Władze miasta pomogą skokom narciarskim w Łodzi

  • 2011-04-26 11:26

Co jakiś czas informujemy na naszych łamach o najciekawszych amatorskich inicjatywach „skokowych”, jakie mają miejsce na terenie naszego kraju. Pisaliśmy niedawno o planach budowy nowej skoczni w Lublinie, dobre informacje napływają również z Łodzi. Tam także władze miasta pomogą młodym skoczkom w obliczu problemów, jakie pojawiły się wokół skoczni na Rudzkiej Górze.

Profesjonalny niegdyś obiekt w Łodzi, który popadł w ruinę, został w 2009 roku odrestaurowany przez młodych skoczków-amatorów. Zapaleńcy z Łodzi i okolic zorganizowali zimą 2010 roku na skoczni Mistrzostwa Polski Centralnej Amatorów, sami wyposażeni w prawdziwy sprzęt rozpoczęli też profesjonalne treningi na skoczniach w Beskidach i Zakopanem.

Niestety miniony sezon nie należał do udanych dla łódzkiej skoczni. Obiekt został zdewastowany, pojawiły się też niejasności co do kwestii właściciela gruntu, na którym znajduje się skocznia. Jak się okazało zarządcą gruntów jest Wydział Edukacji Urzędu Miasta Łodzi. Władze miasta chcą pomóc łódzkim skoczkom.

- Sprawdziliśmy księgi wieczyste. Wynika z nich, że grunty należą do naszego wydziału- mówi Dorota Szafran, zastępca dyrektora wydziału edukacji - Wygospodarujemy kilka tysięcy złotych dla skoczni. Trzeba to zrobić jeszcze w tym roku, żeby w przyszłym skoczkowie mogli przeprowadzić zawody - zapowiada Dorota Szafran.

Dzierżawcą terenów, na których znajduje się skocznia jest Józef Chowaniuk, właściciel ''Bacówki u Józka''. Jego restauracja także znajduje się na Rudzkiej Górze.
- Osiągniemy porozumienie. Popieram inicjatywę młodych sportowców i chcę by skocznia została naprawiona.

Łódzcy skoczkowie stanowią w tej chwili nieformalną grupę. Wsparcie finansowe z Urzędu Marszałkowskiego wiąże się z koniecznością założenia klubu. Jest szansa, że sekcja skoków narciarskich powstanie przy klubie RKS Łódź, który w tej chwili posiada sekcje piłki nożnej, boksu i lekkiej atletyki.

- Sekcja skoczków w naszym klubie? Sprawa jest otwarta, ale wszystko zależy od warunków jakie zaproponuje miasto - mówi Dominik Gralka, prezes Rudzkiego Klubu Sportowego.

Sezon igelitowy skoczkowie z Łodzi rozpoczną podczas XII Memoriału im. Leopolda Tajnera w Goleszowie 30 kwietnia, 15 maja w Gilowicach wystartują w zawodach o Puchar Śląskiej Rady Wojewódzkiej LZS.


Adrian Dworakowski, źródło: Dziennik Łódzki
oglądalność: (7466) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    tak sobie mów

    @polo Sam jesteś przyszcz na du*ie, chłopie mamy pasje i cieszymy się że miasto nam pomaga a wy marudzicie, no wam do tego? Nie mówie że wszyscy ale nie którzy...

  • anonim

    w Warszawie była kiedyś skocznia, gdyby ją wyremontowano np w 2001 roku to przynosiłaby niezłe dochody patrzac na falę Małyszomanii! Sam bym chciał skakać, ale nie ma gdzie. Niegdyś w Warszawie były 3 skocznie (o tylu mi wiadomo), i żadna nie przetrwała. Ostatnią rozebrano w zeszłym roku.

  • anonim
    @remus

    U mnie za śmietnikiem tez jest całkiem niezłe... Ale co z tego skoro nie opłaca się tam nic budować i nie am kto skakać?

    To ie jest, ze widzisz "o górka, zróbmy sobie skocznie" Obiekt musi mieć finansowanie cały rok, zapewnione musi być zaplecze techniczne i merytoryczne, sprzęt dla trenujących, pieniacze na zgrupowania, zaplecze trenerskie. Nie jest tak jak z "Orlikiem", stawia boiska, dzieciaki zbiorą kolegów, piłeczkę i meczyk leci.

  • Davidsson doświadczony

    skoczek może zacząc w takim mieście a potem przenieść sie do SMS do Zakopanego lub Szczyrku gdy będzie osiągał dobre wyniki.

  • Anomander_Rake bywalec
    @malysztomistrz

    Nie wiem, czy to takie wyrzucanie pieniędzy w błoto... Załóżmy, że ktoś ma talent i chęci do skakania, a miał nieszczęście urodzić się w centralnej Polsce, albo i gdzieś na Pomorzu, Suwalszczyźnie, itd. Pozostaje mu tylko albo przeprowadzić się w góry, albo całkowicie zrezygnować z uprawiania tej dyscypliny. A wiadomo, że małe dziecko samo się nie przeprowadzi, rodzice też bywają różni... O ile łatwiej by było dla takiego młodego pasjonata, gdyby chociaż w swoim województwie mógł znaleźć klub i niewielkie skocznie treningowe, gdzie mógłby na początkowym etapie szlifować umiejętności. I nie chodzi mi wcale o to, że teraz każde większe miasto ma budować nie wiadomo jakie skocznie. Chodzi mi tylko o to, żeby dać szansę na rozwój skoków poza terenami typowo górskimi, zwłaszcza tam, gdzie już się coś dzieje, gdzie jest zainteresowanie, jak choćby w Łodzi, czy Lublinie. Żeby pomóc finansowo i medialnie w tego typu lokalnych inicjatywach. Bo kto wie, ile w takich rejonach było i ciągle jest marnowanych talentów...

  • Davidsson doświadczony

    myślę że skocznie by nie co wychowały następców Małysza ale miałaby na celu popularyzacji skoków w całej Polsce. a przy skoczni mogłyby powstac trasy biegowe itp.

  • anonim
    ???

    ale zwróćcie uwagę na to że mówimy tu o największych ( i najbogatszych) miastach w Polsce gdyby w Warszwie, Łodzi i np. w Poznaniu były skocznie to cieszyłyby się one dużą popularnością ( oczywiście obiekty bardziej profesjonalne) przecież w takiej stolicy jest 1,8 mln mieszkańców, wystarczy jakbyśmy postawili jedną skocznię to od razu z 50 skoczków by się pojawiło. Wiadomo że na południu jest więcej skoczków ale dwie skocznie w dwóch dużych miastach koło siebie (Łódź i Wawa) nie jest całkiem złym pomysłem

  • gina profesor

    Tylko obawiam się tzw. lekka pomoc przy budowie skoczni to nie wszystko - potrzebne jest utrzymanie skoczni w stanie nadającym się do treningów, kupno sprzętu.
    Opiszę sytuację w mojej - niezabogatej i niewielkiej gminie skupionej wokół kilkutysięcznego miasta. W mieście są dwie pełnowymiarowe sale gimnastyczne przy szkołach, do 15 są tam lekcje i sks-y, potem trenują koszykarze, siatkarze, piłkarze ręczni. Oprócz tego jest klub piłkarski, tam sekcja piłki nożnej i mały stadionik, są sekcje karate, ping ponga. Wkrótce rozpoczyna się budowa basenu i to będzie poważna inwestycja. Reszta jest niedużym kosztem, a bierze w tym udział duża grupa dzieci, każdy znajdzie coś dla siebie. Dzieciaki też często zmieniają zainteresowania i przechodzą z sekcji do sekcji. Majazajęcie po lekcjach, nikt na tym etapie nie wymaga od nich wyczynowego uprawiania sportu. Ze skokami jest inaczej, trudno je uprawiać dla "rekreacji", dlatego wolę by były tam gdzie jest już zaplecze.
    Niestety obawiam się, że wybudowanie skoczni a następnie jej utrzymanie byłoby dużo bardziej kosztowne niż kilku innych dyscyplin. Zresztą tak, jak pisałam - dzieciaki często mają zapał do czegoś bo nowe, a jak przyjdzie codzienna praca to się zniechęcają lub się nie nadają do danego sportu. Dlatego uważam, że stawianie skoczni na zupełnie nowym terenie jest ryzykowne i trzeba się obawiać by nie były to pieniądze wyrzucone w błoto.

  • HKS profesor

    @pavel

    Otóż to. Dla zwykłego Kowalskiego taka inwestycja jest prawie najgorszym rozwiązaniem poza kradzieżą czy przepiciem tych pieniędzy przez działaczy, co jest raczej normalne;) Lekka pomoc w budowaniu małych, amatorskich skoczni jest wskazana, bo jeśli jest grono zapaleńców, którzy się wszystkim zajmą, to na pewno im należy pomóc, ale jakieś wielkie skokowe przedsięwzięcie na pewno nie wchodzi w grę. Niestety poza piłką nożną prawie każdy sport jest zaniedbywany, a skoki dzięki Małyszowi JESZCZE nie są w tak złej sytuacji, ale to kwestia czasu, bo przy malejących finansach ostatnią rzeczą, która zmaleje to pensje działaczy.

  • anonim

    W miastach typu Łódz czy tez Lublin skocznia, jest tylko niepotrzebnym wydatkiem. Utrzymanie jej duzo kosztuje, kompletnie nic nie daje w aspekcie szkolenia młodzieży, gdyż skakać che nikły procent dzieci, a trenerów brak.

  • Davidsson doświadczony
    www.lodz-ski-team.pl

    mam nadzieje że na tych obietnicach sie nie skończy, dobrze że coś sie ruszyło !

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl