To już niemal pewne - zimowe igrzyska 2030 we Francji, 2034 w USA
Międzynarodowy Komitet Olimpijski poinformował w środę, że ukierunkowany dialog dotyczący organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2030 roku będzie prowadził wyłącznie z Francją (Alpy Francuskie), a ten odnoszący się do igrzysk w 2034 roku z USA (Salt Lake City). Oznacza to, że prawdopodobnie znamy już gospodarzy tych olimpijskich zmagań.
To jednocześnie koniec marzeń Szwecji i Szwajcarii o przeprowadzeniu ZIO w pierwszej połowie lat 30. XXI wieku, choć Helweci otrzymali obietnicę "uprzywilejowanego statusu" dotyczącego organizacji białych igrzysk w 2038 roku. Oznaczałoby to, że w ciągu najbliższych piętnastu lat zimowa olimpiada nie odbyłaby się w Azji.
W 2030 roku konkursy skoków odbędą się zatem najprawdopodobniej na skoczniach w Courchevel, które rolę aren olimpijskich pełniły już w 1992 roku przy okazji igrzysk w Albertville. Z najcenniejszych medali cieszyli się wtedy Fin Toni Niemienen i Austriak Ernst Vettori. W 2034 roku skoczkowie rywalizowaliby na arenach w Utah Olympic Park, na których w 2002 roku medale olimpijskie zdobywał Adam Małysz, a dwa złota zgarnął Simon Ammann. Francuzi jak dotąd trzykrotnie organizowali zimowe igrzyska (Chamonix'24, Grenoble'68, Albertville'92), Amerykanie robili to czterokrotnie (Lake Placid'32 i '80, Sqaw Valley'60, Salt Lake City'02).
Ostateczna decyzja ze strony MKOl zapadnie krótko przed rozpoczęciem letnich igrzysk w Paryżu zaplanowanych na przyszły rok. Światowa olimpijska centrala przewiduje, że z uwagi na ocieplenie klimatu, w ciągu najbliższych dziesięcioleci tylko piętnaście krajów świata będzie w stanie organizować kolejne edycje imprezy.