Maciej Kot: "To dla mnie nowy rozdział i nowa szansa"

  • 2015-05-11 18:04

Maciej Kot po nieudanym sezonie zimowym nie zamierza składać broni. Przesunięcie do zaplecza pierwszej reprezentacji traktuje jako bodziec i impuls do dalszego rozwoju. Zapraszamy do lektury rozmowy z siódmym zawodnikiem Igrzysk Olimpijskich w Soczi.

- W ciągu zaledwie roku z drugiego polskiego skoczka stałeś się zawodnikiem kadry B. To porażka, degradacja czy krok w tył zrobiony po to, by nabrać rozpędu do dalszej rywalizacji?
- Ja patrzę na tą sytuację trochę inaczej niż inni. Owszem, byłem przez kilka lat zawodnikiem kadry A i ważnym jej elementem, a teraz po jednym słabym sezonie zostałem włączony do składu kadry B. Ale ja się z tego cieszę, dla mnie jest to nowy rozdział i nowa szansa. Patrzę na to jako na krok w przód, a nie w tył. Porażką był sezon w moim wykonaniu, ale sama decyzja o przynależności grupowej już nie. Mam nadzieję, że dzięki nowemu sztabowi trenerskiemu i grupie uda mi się odzyskać formę i przede wszystkim radość z tego co robię.

- Kiedy, od kogo i w jaki sposób dowiedziałeś się o tym, że nie będziesz trenował z Łukaszem Kruczkiem?
- O decyzji dowiedziałem się od mojego nowego trenera Maćka Maciusiaka, który zadzwonił do mnie zaraz po zebraniu organizacyjnym dla zawodników, na którym nie mogłem być obecny.

- Czy starty w Pucharze Kontynentalnym do którego zostałeś zesłany pod koniec sezonu traktowałeś jako zło konieczne, czy potrafiłeś się cieszyć z tych małych sukcesów, które tam odniosłeś?
- Starty w PK były dla mnie ciężkie do zaakceptowania na początku. Szczególnie start w Engelbergu, zamiast wyjazdu na TCS. Dla mnie te zawody nie miały znaczenia i nie miałem motywacji, aby w nich startować. Po kolejnych nieudanych startach w PŚ i braku powołania na MŚ zrozumiałem, że start w Pucharze Kontynentalnym jest jedyną szansą na pokazanie się i odzyskanie miejsca w PŚ. Traktowałem te starty na luzie, ale w każdych zawodach chciałem walczyć o zwycięstwo. Zmiana środowiska i coraz lepsze skoki pozwoliły cieszyć się tymi małymi sukcesami.

- Czy miałeś okazję odbyć już dłuższą rozmowę z Maciejem Maciusiakiem, porozmawiać o szczegółach Waszej współpracy?
- Tak. Miałem okazję odbyć długą i szczerą rozmowę z trenerem. Wiem czego sztab trenerski ode mnie oczekuje, jakie są zasady i plany. Mamy bardzo podobne spojrzenie i chcemy iść w tym samym kierunku. Rozmowa była bardzo pozytywna i dodała mi jeszcze więcej motywacji do pracy.

- Czy masz już jakieś doświadczenia jeśli chodzi o treningi z Maciejem Maciusiakiem, czy jego metody Ci pasują?
- Z Maćkiem Maciusiakiem nie pracowałem nigdy na dłuższą metę. W poprzednim sezonie trenowałem z nim ok. trzy tygodnie, podczas ostatnich konkursów PK. Ta współpraca układała się naprawdę fajnie. Patrząc na metody stosowane przez niego, nie widzę powodu dla którego miałyby mi nie pasować. Najważniejsza jest wiara w to, że będą działać i zaufanie do trenera.

- Jako jedyny z członków naszej kadry potrafisz mówić o swoich konkretnych celach wynikowych, a nie o "dwóch równych skokach". Jakie masz więc cele wynikowe na najbliższe lato i zimę?
- O celach wynikowych porozmawiamy po sezonie letnim. W lecie muszę zaaklimatyzować się w nowej grupie, przyzwyczaić się do nowych rzeczy i popracować nad techniką skoku. Wiem, że nie jest to łatwe zadanie. Na pewno chce pokazać się z dobrej strony w LGP, żeby dzięki temu zimę zacząć od startów w PŚ.

- Czy w tym sezonie będziesz również korzystał z pomocy innych trenerów czy też w 100 procentach zaufasz trenerom kadry?
- To nie jest zależne ode mnie. Chciałbym cały czas skakać pod okiem jednego trenera i mieć jedną wizję, spójną z wizją trenera. Ale czasami sytuacja wygląda tak, że zostajemy bez trenera i trzeba szukać pomocy gdzie indziej. To nie jest mój wybór, ale konieczność.

- Czy zamierzasz korzystać z pomocy psychologa czy nie odczuwasz takiej konieczności?
- Mam taki plan, aby rozpocząć pracę z psychologiem. Szukam jeszcze odpowiedniej osoby. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

- Czy jeśli chodzi o sponsorów i wszystko, czego potrzebujesz do treningów - spadek do kadry B nie przysporzy problemów?
- Jeśli chodzi o sponsorów to rozmowy ciągle trwają i nadal nie wiem z kim będę współpracował w nadchodzącym sezonie. Ale moi długoletni partnerzy, w szczególności firma Wagraf i 4F nadal chcą ze mną współpracować. To cieszy i daje psychiczny spokój potrzebny do trenowania. O kwestie obozów, sprzętu itp także nie muszę się martwić. Wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane i pieniędzy na te cele nie powinno braknąć.

- Z kim masz najbliższy kontakt w nowej kadrze, czy jest tam ktoś kto 'zastąpi' w pewnym sensie Piotrka Żyłę, z którym zawsze dzieliłeś pokój?
- W nowej grupie mam dobry kontakt z każdym zawodnikiem. I to jest bardzo ważne, aby żyć w zgodzie z całą grupą, a nie tylko jednym zawodnikiem. Być może w trakcie kolejnych obozów ustalą się jakieś podziały kto z kim mieszka w pokoju, ale myślę, że będzie się to zmieniać, aby uniknąć monotonii.

- Powiedziałeś niedawno, że często płacisz za szczerość. Czy powziąłeś jakieś postanowienie co do tego, by gryźć się czasami w język?
- Nie.

- Niedawno zadebiutowałeś w rajdzie samochodowym podczas Memoriału im. Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. Jakie wrażenia? Jaki poziom adrenaliny w odniesieniu do tego co odczuwa się na skoczni?
- To prawda, udało mi się spełnić swoje marzenie i wystartowałem jako zawodnik w rajdzie. Dało mi to niezapomniane wrażenia i emocje na bardzo wysokim poziomie. Wszystko było dla mnie nowe, ale bardzo ekscytujące. Dlatego ciężko porównać poziom adrenaliny i stresu w tym rajdzie z tym na skoczni. Podczas skoków mam już wypracowany swój "rytuał" przedstartowy, wiem co i jak, mam już doświadczenie. Podczas rajdu wszystkiego musiałem się uczyć. Poza tym moje umiejętności kierowcy rajdowego nie są na tyle dobre, abym mógł czuć się pewnie. Dlatego poziom stresu był bardzo wysoki. Na szczęście miałem bardzo doświadczonego pilota, jednego z najlepszych - Zbyszka Cieślara. Dzięki niemu udało się wszystko poukładać i dojechać do mety.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6360) komentarze: (17)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • jakledw12 weteran
    Fras

    TCS wygra Philipp Aschenwald. A Kot ciebie jeszcze zaskoczy, podobnie Kubacki.

  • DamjanFras doświadczony
    @jakledw12

    Zawodnicy Maciusiaka w następnym sezonie pokażą klase ??
    Hahhahaha
    Kot + Maciusiak to juz tylko lot w dół.
    Wybic sie może jedynie Stękała..
    A Murańka wygra TCS i o niego to sie nie martw..

  • jakledw12 weteran

    Dla Kota w przyszłym sezonie minimum to te 400 punktów PŚ. Mniej to będzie totalna klapa, więcej miłe zaskoczenie, choć w jego wieku to nie byłby jakiś niebywały sukces.

    Ogólnie mam nadzieję, że zawodnicy Maciusiaka w następnym sezonie pokażą klasę i to im będę najbardziej kibicował. No jeszcze z kadry A Stochowi, Żyle i Zniszczołowi. Dla Ziobry następny sezon będzie sezonem prawdy, a Murańka niech udowodni, że potrafi wskakiwać do czołowej 10 co konkurs, a nie raz na miesiąc, jak to u niego bywa.

  • anonim

    "Porażką był sezon w moim wykonaniu, ale sama decyzja o przynależności grupowej już nie." Widać wyraźnie że się cieszy że nie trenuje z Kruczkiem. heh

  • anonim
    @Adrian D.

    W piśmie bardziej jednak "tę" (co innego w mowie żywej)i lepiej by było, gdyby było "tę", choć nie jest to duży błąd.

  • anonim

    "TRENER"Skąd to wiesz że Maciek jest najbardziej nielubianym kolegą w śród skoczków? Jesteś blisko tej grupy że tak bezpodstawnie osądzasz?Z moich wiadomości to odwrotnie jest BARDZO koleżeński!

  • Adrian D. redaktor
    @kasiula93

    Niekoniecznie, obie formy są akceptowalne ;)

  • anonim
    Błąd;)

    W pierwszej wypowiedzi kota powinno być "tę sytuację", a nie "tą sytuację" :)

  • anonim
    @trener (*128.is.net.pl)

    na jakiej podstawie to piszesz, co piszesz?

  • anonim

    jest najbardziej nielubianym kolegą wśród skoczków

  • PanSowa początkujący
    @MSaD

    Bardzo mądra i rzeczowa argumentacja !


  • MSad_ profesor
    Maciej Kot to Pyszałek

    i tyle w tym temacie

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl