Nie zapomnijmy, o tych, którzy odeszli

  • 2010-11-01 01:00

"Exegi monumentum aere perennius", co dosłownie znaczy "stawiam sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu" – takimi właśnie słowami zaczyna się słynna oda Horacego, która bardzo dobrze odwołuje się do śmierci, a szczególnie pasuje do dnia Wszystkich Świętych, w którym to wspominamy tych, którzy odeszli. Przez ostatnie dwanaście miesięcy zmarły osoby nie tylko ze świata muzyki, czy kultury, ale też jak zawsze wiele wybitnych osób ze świata sportu, w tym ludzi szczególnie związanych również ze skokami narciarskimi.

W mglisty poranek dziesiątego kwietnia 2010 roku miała miejsce bez wątpienia największa tragedia w najnowszej historii Polski. W lotniczą podróż do Katynia, aby upamiętnić siedemdziesiątą rocznicę mordu w tamtejszej okolicy wyruszyło aż 96 osób, w tym niestety Piotr Nurowski – niezapomniany i niezwykle życzliwy oraz pogodny prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Urodził się na sandomierskiej ziemi 20 czerwca 1945, a zatem miał zaledwie 65 lat. W ciągu swojego życia pełnił najróżniejsze funkcje, ale od zawsze nie brakowało go w świecie sportu. Sprawdzał się w roli komentatora, jak i sędziego, a nawet został najmłodszym w historii prezesem PZLA. Kibice dyscyplin zimowych mają z jego osobą bardzo miłe wspomnienia. Był dobrym duchem, uśmiechniętym i pracowitym człowiekiem, który w znakomitym stylu dopingował naszych rodaków. Z pewnością można o nim powiedzieć, że był właściwą osobą na właściwym miejscu, gdyż gołym okiem dało zauważyć się jego wielką pasję i miłość do sportu.

Lech NadarkiewiczLech Nadarkiewicz
fot. Tadeusz Mieczyński

24 lipca bieżącego roku pożegnaliśmy natomiast kolejną wspaniałą postać bezpośrednią związaną z narciarstwem. Mowa oczywiście o Lechu Nadarkiewiczu – znakomity działacz sportowy, dyrektor najważniejszych imprez w Zakopanem, a mianowicie konkursów Pucharu Świata, jak i letniego Grand Prix. Poza tym pełnił funkcję wiceprezesa Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, w przeszłości trenował między innymi słynnego reprezentanta biało-czerwonych – Stanisława Bobaka. Zmarł po długiej chorobie nowotworowej w wieku 65 lat. Obu łączyła nie tylko liczba lat życia, ale również wesoły wyraz twarzy, pomoc, perfekcyjność w każdym detalu ich pracy, a co najważniejsze niesamowita pasja, którą wkładali w swoje czyny.


W 2010 z powodu niewydolności dróg oddechowych odszedł od nas także w wieku 59 lat Manabu Ono - trener reprezentacji Japonii w czasie największych sukcesów drużyny z Kraju Kwitnącej Wiśni. Jego pogrzeb odbył się w Nagano.

Przypomnijmy, że w ostatnich latach śmierci doznali popularny „Beskidzki Jastrząb” – Józef Przybyła, Adam Krzysztofiak, wybitny niemiecki szkoleniowiec i jednocześnie twórca sukcesów Martina Schmitta i Svena Hannavalda – Reinhard Hess i zmarły w tragicznych okolicznościach rosyjski trener Walentin Kuzniecow.



Maciej Mikołajczyk, źródło: inf.własna
oglądalność: (8091) komentarze: (23)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Śmierć ich wszystkich jest dla mnie wielką tragedią. Nikt z nas nie jest wieczny, ale niech wieczna będzie pamięć o nich, o ich osiągnięciach, dokonaniach, wzlotach, upadkach, niech w naszej pamięci wyryte na zawsze pozostaną ich słowa, pasja, zaangażowanie, ich ciepłe uśmiechy, gesty.....
    @JPW2
    Pięknie napisane ja zgadzam się w 100%. Ciało to tylko otoczka, ale to co robimy, kim jesteśmy naprawdę jest wieczne. Każdy z nas jest kimś ważnym i każdy z nas pozostawia coś potomnym dla świata. Warto o tym pamiętać. Bo życie składa sie z chwil, a każda z nich jest ulotną.

  • Kattu początkujący

    Artykuł w porządku, ale, gwoli ścisłości: exegi monumentum aere perennius - WZNIOSŁEM pomnik trwalszy niż ze spiżu.

  • MarcinBB redaktor

    Bar u Bociana - dawno tam nie byłem, ale myślę, że interes prowadzi dalej żona lub ktoś z rodziny.
    Co do tematu newsa - to właściwie dziś jest radosne święto Wszystkich Świętych a Wspomnienie Zmarłych jest dopiero jutro, ale w społecznej świadomości te dwa dni jakoś się zlały w jedno.

  • svale bywalec

    jeszcze chyba pan Torbjoern Yggeseth zmarł jakoś na początku 2010, bardzo dobry skoczek, później działacz.

  • anonim
    ogólnie

    Przykre, ale co roku ktoś odchodzi. Najbardziej szkoda Nurowskiego, bo znalazł się jak 95 innych osób o złym czasie i na złym miejscu. Mam tylko nadzieję, że kiedyś się dowiemy co tak naprawdę się wtedy stało:-(

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(11298), 2010-11-01 13:03:37 ***

  • kuba+ stały bywalec
    MarcinBB

    No faktycznie jest pod newsem o wizytacji Hoffera w Wiśle
    Aż się dziwie że przeoczyłem, bo zawsze czytam twoje komentarze ;]
    A nie wiesz co sie dzieje teraz z barem u bociana?

  • JA :D doświadczony

    Mimo upływu czasu wciąż jakoś trudno mi się pogodzić ze śmiercią Piotra Nurowskiego. W ciągu tych kilku miesięcy pokazano tyle przeróżnych materiałów, wywiadów. Zawsze uśmiechnięty, pogodny i niezwykle serdeczny człowiek. Chyba jeszcze nie do końca dotarło do mnie, że jego już nie ma. Nadal mam w pamięci jego szczęśliwą twarz i tą niesamowitą radość z polskich medali w Vancouver. Kiedy był po prostu kibicem i cieszył się jak dziecko. Polscy sportowcy stracili swego najwierniejszego kibica. I mam tylko nadzieję, że mimo upływu czasu pan Piotr na zawsze pozostanie w sercach i kibiców i sportowców.
    Ktoś kiedyś powiedział, że nie ma ludzi niezastąpionych. To chyba największe kłamstwo w dziejach świata.

  • czarnylis profesor
    @MarcinBB

    Niech Ci będzie. Ale temat newsa blisko spokrewniony z filozofią śmierci :)

  • MarcinBB redaktor
    @kuba

    Uznaliśmy, że nie jest to temat na newsa, Pan Tadeusz był jednak postacią prywatną, nie publiczną. Nie wiedzieliśmy, czy jego rodzina życzyłaby sobie tego. Pisałem o tym w komentarzu pod którymś z artykułów 23 czerwca.
    @czarnylis
    Może i tak, ale nie rozpętuj tu teraz dyskusji teologicznych. Jeszcze nam tu brakuje kłótni o istnienie życia po życiu :-)
    I na pewno każdy by wierzył, że na pewno przekona wszystkich i rozstrzygnie spór raz na zawsze :-)

  • Boy profesor

    Wspomnijmy też zmarłego austriackiego kombinatora norweskiego Alfreda Rainera, gdyż kombinacja norweska jest tak bardzo bliska skokom narciarskim.

  • kuba+ stały bywalec
    MarcinBB

    Naprawdę zmarł Pan Tadeusz?!
    No teraz jestem zły że nie napisaliście nic o tym wcześniej.
    Wielka strata!
    A co się dzieje teraz z Barem U bociana?
    Jak byłem tam w zeszłe lato to miał problemy z deweloperami którzy go "otoczyli"
    Czy jest jeszcze otwarty?
    I kto pełni funkcję dyr. Fan Clubu?

  • anonim

    Wśród ważnych postaci skoków narciarskich, które zmarły w ostatnim czasie zapomniano wspomnieć o Manabu Ono.

  • anonim

    @Lisku

    Coś w tym jest co napisałeś.
    Ja chcę wierzyć, że obok mnie zawsze jest moja mama i nie tak dawno zmarły tata, chcę w to wierzyć, że są obok, wspierają mnie w trudnych chwilach i stoją gdzieś razem z moim bratem, który też już odszedł i patrzą z boku.Wiesz lepiej mi się jakoś żyje kiedy mam takie o to poczucie, że oni są obok:(
    Bo najgorsze w życiu jest odczucie i fakt, że z najbliższej tobie rodziny nie masz nikogo.Ma się dzieci, ale one już dorosłe, każdy żyje swoim życiem bo to normalne przecież, ale zawsze i pewnie do końca moich dni będzie mi brakować matki i ojca.
    Chcę zatem wierzyć, że oni są gdzieś obok.

    Wszystkim, którzy odeszli nie tylko w tym roku ale i w poprzednich Cześć ich pamięci.

  • krwisty weteran

    Jak zamknę kiedyś oczy to boję się nieraz, że niczego nie będzie. Pstryk ktoś zgasi światło, wyłączy dźwięk i będzie nicość na wieczność.
    Tylko z drugiej strony, jak uda mi się zarejestrować tą nicość, to znaczyć będzie, że mam jeszcze jakąś świadomość. Nie wiem czy to że pozostanie mi skrawek świadomości będzie moim zbawieniem czy przekleństwem?

  • czarnylis profesor
    @JPW2

    "Człowiek jest duszą nie materią. Tylko tymczasowo jesteśmy w tych ciałach, ciało umrze "ja jestem wieczny"."

    A może człowiek chce tak myśleć by nie żal było umierać kiedy przyjdzie czas? Albo człowiek chciałby mieć nadzieję, że bliscy którzy odeszli gdzieś istnieją? Może człowiekowi jest po prostu łatwiej iść przez życie z przekonaniem, że jest wieczny.

  • MarcinBB redaktor
    post scriptum

    W połowie czerwca tego roku zmarł pan Tadeusz Ficek - właściciel Baru U Bociana i szef fanklubu Adama Małysza "U Bociana" w Wiśle-Kopydle. W tym legendarnym już barze zbierali się zawsze krewni (a przede wszystkim tata Adama, pan Jan), znajomi i najwierniejsi fani Adama Małysza, by dopingować swego ulubieńca przed telewizorami. Wielu kibiców i pana Tadka zachowało we wdzięcznej pamięci.

  • Damian375 stały bywalec
    "Proszę, świeć Panie..."

    "Proszę, świeć Panie..."

  • MarcinBB redaktor
    skoro już

    się bawimy w filozofię i rozstrząsamy tajemnice życia i śmierci to się wtrącę z ryzykownym stwierdzeniem że człowiek jest i duszą i materią.
    Ba, można się spotkać i z takimi teoriami, że nasze ciała też są nieśmiertelne i po śmierci razem z ciałem udajemy się w inne miejsce, a to co po nas tu zostaje to nie ciało tylko "zwłoki" czyli jakby ubranie, które z siebie "zwlekamy"...

  • JPW2 weteran
    czarnylis

    Człowiek jest duszą nie materią. Tylko tymczasowo jesteśmy w tych ciałach, ciało umrze "ja jestem wieczny".

  • JacHOPPsen stały bywalec
    [*]

    Nigdy o nich nie zapomnimy...

    Ale dlaczego ten artykul jest z jutra (U mnie jest 31 pazdziernika, 23:17)?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl