Igrzyska post factum – Chamonix 1924

  • 2013-10-22 20:24

Pierwsze plany utworzenia igrzysk olimpijskich, przeznaczonych dla zimowych dyscyplin sportowych, pojawiły się już w 1897 roku – rok po rozegraniu premierowej edycji nowożytnych igrzysk w Atenach. Propozycja Viktora Balcka, szwedzkiego członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, spotkała się jednak z negatywną opinią barona Pierre’a de Coubertina. Ojciec nowożytnych igrzysk uważał, iż taka impreza może doprowadzić do rozbicia jedności olimpijskiej, gdyż konkurencje zimowe musiałyby odbywać się w innym terminie i w innych miejscowościach niż sporty letnie.

Balck nie porzucił jednak idei utworzenia imprezy sportowej dla zimowych dyscyplin. Dzięki jego pomocy doprowadzono do organizacji Igrzysk Nordyckich, których pierwsza edycja odbyła się w 1901 roku, zaś następne odbywały się, podobnie jak igrzyska olimpijskie, co cztery lata. Jako kolejny, pomysł zorganizowania zimowych igrzysk olimpijskich zaproponował w 1911 roku Eugenio Brunetta d’Usseaux. Jednak również i Włoch usłyszał głosy sprzeciwu, głównie ze strony państw skandynawskich, które uważały tego typu zawody za zbyteczne, gdyż funkcjonował już ich nordycki odpowiednik.

Zmiana w myśleniu nastąpiła po zakończeniu I wojny światowej, kiedy to coraz większą popularnością zaczęło cieszyć się narciarstwo alpejskie. Austria, Francja, Szwajcaria i Włochy zaczynały coraz głośniej wypowiadać się na temat zimowych igrzysk. Do programu Igrzysk VII Olimpiady w Antwerpii w 1920 roku włączono hokej na lodzie i łyżwiarstwo figurowe (które swój olimpijski debiut miało jeszcze wcześniej, bo w 1908 roku w Londynie). Cztery lata wcześniej, na niedoszłych igrzyskach w Berlinie zadebiutować miały konkurencje narciarstwa klasycznego, lecz plany te pokrzyżował wybuch wojny. Temat osobnej imprezy dla sportów zimowych był szeroko omawiany w 1921 roku podczas kongresu MKOl. Za powołaniem ich do życia opowiadały się m.in. Francja, Kanada i Szwajcaria. Zdecydowany sprzeciw wnosiły kraje skandynawskie, które obawiały się przede wszystkim, iż konkurencje alpejskie okażą się bardziej widowiskowe od ich dyscyplin klasycznych. I kiedy wydawało się, że w tej kwestii może dojść do rozłamu w MKOl, swoją propozycję kompromisu wysunął markiz de Polignac. Otóż impreza miała zostać rozegrana, ale z pominięciem narciarstwa alpejskiego. Samo wydarzenie, nazwane Tygodniem Sportów Zimowych, miało odbywać się w tym samym roku, co letnie igrzyska i w kraju, który będzie ich gospodarzem, pod patronatem tamtejszego Narodowego Komitetu Olimpijskiego. Do pierwszej edycji miało dojść w 1924 roku we Francji. Propozycja została zaakceptowana, chociaż Skandynawowie byli rozczarowani, iż to nie oni zostali gospodarzami zawodów.

Francja do roli miasta-gospodarza Tygodnia Sportów Zimowych wyznaczyła Chamonix. Mały alpejski kurort nie był jednak przygotowany na przyjęcie tak dużej liczby turystów, mających przybyć na czas rozgrywania zawodów. Z myślą o przyjezdnych ustawiono dodatkowe łóżka w korytarzach i salach hotelowych. Proszono nawet mieszkańców o przyjmowanie widzów pod swój dach. Do pomocy włączyły się także sąsiednie miejscowości, skąd w dniach rozgrywania imprezy kursowały specjalne pociągi przewożące przybyszów do Chamonix i z powrotem.

Równie dużym problemem dla organizatorów była pogoda. W połowie grudnia 1923 roku w Chamonix nie było ani płatka śniegu. Sytuacja ta zmieniła się dopiero w Wigilię Bożego Narodzenia, kiedy to spadł ponad metr białego puchu. Na tydzień przed rozpoczęciem zawodów, intensywne opady deszczu zamieniły główną arenę zmagań – lodowisko na Stadionie Olimpijskim – w jezioro. Mroźne noce doprowadziły jednak obiekt z powrotem do użytku, dzięki czemu 25 stycznia odbyła się na nim ceremonia otwarcia Tygodnia Sportów Zimowych. W imprezie wzięło udział niemal 300 sportowców z 16 państw – Austrii, Belgii, Czechosłowacji, Finlandii, Francji, Kanady, Królestwa SHS, Łotwy, Norwegii, Polski, Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Szwecji, Węgier, Wielkiej Brytanii i Włoch. Po raz pierwszy od wybuchu I wojny światowej, MKOl zezwolił na udział w zawodach reprezentacjom Austrii i Węgier. Wojenne kontrybucje cały czas obejmowały natomiast Niemcy i Związek Radziecki, chociaż ten drugi i tak nie był zainteresowany udziałem w olimpijskich zawodach.

Dla reprezentacji Polski udział w Tygodniu Sportów Zimowych był jednocześnie debiutem w olimpijskiej rywalizacji. Biało-czerwoni mieli pojawić się już na igrzyskach w Antwerpii w 1920 roku, ale ostatecznie nie przybyli tam z powodu trwającej wojny polsko-bolszewickiej. Podczas ceremonii otwarcia w trakcie parady przemaszerowała jednak polska flaga, co było symbolem odzyskania przez nasz kraj niepodległości. Do Chamonix Polacy przyjechali w dziewięcioosobowym składzie. W naszej ekipie znalazła się także Elżbieta Ziętkiewiczowa, startująca w konkurencjach narciarstwa klasycznego. Program zawodów przewidywał jednak starty kobiece wyłącznie w łyżwiarstwie figurowym i ostatecznie Polka nie została dopuszczona do udziału w konkurencjach biegowych i skokach narciarskich. Polscy sportowcy swój udział w Chamonix rozpoczęli dość niefortunnie. Nasza reprezentacja spóźniła się na ceremonię otwarcia, przez co podczas defilady sportowców biało-czerwoną na stadion wniósł dziennikarz i publicysta, Kazimierz Smogorzewski.Plakat ZIO Chamonix 1924 - fot. MKOl

W programie Tygodnia Sportów Zimowych przewidziano otwarty konkurs skoków narciarskich na skoczni Le Mont. Zawody zaplanowano na 4 lutego, czyli ostatni dzień sportowych zmagań. Zgodnie z ówczesnymi zasadami, próby osiągane przez zawodników zostawały ocenione przez trzech sędziów, którzy mogli wystawić notę w skali od 0 do 20 pkt. z dokładnością do jednej tysięcznej punktu. Integralną częścią noty były punkty osiągnięte za uzyskaną odległość. Łączna nota skoczka powstawała w wyniku uśrednienia ocen wszystkich jurorów konkursu. Do rywalizacji na skoczni Le Mont zgłosiło się początkowo 41 zawodników, ale ostatecznie na starcie pojawiło się tylko 27 z nich. Z udziału zrezygnowali m.in. Henryk Mückenbrunn i Franciszek Bujak, który rozchorował się w trakcie trwania francuskiej imprezy. Całe swoje reprezentacje wycofali natomiast Brytyjczycy i Węgrzy. W efekcie w premierowym konkursie skoków wystąpili reprezentanci dziewięciu państw – Czechosłowacji, Finlandii, Francji, Norwegii, Polski, Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Szwecji i Włoch. Jedynym biało-czerwonym w tym gronie był Andrzej Krzeptowski.

Konkurs skoków, podobnie jak pozostałe konkurencje narciarskie, miał stać pod znakiem dominacji Norwegów. Jako pierwszy w zawodach swój skok oddał Einar Landvik. Norweg wylądował na 42 metrze. Chwilę później jego rodak, startujący jako trzeci, Jacob Tullin Thams poszybował siedem metrów dalej. Był to najdłuższy skok pierwszej serii, gdyż taką samą odległość uzyskał jedynie inny z Norwegów, reprezentujący Stany Zjednoczone, Anders Haugen. Andrzej Krzeptowski po próbie na 33 metr zajmował na półmetku 21. pozycję w gronie 27 startujących. Prowadził Thams przed rodakiem Narve Bonną (47,5 m), Haugenem i kolejnym Norwegiem, będącym gwiazdą Tygodnia Sportów Zimowych, Thorleifem Haugiem (44 m).

W drugiej rundzie zawodnicy startowali w identycznej kolejności jak w poprzedniej serii. Jako pierwszy z grona walczących o medale, na górze skoczni pojawił się liderujący Jacob Tullin Thams. Zawodnik z Oslo ponownie uzyskał 49 metrów. Jeszcze metr dalej, ale w gorszym stylu, poszybował Anders Haugen. Wydawało się, iż reprezentant USA tym lotem zapewnił sobie podium, gdyż znajdujący się po pierwszej kolejce tuż za nim Thorleif Haug tym razem lądował zaledwie na odległości 44,5 metra. Jako ostatni z pretendentów do medali skoczył Narve Bonna. Norweg wyrównał osiągnięcie Thamsa, dolatując do 49 metra. Po zakończeniu rundy zarówno zawodnicy jak i kibice oczekiwali na ogłoszenie wyników przez trójkę sędziowską. Zgodnie z oczekiwaniami, złoty medal zawisł na szyi Thamsa. Niespodzianką był jednak brak medalu dla Haugena. Sędziowie wyjątkowo surowo potraktowali styl lotu i lądowania Amerykanina i pomimo dalekich skoków, znalazł się on tuż za podium. Druga i trzecia lokata przypadła pozostałym Norwegom – Bonnie i Haugowi. Andrzej Krzeptowski, który w drugiej serii skoczył na odległość 32 metrów, utrzymał zajmowaną po pierwszej kolejce 21. lokatę.

 Zawodnik w locie - fot. olympic.org

Po ogłoszeniu wyników, specjalnie dla zgromadzonej publiczności, skoczkowie urządzili pokazowe zawody. Z dłuższego rozbiegu zawodnicy uzyskiwali o wiele lepsze odległości, niż podczas konkursu głównego. Najdalej poszybował, będący w blasku wygranej, Jacob Tullin Thams, który doleciał do 58,5 metra.

Wydawać by się mogło, że w taki sposób zakończyła się historia konkursu skoków narciarskich w ramach Tygodnia Sportów Zimowych w Chamonix. Nic bardziej mylnego. W latach 60. XX wieku, Thoralf Stroemstad, który z Francji przywiózł dwa srebrne medale z kombinacji norweskiej i biegu na 50 kilometrów, przeglądał oficjalne wyniki zawodów. Zaintrygowały go szczególnie noty, jakie otrzymali za swoje skoki Haug i Haugen oraz wyprowadzona z nich średnia. Ze swoimi spostrzeżeniami podzielił się z historykiem sportowym, Jacobem Vaage. Zdaniem byłego reprezentanta Norwegii, łączna nota jego rodaka była zawyżona i brązowy medal powinien w rzeczywistości przypaść reprezentantowi Stanów Zjednoczonych.

Noty sędziowskie T. Hauga i A. Haugena podczas konkursu w Chamonix

Zawodnik Sędzia

L. Hysing-Olsen

(NOR)

J. Stengl

(TCH)

R. Touchon

(FRA)

NOTA

3. T. Haug (NOR)

17,750

17,625

17,500

17,875

18,000

18,125

18,000

4. A. Haugen (USA)

18,250

17,000

18,250

17,500

18,500

18,000

17,917

Pewnego smaczku dodaje fakt, iż kiedy Stroemstad zdobywał w Chamonix swoje srebrne medale, zawsze lepszy od niego okazywał się… Haug. Ostatecznie błąd został wykryty i zgłoszony do MKOl. W efekcie w 1974 roku, czyli pół wieku po rozegraniu konkursu, wyniki zostały skorygowane. Podczas specjalnej uroczystości w Oslo, 83-letni wówczas Anders Haugen odebrał swój zasłużony brązowy medal z rąk córki Thorleifa Hauga. Jej ojciec nigdy nie dowiedział się o błędzie sędziowskim. Zmarł w 1934 roku na zapalenie płuc.

I Zimowe Igrzyska Olimpijskie (Tydzień Sportów Zimowych) Chamonix 1924 – konkurs skoków narciarskich:

Chamonix, skocznia Le Mont K-50, 4 lutego 1924:

1. Jacob Tullin Thams (Norwegia) - 18,960 pkt. (49,0/49,0 m)

2. Narve Bonna (Norwegia) - 18,689 pkt. (47,5/49,0 m)

3. Anders Haugen (Stany Zjednoczone) - 17,917 pkt. (49,0/50,0 m)

4. Thorleif Haug (Norwegia) - 17,813 pkt. (44,0/44,5 m)

5. Einar Landvik (Norwegia) - 17,522 pkt. (42,0/44,5 m)

6. Axel-Herman Nilsson (Szwecja) - 17,147 pkt. (42,5/44,0 m)

7. Menotti Jakobsson (Szwecja) - 17,083 pkt. (43,0/42,0 m)

8. Alexandre Girard-Bille (Szwajcaria) - 16,793 pkt. (40,5/41,5 m)

9. Nils Lindh (Szwecja) - 16,738 pkt. (41,0/41,5 m)

10. Frantisek Wende (Czechosłowacja) - 16,480 pkt. (40,5/44,0 m)

21. Andrzej Krzeptowski I (Polska) 12,458 pkt. (33,0/32,0 m)

Swój drugi olimpijski medal Jacob Tullin Thams wywalczył dwanaście lat później na… letnich igrzyskach w Berlinie. Na początku lat 30. XX wieku Norweg zakończył narciarską karierę i rozpoczął nową – żeglarską. To właśnie w żeglarskiej klasie 8mR Thams wywalczył w Niemczech olimpijskie srebro.

Prawdziwą gwiazdą Tygodnia Sportów Zimowych był jednak Thorleif Haug. Reprezentant Norwegii zdominował rywalizację w narciarstwie klasycznym. Okazał się najlepszy w obu konkurencjach biegowych – na 18 i 50 kilometrów. Dodatkowo wywalczył trzeci złoty krążek w zmaganiach dwuboistów. Do pełni szczęścia zabrakło Haugowi jedynie medalu w konkursie skoków, którego oficjalnym właścicielem był przez pięćdziesiąt lat.

Zawody w Chamonix miały także bohatera na lodowej tafli. Fiński panczenista Clas Thunberg aż pięciokrotnie stawał na podium. W jego dorobku znalazły się trzy złote (bieg na 1500 m, 5000 m i wielobój), jeden srebrny (10 000 m) i jeden brązowy medal (500 m). Pochodzący z Helsinek zawodnik nie zdołał jednak zapisać się w historii jako pierwszy mistrz olimpijski na zimowych igrzyskach. Inaugurujący sportową rywalizację we francuskich Alpach, bieg na 500 metrów zakończył się wygraną Amerykanina Charlesa Jewtrawa.

Nie lada kłopot ze znalezieniem drużyny amatorskiej w hokeju na lodzie miała reprezentacja Kanady. Barw swojego kraju bronili ostatecznie hokeiści Toronto Granite. We wszystkich sześciu spotkaniach Kanadyjczycy strzelili 132 gole, tracąc zaledwie trzy. Decydującemu o złotym medalu spotkaniu ze Stanami Zjednoczonymi, zakończonego wynikiem 6:1, towarzyszyła największa liczba widzów podczas całego Tygodnia Sportów Zimowych. Z powodu braku wolnych miejsc na trybunach, niektórzy kibice spoglądali na lodowisko z dachów i szczytów kominów pobliskich domów i budynków.

W jedynej kobiecej konkurencji w Chamonix, jaką były zawody solistek w łyżwiarstwie figurowym zwyciężyła Austriaczka Herma Plank-Szabo. Równie głośno było o ostatniej łyżwiarce, Sonji Henie. Norweżka wystartowała we Francji mając 11 lat, 9 miesięcy i 21 dni i jest do tej pory najmłodszą uczestniczką w historii igrzysk olimpijskich. U mężczyzn złoty medal z Antwerpii obronił Szwed Gillis Grafstroem.

W Chamonix złotym medalem uhonorowano członków wyprawy, która w 1922 roku chciała zdobyć największą górę świata – Mount Everest. Brytyjska ekspedycja po wykonaniu trzech nieudanych ataków wejścia na szczyt, podjęła decyzję o wycofaniu się. Do sukcesu zabrakło im niecałych 500 metrów. Medal odebrał szef misji, Edward Lisle Strutt, który obiecał wniesienie złotego krążka na sam szczyt Mount Everestu. Obietnica została spełniona dopiero w 2012 roku, kiedy to medal zabrał ze sobą na górę Kenton Cool. Olimpijski krążek himalaista otrzymał od wnuka jednego z członków załogi Strutta – Arthura Wakefielda.

Reprezentacja Polski odegrała w Chamonix role drugo, a nawet trzecioplanowe. Naszym najlepszym rezultatem była 8. pozycja Leona Jucewicza w łyżwiarskim wieloboju. Najważniejszy był jednak sam udział polskich sportowców w tej światowej imprezie, który przypominał o odrodzeniu się po czasach rozbiorów państwa polskiego.

Łącznie rozegrano 16 konkurencji w ośmiu dyscyplinach sportowych – biegach narciarskich, bobslejach, curlingu, hokeju na lodzie, kombinacji norweskiej, łyżwiarstwie figurowym, łyżwiarstwie szybkim i skokach narciarskich. Miano dyscypliny pokazowej otrzymał patrol wojskowy, będący prekursorem współczesnego biathlonu. Początkowo status konkurencji pokazowej miał także curling, jednak w 2006 roku MKOl ogłosił go pełnoprawną dyscypliną olimpijską w Chamonix, przez co pośmiertnie uznano zawodników za medalistów olimpijskich.

Klasyfikację medalową Tygodnia Sportów Zimowych wygrali Norwegowie. Ich reprezentanci wywalczyli 17 krążków – 4 złote, 7 srebrnych i 6 brązowych. W sumie medalami nagrodzono zawodników dziesięciu z szesnastu startujących państw.

Sportowa impreza w Chamonix okazała się wielkim sukcesem. W 1925 roku w Pradze ogłoszono kontynuację zimowych zmagań w latach rozgrywania igrzysk, lecz MKOl wciąż nie podejmował decyzji o utworzeniu zimowej wersji swoich zawodów. Tym większe zdziwienie zapanowało w szeregach jej członków, kiedy w marcu 1926 roku usłyszeli oni o decyzji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. FIS postanowiło przemianować rozegrany dwa lata wcześniej Tydzień Sportów Zimowych na Międzynarodowe Olimpijskie Zawody Zimowe. Wywołało to prawdziwe poruszenie we władzach MKOl, które kilka miesięcy później, podczas sesji w Lizbonie uznały zmagania w Chamonix za I Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Organizację II ZIO w 1928 roku przyznano Holandii, która w tym samym roku – w Amsterdamie – miała gościć letnie igrzyska. Ale to już inna historia.

Medal ZIO Chamonix 1924 - fot. MKOl


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (19131) komentarze: (11)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • piotr186n doświadczony
    Ehh

    noty za styl zawsze wywoływały kontrowersje. ale tez różnice pomiędzy skoczkami zwykle były na tyle duże że zwykle problemów nie było,.. Chory system to mamy teraz w skokach.

  • anonim
    Regulamin

    "Zgodnie z ówczesnymi zasadami, próby osiągane przez zawodników zostawały ocenione przez trzech sędziów, którzy mogli wystawić notę w skali od 0 do 20 pkt. z dokładnością do jednej tysięcznej punktu. Integralną częścią noty były punkty osiągnięte za uzyskaną odległość. Łączna nota skoczka powstawała w wyniku uśrednienia ocen wszystkich jurorów konkursu."

    Ładne szwindle można było kręcić z takimi zasadami. Dobrze, że teraz mamy jakiś w miarę normalny system...

  • piotr186n doświadczony

    Dobry artykuł, ale Sonja Henie nie jest najmłodsza uczestniczką zimowych igrzysk. młodsza była Cecilia Colledge (miała 11 lat i 73 dni) która startowała na IO w 1932 rok uw Lake Placid oczywiście w łyżwiarstwie figurowym. młodsza była też Beatrice Huştiu na IO w 1968 rok uw Grenbole (11 lat 159 dni) oraz Liu Luyang na igrzyskach w 1988 roku w Calagary (11 lat i 256 dni).

    Na letnich IO byli jeszcze młodsi od Cecilli Colledge

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl