Polacy zakończyli zgrupowanie w Stams

  • 2011-06-14 22:12
Polscy skoczkowie zakończyli zgrupowanie w austriackim Stams. Przez kolejny tydzień podopieczni Łukasza Kruczka i Zbigniewa Klimowskiego będą trenować w swoich klubach.

"Przez pierwsze dwa dni na skoczni odbywały się po dwa treningi, później mieliśmy tylko jeden. Pogoda była świetna do skakania, czasem tylko trochę padało, ale to w niczym nam nie przeszkadzało" - opowiada trener Zbigniew Klimowski na łamach serwisu PZN.pl.

Polacy mieli okazję porównać się z Austriakiem Gregorem Schlierenzauerem i kadrą Niemiec. - Schlierenzauer pojawił się tylko na jednym treningu i ciężko powiedzieć, w jakiej jest formie, bo w dodatku późno wtedy zaczął skakać. Najpierw ustawił sobie bardzo niską belkę - o dwie niżej, niż my i zaczęliśmy się zastanawiać, w jak świetnej musi być formie. To było jednak złudne, bo wylądował blisko. Od razu przesunął belkę w górę i potem skakał już jak wszyscy.

- Z Niemcami trenowaliśmy znacznie dłużej, bo do czwartku. Widać, że jesteśmy na podobnym poziomie, co oni. W niemieckiej kadrze zdecydowanie wybijał się Richard Freitag, który miał naprawdę dobre skoki. U nas tylko Kamil mu dorównywał. Pozostali Niemcy skakali już jednak tak jak Polacy.

- Oprócz Kamila w Stams dobrze prezentowali się z kadry A Dawid Kubacki, Stefan Hula też w końcu zaczął poprawnie skakać. Jesteśmy wręcz zaskoczeni, że nareszcie odnalazł się Maciek Kot, który już dawno nie miał tak dobrych skoków jak teraz. W kadrze młodzieżowej dobrze wypadli Klemens Murańka, Bartłomiej Kłusek i Aleksander Zniszczoł - relacjonuje trener Klimowski.

Na razie za wcześnie, aby wyciągać wnioski na temat formy kadrowiczów, jednak dobrze jest zacząć od udanych skoków już teraz. - Formy z początku czerwca nie da się utrzymać aż do końca lata, a co dopiero do zimy, to za długo. Niemniej jednak lepiej jest już teraz skakać dobrze, żeby utrwalić sobie dobre nawyki.

Skocznia w Stams okazała się bardzo wymagającym obiektem. - To bardzo trudna skocznia, wymagająca, uzależniona od warunków. Nawet niewielki błąd sprawia, że ląduje się 10-15 metrów bliżej.


Również w Stams nasi skoczkowie odbyli pierwszy sprawdzian. Każdy zawodnik oddał po trzy skoki - próbny i dwa w seriach ocenianych, na wzór normalnych zawodów. Jeden zepsuty skok od razu spychał zawodnika na dalsze miejsce (tak stało się ze Stefanem Hulą, który podczas zgrupowania w Stams skakał dobrze, ale nie wyszła mu jedna seria oceniana). Kto wypadł najlepiej podczas tego testu?

1. Kamil Stoch
2. Maciej Kot
3. Klemens Murańka
4. Bartłomiej Kłusek
5. Dawid Kubacki
6. Grzegorz Miętus
7. Stefan Hula
8. Łukasz Rutkowski
9. Jakub Kot
10. Jan Ziobro
11. Tomasz Byrt
12. Aleksander Zniszczoł
13. Krzysztof Miętus

Kadrowicze najbliższy tydzień spędzą w swoich klubach. W planach mają treningi motoryki i siły oraz jeden dzień na skoczni. Podczas skoków towarzyszyć im będą trenerzy klubowi, ale przyglądać się będą także trenerzy z kadry. Kolejny tydzień wypełni zgrupowanie w Zakopanem, prosto z którego kadry przeniosą się do Szczyrku lub Wisły.

Więcej czytaj na www.pzn.pl

Alicja Kosman, źródło: PZN.pl
oglądalność: (7345) komentarze: (67)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • HKS profesor

    @ZKuba36

    Masz trochę racji, ale moim zdaniem Fanka też ma. Jaki sens ma spadnie na bule z niskiej belki? Można coś w ten sposób osiągnąć poza "szarpaniem się" i traceniem wiary w siebie i szukaniu różnych niepotrzebnych wyjść z sytuacji? Ja uważam, że powinno się skakać z takiej belki a żeby regularnie lądować przed punktem K, a przy bardzo dobrym skoku go przekraczać. Regularne lądowanie w okolicy punktu K i częste zbliżanie się do HS dla zawodników z drugiego czy trzeciego rzędu to oczywiście bezsens.

  • Emil profesor

    @ZKuba36 Mi się przypomniało jak ktoś obserwując treningi naszych skoczów w Wiśle dziwił się że Mateusz Kojzar w każdym skoku latał ponad 130 metrów (!) a w zawodach takich jak MP miał problemy by skoczyć 110 metrów. :)

  • ZKuba36 profesor

    Zawody Pucharu Świata rozgrywane są z bardzo niskich belek i w dobrym tonie byłoby o tym wiedzieć. Oczywiście, że trening to nie tylko skoki ale również cala masa innych ćwiczeń, wykonywanych w odpowiednim czasie, o czym wielokrotnie pisałem.
    Wracając do samego treningu na skoczni nie można przygotowywać się do zawodów innej rangi a startować w zawodach innej rangi, na dodatek budząc się nagle w przeddzień zawodów i starając się jednego dnia nadrobić wszelkie zaległości treningowe, zwłaszcza że to też niewiele daje gdyź na treningach, zwłaszcza dla słabszych skoczków, belki są wyższe niż w zawodach.
    Ilu polskich skoczków startujących w PŚ regularnie przekracza podczas zawodów punkt "k"? Można ich policzyć na palcach jednej ręki a i tak palców będzie więcej. Jaki jest sens takich treningów? Skoki z niskich belek należy ćwiczyć cały rok i nie przejmować się tym, że skoczkowie nie będą początkowo doskakiwać do punktu "k". Oni po prostu taki poziom prezentują. Trening czyni mistrza i po wielu treningach zaczną regularnie przekraczać punkt "k", a wtedy cała nasza reprezentacja może kwalifikować się do 30.
    Nie ma najmniejszych powodów do zachwycania się 130m. skokami Murańki i innych skoczków, gdy belka ustawiona jest w chmurach.
    Na zawodach belka o 10 stopni w dół a my budzimy się z ręką w ...

  • anonim

    To, że Kamil zaczął skakać dobrze to nie był efekt tego, że skakał na treningach z niskich najazdów i to nie zawsze ale lata ciężkiej pracy przyniosły taki efekt.
    Na skok składa się trening nie tylko na skoczni ale cała ta najcięższa robota po za nią.
    Adam nie od razu też zaskoczył ale przez kilka lat bardzo cięzko trenował, owszem wygrywał już konkursy w wieku 18-stu lat ale potem miał znowu dołek, jednak się nie poddał, cięzko trenował a efekt na dobre przyszedł od 2000 roku.
    Praca, praca i jeszcze raz praca i to sumienna da wyniki, gdyby skoki z niskich najazdów dawały efekty wygranych, to nikt nic więcej by nie musiał robić.

  • ZKuba36 profesor
    Belka.

    Stoch przez kilka lat skakał nie robiąc postępów. Ciągle kręcił się około 30 miejsca w klasyfikacji generalnej. Od lata ubiegłego roku zaczął skakać na treningach z niskiej belki. Efekt piorunujący. Stał się jednym z najlepszych skoczków na świecie, kilka razy wygrywając nawet z Małyszem.
    Do niektórych nawet najbardziej oczywiste oczywistości w żaden sposób dotrzeć nie mogą.
    Jeżeli skoczek ma startować w Pucharze Świata to musi trenoweć skoki w trudniejszych warunkach niż będą na zawodach, czyli z niższych belek. Tylko wtedy nie będzie miał kompleksu niższości, jaki ma w sytuacji gdy na treningach skacze z wysokich belek a na zawodach ciągle czuje się jak debiutant bo nigdy z tak niskich belek nie skakał.
    Do humoru zeszytów szkolnych można zaliczyć ubiegłoroczną wypowiedż M Kota, który po nieudanym skoku stwierdził, że "skoczyłem...bardzo dobrze, tylko...zapomniałem się odbić" (!).
    Taka sytuacja jest możliwa tylko wtedy gdy zawodnicy wyrabiają sobie technikę a la Murańka, (technika doskonała) ale zapominają o najważniejszym: mocnym odbiciu na progu. Efekt jest taki, że skoczkowie przygotowywani są do występów w FIS-Cupie o póżniej muszą skakać w Pucharze Świata.
    Oczywiście trener nie wie dlaczego takie słabe wyniki w PŚ.
    Jak napisał @Emil, Kruczek nie zauważył faktów, że M.Kot skacze dobrze tylko na średnich skoczniach. Czasami z boku widać lepiej. Dużo lepiej.

  • anonim

    @Emil
    Na oko można też umrzeć:)
    Klimek jest mylący trochę twarz ma okrąglą ale cała jego postawa jest szczupła.

  • Emil profesor

    @Fanka Klimek ma 174 cm i dość mocny na oko kościec. Nie tak wprawdzie jak Mateusz Rutkowski ale na pewno najdrobniejszy skoczek z niego nie będzie. W Zakopanem w kwalifikacjach stracił 0,5 km do Adama mimo że skakał z belki wyżej. Do Neumayera było to 1,3 km. W Zakopanem są to 4 belki (ok 12 metrów w odległości)

  • anonim

    Klimek prawdopodobnie nigdy nie będzie osiągał dużych prędkości z powodu swojej wagi jest lekki, tak jak Adam nigdy nie powalał prędkościami, skoczkowie niscy z niska wagą, nie pojadą bardzo szybko, natomiast bardzo dobrze nadrabiał to wybiciem i bardzo dobra techniką skoku.
    Z Klimkiem może być podobnie bo jego technika się nie zmieniła, skacze bardzo dobrze a z wiekiem stopniowo jak nabierze mocy, to może kiedyś być bardzo groźny dla całej czołówki świata, ale nie można młodym obniżać tak belek na treningach bo to jeszcze raczej jest nie wskazane, Pan Szturc kiedyś mówiąc, że wtedy zawodnik młody skacze bardziej siłowo, psując przy tym technikę, miał na myśli, że chce na siłę uzyskać jak najlepszy i najdalszy skok, wtedy dochodzi do złych nawyków.
    Belki można obniżać tym co mają już wypracowaną moc na tyle, że sobie poradzą.
    Kamil Stoch dopiero od ub.lata skakał z obniżonych najazdów na treningach,ale można juz powiedzieć, że jest to w pełni ukształtowany pod każdym względem skoczek, nic na siłę nie można robić bo tak się komuś to podoba.
    I jestem zdania, że trenerzy jednak wiedzą lepiej kto jak sobie radzi i co może robić a co jeszcze, nie.

  • anonim

    Tak, ale jaki z tego wniosek? Wspomniałem tych skoczków w kolejności wiekowej, bo ich kariery mają podobne zahamowania, orientacyjnie żeby wiedziec czego po kim się spodziewać. Latem 2010 Kubacki stawał na podium LGP ze Stochem, więc sukcesy zimowe (po Stochu oczywiście) najprędzej on odniesie, tak zakładam. Pozostali to niewiadoma, wystarczy przypomniec, jak wypadł ten sezon dla kadrowiczów Kruczka, a zaskoczyli Byrt i Żyła.

  • Antek doświadczony
    @Flyer

    Dociera się, tylko niektórzy już nie mają okazji jej dotrzeć, bo po nieudanych konkursach następuje blokada i tracą miejsce w kadrze.. Ile talentów się przez to zmarnowało

  • anonim

    Z naszych talentów najpierw powinien nadejść czas Dawida Kubackiego (1990) M.Kota (91) potem K. i G. Miętusów (91 i 93) i Byrta (93) potem dopiero Murańki i Zniszczoła (94 - niedawnych złotych medalistów EYOWF w Libercu) wszyscy wcześniej wymienieni mieli swoje załamania formy po większych wzlotach, Byrt jest solidny choć też miał swoje Oslo, odporność psychiczna u każdego dociera się z czasem

  • Emil profesor

    @Fanka. Skoki narciarskie to jedna wielka fizyka :) Kuba chyba nie sądzisz że Szturc o tym nie wie :) Tylko że bardzo młodzi zawodnicy nigdy nie będą mieli tyle siły by moc była na wysokim poziomie. Dlatego nigdy w historii nie było skoczków młodszych niż 16 lat w ścisłej czołówce światowej. Co do Kota. Gdy był czat z Kruczkiem spytałem się go czemu Maciek Kot lepiej sobie radzi na średnich skoczniach i czy coś zamierzają z tym zrobić. Trener bardzo zdziwiony pytaniem zaprzeczył temu. Pozostaje wierzyć mu na słowo chociaż wyniki mówią same za siebie. Co do Klimka. Chłopak ma strasznie niskie prędkości na progu. On praktycznie w każdym konkursie skacze jakby od 2 do 4 belek niżej niż przeciętny rywal (do takiego Morgiego czy Ahonena różnica może sięgać nawet 6 belek) przez swoje prędkości. A psychika też widać że bardzo słaba, może przez to odbicie wydaję się anemiczne. Ale technicznie to moim zdaniem najlepszy polski skoczek epoki stylu V. Gdyby miał choć połowę psychiki i mocy Adama... ale to może nabierze z czasem,

  • anonim

    Ja bym się nie odważyła publicznie podważać słowa trenera Szturca.
    Fizyka nie ma tu nic do rzeczy.
    I kto jak kto ale taki trener, który potrafi wytrenować zawodników czy zawodnika chyba wie lepiej co i kiedy się robi w jakim wieku i na jakim etapie szkolenia.

  • ZKuba36 profesor
    @Emil.

    Moim zdaniem (ale może się mylę), M.Kot to typowy skoczek dobry na średnie skocznie, na których nie jest rozgrywany PŚ.
    Z Murańką jest inny problem. Psycholog potrzebny od zaraz. Ten chłopak, podczas występów w PŚ jest tak roztrzęsiony i przejęty nazwiskami skoczków z którymi musi rywalizować, że na obecnym etapie nie widzę szans na Jego sukcesy w PŚ. Ktoś musi temu zawodnikowi wbić do głowy, że nazwiska nie skaczą. Jeżeli to się uda, to Murańka może być bardzo dobrym skoczkiem.

    Panu Szturcowi i innym uznającym prawdziwą teorię, że młodzi skoczkowie nie mają odpowiednio dużej siły uprzejmie przypominam, że o odbiciu decyduje nie siła lecz MOC, a tę mogą mieć większą zawodnicy o mniejszej sile. Zainteresowanym polecam podręcznik fizyki.

  • Emil profesor

    @Fanka. Nie chodzi o to że skakali z różnych belek. Kubie chodziło o to że jakby belka była niższa to by Kot, Kłusek i Murańka zajeli by niższe pozycje. W skrócie że taki Kubacki czy Hula z 4 belek niżej by skoczyli 10 metrów krócej a oni 20 metrów krócej i wyniki by wyglądały inaczej. Chociaż faktycznie to są tylko domysły. Trzeba się przejechać na jakiś trening skoczków i zobaczyć co i jak :)

  • anonim

    @Emil
    Wiem po ile oni mają lat.
    Ale notoryczne nawoływanie na tym forum o obniżanie jak najniżej belek na treningach nawet tym 17-sto latkom, to jakaś obsesja.
    Przecież na skok składa się wiele spraw u takiego młodego skoczka między innymi stopniowe przygotowanie siły w nogach co trzeba robić stopniowo z roku na rok.
    Pan Szturc kiedyś tłumaczył, że tak młodzi zawodnicy nie mający jeszcze tak wypracowanej mocy w nogach nie mogą skakać z tak niskich najazdów bo skaczą wtedy siłowo co znowu źle wpływa na samą technikę.
    I ponownie pytam skąd wiadomo, z której belki skakali ? i czy to w tym okresie przygotowawczym jest tak istotne ? uważam, że nie, nie w czerwcu.
    I gdzie jest powiedziane, że Maciek Kot nie skoczył z tej samej belki co Kamil i dlatego jest drugi? czy Klemens ?
    O treningach wiemy tyle ile nam przekazują, czyli strzępkowe informacje analizować trening na podstawie tego co napiszą jest bez sensu bo treningi składają się nie tylko ze skoków na skoczni.

  • Emil profesor

    @Fanka. Tylko że to nie są 13-14 latkowie, tylko zawodnicy już w pewnym wieku. Klimek zaraz skończy 17 lat. Tylko dwóch z tego grona nie jest pełnoletnich. Kruczek był wyraźnie zdziwiony beznadziejną formą naszych w Kuusamo. Czemu? Przecież oddali tam masę skoków. Czyżby dał im 8-9 belkę bo myślał że taka będzie a tu zonk bo jury dała 3? @ZKuba36 Klimek na letnich MP w Zakopanem w 2007 mając 88,8 i 89,3 na progu skoczył 116,5 i 118. Przyszedł PŚ i mając 91,4 na progu skoczył 88,5. Mnie zastanawia jak to wyjaśnić. Rozumiem że mogły być trudniejsze warunki ale 2 kilometry na progu to różnica jak pomiędzy metrem w plecy a metrem pod narty. Ktoś powie sprzęt. W tym konkursie była kontrola i Klimek miał sprzęt kadrowy bo był członkiem kadry C.

  • anonim

    Ci, którzy oczekują formy już latem mają znowu błędne myślenie, lato jest od bardzo dobrego przepracowania tak aby przygotować się do PS zimą.
    A skakanie na treningach z niskich belek nie zawsze daje pozytywne efekty już to tłumaczył kiedyś trener Szturc, dlaczego szczególnie u młodych zawodników.
    Ale widzę, że obsesja belkowa nadal trwa w najlepsze:)
    I skąd wiadomo kto z jakiej skakał belki ? czy Maciek Kot nie ma prawa skakać dobrze ? Czy Klemens ?

  • M_B profesor
    @ZKuba36

    Całkowita racja, tylko skakanie z niższych belek daję klarowny obraz sytuacji, co najlepiej widać choćby po Austriakach czy nawet Maćku Kocie, jakoś w kontynentalach potrafi Maciek brylować, a w Pucharze Świata mimo, że już parę ładnych lat skaczę nawet punktu nie zdobył, Austriacy typu Lackner, Roland Mueller, Thomas Thurnbichler czy swego czasu Stefan Thurnbichler ( on w ostatnich 2 latach jednak się poprawił na najwyższym szczeblu dość znacznie) też potrafili w Pucharze Kontynentalnym skakać bardzo dobrze, by w Pucharze Świata nie pokazywać kompletnie nic, w ostatnim sezonie zresztą Mario Innauer miał podobnie, choć ten akurat wiadomo, że ma potencjał, tylko szkoda, że najlepszy sezon to on zaliczył jak miał 16-17 lat, a teraz ma ... 21, dopiero LGP da częściową odpowiedź na temat formy naszych skoczków, z których spokojnym można być co najwyżej o Stocha, bo ten nawet, gdy nie był w świetnej formie to swobodnie zdobywał punkty w Pucharze Świata, prawdziwy obraz będzie widoczny zimą, co pokazał poprzedni sezon, w którym po świetnym lecie za ciosem jedynie poszedł Stoch i to dopiero w połowie sezonu zaczął nawiązywać do swoich letnich wyczynów, więc nie pozostaje nic innego jak tylko czekać, czekać i czekać, do LGP już dość mało czasu, do kontynentala letniego jeszcze mniej, pozostaje tylko czekać ;), a potem porozmawiamy o formie naszych zawodników.

  • ZKuba36 profesor
    Obalić stereotypy myślenia...

    ...że najlepszym skoczkiem jest ten, który skoczy najdalej. Tak od zawsze myśleli polscy trenerzy i , jak widać, myślą tak w dalszym ciągu.
    Gdyby to było prawdą to nie byłoby sensu trenować.
    Na przykładzie Murańki widać, że jako dziecko skoczył na Wielkiej Krokwi ponad 130m, po stosunkowo krótkim treningu. Obecnie, po wielu latach treningu, nie zdarzyło się aby na zawodach PŚ skoczył choćby 120m.
    Był żle trenowany? Nie.
    Przydatność skoczka do występów w zawodach PŚ można ocenić tylko po tym który skoczek osiągnie punkt "k" z bardzo niskiej belki startowej.
    Ten skoczek jest lepszy, który doskoczy do tego punktu z niższej belki.
    Wszelkie inne sprawdziany, prowadzone z wysokich belek są tylko wprowadzaniem w błąd siebie, skoczków, władze PZN i nas - kibiców.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl