Michael Hayboeck: "Jesteśmy szczęśliwi z Heinzem Kuttinem"

  • 2015-12-17 19:24

Michael Hayboeck swój debiut w Pucharze Świata zaliczył podczas Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2009/2010. Czterokrotny mistrz świata juniorów w zawodach najwyższej rangi ośmiokrotnie stawał na podium. Swoje jedyne zwycięstwo odniósł w tym roku, w finałowym konkursie 63. Turnieju Czterech Skoczni - w Bischofshofen. Cały niemiecko-austriacki turniej zakończył na drugiej pozycji, tuż za swoim kolegą z kadry - Stefanem Kraftem. Hayboeck jest również drużynowym wicemistrzem olimpijskim z Soczi, a także drużynowym wicemistrzem świata z Falun. Podczas minionego weekendu, 24-latek wywalczył pierwsze indywidualne podium dla swojego kraju w tym sezonie. W Niżnym Tagile przegrał tylko z Peterem Prevcem. Zapraszamy do lektury wywiadu, który przeprowadziła z nim oficjalna strona Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.

Michael HayboeckMichael Hayboeck
fot. Sarah Braunias
Michael HayboeckMichael Hayboeck
fot. Tadeusz Mieczyński
Michael HayboeckMichael Hayboeck
fot. Tadeusz Mieczyński

FIS: Michael, jak dużą ulgą jest dla Ciebie wynik wywalczony w Rosji?

Michael Hayboeck: To dla mnie wielka ulga, ponieważ po coraz lepszych skokach w Lillehammer, w tę sobotę zaliczyłem wpadkę, jaką było 28. miejsce. Mimo to pozostałem spokojny, gdyż warunki w moich obu skokach były bardzo złe. Drugie miejsce osiągnięte dzień później, jest doskonałym potwierdzeniem tego, co jest możliwe przy dwóch dobrych skokach. To bardzo ważny sukces dla mnie, jak i również dla całego zespołu. Koledzy widzą jak szybko mi się to udało i wiedzą, że mogą zrobić to samo.

Czy krytyka w Austrii po pierwszych konkursach nie była chwilami zbyt duża? Wkradła się nerwowość do zespołu, a może górowało przeświadczenie o tym, że jesteście na właściwej drodze?

Ta sytuacja w ogóle mnie nie stresowała. Jako sportowiec, naprawdę nie interesuję się tym, co piszą media. Wiedzieliśmy, że trenowaliśmy dobrze i pracujemy bardzo ciężko. W ostatnich latach mieliśmy zmianę pokoleniową, która jeszcze się nie zakończyła. Nie można wciąż oczekiwać jednej wygranej po drugiej. Ciężko pracujemy i mamy nadzieję, że wkrótce będziemy skakać dobrze. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszego trenera - Heinza Kuttina.

Po ostatnim weekendzie pojawiło się sporo dyskusji na temat wiatru. Niektórzy skoczkowie naprawdę mieli pecha. Jaka jest Twoja opinia?

Rozumiem tę krytykę. W pierwszym konkursie miałem pecha, przez co straciłem wiele miejsc. Dzień później wszystko się wyrównało. Skoczyłem o wiele lepiej, ale do sukcesu potrzeba również szczęścia. Jestem pewien, że zawodnicy przede wszystkim byli zadowoleni z tego, że oba konkursy udało się rozegrać na dużej skoczni. W Ruce odwołano zawody, a w Lillehammer dwukrotnie startowaliśmy na obiekcie normalnym. Wszyscy byli zadowoleni, że mogli skakać. Zawsze będzie tak, że niektórzy mają więcej szczęścia niż inni.

Jak bardzo zazdrościsz Miranowi Tepesowi?

Ani trochę! <śmiech>. To z pewnością nie jest praca dla mnie. Zwłaszcza, jeśli mój syn także uczestniczyłby w zawodach.

Jego syn Jurij miał najgorsze warunki. Myślisz o takich rzeczach?

Nie bardzo. Widziałem tę sytuację i zauważyłem, że to był ponownie on. Oczywiście nie jest to łatwe dla żadnego z nich. Nie ma jednak znaczenia, który skoczek siedzi na belce startowej.

Przed nami ostatni weekend przed Turniejem Czterech Skoczni. Jakie są Twoje cele na Engelberg?

Chcemy wyciągnąć nieco pozytywnej energii z mojego wyniku w Rosji i zabrać ją ze sobą do Szwajcarii. Chcę, aby dobrze wpłynęło to na mój występ. Jako zespół chcemy okazać się silniejsi. Byłoby to ważne.

Przez ostatnie osiem lat Austriacy bez przerwy triumfują w Turnieju Czterech Skoczni. Jak podchodzicie do tego wydarzenia? Chcecie skompletować "dziesiątkę", a może jednak nieco zrelaksować się po tylu sukcesach?

Można na to spojrzeć tak i tak. Najpierw skupmy się na Engelbergu, aby jak najlepiej przygotować się do Turnieju Czterech Skoczni. Turniej, a zwłaszcza domowe zawody w Austrii wyzwalają w nas dodatkową siłę. Trudno to wyjaśnić, ale to może być naszym atutem.

Jak optymistycznie podchodzisz do tego, że kolejnym zwycięzcą ponownie może być Austriak?

Bardzo optymistycznie. Już powiedziałem, że tym razem kolej na mnie <śmiech>. Mówiąc poważnie - nie myślę o tym, ponieważ wszystko musi się perfekcyjnie dopasować. Wiem też, że mamy kilku sportowców, których stać na końcowy triumf. To nie ma znaczenia, czy będę to ja, Stefan Kraft, a może Gregor Schlierenzauer. Być może wróci w bardzo dobrej formie. Chcemy wykorzystać przewagę własnej ziemi.

Mówiąc o przewadze domowych obiektów i własnej publiczności - po Turnieju Czterech Skoczni i krótkiej wizycie w Willingen, czekają nas Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich w Austrii. Jak bardzo nie możesz doczekać się tego wydarzenia?

Bardzo mocno. Nadal mam wspomnienia z dzieciństwa i 1996 roku, kiedy Andreas Goldberger zdobył złoto MŚ w lotach w Kulm. Pomimo, że miałem zaledwie pięć lat, dobrze pamiętam tamte zawody. Rywalizacja tam będzie zatem swego rodzaju spełnieniem marzenia z dzieciństwa. Atmosfera będzie niesamowita, a czas do tych zawodów minie bardzo szybko. Nie ma czasu na odpoczynek.

Ostatnią przerwą będzie Boże Narodzenie. Jak spędzisz ten czas?

Bez wątpienia w domu z rodziną. Jestem rodzinną osobą i naprawdę cieszę się na ten okres. Lubię święta, dobre jedzenie i odwiedzających nas krewnych. Nie mogę robić tego zbyt często, szczególnie w zimie. To będzie kilka spokojnych dni, zanim znowu ruszę w drogę.

Ostatnie pytanie. Przed nami bardzo ważne sześć tygodni. Jaki nagłówek chciałbyś przeczytać pod koniec stycznia na temat austriackich skoczków?

Chciałbym przeczytać, że ponownie jesteśmy silniejsi jako zespół. Dodatkowo chciałbym, aby media zrozumiały, że Heinz Kuttin jest dobrym trenerem dla nas. Aktualnie nie ma najlepszej pozycji i niektórzy chcą już powrotu Alexandra Pointnera. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z Heinzem i lubimy z nim pracować.


Dominik Formela, źródło: fis-ski.com
oglądalność: (12488) komentarze: (29)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Bogdinho weteran
    Major_Kuprich

    Głupoty gadasz. Najlepszy Austriak skacze gorzej od najsłabszego Polaka? Sugerujesz, że jest z nimi aż tak źle? W Engelbergu już będzie się bił o czołowe lokaty, zobaczysz ;)

  • Major_Kuprich profesor
    Nie chce nic prowokować

    Ale Kraft aktualnie skacze gorzej od wszystkich Polaków i to się raczej w ten weekend potwierdzi

  • FunFact weteran
    .

    Faktycznie, a różnica między Alpen Cupem, czy kontynentalem, a Pucharem Świata jest znikoma, właściwie żadna. Mój błąd. Przecież gdyby Andrzej Stękała stanął na podium w Engelbergu mówilibyśmy, że właściwie to na to się zapowiadało po tym jak, o mało trzy razy nie stanął na podium na CoC w Renie. Nie mówiąc już o Bartolu.

  • Taft stały bywalec
    -

    Ciekaw jestem jak brzmi ocena Gregora ;)

    Kraft z Hayboeckiem to pupilki Hainza. Ciężko się spodziewać , aby jeden z drugim narzekał na współpracę z trenerem ,który w mniejszym lub większym stopniu jest odpowiedzialny za ich sukcesy. Nie dane jest mi kwestionować metod jakie stosuje Kuttin, ale efekt jest widocznie odczuwalny. To już nie jest ta sama drużyna która dominowała na skoczniach świata. Nie wiem , ile jest w tym zasługi Pointnera, a ile samych zawodników, ale ich pozycja znacznie osłabła w ostatnich latach. Tym niemniej na pewno będzie się trzeba z nimi liczyć na TCS. Łatwo skóry nie sprzedadzą

  • HKS profesor

    @STNA
    Betonowy Goran zabetonował skład tak mocno że nawet nikt go nie znam i się po TCM dowiemy;) Stawiam że nie, ale chciałbym zobaczyć jak wypadnie ze Stękałą.

  • anonim

    Czy Tim Bartol poskacze w Engelbergu?

  • anonim
    Tytuł

    Sądząc po tytule artykułu można odnieść wrażenie, że Hayboeck i Kuttin są gejami a ich związek to najcudowniejsza rzecz na świecie.

  • dejw profesor
    @Funfact

    A o czymś takim jakim Alpen Cup, FIS Youth Cup, czy OPA Games to kiedyś słyszałeś?

  • FunFact weteran
    @IchBinDa

    Tak, właśnie tak myślę. To, że w sezonie 12/13 pojawił się w krajówce i stanął na podium uznał bym za wyskok z nikąd.

  • anonim
    Tytuł

    Dwuznacznie brzmi tytuł tego artykułu :D

  • HKS profesor

    Ammanna ratują tylko skoki powyżej HS bo wtedy może mu zawyżą noty za odległość;);)

    A tak patrzę na prognozy w Rovaniemi i sobota ma być idealna a niedziela słabo;) Może się okaże że szczęście sprzyja lepszym albo głupi ma zawsze szczęście - jak kto woli;)

  • dejw profesor
    @Janek145

    Tak jak pisałem, przy założeniu normalnych not od sędziów, Ammann nie opuszczałby przedziału 5-10. Nie jest to forma na wygrywanie, ale też z pewnością nie użyłbym stwierdzenia że jest średnia ;)
    Ileż bym dał żeby za to, aby to Polacy byli właśnie w takiej średniej formie ;)

  • skoczek5 bywalec
    -

    Kiedys moim najlepszym austriackim skoczkiem byl Tchomas Morgenster a teraz Hayboeck

  • Janek145 weteran
    @dejw

    Stwierdzam fakty.Skoki Ammanna aktualnie nie są na wysokim poziomie.Nie mówię tutaj o lądowaniu a o odległościach.Nie oddaje on jak na razie dwóch równych,dalekich skoków,więc użyłem stwierdzenia,że forma jest na średnim poziomie:)Coś źle napisałem?

  • Janek145 weteran
    @IntelektualnyZbawcaCiemnychMas

    Nie przesadzaj tak z tymi punktami;)A też zacznijmy od tego,że Prevc nie wygra TCS,może być co najwyżej drugi,bo on zawsze na dużych imprezach nie może się przełamać i wygrywać.Simon jak się postara to potrafi wylądować,np.w ubiegłym roku w Kuusamo dwukrotnie wygrał,lądowanie co prawda nie było super ale przede wszystkim odległością odpalił.Więc mi nie mów,że jak skoczy taką petardę co w ubiegłym roku w Kuusamo i przyzwoicie wyląduje to przegra z kimś o 20 pkt w konkursie...

  • dejw profesor
    @Janek145

    Skąd niby przeświadczenie o średnich skokach Ammanna?
    Jego relatywnie niskie lokaty wiążą się z lądowaniem - ja jak na razie nie dostrzegam zapowiadanych zmian w tym elemencie. No może poza jedną: sędziowie koszą go teraz na tym równo. Gdyby dostawał za skoki 54-57 pkt to plasowałby się spokojnie w drugiej połowie TOP10, a w generalce byłby koło Stjernena.

    @HKS
    W niedzielnych zawodach odniosłem wrażenie jakby trochę miotał się na progu. Ale może to tylko moje złudzenie ;)

  • HKS profesor

    @dejw
    Ale jak miał wiatr to skakał normalnie na "normalne" miejsca bez jakiś nawiązań do podium ale solidnie. Moim zdaniem jego forma się jakoś specjalnie nie zmieniła. Ogólnie ma pecha w tym sezonie bo nawet w tym tam średnim konkursie w Klinge go wycięło w pierwszej serii.

  • Shepard stały bywalec
    Janek145

    Simonowi będzie bardzo ciężko wygrać TCS, przy założeniu oczywiście, że będzie w formie. Do tego musi poprawić lądowanie, bo na tym traci strasznie dużo a przecież w turnieju liczy się każdy punkt. Szczerze to nie wiem kto może zgarnąć ten turniej, faworytami będą na pewno między innymi Prevc i Freund ale typowanie przed turniejem często się nie sprawdzało. Może znowu jakiś Austriak wyskoczy, Hayboeck albo inny Fetner ;-)A może Kamil? Byłbym szczęśliwy.

  • IntelektualnyZbawcaCiemnychMas doświadczony
    @Janek145

    Żadnych szans. Załóżmy że będzie tracił do takiego Prevca 10 pkt na notach w 1 serii. To wychodzi 20 pkt na konkurs i 80 pkt na cały turniej. Na prawdę wierzysz, że Ammann będzie w stanie wygrać odległością i wiatrem z Prevcem o 80 pkt?

  • Janek145 weteran
    Simon Ammann

    A co sądzicie o Simonie?Uda mu się w końcu w tym roku wygrać TCS??Na razie skacze średnio,zobaczymy jak będzie w Engelbergu,ale moim zdaniem w Szwajcarii muszą się pojawić już porządne,dalekie skoki jak chce myśleć o wygranej w TCS.Czas ucieka,wiek Simona również nie stoi w miejscu,życzę mu bardzo wygranej i chciałbym w końcu zobaczyć jak ktoś uciera nosa Austriakom na TCS;)A jakie wasze odczucia?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl