Sezon 2003/04: Cele polskiej kadry

  • 2003-10-27 20:31
Inauguracja nowego sezonu zimowego w skokach narciarskich zbliża się wielkimi krokami. Już za miesiąc na starcie zawodów w Kuusamo staną czołowi zawodnicy z całego świata, a wśród nich także Polacy. Niemal każdy kibic zadaje sobie obecnie jedno pytanie: co w nadchodzącej zimie pokażą polscy skoczkowie? Okazuje się, że nasi reprezentanci pozytywnie oceniają swoje dotychczasowe przygotowania i z optymizmem patrzą w przyszłość...

Adam Małysz:

Nadzieje na przyszły sezon...

Żeby realnie ocenić swoje szanse, trzeba zobaczyć i ocenić najpierw formę konkurentów. A na razie nie za bardzo wiadomo, w jakiej formie są poszczególni zawodnicy.

Kłopoty rywali...

Nie przywiązywałbym do tego zbyt dużej wagi. Skoki na igelicie to jednak coś innego niż zimowe skakanie. Nieraz tak bywało, że zawodnik błyszczał latem, a zimą skakał przeciętnie. I na odwrót, są tacy, którzy latem prezentują się ot, średnio, a zimą skaczą znakomicie. Poza tym skoki narciarskie to specyficzny sport, gdzie nowy mistrz może pojawić się praktycznie z dnia na dzień. W minionym sezonie zadziwiło kilku młodych skoczków takich jak Austriacy Morgenstern czy Nagiller. Być może młode "wilczki" zaatakują jeszcze ostrzej, ale nie przekreślałbym starych mistrzów. Sam jestem bardzo ciekaw, jak się to wszystko ułoży, kto będzie górą.

Puchar Świata po raz czwarty?

Już trzecie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej było bardzo ciężko zdobyć, gdyby udało się to po raz czwarty, to byłaby rzecz niesamowita, wielka sprawa. Ale ja na to patrzę spokojnie, przede wszystkim trzeba dobrze skakać, a wtedy i wyniki powinny być niezłe. Poza tym zwycięstwo nie zależy tylko ode mnie, ale także od tego, jak silni będą rywale. Wiele wyjaśnią już pierwsze konkursy na śniegu w Finlandii, wtedy większość ekip odkryje karty. Będzie wiadomo - kogo na co stać? Choć w naszej dyscyplinie, szalenie nieprzewidywalnej, powiedziałbym loteryjnej, wszystko jest możliwe. Zawodnik jest niby bez formy, ale nagle jednego dnia zaczyna świetnie skakać. Tak było np. w minionym sezonie z Japończykiem Kasai, który zaskoczył wszystkich wysoką formą w mistrzostwach świata we Włoszech. I zdobył tam medale.

Apoloniusz Tajner:

Przygotowania do nowego sezonu...

Uważam, że reprezentacja jest dobrze przygotowana do sezonu. Każdy z zawodników wykonał tego lata i jesieni od 370 do 400 skoków na igelicie. Poszczególni zawodnicy mieli różne cykle treningowe. Nasza najbardziej doświadczona dwójka Adam Małysz - Robert Mateja w ogóle nie startowała tego lata, ograniczając się tylko do skoków treningowych. Zawodnicy ci "ładowali" akumulatory na kolejne sezony. Nie angażowaliśmy ich w starty, by odpoczęli psychicznie. Pozostała czwórka (Marcin Bachleda, Tomasz Pochwała, Tomisław Tajner i Grzegorz Sobczyk) trenowała i startowała w Letnim Grand Prix, w Pucharze Kontynentalnym.

Aktualna forma...

Na ten etap przygotowań, jest dobra. Niektóre gazety pisały, że Adam jest w słabszej dyspozycji. Odpowiem tak - byłoby źle, aby o tej porze roku był w wielkiej formie. Mateja miał kontuzję obojczyka, ale już doszedł do siebie, choć ta przerwa na pewno trochę wybiła go z rytmu treningowego. Duże postępy poczynił Marcin Bachleda, wypełnił zadanie na niego nałożone, był w pierwszej piątce Pucharu Kontynentalnego (czwarty w klasyfikacji generalnej po 10 letnich konkursach - przypis AS), dzięki czemu zdobyliśmy czwarte miejsce w konkursach o PŚ. Pozostała trójka prezentuje zbliżony poziom, podciągnął się nowicjusz w kadrze Grzegorz Sobczyk. Cieszy mnie także fakt, że postępy czynią zawodnicy z kadry "B" prowadzonej przez Austriaka Heinza Kuttina i Łukasza Kruczka, zwłaszcza Wojciech Skupień. To dobrze, bo z tej rywalizacji może się wyłonić silna reprezentacja.

Cele na najbliższy sezon...

W tym sezonie mamy trzy cele - mistrzostwa świata w lotach, Turniej Czterech Skoczni i cykl zawodów o Puchar Świata. Dla Adama kolejność celów może być inna, może w tym sezonie sięgnąć po raz czwarty z rzędu po "Kryształową Kulę". To byłby fantastyczny wyczyn! A zadaniem docelowym pozostają igrzyska olimpijskie w Turynie w 2006 roku.

Marcin Bachleda:

Jestem zadowolony z moich letnich skoków na igelicie, ze zwycięstw w konkursach o Puchar Kontynentalny. Wierzę, że zbliżający się sezon zimowy będzie dla mnie bardzo dobry, choć oczywiście pokaże to czas.

Tomisław Tajner:

Jak oceniam swoją formę? Cóż, jestem dobrej myśli, ale oczywiście poczekam na... odpowiedź Adama.

Robert Mateja:

Cieszę się, że jest coraz więcej kibiców i jest dla kogo skakać i wygrywać! O kontuzji już zapomniałem. Ten sezon powinien być dla naszej reprezentacji bardzo udany.

Tomasz Pochwała:

Powiem krótko, czuję się dobrze i dobrze oceniam swoje przygotowanie.

Źródło: DP

simimanka, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6440) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    oj chlopcy, chlopcy

    czy nikt Wan nigdy nie mowil Panowie, NIE ZAPESZAC I TROCHE WIECEJ POKORY??

  • anonim
    jeszcze miesiąc

    jak to wytrzymać?

  • anonim
    do Q

    @Q a po co im pokora?? w sporcie nie ma miejsca na sentymenty!! wiem cos o tym!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl