Kamil Stoch: "Zdecydowanie lepiej idzie mi w skokach"

Kamil Stoch po meczu "Gwiazd w Szczecinie" był zdecydowanie najbardziej obleganym polskim skoczkiem i jeszcze długo po jego zakończeniu rozdawał autografy i pozował do zdjęć z kibicami. Nasz reprezentant przyznaje jednak, że znacznie pewniej czuje się na skoczni, niż na boisku.

Maciej Kot: - Muszę powiedzieć, że jeszcze rano, na Turnieju Amatorskim było całkiem nieźle. Mimo tego, że przegraliśmy wszystkie mecze to sądzę, że moja gra była dobra. Natomiast na tym meczu gwiazd, to jeśli traktować to jako zabawę to było bardzo fajnie, ale poziom sportowy w moim wykonaniu był troszkę poniżej oczekiwań. Szczerze mówiąc byłem nastawiony na wyższą, męską siatkę, jej obniżenie zbiło mnie z tropu. Coś się w głowie chyba poprzestawiało, nastawiłem się na 'wbijanie gwoździ' i nie udało się. Nie rozumiem trochę trenera, bo gdy zacząłem grać dobrze to mnie ściągał z boiska, twierdząc, że za dobrze gram.

- To, że udaje mi się wyskakiwać nad siatkę i ścinać wynika z techniki wyskoku, bo samą jego wysokość mam porównywalną z kolegami z drużyny.

- Samych skoków nie jestem jeszcze spragniony, ale treningów tak. Mimo tego, że te aktualne treningi są ciężkie to z przyjemnością na nie chodzę. Trochę nas koledzy straszą, że skakanie w tych nowych kombinezonach to szok, zobaczymy jak będzie. Nie boję się testowania nowych kombinezonów, miałem już przygody z krótszymi nartami, wiem jakie to uczucie, gdy czegoś brakuje, gdy są zmniejszone opory.

- Z pobytu w Kołobrzegu jestem zadowolony, była fajna pogoda, codziennie słonecznie, chociaż ostatnie dni były bardzo zimne. Treningi były bardzo udane, a popołudniowa odnowa umożliwiła nam normalne funkcjonowanie, bo codziennie wstawaliśmy z bólem nóg i całego ciała,a zabiegi Łukasza Gębali przynosiły ulgę.

Kamil Stoch: Przyjemnie jest pograć w siatkę, to bardzo dobra zabawa, wspaniała atmosfera, ale i szczytny cel. Gdy w zeszłym roku pojawił się taki pomysł to od razu się zgodziłem, tym razem nie mogło być inaczej. Mieliśmy nawet po drodze, bo cały tydzień byliśmy w Kołobrzegu i wracając mogliśmy przyjechać na ten mecz.

- Co do mojego występu to niestety, albo raczej dobrze, że zdecydowanie lepiej idzie mi w skokach, na tym poprzestańmy. Na początku było trochę tremy, grając z profesjonalistami, ale później wszystko się rozluźniło, była bardzo dobra zabawa.

- Iza Bełcik cały czas mnie ustawiała, bo ja nie za bardzo wiedziałem jak się poruszać, mówiła gdzie mam iść, gdzie mi wystawi piłkę, współpraca układała się bardzo dobrze.

- Przed nowym sezonem czuję się bardzo dobrze, miałem wreszcie okazję wziąć się za siebie po miesiącu odpoczynku, zaczęliśmy się ruszać i coraz bardziej wchodzimy w mocniejszy trening. Nie mogę się już doczekać pierwszego skoku. Jeśli chodzi o nowe kombinezony to nie przywiązuje do tego wagi, taki jest przepis, tak ktoś zarządził i musimy się do tego dostosować.

Izabela Bełcik: - Faktycznie, skoczkowie i siatkarze skaczą, chociaż nieco inaczej. Strasznie żałowaliśmy, że nie mieliśmy okazji przed zawodami do jakiegoś spokojnego treningu ze skoczkami. Każdy myśli, że oni są tacy niscy i na pewno nie wyskoczą nad siatkę, ale oni są niezwykle skoczni i na sto procent wyszłoby nam to wszystko lepiej, gdybyśmy potrenowali. Jesteśmy pod wrażeniem jak co poniektórzy atakują.

- Rzeczywiście, sporo wskazówek udzielałam Kamilowi Stochowi, bo Kamil jest osobą, która lubi słuchać, więc siłą rzeczy się do niego mówi. Takie spotkanie to bardzo przyjemne doświadczenie, wspaniała inicjatywa i jesteśmy bardzo zadowolone, że mogłyśmy tu wystąpić i mam nadzieję, że za rok spotkamy się ponownie.

Kamil Stoch

Maciej Kot

fot. Tadeusz Mieczyński

Izabela Bełcik

fot. Tadeusz Mieczyński