PZN przeciwny zmianom proponowanym przez FIS

  • 2009-05-14 01:12
Łukasz KruczekŁukasz Kruczek
fot. Tadeusz Mieczyński
Polski Związek Narciarski oraz sztab szkoleniowy naszej kadry skoczków są przeciwne zmianom w przepisach, zaproponowanych przez Międzynarodową Federację Narciarską.

PZN nie poprze propozycji FIS dotyczącej nowego sposobu przeprowadzania serii konkursowych Pucharu Świata, a także jest przeciwny zaostrzeniu przepisów związanych ze sprzętem i BMI.

Międzynarodowa Federacja Narciarska otrzyma od naszych działaczy pismo, w którym związek szczegółowo uzasadnia swój sprzeciw wobec proponowanych zmian.

"Powinien być jeden wspólny regulamin dla wszystkich serii zawodów w skokach narciarskich. Nie powinno się robić osobnego regulaminu dla Pucharu Świata, gdyż będą się tworzyć niejasne sytuacje. Przepisy powinny być przejrzyste i jasne dla wszystkich, od zawodników poprzez trenerów i media, a na kibicach kończąc. Skomplikowanie zasad oceny skoku może wpłynąć niekorzystnie na odbiór skoków jako dyscypliny, która może stać się niezrozumiała dla odbiorców" - czytamy w dokumencie na temat zmian w regulaminie rozgrywania serii.

"Branie pod uwagę tylko wiatru 'tangentiale' i w dodatku mierzonego punktowo, a nie na całej skoczni jest niemiarodajne i nie zawsze odzwierciedla faktyczne warunki panujące wzdłuż zeskoku. Nieznany jest wzór - przelicznik, który jest tylko teoretyczny. Każdy wzór i koncepcja która będzie przyjęta musi mieć na względzie parametry skoczni (budowa h/n) gdyż to ma znaczący wpływ na prędkość i aerodynamikę. Reasumując: dla każdej skoczni modyfikowany wzór. Taki przelicznik powinien uwzględniać także pewną zmienność skoczni pod wpływem ilości śniegu. Nie zawsze w 100% skocznia odpowiada profilowi.
W związku z powyższymi obawami w celu zmniejszenia wpływu czynnika losowego na ostateczną lokatę zawodnika jako alternatywę dla proponowanego rozwiązania należałoby rozważyć wprowadzenie dodatkowej serii konkursowej (np. dla najlepszej 30 lub 15)" - uzasadnia swoje stanowisko Polski Związek Narciarski.

PZN krytycznie ocenia także zmiany w zakresie przepisów BMI oraz sprzętu.

"Jesteśmy przeciwni wprowadzaniu zmian od sezonu 2010-2011 ponieważ:
Skrócenie nart spowoduje zmniejszenie możliwości aerodynamicznych zawodników, następstwem tego będzie oddawania nieco krótszych skoków. Gdy będzie chciało się doprowadzić do dłuższych skoków, należało będzie zwiększyć prędkość najazdową. Jednocześnie ze wzrostem prędkości najazdowej wzrośnie opór - czyli zatoczymy koło i nadal aerodynamika będzie miała bardzo duży wpływ. Skracanie nart spowoduje również, iż dużo większy wpływ na długość skoku będzie miał kombinezon ( jego kształt i krój), czego efektem będzie to iż zmuszeni będziemy jeszcze bardziej szczegółowo zmodernizować przepisy kroju i formułowania oraz pomiarów kontrolnych kombinezonu" - czytamy.

"Zmiany w przepisach sprzętu które nastąpiły w ostatnich latach nie zawsze były trafne. Wydaje się, że niektóre propozycje nie były dogłębnie zbadane i testowane, a tylko oparte na przypuszczeniach i czysto teoretycznych obliczeniach. Propozycje te krótko przed zebraniami komisji sprzętowej FIS przedstawiane były wszystkim Związkom Narodowym co uniemożliwiało przeprowadzenie badań i konsultacji, a co za tym idzie niemożność przygotowania się do dyskusji oraz właściwego odniesienia się do powyższych propozycji. Wnosimy o to aby wszystkie propozycje zmian w przepisach i regulaminach, które miałyby być poddane pod głosowanie w komisjach powinny być minimum na 3 miesiące przed zebraniem wszystkich komisji podane do wiadomości, do wszystkich Związków Narodowych, w innym przypadku nie byłyby brane pod uwagę do głosowania, ewentualnie byłyby poddawane tylko pod dyskusję. Taka forma pozwoliłaby na lepsze i bardziej konstruktywne działanie a także bardziej świadome podejmowanie decyzji przez kręgi zainteresowanych" - uważa Polski Związek Narciarski.

"W ostatnich latach bardzo dużą uwagę poświęcono zagadnieniu BMI które rzekomo miało zapobiegać popadaniu zawodników w chorobę anoreksji. Pod tym pretekstem utworzono tabelę dla długości nart względem BMI, która tak naprawdę jest źle nazwana (tabela dla długości nart i wagi), gdzie w tej tabeli długość nart zależy głównie od współczynnika wzrostowo-wagowego czyli BMI a nie tylko od wagi zawodnika. Dalej, analizując tabelę (długości nart i wagi) która miała zapobiec chorobie anoreksji, pod tym pretekstem tak naprawdę stała się tabelą „ niby równych szans dla populacji ludzkości którym ten sport się podoba i chce go uprawiać. Jednak nie uwzględniono w tej tabeli zawodników którzy ważą więcej, a ich współczynnik BMI jest większy niż 20. A także utrudniono tym którzy tej wagi nie mogą osiągnąć aby ich współczynnik BMI wyniósł 20, nie mówiąc o tych zawodnikach dla których współczynnik BMI 19 jest tylko marzeniem ze względu na budowę ciała. Natomiast historia skoków pokazała iż zawodnicy lekkiej budowy ciała kreowali tą dyscyplinę sportu poprzez swoje osiągnięcia sportowe. Przecież wiadomo iż do każdej dyscypliny sportu zawodnik potrzebuje predyspozycji: fizycznych, psychologicznych i motorycznych. Kontynuując dalej tak naprawdę utworzono model skoczka narciarskiego z wagą która pozwala mu osiągnąć współczynnik BMI 20, a reszta zawodników jest skazana na ciężką walkę lub na stracenie" - uzasadnia nasz związek.

"Myśląc o rozwoju dyscypliny jaką są skoki narciarskie należałoby dogłębnie przeanalizować czy kierunek w którym zmierzają przepisy i regulaminy nie zburzą pozycji skoków narciarskich na arenie międzynarodowej popularności sportowej, tej jaką w tej chwili ta dyscyplina posiada. A co może się przyczynić do głębokiego kryzysu w tej dyscyplinie" - uważa PZN.

"Z obserwacji ostatnich lat nastąpiło zmniejszenie zainteresowania skokami narciarskimi wśród sponsorów i kibiców. Wszelkie zmiany regulaminowe niezrozumiałe dla kibiców pogłębią tą sytuację.
Nie powinno się wprowadzać jakichkolwiek zmian w roku olimpijskim, wszelkie zmiany regulaminowe należy testować po igrzyskach olimpijskich w różnych zawodach latem Grand Prix, Puchar Kontynentalny, Puchar FIS" - kończy Polski Związek Narciarski.

Tadeusz Mieczyński, źródło: PZN
oglądalność: (7347) komentarze: (55)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Nie, żebym miała coś do trenera Mikeski bo praktycznie ja go nie znam natomiast czytam trochę na ten temat, głównie z tej książki i chciałabym poznać też zdanie drugiej strony, jest wiele fragmentów mówiących o trenerze i chciałabym wiedzieć np: czy to prawda zacytuję pewie fragment ze strony 18 :
    "Po Igrzyskach w Nagano w 1998 roku wiedxiałem już, że współpraca z trenerem MIkeską nie układa się dobrze.
    Skończyły się czasy gdy z jego pomocą robilismy widoczne postepy.Wiedziałem, że trzeba coś zmienić.
    Wielu ludzi twierdziło, że to nas trzeba zmienić, nie trenera i to my jesteśmy wszystkiemu winni.
    Nasze skargi nie były traktowane poważnie i tak zaczęlismy się pogrążać.Już wtedy wiedziałem, że w powrocie do wielkiej formy może mi pomóc tylko psycholog.Dlaczego ? proste..... na treningach czy kwalifikacjach skakałem bardzo dobrze a wyłącznie na zawodach szło żle, nic nie wychodziło.Trener Mikeska początkowo nie chciał słyszeć o psychologu.Na szczęście po długich namowach , prośbach i rozmowach wyraził zgodę.Najpierw spotkałem się z psychologiem z Warszawy, który nie mógł mi poświęcić zbyt wiele czasu.Jednak to własnie on polecił mi Dr Blecharza, który sie zgodził na spotkania, póżniej współpraca sie rozwinęła i w rozmowach barała udział cała kadra.Tymczasem trener został zwolniony a na jego miejsce przyszedł Apoloniusz Tajner w zespole też na stałe pojawili się psycholog Dr Blecharz i fizjolog Prof, Żołądż.
    To mi dodało skrzydeł.Powoli odzyskiwałem wiarę w siebie i ochotę do skakania."

    Chciałabym wiedzieć, czy to prawda, ze Pan trener nie chciał psychologa w zespole ? bo przecież to psycholog jest niejednokrotnie kluczem do sukcesów.
    Chcę również podkreślić, że w całej tej książce, Adam nie ma nic do Pana pracy jako trenera i zawsze podkreśla, ze to głównie z Panem osiągnął swoje pierwsze sukcesy, natomiast wyraznie ma zastrzeżenia do Pana osoby jako człowieka dla nich, jako nie tylko skoczków ale i przecież ludzi.
    Pozdrawiam pana!

  • patrycja381 weteran

    ja tez mam tą książkę i tak tam jest napisane.
    a jesli chodzi o skoki kobiet, to zgadzam sie z trenerem Mikeską. pzn traktuje skoki kobiet po macoszemu. az zal, ze Asia Gawron nie moze spokojnie trenowac skokow od dwoch lat, bo brakuje zainteresowania...

  • anonim

    Ja mam tę książkę i dokładnie jest tak w niej napisane.

  • anonim

    Panie Mikeska!

    To co zacytował @krwisty, zostało opublikowane w książce, którą wydał Adam Małysz pt "Adam Małysz, Moje życie " kilka lat temu.
    Nie sądzę, żeby zgodził się na publikację czegoś co nie jest prawdą.
    Bo przed publikacją autor czyta to co ma być wydane i on się z tym zgodził.

  • anonim
    odpowiedz

    Na artykul " krwisty" odpowiezialem prosto na jego adres e-mailowy. W zkrocie: niewierze, ze Adam cos takiego kiedys napisal, bo sa to nieprawdy. Cziezko sadic
    , w jakiej miarze jest to praca dzienikarzy, ktorzi nie najlepiej o mnie w ostatnim czasie, jak Adam niemial wynikow, pisali.
    Pavel Mikeska

  • TAMM profesor
    @Fanka

    Można gdybać. ;)
    Na pewno, gdyby Adam nie przerwał współpracy z Lepistoe po sezonie 2007/08, to ten sezon wyglądałby zupełnie inaczej.
    Moim zdaniem byłaby czołowa "10" albo nawet "6".

    Ale w przyszłym sezonie Adam sobie "odbije". ;)

  • anonim

    Wiem, że to nie na temat ale tak sobie przejrzałam klasyfikację generalną końcową, Adama, w sezonie, który okrzykniety był tam marnym, wręcz mizernym, wręcz, zarżniętym 2007/08 pod wodzą jeszcze Lepistoe , Adam zajął 12 miejsce w kl.końcowej,
    Wcale nie było tak żle.
    W minionym sezonie, kiedy Adam nie startował przecież we wszystkich konkursach ostatecznie zajął 13 miejsce.
    Wniosek ?
    Gdyby od początku minionego sezonu zajął się nim Hannu, Adam walczyłby o czołowe lokaty w klasyfikacji generalnej.
    Ale co sie odwlecze to nie uciecze:)

  • krwisty weteran

    @Fanka ja raczej nie liczę na odpowiedź ,bo ludzie raczej nie lubia się tłumaczyć z jakiejś tam swojej przeszłości.Zapytałem o to bo inaczej nie byłbym sobą i skoro w wywiadzie jest podane stanowisko jednej strony ,to uczciwość nakazuje spytać o tą samą sprawę stronę drugą.Wiesz jak mówią sa dwie strony medalu....;-)

  • anonim

    @krwisty

    No to poruszyłeś bardzo nie wygodny temat.
    Nawet wiem skąd to masz:) bo mam to w domu:)

    Sama jestem ciekawa reakcji trenera.

  • czarnylis profesor
    @Krwisty

    Zobaczymy czy Pavel odpisze. Jakim katem by wcześniej nie był, to jednak nie można mu odmówić wiedzy i jakby nie było, pierwsze sukcesy Adaś odniósł pod jego opieką, tfu, rozkazami.
    Ważne że teraz próbuje coś ugrać dla naszych dziewczyn i kiedy związek odwraca się do nich plecami, Pavel wyciąga pomocną dłoń. Szacun.

  • krwisty weteran

    @czarnylis Oczywiscie ludzie sie zmieniają i ja do Pavla nie mam nic.Tak tylko przypomniało mi się i dlatego go zapytałem ,lubię pytać u źródła.Bo z wywiadu to wyglądało bardzo strasznie ,a Pavel niczym dyktator tam się rysuje.Ale pewnie masz rację i przy kobietach jest fajniejszy he he Ogólnie dobrze gada o skokach kobiet i go popieram.

  • czarnylis profesor
    Apoloniusz Tajner

    Przyłączając się do apelu Pavla Mikeski w sprawie skaczących dziewczyn, pragnę zwrócić uwagę iż skoki kobiet bez względu na pańskie niemiłe wspomnienia będą się rozwijać i rozpowszechniać, więc przypuszczalnie za kilka lat staną się na tyle popularne i prestiżowe (IO, MŚ, być może PŚ), że będą wdzięcznym nośnikiem reklamowym i marketingowym. Sporo firm może zechcieć zareklamować swoje produkty poprzez latające dziewczyny.
    Dobrze pan wie, że sukces niepoparty pracą i inwestycjami jest niemożliwy. Cuda się w skokach nie zdarzają. Dlatego, idąc za Pavlem apeluje o utworzenie juniorskiej kadry kobiet. To tak na początek. Stworzenie dobrych warunków dla dalszego rozwoju kilku dziewczyn nie było ani kosztowne, ani skomplikowane logistycznie, a efekty mogą w przyszłości dać nam dużo radości i zapewnić kontrakty reklamowe dla PZN.
    Panie prezesie nie zostańmy w tyle, ponieważ późniejsza pogoń za czołówką może trwać latami.

    @Krwisty
    Ludzie się zmieniają. Może Pavel Mikeska z dyktatora stał się rzecznikiem dobrej sprawy, tz. rozwoju skoków kobiet w Polsce. Może twarda ręka Pavla przy dziewczynach mięknie :)

  • krwisty weteran

    @Pavel dalej jesteś takim żelaznym trenerem i człowiekiem ostrym?Pytam tak z ciekawości bo przypomniał mi się wywiad z Adamem cyt : "Jako trener kadry zrobił bardzo dużo. Wprowadził wiele nowych elementów techniki, bo wcześniej pracował w Niemczech. Jako człowiek był bardzo trudny. Agresywny, niełatwo było się z nim porozumieć. Nie miał w sobie nic z psychologa i pedagoga – co później odnalazłem u Apoloniusza Tajnera. Żeby zwolnić się ze zgrupowania, aby załatwić jakąś ważną sprawę, trzeba się było przez tydzień do takiej rozmowy przygotowywać. Dla mnie najgorsze było to, że koledzy prosili, abym to właśnie ja szedł do trenera jako ich rzecznik. Za każdym razem nie mogło się obejść bez reprymendy trenera, podniesionym głosem, a czasem wręcz krzykiem i to właśnie mnie – Bogu ducha winnemu – najwięcej się dostawało. Od strony szkoleniowej trenera Mikeskę będę pamiętał i wspominał z sentymentem, bo nauczył nas wiele. Ale człowiek… to lepiej nie mówić. Już na pierwszym spotkaniu, gdy zaczął nam opowiadać, co będziemy robić, ogarnęło przerażenie. Baliśmy się go. Trener Mikeska twierdził, że on wie najlepiej. Dziś trener Kuttin rozmawia z nami; pyta, jakie mamy uwagi i potem mówi, co było dobrze, a co źle. U trenera Mikeski nie było żadnej dyskusji. Tylko on wiedział wszystko i był nieomylny. On był właśnie trenerem, o którym trzeba powiedzieć, że w teamie jest „pierwszym po Bogu”. Rygor, żelazna dyscyplina, żadnego luzu.

    Co mu zawdzięczam? Moje pierwsze sukcesy przyszły, kiedy trenerem był Pavel Mikeska. Czy był dla nas autorytetem? Na początku tak, bo wiedzieliśmy o jego pracy za granicą i liczyliśmy, że wprowadzi nowe i nowoczesne metody szkoleniowe. I tak się stało. Później jednak – przede wszystkim baliśmy się go. Nawet napisaliśmy list, że tak dłużej być nie może, że atmosfera w zespole jest niedobra. Pół roku później trener Mikeska odszedł. Chcieliśmy, mimo wszystko, jakoś go pożegnać. Kupiliśmy kwiaty i bombonierkę. Oczywiście mnie poproszono, abym pożegnał trenera. Zrobiłem to. Nie przyjął tych kwiatów i bombonierki, które kupiliśmy za składkowe pieniądze, a do mnie powiedział: „Co chciałeś, to masz”.
    Pozdrawiam serdecznie;-)

  • krwisty weteran

    @pavel masz rację dlatego my tez Tajnera w większości popieramy w sprawie tego listu do FIS i oficjalnego stanowiska w tym całym Hoferowym zamieszaniu. A co do skoków kobiet jest wielu z nas kibiców choć nie wszyscy ,którym skoki kobiet leżą na sercu.Osobiście ja byłem ,jestem i będę zawsze za skokami kobiet ,oficjalnymi kadrami i startami na MŚ i IO .Rację masz że Tajner nie przykłada się do skoków kobiet i traktuje je po macoszemu,a to nie dobrze.Tłumaczy się Polo że widział kiedyś upadek dziewczyny i to go zraziło.Ludzie przecież to idiotyczne tłumaczenie ,a wystarczy tylko pooglądać konkurencje alpejskie i tam zobaczyć jak kobiety walą ciałami o stok,a jednak mają swoje kadry i igrzyska i mistrzostwa i miliony euro na szkolenia.A Tajner przeciwny bo się napatrzył ....Cóż rację masz Pavle że skoki to w większej mierze konkurencja techniczna ,choć siła wybicia jest też bardzo ważna.Kobiety potrafią technicznie pięknie skakać a ze sa słabsze przy wybiciu to co z tego?Przecież najwyżej krócej skoczą a rywalizacja i tak będzie ciekawa ...

  • czarnylis profesor

    Mądrze prawi Pavel Mikeska, ale z jednym jego stwierdzeniem się nie zgadzam. Akurat mnie, czyli widza interesuje kto daleko skacze i dalekie skoki, moim zdaniem zbawiennie wpływają na atrakcyjność zawodów.
    Co do skoków kobiet Pavel ma 100% racji. Gdyby Asia Gawron miała choć niewielkie wsparcie PZN mogłaby się pokazać bez wstydu na arenie międzynarodowej już w najbliższej przyszłości. Skoki kobiet w końcu zaistnieją na szerszą skalę. Panie prezesie, bądźmy na to przygotowani.

  • huncwotka doświadczony

    O, widzę że Pavel Mikeska sobie poradził z polskim, więc nie będzie potrzeby :D

  • huncwotka doświadczony

    Ja mam koleżankę Czeszkę, która chodzi ze mną do klasy, poślę jej tą wypowiedź i poprosze o przetłumaczenie :)

  • anonim
    BMI

    Google sie chyba nienadaje na przetlumaczenie artykulu, zprobuje sam, na ile sie uda.
    Niejestem za Polem Tajnerem w sprawie jego negatywnego pogledu na skoki kobiet. Ale 100% podpieram, ze tych zmian w przepisach FIS dla skokow juz bylo dosc. Zawsze twierdzilem, ze taci, jak Adam Malysz niemaja szans byc dobrymi graczy koszykowki lub siatkowki, ale sa jak by urodzoni do skokow na nartach. Niewidze z tego powodu, po co by sie mialo dla skoczkow, jak Liegl i inni, ktorych somatotypy nieumozliwiaja ich realizacje w tym rodzaju sportu, ulatwiac ich realizacje zmianami v ragulaminie. Jak media, tak widzow wcale nieinteresuje, kto skacze daleko. Ich interesuje, ze by skoki byly atrakcyjne. to samo tycze eventualnych sponzorow.Umozliwienie rownych szans tym, ktorzy sie az tak 100% do skokow na nartach nienadaja jest tylko na szkode tej dyscyplinie.
    Na druga strone. Oproc kilkunastu mlodzietkich dziewczat jest w Polsce jedna, "juz" 16-cioletnia Aśka Gawron. Dzieki niezainteresowanie sie ze strony PZNu a z tego powodu i klubow Aśka juz dwa lata stagnuje.Mysle, ze przy podparciu ze strony PZN byla by w stanie soélidnie startowacz w konkursach Pucharu kontynentalnego pań i Mistrzowstwach swiata juniorow.W porownaniu medzi kobietami mysle, ze zasluzy jakis statut kadry juniorow czy kadry mlodziezowej. W Czechach byla pewnego czasu tez kadra kobiet, skladajaca sie z jednej zawodniczki i jej trenera. Skoki kobiet staly sie pewna czescia w " portfolio" FIS, napewno beda startowac na IO w Soci. Z tego powodu jest najwysza pora, ze by byly zakceptowane i przes PZN. Dzieki nowoczesnym materialom staly sie skoki jako take bardzo biezpiecznym sportem, dyscyplina wysoko technyczna a dla kobiet jak ztworzona.
    Pavel Mikeska

  • krwisty weteran

    @Tamm i Fanka właśnie ja też z tego nic nie kumam a naprawdę nie chce mi się tłumaczyć po wyrazie i szukać sensu bo na to nawet czasu nie mam .Myślałem że zna ktoś czeski na tyle by móc to zgrabnie i na szybko nam przedstawić.Fanka tak mi to google zamieszało że wiem z tego wielkie G......;-)

  • anonim

    popieram pzn. Te zmiany tylko namaca. bedzie jeszcze wiecej niejasnych sytuacji

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl