Walter Hofer: "Chcemy uprościć informacje na ekranie"

  • 2014-10-06 01:15

Kilka dni temu media szybko obiegły informacje na temat kontrowersyjnych postanowień FIS podczas posiedzenia w Zurychu. O komentarz w kwestiach, które budziły największe oburzenie kibiców poprosiliśmy Waltera Hofera.

"Podczas letniego sezonu sprawdzaliśmy, czy jest możliwość ulepszenia, urozmaicenia sposobu rozgrywania zawodów, szczególnie jeśli chodzi o loty narciarskie. Po tych testowych konkursach wywnioskowaliśmy, że niektóre stosowane elementy eksperymentalnego systemu mogłyby zdać egzamin, pod warunkiem właściwego wsparcia. Ostatecznie jednak wynik całego sprawdzianu wykazał, że klasyczny sposób rozgrywania zawodów jest obecnie najlepszy dla naszej dyscypliny. Ten dotychczasowy format będzie wykorzystany także do rozgrywania konkursów lotów" - tłumaczy Hofer.

"Otrzymaliśmy głosy od kibiców, że aktualnie widz jest trochę za bardzo atakowany liczbą informacji na ekranie. Mamy pomysł, aby trochę te informacje uprościć, zredukować tylko do tego, co jest niezbędne do komfortowego śledzenia zawodów. Nie będziemy tłumaczyć wszystkiego, chcemy przede wszystkim pokazywać najważniejsze dane, czyli długość skoku, punkty od sędziów i sumę punktów za skok" - kontynuuje dyrektor Pucharu Świata.

"Jeśli chodzi o wiatr to już przed startem zawodnika widoczne są wszystkie informacje, są one także wliczone w linię >>to beat<<. Gdy skoczek już wyląduje, tylko odległość i ostateczna nota mają znaczenie, nie musimy tłumaczyć co dokładnie składa się na nią. Podobnie jak w ubiegłym sezonie, będziemy stosować animację dla wszystkich pięciu sędziów, pokazującą ich pracę, aby było to trochę ciekawsze dla widzów. Będzie więc widoczne wszystko to, co dotychczas, ale bogaciej animowane" - wyjaśnia Walter Hofer.

"Jeśli chodzi o kombinezony, to zmieniliśmy nieco przepisy dotyczące ich wymiarów w stosunku do ubiegłego sezonu. Z komentarzy skoczków, wynika, że w aktualnych kombinezonach czują się znacznie lepiej zarówno w powietrzu jak i przy lądowaniu, więc te same stroje będą obowiązywać także zimą. Dodatkowo wprowadziliśmy przyzwolenie na wykorzystanie ochraniaczy na kręgosłup. W tym roku, jeśli zawodnik zamierza użyć takiego ochraniacza, to jest on wliczony w pomiary ciała i kombinezonu. Ochraniacz nie jest obowiązkowy, ale zachęcamy zawodników do jego używania" - zakończył Hofer.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7976) komentarze: (57)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • IchBinDa weteran
    Oceniacz

    Wiatr i belka usprawiedliwieniem słabych? No co ty nie powiesz. To bardzo proszę, powiedz mi, co za nielot usprawiedliwiał się takimi słowami:

    "Jestem po prostu zły. Mam pretensję do sędziego, Mirana Tepesa, który nie zachował się fair w stosunku do mnie w drugiej serii. [Poprzedniego zawodnika] puścił przy dobrym wietrze, a mnie ściągnął z belki, gdy były przyzwoite warunki. Później dał zgodę na mój skok w ostatniej chwili, gdy wiało z tyłu. Jak wyleciałem z progu, to narty nic nie trzymały, trzeba było od razu lądować. Nie było żadnych szans, by walczyć o długość. W takiej sytuacji walczy się tylko o przetrwanie. Narty poszły w dół, więc żeby nie polecieć na głowę, musiałem odchylić się do tyłu i jak najszybciej schodzić do ziemi. Szkoda tego skoku, bo prysły wszelkie szanse na dobre miejsce. Tym bardziej że pierwszy skok nie był taki zły. Spóźniłem wprawdzie odbicie, ale odległość była przyzwoita."

    Jeśli uważasz, że tylko słabym przeszkadzają niekorzystne warunki, to... masz kontrowersyjne poglądy.

  • Mikolaj1 weteran

    Co Hofer chcę tym osiągnąć zyskać?

    Myśli, że czymś takim poprawi wartość [popularność] dyscypliny niech zapomni.
    15 lat siedział na d*pie i żadnych zmian nie wprowadzał a teraz na stare lata chcę mu się jakieś zmiany podejmować jego rodacy nie kopnęli go jeszcze w d*pe kwestia czasu.

    JA CHCĘ POWRÓT DO STAREGO SYSTEMU !!!!!!!!! A NIE DO JAKIŚ GRUP TABEL CZY CZEGOŚ INNEGO.

  • EmiI profesor

    Tylko dziwnym trafem zawsze masz inne zdanie niż zdecydowana większość forum. Gdy na jakieś temat zdanie są 50 na 50, pewnie dostajesz schizofrenii, za czym tu się opowiedzieć. Bo gdy proporcje się 100 do 0 to opcja jest jasna. FIS robi dobrze.

  • MSad_ profesor
    dejw

    Zabijasz swoja profesjonalnoscia a tak ku prawdzie to rzeczywiscie masz dejw to prawdziwe. Nikt tylko ty tobie podobni maja wylaczna racje a inni z odmiennym zdaniem to jakies ufo. Jesli tylko ktos zabrudzi wam ten sos ( Oceniacz tak nazwal-moim zdaniem to nie sos tylko jakas lura) to wielki wrog i prowokator. Gratuluje.

    Dodam, ze nie masz zadnego ale to zadnego wplywu co FIS postanowi mozesz sobie tu jedynie gryzmolic swe przemyslenia opatrte na zadnej wiedzy.Pozwol niech madrzejsi od ciebie majacy z tym do czynienia live beda decydowali a nie ty [...] i to bylo moje przeslanie w poprzednim poscie a nie zadna

    prowokacja. Nie wimienilem ciebie imiennie [...].
     
    [...] co ci jest ?Komentarz zmoderowany (Moderator nr:21254) / 2014-10-07 20:43:20

  • anonim

    @dejw Czy się naczekam, czy nie to się okaże. Akurat nie jestem przekonany, że w tej sprawie masz jakieś decydujące zdanie w federacji. Przeczytałem za to Twój ostatni wpis, między innymi oceniający innego forumowicza, który niby sieje zamęt, czy jakośtak. Skoro to forum ma być tylko dla wybranych, kulturalnych i w dodatku z monopolem na wszechwiedzę jak Ty, pewnie Dervish czy BSS to powywalajcie innych i toczcie swoje pseudonaukowe dysputy we własnym sosie, gładząc się wzajemnie po głowach i pieszcząc słowami. Ja stąd zmykam. Wieje nudą i trąci cenzurą. A pamiętam te czasy.

  • anonim
    @ RAV

    a jakim dowodem na prawdziwosc dodanych/odjetych punktow jest ich wyswietlenie na ekranie, jak ktos mysli ze jacys tajemniczy ludzie przy tym majstruja to nawet jakby na pol ekranu mial te punkty napisane to by krecil nosem, a mysle ze te dane beda dostepne wszedzie tylko nie w realizacji telewizyjnej

  • dejw profesor
    @Oceniacz

    No to się zdaje się trochę naczekasz. Przeliczniki za belkę i wiatr nie znikną (na całe szczęście) w najbliższej przyszłości.

    @Rubasz
    Tak, to prawda, to jest trochę irytujące. Przekaz telewizyjny zawsze jest o parę sekund później, pokazana jest nota końcowa, kiedy skoczek czasami jest jeszcze w powietrzu..
    A i tak przy okazji, dzięki za ostatnie podrzucenie linka do absolutnie rewelacyjnego artykułu na winterszus odnośnie "nowych skoków". Tyle informacji na żadnej innej polskiej stronie nie znalazłem jak dotąd nigdzie. I sądzę że teraz, bardzo często fragmenty z owego artykułu będą cytowane aby uciszać różnego rodzaju spekulantów. Np poniższego @Oceniacza.

    @mmm
    Dam Ci dobrą radę: pod żadnym pozorem nie odzywaj się do msada! To jest gość który tutaj od lat bardzo skutecznie wcina się we wszelkie dyskusje. Jego uwagi nie mają jednak żadnego celu merytorycznego, sieją jedynie zamęt i mają wywoływać kłótnie. Po prostu nie czytać, ignorować, olewać.

    A tak jeszcze z innej beczki. Konkurencja opublikowała bardzo ciekawy wywiad ze Sjoenem. Twierdzi on, że na finał LGP nie został zabrany wbrew swojej woli i że bardzo zależało mu na triumfie w klasyfikacji generalnej. Stoeckl tłumaczy się "trzymaniem się planu, optymalnym przygotowaniem do sezonu zimowego ".
    To mi wygląda na zalążek konfliktu.

  • anonim
    A ja z innej beczki :)

    Jako, że jestem po tak zwanej czterdziestce i pamiętam tzw. stare czasy to będę się cieszył jak znikną belki i przeliczniki. W niczym nie ułatwia mi to odbioru, nie urozmaica transmisji i nie usprawiedliwia złych skoków tego czy owego. Wymienię 3 nazwiska: Nykaenen, Małysz, Schlierenzauer. Kariery tych dwóch pierwszych w całości przebiegły bez tych idiotyzmów z wiatrem i belkami, Gregora przynajmniej w częsci też (o ile pamięć mnie nie zawodzi) i co? Można? Można. Jak się jest bardzo dobrym to żaden wiatr i żadna belka nie zaszkodzi. Wiatr i belka są usprawiedliwieniem słabych i polem do manipulacji (choć kombinacje wszelakie to akurat nasza narodowa cecha). A Pana Chruścickiego cenię za bezkompromisowy opis wydarzeń, który mnie akurat wprawia w znakomity humor (niezależnie co komentuje), typu: teraz Zawodnik X: ruszył, no, odbił się, ale już widać, że będzie słabo. I jest. Miałem rację. Moze odpinać buty i iść do hotelu, bo w 30 go nie zobaczymy :))).

  • anonim
    Moim zdaniem

    Moim zdaniem powinno zostać tak jak było.

    Ja osobiście lubie wiedzieć ile skoczkowi odjęto punktów za wiatr czy to było miarodajne według mnie itd.

    Wymyslili punkty za wiatr to powinnie je wyświetlać. Jak coś nie jest pokazywane to łatwiej jest to oszukać i prosze nie mówić tu o teoriach spiskowych itd, jestem człowiekiem twardo stapającym po ziemi i to co dzieje sie wszedzie afery i przekręty to każdy normalny inteligentny człowiek uzna że zniknięcie punktów z ekranu pokusi o wieksza chęc manipulacji.

  • mmm doświadczony

    @MSad_

    Oczywiście, że mamy racje. Nawet jak tych punktów nie będzie w "telewizorni" to i tak one będą w wynikach oficjalnych po zawodach, więc kto szukał spisków dalej będzie ich szukał. Widzę, że chcesz być na siłę w opozycji wobec forum. Gratuluję, jeśli zaliczasz się do kibiców, dla którego punkty dodawane lub odejmowane za wiatr pokazywane w telewizji to "za dużo informacji".

  • MSad_ profesor
    Pokazywanie

    wiatru na telewizorni to super pożywka dla spiskowcow ktorych tu nizej jest wielu.
    Niektorzy tak pluja na Hofera jakby mieli patent na racje ale tylko swoja racje. Laickie podejscie do problemu.
    Siedziec na stolku przy komputerze czy telwizorni nie bedac przy tym bezposrednio i madrzyc sie to jakas paranoja ale papier wszystko przyjmie a paplanie ma niewielka moc sprawczą. Smiech w trupiarni.

  • pepeleusz profesor

    fis - KRLD ? GUKPiW ?
    Wszystko idzie w skandaliczną stronę
    ,,Otrzymaliśmy głosy od kibiców..." taaa już widzę jak setki kibiców napisało postulaty do fisu : nie wyświetlajcie punktów za wiatr....

  • dervish profesor
    "to beat"

    odległość "to beat" wyświetlana przed skokiem, a później dynamicznie wykreślana linia "to beat" to są przydatne dla widza informacje. Najpierw pomagają oszacować przed jakim zadaniem staje skoczek (to beat), a później (również oszacować) jak sobie z tym poradził (line to beat).

    W obydwu przypadkach "to beat" jest wartością względną oblicza się ją względem aktualnie najlepszego wyniku i aktualnych warunków (belka/wiatr) przy założonych przeciętnej nocie za styl (54 pkt) . Dlatego "to beat" w żadnym wypadku nie może zastąpić precyzyjnych wskaźników bezwzględnych dostępnych tuż po skoku takich jak kompensata wietrzna i belkowa. W najgorszym razie niechby pozostały te kompensaty zamaskowane w jedną wartość czyli tak jak było w ubiegłym sezonie. Na zasadzie mniejszego zła lepsze to by było niż nic.

    Tylko na podstawie wskaźników bezwzględnych można zrozumieć co się dzieje na skoczni, porównywać zmianę warunków na przestrzeni całego konkursu i oceniać na ile wpłynęły one na przebieg rywalizacji. Nie mając tych danych trudniej (a raczej jest niemożliwe) ocenić jakość skoku, czyli ile w nim szczęścia, a ile umiejętności.

  • marro profesor

    Odkąd sie pojawiły przeliczniki, skoki ogladam razem z relacją live. Bez tej relacji jako zwykły kibic nie ogarniam już na jakim miejscu po danym skoku wyląduje zawodnik.
    Przy zmiennych warunkach to niestety najwazniejsze punkty zdobywa sie za wiatr, w dalszej kolejnosci jest odległosc i noty sedziowskie.
    Pomijanie tej wartosci w transmisji na pewno nie pomoże kibicom, kibice nie rozumieją do konca nie tyle informacji zawartych na ekranie co samej formuły przeliczników i w tym jest problem.

  • EmiI profesor

    Akurat linia wyświetlana na skoczni, a nie komunikat kiedy skoczek jedzie na rozbiegu, raczej oddaje to ile skoczek musi skoczyć. O ile "to beat" przed skokiem nic nie oddaje, to linia narysowana komputerowo na zeskoku najwyżej o metr się myli.

  • anonim
    Nie ma na ekranie punktów za wiatr, nie ma radości z oglądania skoków

    Czy FIS tymi lekkomyślnymi decyzjami dotyczącymi uproszczenia informacji wyświetlonych na ekranach telewizorów chce nas zniechęcić do oglądania skoków w TV i obejrzenia jedynie relacji tekstowej tylko dlatego żeby się dowiedzieć kto dostał ile punktów za wiatr? No proszę was... Gdybym tylko ja miał oglądać takie relacje w internecie, to musiałbym po każdym konkursie liczyć na to że ktoś wrzuci na YT pojedyncze skoki lub całe serie konkursowe. :/

    Hofer i spółka wcale nie idą naprzód tylko w tył, bo właściwie to będzie powrót do lata 2009 gdzie pierwszy raz wprowadzono te przeliczniki za wiatr i belkę. Wówczas było to w ogóle niezrozumiałe, gdyż nie było na ekranach telewizorów ŻADNYCH informacji o tym.

    Jeśli mamy się sugerować liną "to beat" w trakcie rozpoczęcia skoku, to oni popełniają spory błąd, ponieważ przy wietrznych i loteryjnych konkursach wyświetlana odległość którą musiał osiągnąć zawodnik bardzo często się zmieniała i trzeba było skakać parę metrów bliżej lub dalej... jeszcze jak dochodzą do tego częste zmiany belek startowych, to może to być strasznie pogmatwane i nieczytelne i wielu widzów nie zdoła tego zrozumieć.

  • tomek_92 doświadczony

    Nie wiem w czym Hofer widzi problem. Przecież punkty za belkę pokazywane są przed skokiem, gdy zawodnik siedzi na belce. Kompensacja za wiatr powinna pojawić się w trakcie powtórki skoku zawodnika obok uzyskanej odległości (pamiętam że tak było kiedyś bo w ostatnim sezonie chyba nie). Na koniec kibic dowie się jakie noty od sędziów dostał zawodnik i notę końcową. Czy nie można w ten sposób? Dla Hofera widać za trudne. Nie wiem gdzie te ataki pojawiające się na ekranie. Jeśli pokazują wszystko na raz na koniec, to rzeczywiście można coś przeoczyć, ale w ten sposób jak napisałem wcześniej wszystko można ogarnąć i wtedy jest czytelnie. Kiedy wreszcie zmienią dyrektora PŚ, bo już nie mogę na niego patrzeć.

  • anonim
    Niesmak...

    Nasunęła mi się jeszcze jedna myśl. Obecnie mamy kuriozalną sytuację w dyscyplinie skoków narciarskich. Najważniejszy jej element, czyli odległość (co rzuca się w oczy zwłaszcza na skoczniach mamucich). Nie odzwierciedla już tego, kto zostaje zwycięzcą (przypomnę, że im dłuższą skoczek uzyska odległość tym sędziowie są bardziej pobłażliwi dla jego stylu). To tak, jakby w piłce nożnej zwycięzcą meczu zostawała drużyna, która ma większe posiadanie piłki, co często zresztą pokrywa się z przewagą goli, ale nie zawsze...

  • marekrz bywalec
    Niech uproszczą jeszcze bardziej

    Najlepiej niech podają tylko miejsce, bo z tymi punktami - metrami ktoś też może nie łapać o co chodzi.
    A tak poważnie - wiadomo, że większość ludzi jest tępa umysłowo i ledwo umie zliczyć do 10-ciu, ale to nie powód, żeby tę tępotę tolerować i dostosowywać do niej większość. Jak dla kogoś dodawanie punktów w skokach jest za trudne to niech sobie ogląda piłkę nożną.

  • abc stały bywalec

    http://www.youtube.com/watch?v=106FDfDYE9M

    A tutaj Marinuus Kraus aby wygrać musiał skoczyć 134m, a skoczył 136m i przegrał ze Schlierenzauerem. Walter Hofer coraz bardziej udziwnia skoki narciarskie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl