pan kontynuował karierę?

    - Na ten moment jestem skoczkiem narciarskim w pełni świadomym tego, co i jak chcę robić w najbliższej przyszłości oraz, jaki poziom sportowy chcę osiągnąć. Nie zamierzam mówić o tym, co będzie kiedyś, bo tego nie wiemy. Nie wiadomo, co się wydarzy jutro. Prosiłbym także innych dziennikarzy, jeśli chcecie abym jak najlepiej wykorzystał ten najbliższy czas, aby nie pytać mnie o tę kwestię. Jeśli przyjdzie taki moment, to o tym poinformuję.

    Ja tam dalej uważam, że Kamil będzie skakał dopóki będzie czuł radość ze skoków, a widać, że dalej z tego ma radość ma. Sam mówi w tym wywiadzie, że czuje duży głód skoków na śniegu. W zasadzie nawet nie potwierdził, że IO w Pekinie mogą
    być jego ostatnimi, a to by oznaczało, że ten sezon nie będzie jego ostatnim. Powtarza tylko, że nie ma co mówić o przyszłości, bo różnie może być, ale jest w tym trochę racji, bo nie znamy przyszłości swojej i nigdy nie wiadomo się co wydarzy, dla tego Kamil bardzo ostrożnie podchodzi do tego typów zapowiedzi.

    Niech już się ten sezon zacznie.

    (2/2)

  • kibicsportu profesor

    Kamil Stoch udzielił wywiadu dla Interia:
    Skopiuję tutaj najważniejsze wypowiedzi(:

    Przed kolejnym sezonem głód skoków i rywalizacji u Kamila Stocha jest taki sam jak w poprzednich latach? Sam pan przecież nie ukrywa, że się starzeje..

    - (Śmiech). Ja bym powiedział, że czuję jeszcze większy głód skoków. Z każdym sezonem czekam jeszcze bardziej niecierpliwie na pierwsze skoki na śniegu. Skoki to jest dyscyplina zimowa, skoki na śniegu to jest zupełnie coś innego niż te oddawane na plastikowych matach. Zachowanie na trawie to nie jest to samo co lądowanie na śniegu i hamowanie pługiem czy skręty bokiem.

    Jak pan zamierza rozłożyć siły w sezonie? Bo to jest sezon olimpijski, w lutym przyszłego roku odbędą się igrzyska olimpijskie w Pekinie.

    - Plan jest taki, żeby rozpocząć sezon z jak najwyższego poziomu i go utrzymywać jak najdłużej. To jest mój główny cel. Dla mnie najważniejsza jest cały czas koncentracja na pracy jaką mam do wykonania, realizowanie celów w każdym kolejnym konkursie. Za każdym razem chcę poprawiać jakość swoich skoków, cały czas chcę się rozwijać. Zawsze chcę oddawać najlepsze skoki i na jakie mnie stać. Mam nadzieję, że te najlepsze są dopiero przede mną. Wierzę, że jeszcze jestem w stanie pokazać coś więcej niż do tej pory. Po to właśnie wstaję na treningi i idę na nie, żeby dawać z siebie wszystko.

    Jest pan trzykrotnym mistrzem olimpijskim indywidualnie oraz brązowym w drużynie. Jaki jest cel Kamila Stocha na igrzyska w Chinach? Zdobycie kolejnego złotego medalu?

    - Igrzyska są dopiero za trzy miesiące, a to jest bardzo dużo czasu. Na tę chwilę w głowie mam tylko to, co jest tu i teraz. Obecnie jesteśmy na zgrupowaniu w Zakopanem, gdzie staram się doszlifowywać te elementy, które jeszcze "nie grają". Z dobrym nastawieniem zamierzam pojechać na pierwsze zawody Pucharu Świata, które już w przyszłym tygodniu w Niżnym Tagile. Na tę chwilę nie ma sensu dywagować, co będzie za kilka miesięcy.


    Kamil Stoch mnie zadziwia , tyle osiągnął, już jest w takim wieku, że nie musi nic, a on dalej chce wygrywać, chce skakać jak najlepiej. Dlatego uważam, że znowu będziemy przeżywali wspaniałe chwile za sprawą Kamila Stocha, ale myślę też, że za sprawą innych naszych zawodników: Żyła, Kubacki . Wierzę w Wolnego i Murańke, liczę na Pilcha. Ciekawy i fajny sezon się szykuje.

    (1/2)








Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl