Daringer następcą Kuttina w austriackiej drużynie.

  • 2003-07-04 19:34
Fin Hannu Lepistö, główny trener kadry austriackiej w chwili obecnej spędza urlop w ojczyźnie.

Podczas gdy z jednej strony skoczni narciarskiej w Lahti turyści korzystają z basenu o olimpijskim standardzie, po drugiej zaś trenują pilnie młodzi zawodnicy. Pewnego słonecznego dnia Hannu Lepistö, popijając kawę, przegląda sprzęt i rozmyśla: „Może byłoby lepiej pozostawić skocznię jej właściwemu przeznaczeniu, a pływalnię wybudować gdzie indziej, taniej i po niskich kosztach”. Szybko jednak odgania te myśli i koncentruje się na swoim chorym koniu wyścigowym. „Nabawił się infekcji. A kiedy nie startuje, staje się dla mnie drogim hobby”.


Lepistö dobrze pamięta dzień 13 lipca, kiedy przybył do Austrii w celu objęcia stanowiska trenera kadry narodowej. Na myśl przychodzi mu Andreas Goldberger, który w Ramsau oddał już pierwsze skoki i problemy, jaki będzie miał w nadchodzącym sezonie. Problemy spowodowane nadmiarem dobrych zawodników. „13, 14 naszych podopiecznych z pewnością osiągnęło już formę na Puchar Świata“, mówi Fin, „Ale wystawić wolno nam tylko 6“. Decydować będą wyniki, nie trener. „W sporcie drużynowym 11 najlepszych piłkarzy nie musi koniecznie tworzyć najlepszej drużyny“. To trener ma decydujący wpływ, kto zagra. W takiej dyscyplinie jak skoki, liczą się przede wszystkim indywidualne osiągnięcia.

Należy podkreślić, że Lepistö jest zadowlony ze swojej posady. Chętnie wspomina poprzedni sezon, który przebiegał dla Austriaków prawie idealnie. Szkoda tylko przegranych Mistrzostw Świata w Val die Fiemme. Ale Austriacy wykazali, że z młodymi gniewnymi, jak Morgenstern, Liegl czy Kofler, trzeba się liczyć.

Z pewnością wiele przemawiało za czerwono-biało-czerwonymi: Martin Schmitt i Sven Hannwald dotknięci kontuzjami, norweska drużyna w odbudowie, fińscy zawodnicy (z wyjątkiem Janne Ahonena) w nienajlepszej dyspozycji na początku sezonu, Adam Małysz szlifował formę na mistrzostwa. Do tego doszły nowinki techniczne i oto Austria jest najlepsza.

„W tym sezonie wszystko będzie inaczej“, mówi Leipstö zastanawiająco, „Konkurencja będzie groźniejsza, zmienią się ponownie przepisy dotyczące materiału, a nasi młodzi będą musieli udowadniać, że należą do elity“.

Milczący Fin żałuje odejścia Heinza Kuttina do Polski. Widzi w tym jednak możliwość przeniesienia austriackiej technologii na Wschód. „Kuttin pewnie o tym myślał, kiedy zgodził się przyjąć polską propozycję“, uważa Lepistö, który znalazł już następcę. Obok Stefana Horngachera pomagać mu będzie Gerald Daringer, pracujący w Instytucie Sportu Uniwersytetu w Innsbrucku. W kadrze narodowej jego zadaniem będzie dbanie o naukową stronę treningu. „Daringer będzie nam towarzyszył przez całą zimę, tak jak to czynił Kuttin“.

Lepistö ma nadzieję, że zmniejszy się dystans do innych reprezentacji. „To co robimy w Austrii nie jest z pewnością złe. Ale we Finlandii działalność na tym obszarze jest większa. Mikko Virmavirta z Uniwersytetu w Jyväskylä odgrywa od 10- leci znaczącą rolę w tej dziedzinie”.

Hannu Lepistö jest człowiekiem, który szczędzi słów. W swojej sportwoej karierze osiągnął wszystko, co można było osiągnąć. Zapytany o oczekiwania w stosunku do podopiecznych podczas zbliżającego się Letniego Grand Prix, wzrusza tylko ramionami: „Czego powinienem oczekiwać? Zobaczymy, w jakim punkcie przygotowań my stoimy, a jak wygląda to u innych reprezentacji“. A to jest wystarczająca informacja dla Lepistö na początku nowego długiego sezonu.

tłumaczenie z języka niemieckiego: Skia

Skia, źródło: skispringen
oglądalność: (5034) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    no fajnie by było...

    chciałabym doczekać chwili w której to w Polsce będzie bogactwo wyboru zawodników - tak wielkie że trener będzie miał problem kogo wystawiać w zawodach...

  • anonim
    :]

    Ehm, ja takich nierealnych marzeń nie mam :>

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl