Adam Małysz: "Może mam za dużo mocy"

  • 2008-12-23 14:29

Zawody Engelbergu zakończyły pierwszy etap tegorocznego Pucharu Świata. Z postawy polskiej drużyny zadowoleni być z pewnością nie możemy. Przed nami jedna z najważniejszych imprez tego sezonu - Turniej Czterech Skoczni - przed którą raczej nie uda się już naszym skoczkom potrenować.

"Przez Święta nie będzie raczej gdzie potrenować. w Strbskim Plesie nasypało tyle śniegu, że skocznię zamykają aż do Nowego Roku. Z jednej strony chciałbym jeszcze spokojnie poskakać, ale z drugiej strony, prawie tydzień trenowaliśmy w Ramsau i trudno powiedzieć, nie lepszy jest dla nas teraz odpoczynek" - mówi Adam Małysz.

"Wiara w to, że wszystko jest dobrze cały czas była, ale w Trondheim było widać, że coś jest nie tak, dlatego podjęliśmy decyzję o odpuszczeniu PŚ w Pragelato. Gdy zawodnik skacze dobrze to w pewnym momencie się trochę odpuszcza, żeby odpocząć. Gdy skacze się gorzej, trzeba szukać możliwości treningu i ta decyzja była jak najbardziej słuszna" - kontynuuje polski skoczek.

"Dla nas szokiem było to, że fizycznie jesteśmy naprawdę dobrze przygotowani. Wszystkie wyniki testów są lepsze niż w moich najlepszych latach, to jest coś dziwnego. Moja opinia jest taka, że zagubiła się technika w stosunku do tej mocy, którą teraz mam. Może mam za dużo mocy. Gdybym potrafił w tej chwili dopasować technikę do mocy, wówczas te wyniki byłyby o wiele, wiele lepsze" - uważa Małysz.

"Z Łukaszem Kruczkiem dobrze się dogadujemy, on nie podejmuje sam decyzji, ale konsultuje je z całym sztabem szkoleniowym. Jest mu z pewnością bardzo przykro, że nie tylko ja słabo skaczę, ale także i pozostali koledzy. Widać, że jest tym wszystkim zawiedziony. Miał nadzieję na coś lepszego..." - przyznaje podwójny złoty medalista MŚ w Predazzo.

Adam MałyszAdam Małysz
fot. Tadeusz Mieczyński

"Kibiców chciałbym poprosić, aby w nas wierzyli, ale sądzę, że Polakom nie trzeba tego mówić, bo to naprawdę wspaniali kibice" - zakończył Adam Małysz.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7859) komentarze: (87)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    A oto rady Żołądzia ze stycznia 2008 ;)

    "Obserwując tę sytuację z daleka, nie mogę poznać szczegółów. Widzę jednak poważny kryzys. Nie z powodów psychologicznych, bo z tymi problemami Adam potrafi sobie poradzić. Cały kryzys formy wynika prawdopodobnie z zupełnego rozregulowania cyklu skoku . Powodem może być niedobór mocy w mięśniach. Na taki deficyt wpływ mają lata treningu, jego objętość i intensywność, szczególnie w ostatnim roku. Ważny jest też wiek zawodnika. Obraz prawidłowego skoku jest u Małysza zaburzony przez tę mniejszą moc mięśni. Dlatego Adam próbuje ten niedobór rekompensować różnymi sposobami. Kombinując, głównie zmienia technikę. Ale to tak jakby samochód z silnikiem małej mocy próbował jechać tak jak auto dużej mocy, choćby volvo" - wyjaśnia profesor

  • Schlieri-fanka doświadczony

    A gdzie jest w tej sytuacji Apollo? W studiu TVP się reklamuje i podsyca tylko nadziję, mówiąc , że nawet skoki Huli na 97 m to dobry wynik i nie widział tam błedów... :/

    Szanujmy się! Jak go spotkam to go wyjaśnię ^^

  • vegx redaktor

    Jeśli Adam uwolni się od tego błędnego myślenia, które mu sie ciagle tylko zapętla w głowie, to jest w stanie wygrywać. Wszystko siedzi w psychice.
    Niestety pod okiem Kruczka ciezko bedzie odbudowac wiare i pewnosc siebie, szczegolnie po takim poczatku sezonu.

  • anonim
    [*]

    Przed nami święta Bożego Narodzenia... powinniśmy się radować, nie smucić... jednak pamiętajmy, że rok temu w ten piękny dzień 24 grudnia odszedł człowiek którego wszyscy kibice skoków dobrze znali ... Reinhard Hess, człowiek którego nie trzeba przedstawiać... odszedł, ale w naszej pamięci zostanie na zawsze ! Zapraszam Was do obejrzenia filmu ... Oto link: www.pl.youtube.com/watch?v=xnLawjfEH8A

    Pomyślmy o nim chociaż przez chwilę...

  • anonim
    TAMM

    Ja czytam wszystkich komentarze nawet Twoje :)
    Trudno gostek się uparł i będzie sieczką pisał, więc jego nie będę czytał , bo mam zwroty głowy :)
    Kolego "nieznany (*n72.neoplus.adsl.tpnet.pl)" w wolnych przestrzeniach można sznapsa golnąć i czytać dalej :)

    TAMM po polsku ten znaczek @ to "małpa" czyli @TAMM znaczy małpaTAMM ? :)

  • TAMM profesor
    @nieznany (*n72.neoplus.adsl.tpnet.pl)

    Hura. ;)
    Mniej osób czyta moje komentarze. ;)

    Pewnie dlatego nikt nie pisze "@TAMM". ;)

    To po co ja w ogóle piszę, skoro nikt na to nie zwraca uwagi. ;)

  • anonim
    TAMM

    Wszystko gra.
    Mnie jedynie chodzi oto ,ze jest za dużo pitolenia ,że to chyba tego brakuje ,że może tego za dużo czy nie w tym stosunku.
    Chyba , może jest zbyt dużo, a mało konkretnej pracy .
    Zabrać się do prawdziwego naprawiania błędów a nie co skok nieudany to pitolenie.
    Ja osobiście nie mogę tego słuchać.

    Już się nie mogę doczekać co powiedzą po pierwszym nieudanym dniu w TCS. :)

  • anonim
    Tego to już nie zdzierżę

    Jeden mówi:
    Marcin Bachleda: "Powinniśmy troszkę odpocząć"
    drugi
    Adam Małysz: "Może mam za dużo mocy"

    Chłopaki jak sami nie wiecie o co chodzi, to nie pitolcie od rzeczy. Mam już dość tego chyba ,może itp. a nadal jest to samo co było na początku i na wieki wieków amen.

    Wesołych Świąt Wszystkim !

    PS
    Kruczkowi jak jest przykro, to niech sobie w święta siknie z 5 wściekłych psów z podwójną porcja tabasco i zapomni o tym aby słuchał w czymkolwiek super Prezio .
    Aha. Napisałem na www.pzn aby się Tajner podał w końcu do dymisji, to mi nie puszczono komentarza. Nad wszystkim czuwa uśmiechnieta okrągła buźka Prezia :)

    ZKuba36
    Myślisz ,ze Ciebie ktoś posłucha?

    Jeszcze raz .Wesołych Świąt Wszystkim !

  • TAMM profesor

    Ciężko stwierdzić czy Zkuba36 ma 100% racji. ;)

    Sprawy związane z mięśniami i ścięgnami są bardzo złożone. ;)

    A tłumaczenie ich w komentarzach jest praktycznie niewykonalne. ;)
    Za dużo do pisania. ;)
    Za dużo aspektów. ;)
    Po prostu za dużo. ;)

    Trzeba po prostu zaufać profesorowi. ;)
    I mieć nadzieję, że zrobi wszystko dobrze. ;)

    Sama analiza wszystkich mięśni itd. jest bardzo długa, żmudna i dla człowieka "nieumiejętnego" niemożliwa. ;)

    Profesor raczej się zna. ;)
    Trzeba mu zaufać. ;)

  • anonim

    autor: ZKuba36 (*mo5.aster.pl), 19 grudnia 2008, 03:00
    Coś mi tu k.... nie gra.
    Wcale nie dlatego, że wyłączyłem radio ;-) Czy rzeczywiście Kruczek stosuje zalecenia Profesora? Mam wątpliwości.
    1. Jeżeli prof. Żołądż twierdzi, że maksymalna ilość powtórzeń to ok.10 to dlaczego w Ramsau skakali po 12X (2X6) ?
    2. To prof. Żołądż zalecił ćwiczenia z ciężarami podczas obozu w Lillahammer?

    No a teraz najciekawsze. Teoria kontra praktyka.
    Te "najszybsze" wg Profesora włókna mięśniowe rzeczywiście można wzmacniać ćwiczeniami ćiężarów. Problem polega na tym, że odbicie skoczka nie trwa 3s i te mięśnie są bezużyteczne ! Tutaj potrzebne są mięśnie extra super szybkie, które całą pracę wykonają 150-200X szybciej, a tych mięśni nie wolno obciążać trenując ciężary, bo ulegną spowolnieniu i tym samym stracą moc. Czas wybicia skoczka to max. 0,02s (w tym czasie skoczek mający na progu prędkość 90 km/h przejeżdża 0,5m). Aby było ciekawiej to ma rację Profesor o 10 powtórzeniach. Sprinterzy rzeczywiście trenują szybkość na odcinkach ok 40m. Zakładając, że długość kroku sprintera to ok 2m, (a sprinter ma 2 nogi :-)) to każda z nóg odbije się 10X. Tylko, że po 7-8min następuje kolejny taki bieg a póżniej kolejny i kolejny, mimo że już po 1biegu cały dzienny limit został wyczerpany. Ktoś powie, że to tylko trening. Dobrze, weżmy już nie trening lecz najpoważniejsze zawody. Biegną sprinterzy na 100m. Włókna mięśniowe każdej nogi wykonują maksymalną pracę ponad 25X. Limit dzienny został znacznie przekroczony. Po 50min jest finał, w którym sytuacja się powtarza a zawodnicy osiągają jeszcze lepsze wyniki niż w półfinale. Więc coś mi tu teoria Profesora się nie sprawdza. Na marginesie taka uwaga. Te przerwy 7-8min i 50 min nie są wzięte z sufitu. To są w praktyce sprawdzone czasy, biorąc pod uwagę minn stopień zakwaszenia mięśni i czas dojścia organizmu do ponownego wykonania maksymalnego wysiłku. Dlatego coś mi tu nie gra. CDN (jak mi się zechce, a jestem bardzo leniwy, i jak będę mieć czas). Nie znoszę pisania. Dobranoc.

  • ZKuba36 profesor
    ADAM MAŁYSZ

    Drogi Adamie ! Nie wytrzymałem i wkraczam do akcji. Nie masz nadmiaru mocy po treningach w Lillehammer i Ramsau. Spróbuję wyjaśnić Ci, najprościej jak potrafię, coś czego w żaden sposób nie może zrozumieć cały Twój sztab szkoleniowy, z prof. Żołądżiem włącznie (!) Podam 2 przykłady:
    1. Załóżmy, że jesteś w doskonałej formie, Twoją siłę, zarówno bezwzględną, jak i względną (stosunek siły bezwzględnej do masy ciała) określmy na 100%. Czas wybicia na skoczni ustalmy na 0,02 sekundy (w tym czasie przejeżdzasz 50cm). Twoją moc można określić wzorem: aXsiła/0,02 =aX100%/0,02 = 50 jednostek. (a- jest wielkością stałą związaną z Twoją masą i wykonaną pracą).
    2. Załóżmy, że po intensywnych ćwiczeniach z ciężarami, Twoja siła (zarówno względna jak i bezwzględna) wzrosła o 17%. Jednocześnie, bezpośrednio po ćwiczeniach z ciężarami, po oddaniu wielu skoków lub nawet po oddaniu kilku skoków ale w okolice punktu HS, wskutek zmęczena (nawet tylko psychicznego, Twój refleks obniży się tylko o 0,01s. Zobaczmy co się stanie. Twoja moc będzie wynosić: aX117%/0,03 = 39 jednostek.
    Jeżeli, dla przejrzystości rachunku, obie wielkości pomnożymy przez 2 (co nam wolno zrobić) to otrzymamy wynik: W pierwszym przypadku moc wynosiła 100%, w drugim (pomimo wzrostu siły o 17%) moc spadła do 78%. I tak właśnie skaczesz.
    Jeżeli wszystko to co napisałem jest zbyt nudne lub za bardzo skomplikowane, to poproś Małżonkę (chyba ma trochę więcej do czynienia z rachunkani) o wyjaśnienie o co tu chodzi.
    PS. W tej sprawie skierowałem (pod kreską do art. "Siatkówka Małyszowi zakazana" - z dnia 18.12.08) apel do prof. Żołądzia z prośbą o zmianę błędnych decyzji. Niestety, art. bardzo szybko zszedł do archiwum i nie wiem czy ktokolwiek go przeczytał. Wobec tego upoważniam wszystkich chętnych do "dostarczania" (przeklejania) moich wypocin w stosowne miejsca. Sztab mamy jaki mamy ale trzeba mu pomagać.

  • anonim
    @Boy

    Daj spokój.
    Pamiętaj, że Kamil przez długi czas walczył z kontuzją barku i nie mógł w tym czasie normalnie trenować. Myślę, że chyba mocno odczuł skutki zgrupowania w Lillehammer (50 skoków), pierwsze konkursy, zgrupowanie w Ramsau. (36 skoków) Niestety, treningi na zgrupowaniach były zbyt intensywne 12 skoków dziennie w Ramsau i potem jeszcze trening na siłowni. Teraz pewnie trenerzy zrobili skoczkom konkurs kwalifikacyjny i liczą na dobre wyniki Turnieju Czterech Skoczni. Nie wiem czy skoczkowie zdąża odpocząć przez święta. Mam nadzieję, że tak.
    Teraz nasi skoczkowie potrzebują wsparcia, żeby kibice wierzyli w ich talent, nawet Adam rozważał się zwrócenie się z taką prośbą do kibiców, a Ty piszesz o blamażu ?

  • czagrz@o2.pl początkujący
    Po pierwsze:

    Zła pozycja najazdowa. Pan Adam jest za bardzo odchylony, po drugie, źle skierowane odbicie, po trzecie, zła sylwetka w locie, po czwarte, twarde lądowanie, niewykończony telemark. Pozdrawiam! Panie Adamie, niech Pan odpocznie i wróci z wielką formą na T4S. Wesołych Świąt!

  • anonim
    @nieznany (*n72.neoplus.adsl.tpnet.pl) / USIA

    Matko swięta, kiedy ty nareszcie skończysz pisać, że to kibice odpowiadają za to, że Prezes wybrał Kruczka na trenera.
    Wciąz wszystkich krytykujesz, dosłownie za wszystko, naskakujesz, obwiniasz,
    kobieto, ocknij się nareszcie i przestań, nawet święta nie mogą cię zmienić?
    Jak ogłoszono, że trenerem zostanie Kruczek, było mnóstwo postów, które się temu sprzeciwiały, bardzo dużo, przejrzyj sobie to,
    i jakoś tego Prezes nie brał pod uwagę.Sugerujesz natomiast, że ci którzy dali mu kredyt zaufania a była to dosłownie garstka, są odpowiedzialni za to.
    Czy ty myślisz, ze Prezes bierze cokolwiek pod uwagę? czyta to wszystko i robi tak jak tutaj piszą ?

    Powtarzam po raz 99 ty, zrobił co chciał, ja i inni byli za tym aby pozostał Lepistoe, jakoś tego nie wziął pod uwagę, ciekawe, dlaczego.

  • Matylda weteran
    per aspera ad astra

    Sięgając pamięcią do minionych lat widzę pewnego norweskiego skoczka wzlatującego nad europejskimi - niemieckimi i austriackimi - skoczniami i lądującego tam, gdzie tyły nart innych skoczków nie zdołały stykać się ze śniegniem, choć bardzo się starały. Był to styczeń roku 2004 i kolejna edycja Turnieju Czterech Skoczni tradycyjnie rozgrywanego na przełomie lat. W Bischofshofen widzę tego sportowca unoszącego ramiona w geście triumfu i jego wielką radość. Po zdjęciu nart zaczyna kłaniać się na lewo i prawo, rozradowany, szczęśliwy, zwycięski. Głęboki ukłon w stronę publiczności a la Adam Małysz, ale tym razem to nie nasz skoczek zdominował ten prestiżowy turniej. Chociaż przy dokładniejszym wsłuchaniu się... ale o tym za chwilkę.

    Szóstego stycznia Święto Trzech Króli otrzymało czwartego Króla Nart. Las mikrofonów wyrósł przed świeżo upieczonym zwycięzcą, kamery nie spuszczały z niego oka, media miały swojego kolejnego idola. W wywiadach udzielanych dziennikarzom Sigurd Pettersen - bo to o nim mowa - zradził swoją tajemnicę sukcesu. Oprócz przygotowania do sezonu przez trenera M. Kojonkoskiego, samodyscypliny oraz dużego zaangażowania wymienił... Adama Małysza. Otóż Sigurd Pettersen stojący pod wrażeniem naszego Mistrza zaaplikował sobie mentalne seanse polegające na tym, że imitując odbicie na progu powtarzał sobie dziesiątki i setki razy: "Jestem Adam Małysz, jestem Adam Małysz, jestem Adam Małysz..."

    Święta Bożego Narodzenia tuż-tuż, Nowy Rok skrada się cichutko na palcach, w Wigilię zjemy pierogi z kapustą i grzybami, karpia i nadziewaną kaczkę, a na deser sernik lub zawijany w drożdżowe ciasto makowiec. Wymienimy się podarkami w blasku migoczącej choinki. A jak spędzą te świąteczne dni nasi skoczkowie? Jak spędzi je A. M? Podobnie do nas wszystkich. Ja w drugi dzień wybiorę się na długi spacer i będę sobie wyobrażała Adama chadzającego po wiślańskim lesie krętymi ścieżkami. Będę sobie Go wyobrażała zatopionego w sobie, w swoich myślach, wsłuchującego się w swoje wnętrze. Będę widziała Jego głowę unoszącą się od czasu do czasu ku niebu. Imitującego lot ptaków będę słyszała powtarzającego dziesiątki i setki razy: "Jestem Adam Małysz, jestem Adam Małysz, jestem..."

    Zapomnij o świecie wokół Ciebie i
    skacz, ArcyMistrzu, jak Ci w duszy gra.
    PTAK ADAM

    Wszelkiej pomyślności, zdrowia oraz pogodnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia życzę naszym orłom, trenerom, kibicom oraz redakcji sj.
    Do siego Roku 2009!

  • anonim

    Najważniejsze by skoki dawały Adamowi radość. Trudno przecenić jego zasługi dla rozwoju tej dyscypliny.
    Myślę, że pozostali zawodnicy tacy jak Kamil czy Łukasz mogą potrzebować większego wsparcia niż Adam, Wiadomo, że na pewno mają talent. Też powinni wiedzieć, że mogą liczyć na kibiców.

  • TAMM profesor
    @sledzik16

    Ludziom nie wytłumaczysz. ;)

    Jak ktoś nie chce zrozumieć to nie zrozumie. ;)

    Adam nie musi ciągle wygrywać.
    Adam już nic nie musi.
    I tak zrobił dla skoków, nie tylko polskich ale i ogólnoświatowych, bardzo dużo. ;)

  • anonim

    Ja radzę wszystkim, którzy twierdzą, że Adam jest szczęśliwy jak jest 20 i nic już nie musi niech popatrza na jego twarz przed skokiem i po skoku. Czy to jest twarz kogos szczęśliwegi i zadowolonego z tego co go spotyka na każdych zawodach? Czy sądzicie, że on nie zakończył kariery bo marzyły mu sie takie konkursy? Pomyślcie.
    Mówiąc, że jest OK, wspieracie jego wrogów i ludzi, którzy wmawiaja kibicom, że Adam jest za stary i dlatego nie jest w ścisłej czołowce. A to jest megakłamstwo.
    Adam nie jest w czołowce bo jest źle trenowany. Adama stac jeszcze na niejeden medal i niejedną Kryształowa Kulę. Trzeba mu to uświadomić, by i on nie popadał w marazm i odzyskał wiare w samego siebie i swoje mozlwości. Tak nie powinno być, Adam teraz powinien stawać na podium lub lądować w jego okolicach.
    Pora przepędfzić dyletantów z jego otoczenia i to Adam musi zrobić pierwszy krok.

  • małyszomanka doświadczony
    co z was za kibice?

    Widzicie nawet sam Mistrz mówi "Kibiców chciałbym poprosić, aby w nas wierzyli, ale sądzę, że Polakom nie trzeba tego mówić, bo to naprawdę wspaniali kibice" - zakończył Adam Małysz."


    A wy mu się tak odwdzięczacie. Gdzie sie podziała ta wiara którą mieliście w poprzednich seoznach? Czy to przez to, że Adam nie jest teraz w najlepszej formie? Bo chyba tak. Prawidziwi kibice zawsze wierzą w Adama, zawsze stoją za nim plecami, a wy? Co wy robicie? Mówicie, że Adam jest już za stary na wygrywanie! A to nie prawda, zobaczcie Martin Schmitt miał kilka sezonów gorszych a teraz? Teraz odzyskuje forme. I też tak może byc z Adamem. On miał tylko jeden sezon słabszy. A po za tym to nie maszynka ani żaden robot do wygrywania! To jest człowiek! Tak samo jak my! Co z was za kibice? Jeśli Adam wygrywał to wy mówiliście, że super i w ogóle a teraz? Odwróciliście się od niego plecami! Czy to jest w porządku? Bo chyba nie! Jeśli jest się prawdziwym kibicem naszego Mistrza to wierzy się w niego w dobrych jak i złych chwilach! A nie tylko w tych dobrych! Przypomnijcie sobie te piękne chwile! Te w których Adam wygrywał, w których płakał ze szczęścia! Pamiętacie jak zdobył Kryształową Kule? Albo został Mistrzem Świata w Sapporo? Wierzcie! Te chwile mogą jeszcze wrócic! A mijając to! To i tak Adam już tyle zrobił, że więcej nie musi! Wogóle szkoda mi słów do niektórych z was!

  • momo początkujący
    http://www.berkutschi.com/

    Na nowym portalu poświęconym skokom narciarskim a zainicjowanym zdaje się, przez Waltera Hofera znajduje się ankieta z pytaniem: kto wygra puchar świata w tym sezonie. Wśród nazwisk wiodących obecnie skoczków jest również nazwisko Adama Małysza, a po rozwiązaniu ankiety okazuje, się, że jest na drugim miejscu po Schlierim jako kandydat do Kryształowej Kuli. A więc kibice skoków nadal w niego wierzą. I to nie tylko polscy, jak mniemam.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl