Koniec krótkiej historii skoków narciarskich w Kosowie...

  • 2024-01-25 16:40

Miał być medal olimpijski dla Kosowa, budowa systemu, infrastruktury do skoków. Tymczasem jedyna tamtejsza skoczkini, naturalizowana Austriaczka Sophie Sorschag, wobec słabych wyników osiąganych tej zimy wywiesiła białą flagę.

Celem medale olimpijskie

- Chciałam po prostu skakać na nartach dla narodu, który doceni moją pracę i w którym jestem bardzo mile widziana. Dlatego cieszę się, że będę reprezentować Kosowo. Moim celem jest zdobycie medali olimpijskich i laurów w innych ważnych wydarzeniach - powiedziała przed rokiem Sorschag portalowi Botasot.info.

- Ludzie są tu bardzo gościnni i przyjaźni. Bardzo mi się tu podoba… Tak, słyszałem już o tych trzech kosowskich złotych medalistkach olimpijskich w judo (Majlinda Kelmendi, Nora Gjakova, Distria Krasniqi - przyp. red.). Czy mnie motywują? Tak, oczywiście - dodała sportsmenka, która po sezonie olimpijskim pokłóciła się z Austriackim Związkiem Narciarskim i zdecydowała się szukać dla swojej kariery innego rozwiązania. Była reprezentantka Austrii oprócz złotego medalu mistrzostw świata w konkursie drużynowym w Oberstdorfie w 2021 roku miała w swoim dorobku dwukrotne podium klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego oraz udział w igrzyskach w Pekinie, gdzie jednak została zdyskwalifikowana podczas konkursu  indywidualnego. Trzykrotnie znajdowała drogę do finałowej dziesiątki konkursów Pucharu Świata. 

Czekając na zielone światło

25-latka musiała się wykazać dużą cierpliwością po konflikcie z macierzystym związkiem. - Niestety, dla mnie drzwi do austriackiej kadry są już zamknięte. 27 kwietnia zostałam wykluczona ze struktur związkowych, będąc zupełnie nieprzygotowana na taką okoliczność. Z tego powodu, a także z racji chęci kontynuowania kariery w moim ukochanym sporcie, złożyłam wniosek o zmianę narodowości - informowała w listopadzie 2022 roku.

Najpierw konieczne było znalezienie federacji, która zechciałaby przyjąć ją pod swoje skrzydła. Skoczkini prowadziła rozmowy ze związkami narciarskimi z osiemnastu krajów, ostatecznie niespodziewanie stanęło na Kosowie. Kolejne miesiące upływały pod znakiem oczekiwania na paszport nowej ojczyzny. - Kiedy Sophie dostała kontrakt od tamtejszych działaczy, nie kryła podekscytowania. Nigdy nie widziałem tak szczęśliwej osoby - mówił jej szkoleniowiec, Słoweniec Jure Radelj, dodając, że Kosowianie wybrali już lokalizację do wybudowania kompleksu skoczni narciarskich. 

Szmat czasu musiał jeszcze minąć, by otrzymała zielone światło od FIS do startów w sezonie 2023/24. Pozytywna dla niej decyzja zapadła pod koniec października. Od początku w Pucharze Świata nie wiodło jej się jednak zbyt dobrze. Tylko trzy razy przebrnęła przez kwalifikacje, najwyżej uplasowała się na 33. miejscu w Lillehammer. W połowie zakończonego niedawno touru Pucharu Świata w Japonii, Sorschag spakowała się i sama wróciła o domu.

Siłą rzeczy została rekordzistką Kosowa w długości skoku. W grudniu uzyskała w Lillehammer odległość 107 metrów. W kolejny pucharowy weekend w Engelbergu dofrunęła do 118 metra, ale nie ustała tego skoku. Poza słabą formą i upadkiem na drodze do uzyskania dobrego wyniku stanęła jej też dyskwalifikacja za nieregulaminowy sprzęt podczas zawodów w Oberstdorfie. Po tym wydarzeniu nie potrafiła już wrócić na względnie dobre tory i nie udało jej się w żadnym z czterech kolejnych konkursów przebrnąć kwalifikacji. 

Nie dźwignęła presji

- Zdecydowały powody natury osobistej - wyjaśnia były już trener skoczkini w rozmowie z portalem sportklub.n1info.si. - Nasza współpraca układała się pozytywnie, dlatego też jestem bardzo zaskoczony, że ​​podjęła taką decyzję. Ale najwyraźniej presja i ciężar oczekiwań były dla niej zbyt duże. Trudno powiedzieć coś więcej. Między nami było wszystko w porządku. Nie w taki sposób załatwia się takie rzeczy, ale to już nie moja sprawa – powiedział były skoczek z Lublany. - Życzę jej wszystkiego najlepszego w kolejnych etapach życia. W karierze sportowej, jeśli będzie ją kontynuować lub gdziekolwiek indziej - dodał Radelj

- Muszę dać sobie czas i przemyśleć, czego chcę - mówi zapytany o dalsze plany. -  Dla każdego trenera taka sytuacja jest zaskoczeniem, ale doświadczenia zdobyte w tym sezonie sprawiają, że chcę dalej działać w skokach kobiet. O pracę nie jest łatwo, rodzina skoków jest bardzo mała. Jeśli będzie jakieś zainteresowanie, chętnie wysłucham oferty. Mam na wszystko swój własny pogląd, konieczne będzie znalezienie złotego środka – podsumował Słoweniec.

Czytaj też: Od Beshnika Gashiego do Sophie Sorschag - Kosowo i skoki narciarskie


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (16036) komentarze: (36)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Matrixun

    Może znajdzie pracę, np. przy smarowaniu nart.
    Tylko ciekawe w jakiej federacji... ;-)

  • Matrixun doświadczony

    Trochę szkoda, bo była bliska zdobycia punktów PŚ dla Kosowa. Wniosła trochę egzotyki do kobiecych skoków. Ale chyba jest dość kapryśną osobą, zważywszy na jej ostatnie decyzje. Nie spodziewam się, by po takich perypetiach znalazła pracę w środowisku skoków narciarskich, ale może się mylę. Pozostaje życzyć powodzenia w dalszym życiu.

  • Oreo profesor
    @ms_

    nie "często" - one nigdy nie wiedzą czego chcą.
    Rozpisałbym się, ale nie będę robić zbyt dużego off-topicu.

  • Arturion profesor
    @Janekx1

    Ale gdyby ta Kosowianka zaczęła reprezentować Brazylię w skokach, to na pewno zmieniło by to sytuację skoków w Brazylii na lepsze. W nie mniejszym stopniu niż skoków w Kosowie. :-)

  • Janekx1 weteran
    @rybolow1

    Pamiętam Brazylijczyków w reprezentacji Chin w piłce nożnej i tak to nic totalnie nic nie zmieniło na lepsze.

  • rybolow1 weteran
    @FankaPilcha

    Tak jak Brazylijczycy reprezentujący zwłaszcza kraje postsowieckie typu Mołdawia, Ukraina czy Rosja, a 1 jeszcze zmienił barwy na Chiny XD

  • Kolos profesor

    W sumie dziwne, żeby kończyć karierę w trakcie sezonu. Na pewno wielka szkoda.

    Chociaż nie powiem, miałem obawy, że kiepskie wyniki zniechęcą Sorschag, tylko nie sądziłem, że tak szybko...


    W historii skoków się jednak Sophia Sorschag zapisała i nikt jego tego nie odbierze.

  • Arturion profesor
    @ms_

    Tak. Ale pamiętam, że wspominano, że federacja Kosowa zamierza zbudować skocznie przynajmniej dla dzieci i młodzieży...
    A samą Schorschag to ja widziałem raczej w reprezentacji BUL (mniejsza o korzenie, ale chociaż byłaby szansa na mix-duety). Wybrała słabomądrze. ;-)

  • ms_ weteran
    @Arturion

    Tak, pewnie już cały kompleks skoczni zbudowali ;) A tak poważnie, to wątpię, żeby im się chciało jeszcze angażować w skoki. Po takim niewypale z Sorschag pewnie mocno się mogą zrazić do tej dyscypliny i żaden skoczek z Kosowa już się nie pojawi, no chyba, że rzeczywiście to będzie ktoś kto ma pochodzenie związane z Kosowem, czego nie można powiedzieć o Sorschag. Przecież ona rozmawiała z bardzo wieloma reprezentacjami, w tym z Serbią. Gdyby to z Serbami się dogadała, to wtedy by pewnie o Serbii gadała to co mówiła o Kosowie, a wiadomo że relacja między Serbią a Kosowem delikatnie mówiąc nie jest przyjacielska.

  • kubilaj2 weteran
    @Pavel

    I znów pomysł z ograniczeniem PŚ do 2-3 krajów...

  • FankaPilcha stały bywalec
    @RubenBlanco

    To jest podobny przypadek jak z piłkarzami, którzy nie mogąc się przebić do lepszej reprezentacji, w której chcą występować, nagle zaczynają odczuwać wielki przypływ "patriotyzmu" i zgłaszają się do kraju, z którym poza dalekimi koligacjami rodzinnymi często nic ich nie łączy, bo wtedy już są gotowi reprezentować dosłownie cokolwiek, byle tylko się pokazać. Gdyby dostali szansę występowania tam gdzie chcą, większość prawie na pewno miałaby gdzieś ten "przyszywany" kraj.

  • Arturion profesor
    @Arturion

    Bo jeśli zaczęli, to historia może jeszcze się nie skończyła...

  • Arturion profesor

    A zaczęli tam jakieś skocznie budować?

  • Shoutaro doświadczony

    W każdej innej sytuacji taki komentarz byłby słusznie uznany za SPAM i nie odważyłbym się go napisać.

    Ale w tej, to naprawdę jedyna "sensowna" rzecz, która ciśnie mi się na usta.
    A mianowicie:
    xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

  • Pavel profesor
    @RubenBlanco

    No jak to po co? Żeby randomy mogły się brandzlować przy nowej fladze na liście startowej ;) Toż to rozwój skoków, wielkie inwestycje, propagowanie dyscypliny i innego dyrdymały ;)

  • RubenBlanco stały bywalec

    I po co było brać najemnika? Najemnik zawsze jest zainteresowany wyłącznie własnym interesem. I jak ten interes w jego mniemaniu przestaje się opłacać, to ucieka jak szczur.

  • rybolow1 weteran
    @Labrador_Retriever

    właśnie, nie mieszajmy tu znowu polityki

  • Damins stały bywalec

    Już się jej przestało Kosowo podobać? "Najpierw konieczne było znalezienie federacji, która zechciałaby przyjąć ją pod swoje skrzydła. Skoczkini prowadziła rozmowy ze związkami narciarskimi z osiemnastu krajów" z jakimi? Ciekawe czy z polskim związkiem rozmawiała

  • Labrador_Retriever weteran
    @Janekx1

    Srbija, jak już. I naprawdę nie było to tutaj potrzebne.

  • Arturion profesor

    W tym momencie to jej koniec jako zawodniczki, bo raczej już nie wykona kolejnej wolty reprezentacyjnej.
    Ale zawsze może powalczyć w oktagonie. ;-)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl