Robert Mateja: "Szóste miejsce było realnym celem"

  • 2013-02-17 21:25

Trener Robert Mateja jest zadowolony z szóstego miejsca, wywalczonego przez jego podopiecznych w dzisiejszym drużynowym konkursie Pucharu Świata w Oberstdorfie. Szkoleniowiec naszych juniorów przede wszystkim chwali Krzysztofa Bieguna, który po raz kolejny pobił swój rekord życiowy.

"To szóste miejsce było dla nas realnym celem. Gdybyśmy byśmy byli chociażby piąci, to byłby już ogromny sukces. Stać nas było na szóste miejsce i je wywalczyliśmy. Przed zawodami z czeskim trenerem - Michałem Doleżałem - mówiliśmy, że będziemy między sobą walczyć o to szóste miejsce i tak właśnie było. My wygraliśmy tę rywalizację, z tego się cieszymy, podobnie jak z kolejnego rekordu życiowego Krzyśka Bieguna. Również Jan Ziobro pobił rekord życiowy, troszkę słabiej skakali dziś Olek i Klimek, stać ich na więcej" - mówił po konkursie Robert Mateja.

"Krzysiek jest na pewno bardzo utalentowanym zawodnikiem, drzemią w nim ogromne możliwości, pokazał to już na Mistrzostwach Świata Juniorów w konkursie drużynowym, gdzie miał duży wkład w medal. Od tej pory cały czas się rozkręca, skacze coraz lepiej, czuje się coraz pewniej i jest chyba aktualnie najmocniejszym punktem naszej grupy" - kontynuuje szkoleniowiec naszej kadry juniorów.

"Jeśli chodzi o dyskwalifikację Janka Ziobry, to gdyby kontroler FIS chciał to może zdyskwalifikować każdego zawodnika. Powiedzmy sobie szczerze, tak sprawa wygląda w tej chwili i nic nie zrobimy. Z tego co my mierzyliśmy to wszystko z kombinezonem było w porządku. Akurat wczoraj dyskwalifikacja była za zbyt duży krok, ale z tego co Janek opowiadał to kontroler nie dał mu się wyciągnąć, przytrzymał za ramię, więc ten krok automatycznie wypadł niżej. Ta sama sytuacja była z Olkiem Zniszczołem, gdy wygrywał on Puchary Kontynentalne, w tym samym kombinezonie, wszystko było w porządku, a nagle okazało się, że krok jest siedem centymetrów za nisko, co było po prostu niemożliwe" - opowiada Mateja.

"Teraz wracamy do domu, przed nami Puchar Kontynentalny w Wiśle, gdzie możemy wystawić sześciu skoczków. Na pewno zrobimy jakiś sprawdzian kontrolny, na podstawie którego wybierzemy szóstkę, a następnie będziemy dalej startować w CoC. W Pucharze Świata wystartować będzie nam ciężko, bo ta grupa Łukasza Kruczka skacze bardzo dobrze, ale będziemy walczyć, my jesteśmy do dyspozycji Łukasza do końca zimy" - zakończył Robert Mateja.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8179) komentarze: (44)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Adas początkujący
    d

    Do pkt za wiatr zdążyłem się przyzwyczaić ,ani to dobre ani to złe.
    Jest to sprawiedliwe ,ale zabija urok skoków.
    Ale te obniżanie belki mnie irytuje.
    Tak jak by nie szło podczas serii próbnej ustawić belki ,i dać np belkę nr 24 i oscylować pomiędzy 23-25. O jedną belkę a nie od 10 ,wtedy zawody już tracą sens.

  • Ponurzyca weteran

    Z pozytywów poza PERSONAL Bestami (bo to w końcu tylko ,,Personal") to coraz lepsze skoki na mamucie. Jeżeli występ juniorów był częścią jakiegoś ,,długoterminowego" planu (w co wątpię) to można było ich zamiast do US wysłac na trening na jakimś mamucie. W drużynówce już żaden nie skoczył 130 m ;)
    Odnoszę wrażenie, że musimy się przyzwyczaić do DSQ w każdym konkursie jeżeli chodzi o Polską reprezentację. Jeżeli jest tak jak mówili Kruczek i Mateja to pewne rzeczy są nie do sprawdzenia, tfuuu, nie do zmierzenia, a decyzja ,,mierniczego" nie do podważenia i nie do udowodnienia.
    Wiatromierze, czujniki, współczynniki, belki jury, belki trenerske, bonifikaty, rekompensaty, Nieszczęsny ;) , miary i pomiary - co by nie mówić wszystko to ,,zabija" urok, jasnośc i prostotę tej dyscypliny.
    Co do Wisły to logiczne jest aby startował tam Hula, ale Prezio nie podejmuje logicznych decyzji tylko sympatyczne (od sympatia). W całym tym bajzlu betonowych leśnych dziadków, działaczy i naddziałaczy Kruczek i Mateja wykonują dobrą robotę.
    Z mojej strony szacun panowie

  • Pirx stały bywalec

    Ale właściwie dlaczego jakiś uznany trener miałby nie chcieć przyjść do Polski? W końcu to kraj Małysza. Lepistoe już u nas był. Patrząc na kilka ostatnich lat (od Zakopanego), mamy trzech indywidualnych medalistów mistrzostw świata juniorów i cztery drużynowe miejsca na podium. No i jest jeszcze Stoch. Odpowiednio poprowadzona, drużyna w składzie Stoch-Kot-Murańka-Zniszczoł może być w stanie zdominować Puchar Świata na ładne parę lat. Czy to ujma i degradacja pracować z takimi skoczkami?

  • anonim

    Akurat wbrew temu co plotą tutaj niektórzy "eksperci"sztab trenerski zarówno Kruczek i Mateja wykonują całkiem przyzwoitą trenerską robotę. Świadczy o tym chociażby ilość zawodników którzy zdobywają punkty zarówno w PŚ i PK. Poza tym kiedyś był tylko Adam, który swoimi sukcesami przykrywał nędzny poziom sportowy reszty zawodników i nawet w przypadku gdy był w genialnej formie i zdobywał złote medale, gdy dokładał reszcie światowej czołówki nawet po 10 metrów to i tak w drużynówce miejsca były w granicach 5-8. Teraz co prawda takich asów nie mamy, ale potrafimy drużynowo zająć nawet 2-gie miejsce. Wystawiamy drugi garnitur skoczków wzięty żywcem z MŚJ i co? Zdobywamy 6-ste miejsce, gdzie kiedyś bywało, że z Małyszem ledwo pierwsza drużyna takie miejsca zdobywała i uznawano to za zadowalający rezultat. Dlatego można by rzec, że nie jest tak źle. Co zaś się tyczy austriackich trenerów to już dwóch takich u siebie mieliśmy i tylko jeden się sprawdził (Horgacher), ale nie chciał już u nas pracować, a ten który chciał to my już go nie chcieliśmy, bo zepsuł skakanie u samego Małysza. Możemy co prawda próbować zatrudniać Austriaków, ale należy pamiętać, że lepsze jest często wrogiem dobrego, a dochodzą do tego jeszcze kwestie wymagań finansowych takich trenerów. Po za tym kto z uznanych do nas zechce przyjść? Stockl? Pointner? Schuster? Horngacher? Możemy tylko pomarzyć. Do nas przyszedłby co najwyżej młody trener na dorobku, a to jest jak wróżenie z fusów lub rosyjska ruletka. Albo trafimy, albo nie!

  • nieznany weteran

    Mateja potwierdzil moje przemyslenia: teraz mozna zdyskwalifikowac kazdego.
    "Dajcie mi czlowieka, a ja znajde na niego paragraf".
    W Klingenthal zrobiono to Stochowi, w dodatku za cos, do czego nigdy nie przykladano wagi. Banda FIS-u wyslala mu ostrzezenie, by sie za bardzo nie wychylal w Val di Fiemme...

  • mnichqt bywalec
    @Miecznik140

    Ale ja nie mowilem ani o jego formie z poprzedniego sezonu ani o terazniejszej formie tylko o tej jaka MOGLABY BYC w tym gdyby sie do niego przygotowal w kadrze A. Biorac pod uwage jego wyniki w poprzednim sezonie zaslugiwal na awans do kadry A. Jakby teraz awansowal do kadry A to nie byloby to za wyniki z tego sezonu, tylko zalegla nagroda, ktorej nie dostal poprzednio.

  • MSad_ profesor
    Gdyby druzyny wszystkie były w pełnych składach

    to kadra Kruczka w formie z Klingenthal także by zajęła 6 miejsce a więc to sukces młodych chłopaków. Trochę zawiedli Murańka i Zniszczoł ale to nic.
    Z pewnościa ta nauka dla tych chłopaków nie pójdzie w las ale muszą popracować jeszcze aby załapać sie do kadry Kruczka..

  • mnichqt bywalec
    @Miecznik140

    Według mnie zawodnicy zdobywajacy indywidualny medal MSJ powinni automatycznie awansowac do kadry A i przygotowywac sie do nastepnego sezonu razem z kadra pod katem PS. Natomiast do grupy mlodziezowej w miejsce zawodnika, ktory awansowal wyzej powinni dolaczac nowi, nieznani zawodnicy, zeby dostawac szanse na rozwijanie sie i starty miedzynarodowe - tak jak w tym sezonie jednym z takich zawodnikow byl Biegun.

  • anonim

    "Obóz w Szczyrku zakończony w bardzo dobrym staroju :)
    Przydały się spokojne treningi i odpoczynek od zawodów, facebooka itp. Teraz jestem gotowy i przygotowany na Mistrzostwa Świata :) Wyjazd już we wtorek."

    No to zwolennicy teorii,że przyczyną słabej formy Kota jest facebook będą mieli pożywkę:).

  • Stinger profesor
    M_B

    Tak oczywiście sprawdzian się przyda tylko co wtedy jeżeli taki Kuba Kot przypadkiem wygra z którymś z niżej wymienionych przeze mnie skoczków? Dostanie szansę w Wiśle? Wg. mnie bez sensu.

    Sprawdzian tak ale tylko i wyłącznie ci którzy mają startować w Wiśle. Wtedy można spokojnie trenować a reszta niech sobie trenuje gdzieś indziej.

    Co do limitów to 7 w CRL już raczej pewne. 8 to Miętus który jak widzimy jest bez formy i jego uratować może tylko znajomość skoczni ale myślę że szybciej Rutkowski wejdzie do 50 CRL niż Grzesiek zapunktuje w Wiśle gdzie obsada pewnie będzie mocna.

    A co do ostatniego periodu to jeżeli będzie limit 8 to Kot i Zapotoczny to pewniacy do chociaż jednego startu.

  • Miecznik140 bywalec
    -

    Greg i inni dupoloci (sorki ale nerwy mi puszczają.)
    Weźcie no jak jakiś zawodni jest w 3 dziesiątce to buloklep i skacze słabo ktoś skoczy gorzej słabo trener ma iść do dymisji.... Ogar ludzie wy powinniście sie cieszyć że juniorzy nie klepią buli na mamucie jak Finowie czy Czesi dzisiaj. Według mnie skoczkowie tacy jak Begun czy Murańka powinni trenować i rozwijać się pod okiem tych trenerów co są.

  • M_B profesor
    @Stinger

    Sprawdzian się przyda tak czy siak przed tą Wisłą, a oni też raczej na limit będą patrzeć i taki Rutkowski niemal na pewno wystartuje w Wiśle (50 kilka punktów na 4 konkursy do zdobycia i będzie raczej w 50 CRL), kwestia będzie raczej dotyczyć Grześka Miętusa, który jak wiemy jest bez formy, ale na skoczni u siebie może skakać i tak dobrze (casus skoczni w Szczyrku w OOMł), co może pomóc w utrzymaniu jego w 50 CRL i przy okazji limicie 8.
    Szczerze wątpię, że Zapotoczny i Kot dostaną szansę w Wiśle i Libercu, za to kompletnie się nie zdziwię, jak przy limicie 8 w ostatnim periodzie dostaną szansę w Niżnym Tagile czy Oslo.

  • Greg1702 stały bywalec

    Co Panie Robercie i cały sztab trenerski. Widać przepaść jaka dzieli juniorów od czołówki PŚ i FIS Team Tour. Pora wyciągnąć wnioski i podać się do dymisji. Tak samo powinien zrobić Łukasz Kruczek bo jego kadra powinna osiągać dużo lepsze rezultaty. Pora zatrudnić speca z Austrii bo tylko taki system daje najlepsze rezultaty. Caly nasy sztab szkoleniowy nie nadaje sie do dymisji z wyjatkiem Jana Szturca. W Austrii nie maja z tym problemu i w innych krajach europejskich. Nasz sztab jest w epoce kamienia lupanego i do niczego sie nie nadaje.

  • Stinger profesor
    Borys Kafarov

    Nie byłbym tego taki pewien bo wiemy jak lubiani są w PZNie Jakub Kot i Andrzej Zapotoczny. To jedyni zawodnicy którzy nie muszą mieć wyników żeby startować.

    Przykład np. taki że w Lotos Cup Śliż bił jak chciał Kota a mimo to na PK nie pojechał i co ważne wcale nie musiał jechać kosztem Kuby bo 2 miejsca i tak się marnowały ...

  • Stinger profesor

    Myślę że nie ma co robić żadnego sprawdzianu tylko wybrać szóstkę ta piątka z Oberstdorfu i Rutkowski i na trening spokojny. Nie widzę innej możliwości wyboru składu jak ta szóstka.

    Myślę że jeden z nich może jeszcze wystartować w PŚ pod warunkiem że będzie szalał w PK a któryś z grupy Kruczka będzie skakał słabo innej możliwości także nie widzę.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl