Andreas Kofler: "To wielki sukces mojego kolegi"

  • 2009-03-02 14:26

Austriacy na Mistrzostwach Świata w Libercu zdobyli złoto i srebro indywidualnie oraz Mistrzostwo Świata w drużynie i mimo braku medalu w rywalizacji na skoczni dużej, ponownie udowodnili, że obecnie są najlepszą ekipą na świecie. O komentarz do wydarzeń w Libercu poprosiliśmy Andreasa Koflera, który jak już nam powiedział tej zimy boryka się ze słabszą dyspozycją. Nadzieja na lepsze wyniki Austriaka jednak powraca - Kofler zwyciężył w konkursie PK w Wiśle.

Popularny "Kofi" nie ukrywa radości z sukcesu Austriaków w drużynie i ich złotego medalu Mistrzostw Świata. "Jestem bardzo szczęśliwy ze złotego medalu moich kolegów na Mistrzostwach świata w Libercu. Myślę, że każdy w Austrii cieszy się z tego sukcesu. Wszyscy wykonali naprawdę sporo dobrej i ciężkiej pracy. Myślę że w tym sezonie jeszcze nie raz pokażą że są najlepsi" - komentuje Kofler.

Wolfgang Loitzl z Liberca wyjechał z dwoma złotymi medalami. Był to jednak pierwszy, indywidualny sukces popularnego "Wolfiego" na imprezie rangi Mistrzostw Świata. "Wolfgang ma bardzo dobry sezon. Bardzo ciężko pracował, na taką formę i tak dobre rezultaty. Cieszy się ze swojego medalu tym bardziej, że przecież miewał tylko złoto w drużynie, a nigdy indywidualnie. To naprawdę wielki sukces mojego kolegi" - cieszy się Andreas Kofler.

"Kofi" jest przyjacielem Morgensterna, który na małej skoczni w Libercu miał zdobyć medal, stałby na podium, gdyby nie pechowy upadek, w drugiej serii konkursu. "Tak, niestety tak się stało. Taki jest sport, nieraz się z tym spotykamy. Jednak to jest bardzo trudne, bo Morgi był naprawdę bardzo blisko medalu. Cóż, myślę że następnym razem pokaże, że stać go na medal, być może złoty medal" - kończy Kofler.

Wolfgang LoitzlWolfgang Loitzl
fot. Natalia Konarzewska
Upadek MorgensternaUpadek Morgensterna
fot. Natalia Konarzewska
Andreas KoflerAndreas Kofler
fot. Natalia Konarzewska

Natalia Konarzewska, źródło: informacja własna
oglądalność: (8255) komentarze: (59)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Schlieri-fanka doświadczony

    Tak trochę głupio startować w PK i nawe wygrywać w czasie, gdy koledzy zdobywają medale na Mistrzostwach Świata. I jeszczze się potem wymaga od skoczka: powiedz, jakie mas zodczucia po tym jak pierwsza reprezentacja twojego kraju ( do której niestety już się nie zaliczasz-słowa niewypowiedziane, ale wyjęte z kontekstu) wygrywa złoto?

  • anonim

    Do Igrzysk jeszcze ponad rok!

    Mnóstwo miesięcy przygotowań, a o Adama radzę się nie martwić, on sobie świetnie poradzi i przygotuje się jak trzeba.
    Przez tyle lat to on ciągnął polskie skoki, nawet w druzynówkach nas wyciągał z dołka, teraz jak jest w słabszej formie, co to normalne u skoczka tej klasy, niektórzy piszą, ze to jego wina, ze nie mamy 3 miejsca.
    Ludzie puknijcie się /nie wszyscy :)/

    Gdyby nie ten Okabe, piekielny samuraj, który wykorzystał doskonałe warunki w jednym momencie, to nawet skok na 130 m Adama, nic by nie dał.

    Wiele miesięcy przed nimi przygotowań, a Adam ?
    On jeszcze pokaże wszystkim jak się lata ważne, że to do niego nareszcie już doskakują inni, nasi,
    już nie ma Adam i długo, nic.

  • anonim

    Małysz - super skoczek. Podkreślacie, że pokonał samego Gregora i to aż o 0,5m w II serii a zobaczcie w I serii ile było różnicy skoro nota łączna Małysza wynosiła 238.6 pkt a Gregora 250.4 pkt. Prawda jest taka, że gdyby Małysz stanął na wysokości zadania jak pozostali nasi skoczkowie to pierwszy raz był by medal drużynowy i byłoby cudownie a tak jest tylko a może aż pięknie. Chyba, że uważacie, że Małyszowi wystarczy 121m na dużej skoczni to co innego. Tylko wtedy będzie ciężko o medal olimpijski nie tylko złoty, a będzie trudno wejść do II serii. Pozostanie żal, niedosyt, złość na innych skoczków ( w tym polskich, bo raczyli dalej skoczyć od Orła ) i obrażanie Ich. A jaka będzie z tego korzyść? Pozostawiam to do przemyślenia dla myślących a nie tylko piszących.

  • anonim

    Rosjanie trenowali na planach Schoedlera przed sezonem. Czort wie, czy w trakcie sezonu mieli z nim kontakt i czy Steiert ciągle jeźdżący na zawody z drużyną nie wprowadził w tych planach "ulepszeń" np po 10 skoków dziennie na kilka dni przed MŚ. Przeciez przed nimi forma Rosjan rosła. Czy to przypuszczenie jest trafne okaże się już na TN. Jeśli Rosjanie znów będa mocni, to ktos ich zajechał przed MŚ.
    A Polakom pomogła zła pogoda na MŚ ( i ograniczona przez organizatorów ilość treningów i ilość skoków treningowych ;))

  • strong return doświadczony
    Vegx

    O jej no popatrz,to jednak okazałoby się,że nie tylko Lepistoe robi błędy.Młodszej myśli szkoleniowej również może coś nie wyjść:) Wasiliew jeszcze w porządku,choć był kandydatem do medalu,za to pozostali wypadli marnie.Skoki to dziwny sport jak widać poraz kolejny.Z pewnością na tych Mistrzostwach więcej powodu do zadowolenia mieli no właśnie o dziwo! Polacy. Gwarancję na sukces niemal zawsze daje Pointner(pozostaje pytanie jak to się dzieje) i oczywiście Kojonkoski,który jakby to żle w ekipie norweskiej w trakcie sezonu nie wyglądało to jednak jego zawodnicy zawsze przywożą jakieś medale z głównej imprezy sezonu.

  • Du Du doświadczony
    mieszane odczucia

    Po Goldi Andreas jest drugim którego szanuję z austriaków.Co do sukcesów pozostałych to mam mieszane odczucia.Wiele zawodów zostało wypaczonych przez wielce szanownego dyrektora zawodów ale niestety te wyniki zostały zapisane w statystykach i za kilka lat nikt nie będzie o tym pamiętał.Dzieki Bogu pogoda pokrzyżowała Austriakom plany i w statystykach MŚ nie zaszły żadne zmiany .Od lat podejrzewam Austriaków o nieuczciwe metody dążenia do sukcesu wsparte Hoferem.

  • anonim

    W Austrii jest z jednej strony bez sensu, że gdy zawodnik młody w Fis Cupie, czy Alpen Cupie skacze i wygrywa, jak to wspomniał ktoś wcześniej w komentarzu, to potem jest zmieniany przez innych, co niby powoduje że nikt się nie może poczuć mocny. Gdy zawodnik ma dobre wyniki, nie powinno się go blokować i powinien być puszczany. Gdy zawodnik jest słabszy niech nie startuje, i jest rotacja.

    Jak powiedział nieznany: "Egenhofer jeszcze boleśniej walczył o swoje miejsce w PŚ. Momo dobrych wystepów w Alpen Cup szansy nie dostał, był "za słaby". Zero roz[pieszczania.", To właśnie prowadzi do pewnej blokady, mógł zatrzymać się na dobre w rozwoju, i teraz skakać w PK nadal jak Tchurnbichler. Tam jest ciężka selekcja, tylko kilku zawodników jest robionych w końcowej fazie na mistrzów, mimo że z pozoru jest tam wiele utalentowanych skoczków, i mimo że niektórzy mogą skakać także na wysokim poziomie, to jednak nie mają szans się pokazać...

  • Anika profesor

    U nas te wszystkie szumne akcje, to działalność pozorna. Wszystko jest "akcyjne". Zaczyna się z wielkim hukiem a niczego nie doprowadza się do końca.
    Gdzie jest spójny program szkolenia? Gdzie jest indywidualizowanie treningów? Gdzie podpora psychologiczna dla wszystkich trenujących? (jak ona jest ważna chyba wszyscy już zdążyli się przekonać). Gdzie sensowna polityka startowa?
    U nas potrafiono zrobić akcję "Szukamy następców mistrza", ale tylko na poziomie juniorskim - a dalej pustka :P

  • Schlieri-fanka doświadczony
    nieznany

    Nie no, nie można odbierać zasług Lepistoe. Za jego czasów kadra Włoch pokazywała się z jak najlpeszpej strony. Znalazł Morassiego, Colloredo... To, że potem Stefan nie dał sobie z nimi rady to już jego zasługa ;)
    W Ausrii ma się przede wszystkim indywidualne podejście do każdego zawodnika czy do seniora czy juniora. Przykłada się wielką wagę do treningów w tych najmłodszych latach życia przyszłego sportowca. Tam nie ma tego czegoś,że młodziak nie ma się do kogo zwrócić, gdy chce więcej potrenować. Gdy taki junior staje przed problemem to rezygnuje ze sportu, bo nie ma mu kto pomóc. Mam nadzieję, że te wszystkie programy "Szukamy następców Mistrza" czy coś dadzą dobre owoce.

  • anonim

    "Wyszkolił od małego"? Na pewno nie Schlierenzauera. Trafił do kadry juz po znaczących sukcesach w zawodach juniorów w wieku ponad 16 lat.
    Oczywiście gdyby Pointner nie miał talentu, to zniszczyłby nawet wielkie gwiazdy ( znamy takie przypadki ...)
    Pointner ma i talent trenerski i wiedzę u miejętności a dodatkowo ma komfort bardzo dobrego zaplecza (które zabezoieczają i kluby i Stams i trenerzy pozostałych kadr.
    Pointner jest wielki, ale nie jest sam.
    I przestańcie mówić, że Austriacy maja wielu utalentowanych skoczków a my mamy same nieloty. My po prostu nie mamy kadry szkoleniowej z prawdziwego zdarzenia ani tez dobrego zaplecza (czyli systemu, który by powoływał na trenerów kadr czy szkół sportowych fachowców nie z przypadku czy prywatnych układzików, ale tych, którzy już osiągnęli sukcesy z podopiecznymi, nie takie przypadkowe tylko prawdziwe i wielokrotnie potwierdzone).

  • Schlieri-fanka doświadczony

    Austria to najlepszy team od paru lat. Poitner odmienił ich, na nowo natchnął tą już niegdyś trochę starą drużynę(Goldberger, Widhoelzl, Hoellwarth-moga być błędy w pisowni), powołał młodych, wszykukał talenty, wyszkolił je od małego i teraz zbiera tego plon. Alexander jest najlepszym przykładem jak trenować młodych, nie przemęczać ich, dopuścic do kadry. Super. Gratulacje ;)

  • anonim

    Austriacy sa dobrzy, bo daja szanse wielu dzieciom i się rozwijac i wygrywać.
    Gdybyście prześledzili konkursy dziecięce i te krajowe i międzynarodowe, to widac jedno. Tam nie wygrywa tylko 2-3 skoczków. Tam wygrywa wielu!
    A jaki jest system wysyłania na międzynarodowe zawody dzieci i młodzików? Czy widział ktoś, by którys z Austriaków wystartował 4 konkursach Fis Youth (dla 13-14 latków)? Bo ja nie. Mimo, że tez pojawiaja się tam gwiazdy, to szansę dostaja raz a najwyżej 2 a potem kraj reprezentują inni.
    Tam chyba żadne dziecko nie wierzy, że jest beztalenciem a przynajmniej nie te lądujące w rejonie podium. Nikomu sie nie wmawia że jest gwiazdą i nikomu się nie sugeruje, że jest słabym skoczkiem.
    A tak na marginesie. Wie ktoś kto z naszych jedzie do Lahti na Fis Youth. Dostanie szansę ktoś nowy czy miejsca znów reglamentowane?

  • anonim
    Austriacki system szkolenia i spartański "chów" małych skoczków.

    Byc może to ska ma więcej utalentowanych dzieci i to u nas rodza się większe talenty.
    U nas nie działa system szkolenia i promowania młodych.
    Schlierenzauer nie był tobiony na bożka w wieku 14 a nawet 15 lat. Miał dostęp do najleszego szkolenia, ale nikt z niego Megatalentu nie robił. Rozwijał się równomiernie i bez żadnego preferowania tego czy innego skoczka. Nikt mu nie dawał miliona szans tylko dlatego że czasami coś wygrał. Swoje miejsce w "austriackim szeregu" musiał sobie sam wyyrwać. Najpierw kilkakrotnie wygrał Alpen Cup (bez jakiegos tumultu i robienia z niego rozgwiazdy) potem dostał jakąs tam szanse na PK. Jak mu niespecjalnie poszło, to wrócił na treningi i pprzygotował sie porządnie do MŚJ, które oczywiście wygrał. Zresztą kto na niego stawiał?
    Jak zabłysnąl , to wtedy dostał szansę startu w PŚ (chyba Oslo). Rewelacji nie było (24 miejsce). I znów wrócił latem wrócił do PK. Gdy wygrał w Vilach znów dostał szansę na start w LGP. No i zaczęło się...
    Egenhofer jeszcze boleśniej walczył o swoje miejsce w PŚ. Momo dobrych wystepów w Alpen Cup szansy nie dostał, był "za słaby". Zero roz[pieszczania.
    System austriacki to ciężka praca a na starty wyżej sam musisz zasłużyć. Nic na kredyt. szansa tak, ale rzadko. Po prostu musis walczyć i uowodni, że warto na Ciebie postawić. Gwiazdorzyć to sobie mozna jak sie osiągnie tyle co Schlierenzauer obecnie. Nigdy wcześniej.
    I dlatego to my lejemy innych w kategoriach 10-15 latków a oni leją nas w kategoriach 15 +

  • czarnylis profesor

    Gratulacje dla zawodników, trenerów oraz działaczy z Austrii, ponieważ wszyscy oni mają udział w sukcesach tego kraju w skokach narciarskich. System, ludzie (talenty), praca, praca i jeszcze raz praca. Efekty są widoczne.
    Jednocześnie żywię głęboką nadzieję, iż inne kraje w ilości 2-3, w krótkim czasie osiągną poziom Austrii i konkurencja do czołowych miejsc wzrośnie, ponieważ absolutna dominacja zawodników z Austrii staje się już po prostu nudna. Pierwsze miejsce w drużynówce mają już właściwie przyznawane z "urzędu", a w PŚ z koalicjom Austriaków walczy jedynie Simon Ammann. Marzy mi się większa rotacja oraz konkurencja w czołówce.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl