Niemcy w siódmym niebie po zdobyciu złota

  • 2014-02-18 16:32

Po dwunastu latach olimpijskie złoto w konkursie drużynowym wróciło do Niemców. Zwycięzcy byli w poniedziałkowy wieczór przeszczęśliwi i szykowali się na huczną imprezę – jeden z członków mistrzowskiej drużyny, Andreas Wank, obchodził bowiem wczoraj swoje 26. urodziny.


Severin Freund: „Ogromna satysfakcja”

Chwilę po odśpiewaniu wraz z kibicami zgromadzonymi na trybunach głośnego „Sto lat!” dla kolegi z drużyny, Severin Freund podzielił się z dziennikarzami pierwszymi wrażeniami po zdobyciu tak długo wyczekiwanego złota. „Nadal to do mnie nie dociera, trochę mi to jeszcze zajmie, żeby uwierzyć, że to naprawdę się dzieje. Może na ceremonii medalowej, a może już w domu – ale nieważne, w tej chwili czuję się po prostu wspaniale. Chwile po moim skoku ciągnęły się w nieskończoność, zanim na tablicy wyświetlił się końcowy wynik – ale potem odetchnąłem z ulgą” - cieszył się Freund. Przed swoim ostatnim skokiem, który miał zadecydować o wszystkim, nie patrzył na wyniki innych zespołów, był „skupiony tylko na sobie”. „Jako ostatni zawodnik w konkursie mogłem tylko skoczyć, bo było to jedyne, na co sam miałem wpływ”. Na zeskoku, gdzie czekali na niego koledzy z drużyny, towarzyszyły mu obawy i nadzieje, ale „oni byli optymistami i wierzyli, że to wystarczy – i kiedy wyświetliła się jedynka, to było naprawdę super” - opowiadał rozpromieniony Bawarczyk. Po nieco rozczarowujących konkursach indywidualnych uważa on drużynowe złoto za „bardzo satysfakcjonujące”.


Marinus Kraus: „Obłęd, jesteśmy najlepszą drużyną!”

Marinus Kraus, który w swojej grupie dwukrotnie był najlepszy i miał rozstrzygający wpływ na ostateczne wyniki konkursu, powiedział: „To po prostu niesamowite. Wszyscy wykonaliśmy ogromną pracę, nie tylko my skoczkowie, ale też ekipa techniczna i trenerzy. Oczywiście odczuwałem sporą presję, ale starałem się skoncentrować na moim zadaniu i, jak widać, udało się.” Najbardziej nerwowe były momenty oczekiwania na wyniki kolegów. „Dla mnie najgorsze są chwile, kiedy mogę się tylko przyglądać i nic już nie zależy ode mnie.”. Jak sam uważa, teraz będzie potrzebował czasu, aby oswoić się z wydarzeniami poniedziałkowego wieczoru. „Ciężko będzie to zrobić... To niewiarygodne, zdobyłem medal! To szaleństwo, jesteśmy najlepszą drużyną!”

Andreas Wellinger: „Po prostu ekstra”


Równie oszołomiony sukcesem wydawał się 18-letni Andreas Wellinger, najmłodszy ze złotej ekipy: „Tak wiele myśli i uczuć w jednym momencie... Ale kiedy na chwilę zamknąłem oczy, aż ciarki przechodzą po plecach. Jestem przeszczęśliwy” - próbował opisać swoje emocje świeżo upieczony mistrz olimpijski. „To po prostu ekstra uczucie, inaczej nie da się tego nazwać. Już rano miałem przeczucie, że może skończyć się złotem, jeśli każdy z nas skoczy swoje normalne skoki. To właśnie zrobiliśmy i wiedziałem wprawdzie, że przewaga jest niewielka, ale czułem, że wystarczy”. Wellinger uważa, że o sukcesie zadecydowała przede wszystkim doskonała atmosfera w drużynie podczas trwania igrzysk. „Teraz będziemy długo i hucznie świętować złote medale i urodziny Andiego”.

Andreas Wank: „Wreszcie 50 centymetrów wyżej na podium!”


Sam jubilat, który miejsce w drużynie wywalczył sobie zaledwie dzień przed konkursem, nie zaprzeczał słowom młodszego kolegi. „Zdobyłem już wcześniej kilka srebrnych medali – ale ten złoty teraz to po prostu obłęd! Wreszcie będę mógł stanąć jeszcze o 50 centymetrów wyżej na podium” - cieszył się Wank. „Teraz czeka nas wielka impreza – i mam nadzieję, że jej organizatorzy przygotowali wystarczająco dużo piwa...” - dodał z szelmowskim uśmiechem.

FOTORELACJA


Katarzyna Lipska, źródło: skispringen.com
oglądalność: (8415) komentarze: (35)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Video

    Może zanim będziecie czepiać się strony, że nie mają video, poczytali byście trochę?
    Nie mogli dać ŻADNEGO materiału wideo, musieli by skoczka wziąć do auta i odjechać z nim gdzieś poza teren Sochi odpowiednio daleko i to nie wiadomo czy by dało efekt. Niestety prawa autorskie były mocno przestrzegane aż do granic rozsądku. Każdy, kto wstawił np. na YT filmik z IO - został ten materiał usunięty. To samo by było tu.
    Zrobili to, co byli w stanie.
    Ale zazdrośni jak zwykle.. dziennikarz - wycieczka. Sportowiec - wycieczka.
    Jaka kur*a może być wycieczka nawet ostatniego sportowca, który nic nie odpoczywa, ani nie zwiedza. Trening - siłownia - zawody. To wszystko co tam widzi i robi.

  • anonim
    do Stinger

    Słoweńcy przez przypadek właściwie, stracili jednego zawodnika. My byliśmy zwarci i gotowi. Rywale ponoć słabi jak nigdy, Niemcy niby bez formy, Austriacy w połowie skład z Pucharu Kontynentalnego, Japończycy skaczący w kratkę. Nasi ponoć mocni jak nigdy przedtem. I gdzie jest medal? To jest porażka. W takich warunkach medal powinien być niemal pewny, o ile jak to Adam Małysz powiedział, nie powinno być złota. Jest czwarte miejsce, aż i tylko czwarte.

  • anonim
    do Stinger

    Jeśli Słoweńcy popełnili jakiś błąd poza tym, że Kranjec miał wypadek i skakał na 40% swoich możliwości, to co powiesz o Polakach? Wprawdzie również jako drużyna była jedynie tłem dla genialnych Niemców, cudownych Austriaków i świetnych Japończyków. Bądźmy obiektywni. Polacy poza Stochem nie przygotowali formy na igrzyska. Gdyby nie ponadprzeciętny skok jak na Żyłę w drugiej serii bylibyśmy szóści, a tak jesteśmy czwarci, czyli pozycje wyżej niż za Małysza. Jest Stoch i długo, długo nikt tak naprawdę. Pojedynczych wyskoków chyba nie powinienem liczyć. A tacy Niemcy? Rok temu gorsi od nas zrobili tak kolosalny postęp, że ich młodzież bije naszych młodych mężczyzn na głowę. Z czego tu się cieszyć? Kiedyś był Małysz, dziś jest Stoch i co z tego? Gdzie jest drużyna? Gdzie są polscy chłopcy w pierwszej dziesiątce generalki, gdzie są inne medale jak medale Stocha? Nie ma? Czyli mało się zmieniło.

  • anonim

    kats (*82.160.214.2)

    Nie wiedziałem ze ta spawa wyglada az tak poważnie..Ciesze się więc z ich medalu jeszcze bardziej..A swoją droga przebieg tego sezonu jest bardzo dramatyczny, Morgi,Maksim,Robert a teraz Taku...

  • stivus profesor

    A u nas podobna wypowiedź z ust Żyły (Piotr, cały czas wierzę w twoje wielkie wyniki!) byłoby uznane za przyznanie się do pijaństwa. Ludzie, dajcie na luz. Zamiast mieszać go z błotem, wesprzyjcie go dobrym słowem. Nie sam Piotr nam konkurs zawalił, powiedziałbym nawet że wypadł szczególnie w drugim skoku- nieźle. On ma jeszcze rezerwy i przekonamy się o tym niebawem, pod warunkiem, że do kadry wróci- nomen omen- Wódka. Piotrek dla mnie wciąż pozostaje co njajmniej dobrym skoczkiem, tyle że obecnie bez formy.

  • anonim
    Super!

    Mimo ze Polska 4. to ogromnie.sie ciesze ze tlota Niemcow! Super skacza i sa naprawde przesympatyczni. Wank zrobil sobie ladny prezent :) szkoda ze w druzynie nie skacze sie w piatke, bo Rysiu pewnie troche przezywa, ze nie mogl wystapic w ostatnim olimpijskim konkursie... ale brawa dla chlopakow!

  • Stinger profesor
    Lestek

    Słoweńcy chyba popełnili błędy sprzed roku wtedy też złapali dosyć wcześnie formę (tylko zamiast Damjana był Hvala w formie), pojechali do Sapporo i rozgromili konkurencję. Żadnej przerwy tylko ciągle starty. W zasadzie tylko Peter Prevc utrzymał tą świetną formę czyli dokładnie jak rok temu. Reszta może nie skakała jakoś specjalnie źle ale nie na tyle dobrze by zdobyć medal drużynowo.

    Zobaczymy co Goran Janus wymyśli za rok bo chyba już trzeci rok z rzędu nie popełnią tego samego błędu.

  • kats bywalec
    Takeuchi - cichy bohater

    Równie wielki jak Morgi jest Taku Takeuchi.
    Zniknął nagle na TCS - Szaranowicz mówił, że ma grypę. Pojawił się dopiero na IO.. Kasai powiedział wczoraj, że bardzo chciał zdobyć medal dla Taku. Cierpi on na eozynofilowe ziarniniakowe zapalenie naczyń- zespół Churga i Straussa

    Niestety opisywana choroba jest nieuleczalna. Celem leczenia jest wprowadzenie jej w stan remisji i jak najdłuższe utrzymanie tego stanu. Remisję uzyskuje się poprzez supresję (osłabieni i zablokowanie) układu odpornościowego chorego (czyli między innymi białych ciałek krwi, które są sprawcami uszkodzeń naczyń w CSS). Gdy uda się uzyskać remisję, dawki leków stopniowo zmniejsza się, aż do ich całkowitego odstawienia. Leki przyjmuje się ponownie, gdy nastąpi nawrót choroby.
    Niestety w obecnej chwili zespół Churg-Strauss jest chorobą śmiertelną. W przypadku prawidłowego leczenia 5 lat przeżywa około 80% pacjentów. Rokowanie, co do przeżycia, poprawia się, jeśli choroba jest ograniczona wyłącznie do mięśni i nerwów. Zajęcie przez CSS serca, nerek, układu pokarmowego i ośrodkowego układu nerwowego pogarsza rokowanie. Zespół Churg-Strauss stosunkowo często prowadzi do niewydolności serca. W tym też mechanizmie najczęściej dochodzi do zgonu.

    Taku może zakończyć karierę po sezonie.
    Po tym artykule widać, że Japończycy bardzo zasłużyli na medal.
    Medale dla wytrwałych- Morgi,Takeuchi... brawo!!

  • anonim

    Nie chce oceniac ale z faktu ze byliscie jedynym tematycznym portalem obecnym na olimpiadze, absolutnie nic nie wyniknelo. Zero informacji wlasnej. Mogliscie sie tym nie chwalic, ale wynika z tego ze albo nie mieliscie zadnej sily przebicia i dziennikaraskiego doswiadczenia, albo to byla tylko wycieczka.

  • anonim
    @yyy

    Nie tej informacji, bo ten portal ma zawrotną prędkość w podawaniu informacji o skoczkach z zagranicy. O Maksimoczkinie pojawiły się po 2 dniach po upadku na treningu, to po co spieszyć się z informacją o Takeuchim, choć historia tego medalu jest równie poruszająca co Morgensterna i wygrana Niemców.

  • yyy profesor
    stochomanka

    A zapłacisz za redakcje kasę za prawo do nagrywania?


    Czemu nigdy nie było informacji że Takeuczi spędził 2 tygodnie w szpitalu i był bliski śmierć?

  • anonim

    Redakcja niestety na igrzyskach sie nie popisała pojechaliście tam a tak naprawdę były same zdjęcia wywiadów wideo brak no cóż impreza 4 lecia a wy niestety daliście plamę ale i tak was lubię:)

  • Stinger profesor

    Nic dziwnego że Niemcy się cieszą, wygrali są najlepsi i mają złoto IO. Wielkie brawa bo wykonali kapitalną robotę i zasłużenie wygrali. Szkoda Ze Freitag nie skakał ale to pokazuje jak Niemcy ponieśli poziom.

    Wreszcie ktoś na dużej imprezie pokonał Austrię.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl