Riiber przekracza granice wyobraźni. Dwuboista uzyskał w Ruce 153,5 m! [WIDEO]
Wszelkie granice wyobraźni przekracza swoimi wyczynami Jarl Magnus Riiber. Dziś norweski dwuboista na Rukatunturi pofrunął na niebotyczną odległość 153,5 metra. Oficjalny rekord należący do jego rodaka Halvora Egnera Graneruda wynosi 150,5 m. Przy tej okazji warto przypomnieć postać sportowego geniusza, bo chyba tak wypada go nazwać.
- Nie potrafię zrozumieć jak on, pomimo tego, że prowadzi przecież nie tylko trening na skoczni, ale także trening wytrzymałościowy, może tak daleko skakać. Po prostu tego nie rozumiem - rozkładał ręce czołowy niemiecki dwuboista Manuel Faisst tuż po niedzielnym konkursie przed kamerą portalu Sportschau.de. Riiber sprawia wrażenie cyborga, któremu żadne siły nie są w stanie przeszkodzić w przekraczaniu kolejnych granic. Jeszcze wczesną jesienią zmagał się z uporczywym rinowirusem, który zabrał mu kilka tygodni treningu i miał pokrzyżować plany na początek sezonu. Z kolei w czwartek poinformowano, że Norweg doznał zwichnięcia ramienia i jego udział w weekendowych zawodach nie jest w stu procentach pewny. Ten jednak nic sobie nie robi z niedyspozycji organizmu, zmiennych warunków pogodowych, niskiego najazdu czy wreszcie rywali.
Jeszcze w piątek zajął drugie miejsce w inauguracyjnym konkursie Pucharu Świata w kombinacji, ale zawody odbywały się w nowym formacie Compact, który sprzyja lepszym biegaczom. W sobotę i niedzielę Riiber był już zwycięski. W dzisiejszej serii próbnej poszybował na odległość 151 metrów, ale w konkursie poprawił jeszcze ten rezultat o 2,5 metra.
Riiber już jako nastolatek uprawiający kombinację śmiało rozpychał się łokciami w gronie skoczków specjalistów i do rywalizacji z nimi podchodził bez żadnego respektu. W grudniu 2014 roku podczas zawodów Norges Cup na Midtstubakken w Oslo wygrał kategorię Elite, wyprzedzając wyraźnie Andersa Jacobsena i Toma Hilde. Ten pierwszy niecałe dwa tygodnie później triumfował w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen. Latem 2015 roku w zawodach tego samego cyklu, na tej samej zresztą skoczni, Jarl Magnus ustanowił rekord obiektu wynoszący 111,5 m. Do dziś nikt nie ustał dłuższej próby. Okazał się wtedy lepszy między innymi od Hilde czy Andreasa Stjernena. Rok później otrzymał jedyną na razie okazję rywalizowania ze skoczkami w ramach zawodów FIS. Kuopio organizowało wówczas po dwa zawody FIS Cup i Letniego Pucharu Kontynentalnego. Riiber z każdym konkursem się rozkręcał, wreszcie w czwartym dniu rywalizacji pewnie zwyciężył, wyprzedzając o blisko 20 pkt Alexa Insama i Krzysztofa Miętusa.
Miał już wtedy w dorobku pierwsze podia w Pucharze Świata, gdzie pokazywał się przede wszystkim jako świetny skoczek. Na fali entuzjazmu po dobrych wynikach uzyskiwanych wśród dwuboistów i specjalistów dała znać o sobie jego nieokiełznana sportowa ambicja, ale i brak pokory. - W grudniu chciałbym w Lillehammer rywalizować najpierw w Pucharze Świata w kombinacji norweskiej (2-4 grudnia), a następnie w skokach narciarskich, który odbędzie się tydzień później. Myślę, że może być to dla mnie wartościowe doświadczenie - zapowiedział w jednym z wywiadów przed sezonem 2016/17. Dodał też, że docelowo jego zamiarem jest zdobycie Kryształowej Kuli zarówno w kombinacji jak i skokach. Nie wszystkim tak buńczuczne wypowiedzi się spodobały. - Jeżeli chciałby skakać w Pucharze Świata w skokach narciarskich, to może wypadałoby, gdyby najpierw zapytał nas o taką możliwość? - odpowiadał nie bez irytacji Alexander Stoeckl, trener specjalistów.
Podczas ubiegłorocznych igrzysk w Pekinie w konkursie drużynowym Norwegia na ostatniej prostej przegrała walkę o medal z reprezentacją Niemiec. Do dziś nie brakuje głosów, że gdyby w składzie wikingów znalazło się miejsce dla Riibera, medal byłby oczywistością. I to niekoniecznie brązowy. Menedżer norweskiego dwuboju Ivar Stan, zaznacza, że Riiber skakał jako przedskoczek przed wspomnianym konkursem. I w podobnych warunkach uzyskał wynik zbliżony do najlepszych. Zimą 2022/23 czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli został pozbawiony możliwości zdobycia piątej przez problemy ze zdrowiem, które zabrały mu kilka długich tygodni. Niemniej podczas mistrzostw świata w Planicy rywalizował w swojej lidze. Przywiózł ze Słowenii cztery złote medale i rekord Bloudkovej Velikanki, który wyśrubował do 147 metrów. Żaden skoczek podczas oficjalnych międzynarodowych zawodów nie doleciał do takiej odległości. W czasie marcowych testów Vikersundbakken Jarl Magnus osiągnął 240 metrów, choć lądowanie delikatnie podparł. Od jakiegoś czasu o rywalizacji ze skoczkami już nie myśli. Albo myśli, lecz o tym nie mówi. Podkreśla, że to kombinacja jest miłością jego życia.
Przy okazji warto nadmienić, że dziś padł jeszcze jeden rekord skoczni. W Trondheim na przebudowanym obiekcie Graanasen odbyły się w sobotę i niedzielę zawody z cyklu Norges Cup. Zwycięstwa odnieśli Benjamin Oestvold i Robin Pedersen, ale rekordzistą skoczni został startujący w niższej klasie Jesper Nilsen Ingebrigstvoll, który dwukrotnie lądował na 141 metrze. Razem z panami rywalizowała Eirin Maria Kvandal, która zajęła dziś w klasie Ellite 10 miejsce.