Łukasz Kruczek: "Skoki Kamila były skuteczne"

  • 2013-12-20 21:49

Wszyscy polscy skoczkowie bez problemu awansowali do sobotniego konkursu Pucharu Świata w szwajcarskim Engelbergu. Trener Łukasz Kruczek przyznaje, że treningi na skoczni w Szczyrku przyniosły stabilizację skoków u kolejnych dwóch naszych reprezentantów.

"Myślę, że dzisiejsze kwalifikacje były udane, wszyscy zawodnicy są w konkursie, chociaż dla niektórych to były tylko skoki treningowe. Jeśli chodzi o Kamila Stocha to jego dyspozycja jest ustabilizowana, jego dzisiejsze skoki nie były idealne, ale były skuteczne i stąd decyzja o odpuszczeniu kwalifikacji. Po części na tę decyzję wpływ miała też pogoda, bo zapowiadały się opady śniegu. Już jednak wczoraj planowaliśmy, że jeśli Kamil odda dwa dobre skoki to trzeci odpuścimy. Bardzo dobry styl skakania Kamila to przede wszystkim lata ciężkiej pracy, bo swoboda w locie, styl lotu i telemark to wiele godzin i powtórzeń. U nas panuje taka zasada, że wszystkie skoki treningowe muszą być wykończone idealnie, w sezonie letnim zawodnicy muszą za karę pieszo wchodzić na skocznię, jeśli nie wylądują stylowo. W przypadku Kamila na przestrzeni ostatnich kilku lat mało który skok nie był wykończony telemarkiem" - mówi Łukasz Kruczek.

"W momencie gdy skoki są swobodne, wówczas swoboda przekłąda się nie tylko na odległość, ale także i na sam styl, sylwetka skoczka jest dla oka ładniejsza. Każdy zawodnik ma jednak swój specyficzny styl, są tacy, którzy skaczą wyjątkowo ładnie, a są tacy, którzy skaczą daleko, ale brakuje im czegoś, aby te noty marzeń od sędziów otrzymywać" - kontynuuje trener Polaków.

"U doświadczonych kadrowiczów stabilizacja formy przyszła szybciej, u tych mniej doświadczonych lub tych, którzy mieli większe problemy, konieczna jest większa liczba treningów. Oddaliśmy w tym tygodniu serię skoków na skoczni w Szczyrku i mamy kolejną dwójkę zawodników, u których stabilizacja skoków jest widoczna. NIektórzy mają jednak nieco dłuższą drogę przed sobą. Jeśli chodzi o Macieja Kota to każdy jego dzisiejszy skok był inny, nie było powtarzalności. Miał on na skoczni zadania do wykonania i na tym się koncentrował, stąd zaburzenia w innych elementach skoku" - relacjonuje Kruczek.

"Jutro konkurs powinien odbyć się normalnie, nie ma większych zagrożeń pogodowych, a czy to będą równe zawody to zobaczymy, na pewno w Engelbergu jest na to szansa" - zakończył szkoleniowiec naszych skoczków.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9038) komentarze: (7)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • starysceptyk doświadczony
    Uwaga ! troll rozetka

    Troll udający niewinną słabą kobietkę - rozetka, ha, ha. Atak idiotyczny i nonsensowny, wszyscy którzy tu często piszą, widzą przecież, że to są brednie. Do tego w stylu bolszewickim, odwołującym się równości. Równość rozetko to będziemy mieli po śmierci, półtora metra pod ziemią w drewnianych, lub drewnopodobnych garniturkach.

  • anonim

    A Kruczek po Tajnerze jak zwykle, tylko Stoch. Kasa, kombinezony, narty, prywatny trening, najlepsze przygotowanie, a reszta olewana jak za Małysza skacze na sprzęcie klasy krajowej. I jak tu się ma coś rozwijać skoro po komunie wciąż są równi i równiejsi? Znów będzie, że dopóki lider nie odejdzie nikt z tłamszonych chłopaków nie wyskoczy.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl