Amerykanie ogłosili kadry na sezon 2024/25. „Niesamowity rozwój"

  • 2024-09-18 11:37

Amerykański Związek Narciarsko-Snowboardowy ogłosił nazwiska 17 sportowców, którzy w sezonie 2024/25 będą mogli liczyć na centralne wsparcie szkoleniowo-finansowe. W kadrach narodowych USA na nadchodzącą zimę znalazło się jedenastu skoczków, a także sześć skoczkiń.

Status członków męskiej kadry narodowej „A” otrzymali Erik Belshaw, Casey Larson i Tate Frantz. Belshaw minionej zimy został indywidualnym wicemistrzem świata juniorów w Planicy, a w Pucharze Świata zgromadził 137 punktów do klasyfikacji generalnej, w której zajął 35. miejsce. Ogromne postępy poczynił także Frantz, który w ubiegłą niedzielę po raz pierwszy w karierze stanął na podium Letniego Grand Prix, finiszując trzeci w Wiśle. Frantz w poprzednim sezonie zimowym zameldował się w czołowej „20” mistrzostw świata w lotach na Kulm, a także zebrał 71 „oczek” w zawodach z cyklu Pucharu Świata. Z kolei Larson wraca do pełni sił po kontuzji barku, a jego powrót do rywalizacji jest przewidziany na październikowe mistrzostwa kraju.

W zespole „B” wylądowali Decker Dean i Andrew Urlaub, grupę „C” tworzą Kevin Bickner i Jason Colby, natomiast kadrę „B” tworzą Schuyler Clapp, Maxim Glyvka, Sawyer Graves i Henry Loher.

W kobiecym zespole żadna ze skoczkiń nie zapracowała na obecność w kadrze „A”. Powołanie na poziomie kadry „B” otrzymały Annika Belshaw i Paige Jones, a do grupy „C” trafiły Estella Hassrick, Josie Johnson, Samantha Macuga i Sandra Sproch.

Głównym trenerem męskiej reprezentacji pozostanie Norweg Tore Sneli, mogący liczyć na pomoc Espena Roee. Za kobiecą drużynę będzie odpowiadał Trevor Edlund, któremu będzie asystować Norweżka Line Jahr. Serwisantem reprezentacji USA jest Anders Ladehaug z Norwegii.

– Jestem naprawdę podekscytowany nadchodzącym sezonem. Zespół włożył dużo pracy w okresie przygotowawczym, a ich rozwój był niesamowity. Są skoncentrowani, zmotywowani i gotowi do rywalizacji na wysokim poziomie. Uważam, że dopiero muskamy powierzchnię tego, co możemy osiągnąć. Jestem pewien, że jeśli utrzymamy tę dynamikę, czeka nas udany rok. Zawodnicy są gotowi, aby wyjść i udowodnić swoją wartość — powiedział dyrektor sportowy ds. skoków Amerykańskim Związku Narciarsko-Snowboardowym, Anders Johnson.

Dla Amerykanów jednym z najważniejszych wydarzeń zimy będzie lutowy Puchar Świata w Lake Placid. Na olimpijskim kompleksie w ramach zawodów najwyższej rangi pokażą się nie tylko skoczkowie, ale i skoczkinie – po raz pierwszy w historii. Główną imprezą sezonu, jak w przypadku reszty ekip, będzie światowy czempionat narciarzy klasycznych w Trondheim – zaplanowany na przełom lutego i marca.

Mężczyźni
Kadra A: Erik Belshaw (2004), Casey Larson (1998), Tate Frantz (2005)
Kadra B: Decker Dean (2000), Andrew Urlaub (2001)
Kadra C: Kevin Bickner (1996), Jason Colby (2006)
Kadra D: Schuyler Clapp (2006), Maxim Glyvka (2006), Sawyer Graves (2008), Henry Loher (2008)

Kobiety
Kadra B: Annika Belshaw (2002), Paige Jones (2002)
Kadra C: Estella Hassrick (2006), Josie Johnson (2006), Samantha Macuga (2001), Sandra Sproch (2007)


Dominik Formela, źródło: usskiandsnowboard.org
oglądalność: (6176) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Lataj profesor
    @Tomek88

    LPG ma znaczenie, jeśli chodzi o koszty tankowania ;)

  • Tomek88 profesor
    @Mikolaj1

    Nigdzie nie napisałem, że LPG ma znaczenie. Napisałem że Belshaw w zeszłym sezonie zdobył punkty w prawie połowie konkursów PŚ i rokuje na solidnego skoczka. Podobnie Frantz. To, że punktują przynajmniej w drugiej dziesiątce to dobre wyniki i solidna baza do tego, żeby w przyszłości było jeszcze lepiej. To dobre zarówno dla nich jak i całej dyscypliny. Skoro dla ciebie to żaden wyczyn to już nie mój problem

  • Tomek88 profesor
    @Kolejski

    A dlaczego są niepoważni? Starają się robić swoją robotę najlepiej jak się da. Dla Amerykanów sukcesem nie jest pokonanie jednego zawodnika, tylko punkty PŚ. Aby to zrobić trzeba zawsze pokonywać co najmniej 20 zawodników. A na to ich stać :)

  • Mikolaj1 weteran
    @Tomek88

    Kiedy wreszcie się nauczycie, że te letnie festyny nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. To całe LGP zniżyło się poziomem do Pucharu Burmistrza z Pcimia. Zimą dojdzie około 30 lepszych zawodników i te wszystkie Frantze będą miały problem żeby awansować do drugiej serii. Masz przykład Zografskiego z poprzedniego lata.
    Co w tym złego, że większość kibiców patrzy tylko na zwycięstwa? Przecież w sporcie o to w tym chodzi.
    Zachwycanie się tym, że jakiś Amerykanin zajął miejsce w drugiej dziesiątce, to niezły poziom odklejenia .

  • Kolejski stały bywalec
    @Tomek88

    Ale w jakim sensie ci mityczni ludzie są poważni. Kilku trenerów z czapy i smarowacz nart? Co mnie jako kibica, niepoważnego jak się okazuje, obchodzą jakieś banialuki o punktowanych miejscach? To może jeszcze Niżnikiem się zachwyćmy, bo w parodii zawodów wygrał ze Swietoslawem. :))) W sumie był drugi. Od końca, ale z tym myśleniem to może faktycznie to sukces dla ciebie.

  • Tomek88 profesor
    @Kolejski

    Ale to jest gadanie, żeby coś powiedzieć i do czegoś się przyczepić. Większość kibiców patrzy tylko na sukcesy, zwycięstwa i miejsca na podium ale ludzie którzy na poważnie siedzą w tym sporcie zwracają też uwagę na inne aspekty. Oczywiście skoki nie są zbyt popularną dyscypliną ale mimo wszystko ktoś kto regularnie punktuje nawet na poziomie drugiej czy trzeciej dziesiątki może powiedzieć, że robi „jakieś” wyniki w tym sporcie. Ktoś kto punktuje zawsze musi pokonać przynajmniej kilkunastu rywali. A to, że nie jest to jakoś bardzo dochodowe, medialne ma im umniejszać? Ilościowo nie ma szału ale jednak poziom jest naprawdę wysoki i żeby coś zdziałać w zawodach najwyższej rangi musisz prezentować spore umiejętności. Taki jest ten sport. Może dzięki temu skoczkowie są normalnymi ludźmi i wyróżniają się na tle coraz dziwniejszych akcji sportowców występujących w innych dyscyplinach.

    Ja wiem, że w skokach rządzi kilka reprezentacji ale zawsze miło się patrzy na dobre wyniki zawodników spoza typowego top 6-7. Dlatego oby takich sytuacji było jak najwięcej, dla dobra dyscypliny

  • Lataj profesor
    @Alessandro

    Frantzowi zdarzało się wskakiwać do drugiej dziesiątki.

  • Kolejski stały bywalec
    @Tomek88

    Dobra, ale powiedz mi o co chodzi w sporcie? Sukcesy? Podium? Czy punktowanie w komicznej dyscyplinie, tak niszowej, że nawet curling ją już przebił oglądalnością na świecie. Co ten Belshaw zarobił. Na waciki chyba. Amerykanie władowali trochę pieniądza dla Norwegów, gdzie tylko oni na tym korzystają. Hotele, zakwaterowanie, pieniądz wydany na mieście. A co najwyżej im pokazują, że "Slatnary to super narty, kupcie sobie". :) Ewentualnie, że zróbcie sobie hip-hopowe gacie. Ale was zdyskwalifikuje mafia FIS, a nas nie.

    PS. To już nawet ta cała Kanada po wyniku na igrzyskach i nawiedzonej naszej w roli sędzi, tyle osiągnęła w dyscyplinie, co Mietek spod Żabki.

  • Tomek88 profesor
    @Kolejski

    Belshaw w zeszłym sezonie punktował w prawie połowie rozegranych konkursów, Frantz rozwija się równie imponująco, wyniki z Wisły tylko to potwierdzają. Współpraca z Norwegami może im wyjść tylko na dobre. Regularne punktowanie w PŚ w najbliższych latach, jeżeli obędzie się bez kontuzji i innych losowych zdarzeń jest jak najbardziej możliwe.

  • Kolejski stały bywalec
    @Alessandro

    Wyrośnie z nich tyle, że zaraz "kariery" skończą. :) W Norwegii zimno, kasy nie ma, rodzina za oceanem. No daj spokój, to nie może wypalić. Póki jeszcze wrzucą coś na insta czy tiktoka i pięć osób to zobaczy, to jeszcze pociągną. Zaraz będzie brak wyników i na tym skończą.

  • Alessandro początkujący

    Nie skreślałbym ich tak szybko. Jednak to bardzo, ale to bardzo, młoda kadra. Jak ktoś wyżej zauważył tylko Larson i Bickner są sprzed 2000r., więc z tych chłopaków może coś wyrosnąć dobrego. A też tak całkiem na dnie nie są, w końcu Frantz (18 lat) sporadycznie, a przede wszystkim - Belshaw wielokrotnie w zeszłym sezonie wskakiwał do 30, a nawet do drugiej dziesiątki :)

  • Kolejski stały bywalec
    @Alessandro

    Jak można się zapaść z dna? Chyba że będą w kopalni robić. Te bajki o skoczniach w Stanach czy Harrachov, to już nawet nie śmieszą. A ci amerykańscy zawodnicy szybciej skończą kariery niż ty ziewniesz. :) W Stanach sprzedając kukurydzę można zarobić więcej niż oni wycisną grosze ze skoków. 99,9% Amerykanów nie ma pojęcia czym są skoki i kto to w ogóle jest. :)

  • Alessandro początkujący

    Wiadomo, że raczej nie będą w topie w najbliższym czasie, bo różnica wciąż jest duża (zgadzam się, co do sprzętu). Ale za parę lat, kto wie... dobrze, że jest jakaś pozytywna tendencja, a nie zapaść do spodu

  • Kolejski stały bywalec

    Chłopie oni jak do II serii w PŚ trafią, to byłby sukces. :) Nie wiem co trzeba mieć w głowie, by takie głupoty pisać. Raz na ruski rok wystrzeli na dwa konkursy Zografski czy inny Kazach. Egzotyki nigdy w tej niszówce nie będzie, bo nawet hamburgery guano wyniosą od Norwegów. Nie ten sprzęt, nie ta kasa, nie te możliwości.

  • Alessandro początkujący

    Jestem pod wrażeniem, jak poważnie do skoków podchodzą Amerykanie. Jeszcze niedawno byli kompletnym outsiderem i raczej ciekawostką, a już niedługo mogą regularnie wyżej punktować i pojawiać się w top 10. Plan współpracy z Norwegami póki co się sprawdza (płynnie wprowadzają młodych do kadr, a Frantz i Belshaw naprawdę optymistycznie rokują, choć jeszcze trochę skakania przed nimi) a ich postęp cieszy oko. Mam tylko nadzieję, że nie stracą po drodze zapału, jak niejedni już w historii skoków

  • znawca_francuskiego weteran
    @Lataj

    Przypomniałeś mi o Kanadzie. Boyd-Clowes prawdopodobnie skończył że skokami. A może by tak redakcja przeprowadziła z nim wywiad ? Bo tak naprawdę nie wiadomo dlaczego podjął taką decyzję a na to się nie zapowiadało zwłaszcza po tym jak zdobył medal IO 2022.

  • Lataj profesor
    @Lataj

    Kolejna sprawa: na IO w nadchodzących latach Stany mogą się bić o medale w duetach, ale tym bardziej indywidualnie, o ile kontuzje nie wyhamują wszystkim karier. Tym bardziej u siebie prawdopodobnie będą w stanie zachwycić publiczność. Kolejny sport z potencjałem na krążki do i tak wielkiej kolekcji. Choć nie wszyscy w tamtym kraju mogą się odznaczyć sprawnością fizyczną, to wciąż rynek z ogromnym ludzkim potencjałem, który z sukcesami wykorzystują.

  • Lataj profesor

    Amerykanie, ach, ci Amerykanie.
    Czym by bez nich były skoki narciarskie?

    Myślę, że progres z sezonu na sezon większy od rozmiaru Morza Kaspijskiego. Sporadyczne top 10 powinny być w ich zasięgu, o ile zostanie utrzymana dobra praca, jaką wykonali Frantz z Belshawem. Jeszcze Colby w powijakach, ale niebawem możemy mieć trzeciego do konkursów trójek ;) Na razie nie udało mu się ani razu wywalczyć choćby punktu LGP, ale w Rasnovie ma szansę, jak przypomni sobie podium wprawdzie ubogo obsadzonych zawodów FC, ale jednak podium. Zdecydowanie lepiej się to rozwija niż za Norcica. Gdyby tylko Kanadyjczyków jeszcze Norwegowie przygarnęli...

  • Takanashi63 bywalec
    Nie wiedzą co robią

    Norwegowie chyba nie zdają sobie sprawy, jakiego na swojej piersi hodują potwora. Kadra złożona z zawodników obytych w pucharze świata, z dużym jak na swój wiek doświadczeniem w zawodach wyższej rangi, ogromnym talentem, a do tego za ich przyszłością przemawia fakt, że najstarszy zawodnik ma 28 lat! Mało tego, z całej męskiej ekipy tylko jeszcze Larson urodził się przed rokiem 2000. Dwójka juniorów jeszcze tak naprawdę w poprzednim sezonie skakała na dobrym poziomie przez większość sezonu. Jasne, Frantz miał swoje sinusoidalne występy, ale bądź co bądź ten chłopak miał wtedy 18 lat. Co robią nasi juniorzy w wieku 18 lat? Biją się między sobą w pucharach FIS czy krajowych kontynentalach i kończą kariery w wieku 25 lat bez sukcesów. Jasne, Belshaw i Frantz mieli zerową konkurencję, ale też nie przesadzajmy. Do kadry bez problemu w tamtym roku łapał się taki Maciej Kot, który odstawiał młodzież o 3 długości czy też Stękała i Murańka dawali radę przeskoczyć ich w kolejce do zawodów. Czyli chyba próg wejścia do naszej kadry nie jest aż tak wysoko... W sumie to ciężko powiedzieć, czy nasi by wygrali rywalizację o miejsce w składzie z Bicknerem, Urlaubem czy Deanem... Uważam że sukcesy w USA mogą przynieść takie nakłady i sponsorów, że europejskie kadry nie będą w stanie już ich wypchnąć "na swoje miejsce". Nie mówię tu o ogromnych sponsorach. W USA niewielki na skalę kraju sponsoring miażdży dużych potentatów państwowych z Europy. Młoda kadra z talentami, zabezpieczona osobowo na następne 10+ lat z potężnym sojusznikiem i dostępem do jego systemu szkoleniowego. Jeśli wykorzystają moment, nie będziemy mówić o wielkiej 6, tylko o wielkiej 7. Bardzo ciekawa grupa, która może wprowadzić kolejny kraj na salony skoków, pierwszy raz od czasów Polski i wyskoku Małysza. Życzę im tego, bo skostniała grupa powoli zyskiwała zbyt dużą władzę w federacji.

  • Lataj profesor
    @Prekursor Skoczni Vip

    Przypomniało mi się, jak w zerówce mówiłem, że chciałem się zapisać do klasy I B, ale zapisali mnie do D.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl