Okiem Samozwańczego Autorytetu: Oslo, miasto pożegnań

  • 2016-02-09 01:07

Wenecja to miasto kanałów i gondoli. Paryż to miasto zakochanych. Amsterdam to miasto tulipanów. Detroit to miasto upadłego przemysłu samochodowego. Toruń to miasto pierników. Lutynia to miasto soku jabłkowego tłoczonego na zimno. A Oslo to miasto pożegnań.

To tutaj pożegnał się z kibicami Jens Weißflog. To w Oslo zakończenie swojej kariery ogłosił Adam Małysz. I w Oslo przebywał już Łukasz Kruczek, gdy na stronie PZN ukazało się jego oświadczenie o zakończeniu współpracy z końcem tego sezonu.

Decyzja słuszna. Patrząc na dobro polskich skoków - moim skromnym zdaniem spóźniona o jeden sezon. Trudno jednak mieć pretensje do szkoleniowca, że nie zrezygnował po jednej słabszej zimie. Raczej należy doceniać ambicję. Łukasz Kruczek nie chciał odchodzić ze spuszczoną głową, wierzył, że potrafi naprawić, to, co zostało zepsute. Chciał być jak M w Skyfall. Nie udało się. I raczej się już do końca tego sezonu nie uda.

Oceniając czyjąś pracę, trzeba to robić całościowo. Ten sezon jest po prostu fatalny. Potencjał zawodników którzy potrafili wygrywać konkursy PŚ został gdzieś pokazowo roztrwoniony. Wszystkich. Ale przecież trzeba pamiętać, dzięki komu w ogóle ten potencjał poznaliśmy. Póki co, Łukasz Kruczek jest najlepszym trenerem kadry polskich skoczków w historii. Szkoda, że nie zostawia swojemu następcy drużyny w lepszym stanie. No ale co to znaczy, najlepszym w historii? Jak to się ma do potencjału, którym dysponował? Do skali talentu skoczków, których prowadził? Są tacy, którzy uważają, że osiągnął nawet więcej, niż się dało. Liczne jest grono tych, którzy uważają, że mogliśmy już być drugą Austrią, ale z winy tak słabego trenera – nie jesteśmy.

Czy Kruczek był trenerem wybitnym, czy miernym? Bardzo dobrym, czy tylko dobrym? Łatwiej będzie nam ocenić za kilka lat, gdy będziemy go mogli porównać z następcą. Zobaczymy, co on będzie potrafił wycisnąć z potencjału, którym nasz piękny nadwiślański kraj dysponuje. Czy gdy następca Kruczka będzie odchodził, osiągnięcia trenera z Buczkowic będą świeciły nadal jasnym blaskiem olimpijskiego złota, czy znikną gdzieś w niepamięci, jak Kenneth Gangnes we mgle nad Hollmenkollen?

Póki co, przemawiają chyba przez nas emocje. Złość wielu kibiców wzbudzała nawet nie tyle katastrofalna forma zawodników kadry A, co zapewnienia trenera, a także prezesa PZN, że wszystko jest ok i pod kontrolą, że tylko jakiś drobny szczegół dzieli Polaków od bicia się o najwyższe trofea. Te wszystkie mowy-trawy o "spokojnym wejściu w sezon", te bajędy o kontakcie z szeroką czółówką, te zwalania winy na warunki i zapowiedzi, że przecież wszystko idzie w dobrym kierunku. Jeszcze kilka drobnych kroczków i będzie forma jak marzenie. Już na Planicę a w najgorszym wypadku na kwiecień. Spoko-loko luz i sponton, w LGP wciągamy konkurencję nosem, wszyscy skaczą równo, mamy samych faworytów i wymiataczy. Atmosfera jest dobra, kontuzji niedużo, okres przygotowawczy wzorowo przepracowany, sprzęt dobrany i sprawdzony. Konkurencja niczym nas nie zaskoczy. Tylko metrów i punktów brakuje. Ot, taki szczegół, równie istotny w skokach jak kolor kombinezonu, prawda?

Ale patrząc spokojnie wstecz, nabierając powoli perspektywy, nie można nie doceniać podwójnego olimpijskiego złota, tytułu mistrza świata, Kryształowej Kuli, zwycięstw i podiów indywidualnych i drużynowych. Ugraliśmy w erze Kruczka tyle, co nigdy wcześniej. Bo Małysz to był oczywiście fenomen, ale był tylko jeden. Łukasz Kruczek udowodnił, że w Polsce nie tyle zdarzają się sportowe cuda, co że można wypracować sukcesy. Dlatego byłoby bardzo niesprawiedliwym oceniać go tylko na podstawie zapaści, w jakiej obecnie się znaleźliśmy.

Zresztą jego warsztat będzie można zapewne ocenić w inny sposób. Można spokojnie założyć, że fachowiec z takim CV długo nie pozostanie bezrobotny. A wtedy się zobaczy, co potrafi osiągnąć z innymi zawodnikami. Tak czy owak, Łukasz Kruczek na pewno zasługuje na to, by pożegnać go godnie i wspominać ciepło. A że każda formuła się kiedyś wyczerpuje - to trzeba ją zastąpić nową. Z niecierpliwością będę oczekiwał ogłoszenia nazwiska następcy i bardzo się rozczaruję, jeśli to nie będzie Stefan Horngacher. Ale jeśli nawet byłby to ktoś inny, to powstrzymam się z narzekaniem do pierwszych wymiernych owoców jego pracy. W przeszłości negatywnie oceniłem wybór Kruczka na trenera pierwszej kadry. A on mi udowodnił na skoczniach świata, jak bardzo się myliłem. Dziękuję, bo było to udowadnianie bardzo radosne.

***
Zaniedbałem ostatnimi tygodniami Puchar Narodów, a przecież trochę się tam działo. Drużynówka w Oslo to dobry pretekst, by rzucić okiem na to, co w tym drużynowym śniegu skrzypi. Jeszcze w Zakopanem Norwegia wyprzedziła Niemców i systematycznie powiększa przewagę. U siebie powiekszyli tę przewagę nawet nie systematycznie, a skokowo. A jeszcze będą mieli na własnych skoczniach konkursy w Trondheim i Vikersund. Przypomnijmy tutaj, że Wikingowie stracili kilkaset punktów w wyniku dyskwalifikacji w Klingenthal. Jeśli nie wygrają Pucharu Narodów z przewagą co najmniej tysiąca punktów, to zdziwię się tak, że brwi mi całkiem zasłonią zakola. Za plecami Norwegów i Niemców Austriacy próbują ścigać Słoweńców, ale póki co, Peter Prevc jest w takiej formie, że nastukał więcej punktów niż Hayboeck z Kraftem do kupy.

Nam z kolei udało się dzięki atutowi własnej skoczni wyprzedzić w Zakopanem Japończyków.
W Oslo udało nam się utrzymać szóste miejsce, bo choć Japończycy nas przeskoczyli, to my wyprzedziliśmy Czechów. Pamiętacie tę zabawę z dzieciństwa? Kilku się ustawia w rządku i pochyla, ostani bierze rozbieg i hop, hop, hop, a potem ten, co został na końcu. No to my się tak bawimy z Japończykami i Czechami...

[reklama]

Cytat zupełnie na temat:
Andrzej Wąsowicz: "Być może jednak Łukasz postąpi honorowo, bo tak to bym określił"
Ot, taka delikatniutka sugestia, jak muśnięcie skrzydłem motyla...

Cytat zupełnie nie na temat:
"Siedzę w oknie, patrzę z góry, cały świat mam w oku,
Widzę co kto kradnie, gubi, czego szuka w tłoku
Zmierzchem pójdę do kościoła, wyspowiadam grzeszki,
Nocą przejdę się po rynku i pozbieram resztki.
Z nich karnawałowo-postną ucztą jak się patrzy
Uraduję bliski sercu ludek wasz żebraczy
Żeby w waszym towarzystwie poznać prawdę całą:
Dusza moja pragnie postu, ciało - karnawału!"

I to by było na tyle. Kolejne zawody są zaplanowane w Trondheim. A w Trondheim tylko dwie rzeczy są pewne. Wiatr od fiordu i czyjeś nogi jak granit co góry przenoszą...

Łukasz KruczekŁukasz Kruczek
fot. Tadeusz Mieczyński
Zbigniew klimowski i Łukasz KruczekZbigniew klimowski i Łukasz Kruczek
fot. Tadeusz Mieczyński
Kenneth GangnesKenneth Gangnes
fot. Dominik Formela
06.02.2016 - Podium PŚ w Oslo06.02.2016 - Podium PŚ w Oslo
fot. Tadeusz Mieczyński
23.01.2016 - Polacy w Zakopanem23.01.2016 - Polacy w Zakopanem
fot. Tadeusz Mieczyński
06.02.2016 - Japończycy06.02.2016 - Japończycy
fot. Tadeusz Mieczyński
Kadra A polskich skoczkówKadra A polskich skoczków
fot. Tadeusz Mieczyński
28.02.2015 -Kadra polskich skoczków28.02.2015 -Kadra polskich skoczków
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński

Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (11414) komentarze: (32)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • sakala weteran

    Uwaga o ,,festiwalu'' wskazuje tylko, że jak zwykle próbujesz występować w roli specjalisty od wszystkiego. Na podobną megalomanię niewiele niestety można poradzić - pora pogodzić się z tym, że łaciny w miejsce Marcjala będzie uczyć moje dzieci Joyce. ;)

  • MarcinBB redaktor
    odp.3

    @znawca japońskiego

    Następny felieton to najprawdopodobniej po Finlandii lub nawet Ałmatach, bo ur.lop planuję :-)

    @bin_man

    A bo lubię :-)

    Tak się składa, że to nie moja praca, to moje hobby. Byłem tu dyskutantem na forum, zanim zostałem redaktorem i tak mi zostało. Dziękuję za dobre rady, naprawdę doceniam fakt, że ktoś pisze do mnie takie słowa i prezentuje pozytywne nastawienie. Ale poradzę sobie. Nie czuję się lepszy ani mądrzejszy niż inni. Na tym forum spotkasz ludzi, którzy mają ode mnie wiedzę dziesięciokrotnie większą i siedzą w temacie dużo lepiej.

    Na hejt i trolling narażam się i bez polemiki - samymi artykułami. Wystarczy poczytać wypowiedzi przed moimi odpowiedziami. Średnio mnie to rusza, korona mi z głowy nie spadnie. Gdy się robi zbyt wieśniacko lub absur.dalnie - po prostu odpuszczam. W dzisiejszym świecie nie trzeba się nawet odzywać, by narazić się na hejt. Wystarczy być. Taka karma.

    pozdrawiam :-)

    @sakala

    Gdybym robił porównanie "kto jest lepszym trenerem: Lepistoe czy Kruczek" to pewnie bym taki zabieg zastosował. Ale takie porównanie jest niepotrzebne, bo doskonale wiemy, kto (przynajmniej na razie) jest lepszym trenerem. Ja tylko stwierdzam fakty. Fakty są takie, że Kruczek jest trenerem pod którego opieką polska kadra skoczków odniosła najwięcej sukcesów. I tyle.

    Składy poszczególnych kadr są dostępne publicznie. Zaznajamiam się z nimi każdorazowo. Jeśli gdzieś popełniłem w tym temacie błąd, to proszę o precyzyjne wskazanie tego błędu. Całe życie człowiek się uczy i nawet ja (eeech, niestety) nie jestem doskonały ;-)

    Raz jeszcze polecam przeczytanie sobie definicji "felietonu" w wybranym dowolnie słowniku. Definicja słowa "festiwal" też nie zawadzi. Ogólnie to od dawna mam wrażenie że Szanowny Pan myli powierzchowną analizę zamierzonej stylizacji formy publicystycznej z psychoanalizą. Cóż, my Polacy to 40 milionów ur.odzonych trenerów, kierowców rajdowych, ekonomistów ale i psychologów.

    Pozdrawiam i do wycieczek osobistych jak i reszty bzdur.nych zarzutów się nie odnoszę. Tym bardziej, że w elokwencji, filozoficznej swadzie, egotyzmie i Szechteriadach Szanownemu Panu do pięt nie sięgam...Komentarz zmoderowany (Moderator nr:128) / 2016-02-10 00:18:34

  • MarcinBB redaktor
    @cedryk

    @cedryk
    "zaś u Lepistoe wszyscy się rozwijali"
    Och, doprawdy?
    Oczywiście Małysza doprowadził nam do drugiej fali sukcesów. Ale reszta?
    Kamil Stoch pod skrzydłami Lepistoe akurat zaliczył dwa ze swoich trzech sezonów stagnacji, gdy zawsze zajmował "30" miejsce w generalce PŚ. Rozwijał się wcześniej za Tajnera i zaczął się znowu rozwijać za Kruczka.
    Maciej Kot u Lepistoe zaliczył chyba najdłuższą serię występów bez punktów w historii Pucharu Świata. Za kadencji Kruczka okazało się, że ma potencjał na regularne punktowanie w pierwszej i drugiej dziesiątce PŚ.
    Hula pod Lepistoe zdobył 26 pkt. w pierwszym sezonie (12. miejsce w wietrznym Kuusamo) i 10 w drugim. To raczej zwijanie się, niż rozwój, lecz mówimy o liczbach tak małych, że w sumie różnicy nie ma. Jego obecny sezon to najlepszy w karierze.
    Żyła - pierwszy sezon pod Lepistoe - 34 punkty. Drugi - O. Podobnie jak Hula. Znów - rozwinął się dopiero za kadencji Kruczka. Mateja - pierwszy sezon 4 pkt. Drugi - 0.
    Marcin Bachleda. No tak, ten to się rowinął. Pierwszy sezon - 0 pkt. Drugi - 5, bo był 26. w Sapporo.
    Gdzie Ty widzisz ten rozwój wszystkich?
    Lepistoe w swoim drugim sezonie dał szansę debiutu juniorom (Zakopane, Sapporo) - Kubackiemu, Miętusowi, Murańce i Łukaszowi Rutkowskiemu. Odpadali w kwalifikacjach lub pierswszej serii. Można to od biedy nazwać rozwojem, bo przechodzili z PK do PŚ. Ale to chyba raczej zasługa trenera kadry juniorów, czyż nie?
    Żebysmy się zrozumieli. Lepistoe to obok Kojonkoskiego i Pointnera najbardziej utytułowany i najwybitniejszy trener w historii tej dyscypliny. Gdyby PZN pozwolił mu popracować z kadrą 8 lat, a nie tylko dwa, to może faktycznie byśmy się rozwinęli. Ale fakty są takie, że przez te dwa lata jego trenerki odświeżył tylko Małysza.

  • EmiI profesor
    @bin_man

    A szkoda, bo może i 90% postów "pod kreską" jest bezwartościowych zupełnie ale z 5-10% można dowiedzieć się często więcej ciekawych rzeczy niż z samych artykułów.

  • sakala weteran

    @MarcinBB

    1. Jeśli już zdołałeś zauważyć ile trwał kontrakt Kruczka a ile Lepistoe to powinieneś porównywnać dokonania Fina z analogicznym okresem pracy odchodzącego trenera
    i uwzględnić do kogo zwrócił się w momencie kryzysu formy Małysz.
    2. Wyniki Kruczka z dojrzałym M.Kotem w niektórych sezonach były podobne jak te 16-letniego Kota z Lepistoe kiedy to powszechną opinią było, że niepotrzebnie wozi go po PŚ.
    3. Kruczek mógł przebierać w całym pokoleniu medalistów MŚ juniorów. Jego następca nie będzie miał już tego komfortu - tzn. medaliści wciąż będą, ale tylko ci, których medale od kilku lat wiszą w gablocie z pamiątkami, wśród nich późniejsi podopieczni Kruczka bez seniorskich wyników. Nowych raczej nie będzie.
    4. Ogólnie to od dawna masz problem z rozróżnianiem kto do której kadry należy czy pod czyim okiem w danym momencie trenuje. Zarzut wobec innych komentujących dotyczy więc w większym stopniu Ciebie. ;) Twój punkt widzenia przedstawia się od lat w ten sposób: najważniejsze kto macha chorągiewką.
    5. Znów festiwal egotyzmu w komentarzach i Szechteriada w miejsce felietonu. Zawsze mnie to fascynowało - że każdy bez wyjątku fanatyk uważa się za przeciwnika wszelkich przejawów fanatyzmu. ;)

  • anonim
    @MarcinBB

    Drogi Redaktorze, po co Pan się wdaje w polemikę z Szanownymi Forumowiczami ?
    Pan pisze artykuł/felieton bo to Pańska praca, którą jak mi się wydaje stara się Pan wykonywać rzetelnie, i o to chodzi.
    Natomiast na forum po artykułami jest takie stężenie profesjonalizmu, znawstwa, wiedzy, etc. na temat skoków narciarskich, że gdyby tak dopuścić choćby część z Szanownych Forumowiczów do trenerki, ba, nawet tylko jako asystentów, to przecież wszyscy nasi skoczkowie podczas dowolnych zawodów, przeskakiwali by z jednego kraju do drugiego (no chyba że po drodze byłby ocean, bo taki staw jak Bałtyk, to bez problemu, pochylą się tylko bardziej nad nartami).
    Natomiast wdając się w polemiki z super-extra-hiper profesjonalistami jakimi są Szanowni Forumowicze, naraża się Pan na hejt trolling, goblining, krasnalizm etc.
    Ja z założenia nigdy nie czytam wpisów na forum pod felietonami gdyż zbyt cenię swój czas, tym razem zrobiłem wyjątek bo zanęcił mnie Pański (świecący czerwienią) wpis na górze listy.

  • MarcinBB redaktor
    @!!!

    Bardzo nie lubię takich osobistych, nie popartych niczym zarzutów o złą wolę. Mógłbym napisać o Tobie dokładnie to samo: "niby wiesz, a uciekasz z prawdą w zagmatwane tłumaczenia".
    Nigdzie nie uciekam, to Ty właśnie uchyliłeś się od odpowiedzi na moje argumenty.
    U mnie nic nie jest zagmatwane. Wprost przeciwnie. Trener jest odpowiedzialny za wyniki skoczka (oczywiście sam skoczek też, ale to truizm). Słabe wyniki - wina trenera. Dobre wyniki - zasługa trenera. To jest oczywiste. Ty zaś lansujesz absurdalną tezę, że zjazd formy Stocha to wina Kruczka (z tą częścią sie zgadzam), ale jesli następca nie będzie miał wyników, to też będzie wina Kruczka (absurd). Równie dobrze zjazd formy Stocha można by zrzucić na poprzedników Kruczka. Wybierz sobie narrację, jaka Ci pasuje, ale bądź przynajmniej w jej ramach konsekwetny i logiczny.
    Nikt Kruczkowi nie odbiera jego zasług? To przeczytaj posty poniżej. Major_Kuprich wręcz nazywa go sabotażystą.
    Wedle niektórych opinii dobre wyniki Żyły nie są ani trochę zasługą Kruczka, bo Żyłę tak naprawde prowadził Szturc a Kruczek nie miał z tym zawodnikiem nic wspólnego. Teoretycznie mogę sie z tym nawet zgodzić, tylko wtedy słaba forma Żyły nie jest porażką Kruczka, tylko Szturca. To chyba logiczne?
    Faktem jest, że często zawodnicy z kadry B, czy młodzieżowej czy jak to się tam akurat nazywało, mieli lepsze wyniki niż A-kadrowicze. To mu chwały nie przysparza. Inna kwestia, na ile rozgraniczenie kadr było kwestią formalną a na ile faktyczną. Różne słyszałem na ten temat wypowiedzi, ale dla porządku należałoby założyć, że sukcesy kadry A to sukcesy Kruczka a sukcesy pozostałych kadr to sukcesy innych trenerów. Żyła formalnie był w kadrze A. Jeśli Szturc mu pomagał, to ma udział w sukcesach, ale i porażkach tego zawodnika.

  • anonim
    @Xellos

    Ale w tym wypadku musiałbyś założyć, że przygotowania do poprzedniego sezonu były identyczne jak w obecnym sezonie, ale za to zupełnie różne od 2013/2014, roku największego sukcesu Kruczka. Czy może również uważasz, że wtedy to tylko jakiś przypadek losowy sprawił, że Kamil zdobył dwa złota olimpijskie i wygrał Puchar Świata?

    A tego, czy przygotowania tegoroczne i zeszłoroczne były takie same - nie wiemy (chyba, że Ty wiesz). Co więcej, mamy w zeszłym roku tę słynną wypowiedź M. Kota, że Kruczek każe im "skakać wzwyż, a nie w dal". Albo więc (jeśli Stoch powtarza w tym roku treningi zeszłoroczne) w zeszłym roku inaczej trenował Kota i pozostałych kadrowiczów, a inaczej Stocha, bo Kamil to szoruje po buli i o "skakaniu wzwyż" nie ma mowy. Albo - Stoch nie powtarza treningów zeszłorocznych, a w zeszłym roku był trenowany podobnie jak Kot. Co więcej - Murańka też w zeszłym roku (w 2. połowie sezonu) latał wysoko, a w tym lata nisko. A więc, tak na logikę, to nie masz racji, albo w jednym, albo w drugim przypadku. Poza tym - już chociażby tym treningi zeszłoroczne różniły się od zeszłorocznych, że w obecnym sezonie zrezygnowano z przepracowania ostatniego okresu treningów na torach lodowych, a co za tym idzie - ze wspólnych treningów skokowych naszej kadry ze skoczkami z innych krajów. Różnice więc dają się wypunktować już na pierwszy rzut oka.

    Oczywiście, na wszystkie pytania można zawsze odpowiadać "wina Kruczka", "wina Kruczka", wszystko można tak przedstawić, że - jak się nie udało, to oczywiście Kruczek winien, a jak się udało - to tylko przez przypadek (i tak przez przypadek Kruczek najpierw trafił z formą na MŚ, a rok później przez przypadek - na IO), albo tylko i wyłącznie dzięki innemu trenerowi. Ale wtedy należałoby udzielać się nie na forum SJ, tylko na forum portalu o nazwie "Kruczek to całe zło polskich skoków", albo na innej stronie pt. "My, wielcy znawcy, co zawsze mamy rację, liżemy się po jaj.kach".

  • anonim

    Chyba najbardziej ponury felieton w historii. Ale można wybaczyć, po pierwsze, że weekend też był jednym z najbardziej ponurych od dawna, po drugie, że to mam nadzieję jednorazowo.

    Pytanie do Marcina, następny felieton po Vikersund? Bo po trzech konkursach na mamutach, trudno ogarnąć do tego jeszcze jeden i to tylko na dużej.

    Cytat zupełnie na temat: (zmienione słowa, sens zachowany)
    Rafał Kot: "Kuba tam pojechał za własne pieniądze, PZN się do tej decyzji nie wtrącał, on wszystko sam sobie zorganizował ..."
    Gdybym był w skórze Kuby, przez najbliższe pół roku narzekałbym do tatuśka, że brakuje na to, tamto, to jeszcze na to i ciągle prosiłbym aby dorzucił. :)))

  • Xellos profesor
    A ja mogę się zgodzić

    Stoch przygotowywał się tak jak wszyscy, tak samo do tego sezonu, tak samo do poprzedniego.

    Kontuzja spowodowała, że te przygotowania do sezonu piorun strzelił. Trzeba było od nowa poukładać plan, jak wrócić na skocznię, i ten plan wypalił.

    Stawiam więc teorię przeciwną, gdyby Stoch startował od początku sezonu wedle planu, to by miał formę jak obecnie. Wyratowała go kontuzja = zmiana planów treningowych.

    Moim zdaniem, to jest ta przyczyna dlaczego Kruczek drugi sezon z rzędu popełnia te same błędy. Tzn. sezon temu nie umiał określić czy przygotowania były dobre dla Stocha czy nie, bo kontuzja zmieniła wszystko. Dlatego kolejny rok powtórzył te same treningi, i efekty poznał. Reszta zawodników jak zawsze nie ma tu znaczenia, a szkoda bo właśnie jakby się sugerował innymi to by wiedział, że jego przygotowanie jest złe.

  • anonim
    @!!!!

    Ok', wszystko super, tylko nie mogę się zgodzić, że Kruczek spokojnie patrzył "jak najlepszy jego zawodnik przez DWA SEZONY sunie w rankingach w dół". Bo chyba nie liczysz sezonu 2014/15? Jak już wielokrotnie wspominałem, Stoch po powrocie z operacji uzyskiwał w PŚ przeciętne rezultaty na poziomie, który - powtórzony we wszystkich konkursach - dałby mu TRZECIE miejsce w generalce. A należy tu jeszcze wziąć pod uwagę braki w przygotowaniu fizycznym z powodu wymuszonej kontuzją przerwy w treningach. Gdyby więc nie narośl w stawie skokowym i konieczność jej usunięcia w zabiegu operacyjnym, można by się liczyć z tym, że Kamil znowu biłby się o Kryształową Kulę (a i zapewne jego rezultaty na MŚ w Falun byłyby dużo lepsze - w tamtych zawodach właściwy cykl przygotowań miał znaczenie jeszcze większe).

    Owszem, Łukasza Kruczka obciążają już wyniki zeszłego sezonu, ale nie wyniki Stocha, tylko większości pozostałych kadrowiczów (i oczywiście w obecnym sezonie jest pod tym względem jeszcze gorzej). A przypadku Stocha zawalone zostały wyłącznie przygotowania do tego sezonu i tylko z tego można trenera rozliczać. Nie mam nic przeciwko surowemu ocenianiu Kruczka, ale należy w tym zachować jakąś elementarną sprawiedliwość i umiar.

  • anonim
    @MarcinBB

    Niby wiesz, a uciekasz z prawdą w zagmatwane tłumaczenia. Tak naprawdę nikt Kruczkowi nie odbiera jego sukcesów(które osiągnoł nie tylko dzięki sobie). Natomiast patrzenie jak najlepszy jego zawodnik przez dwa sezony sunie w rankingach w dół, jest tylko jego zasługą. Kruczek jako selekcjoner nie trener, jako selekcjoner powinien wybrać jak najlepsze opcje dla dalszego rozwoju i utrzymania formy, a nie improwizować i modlić się o kolejny cud, w miedzyczasie zwodząc zawodnikow i kibiców. Jak się tego nie potrafi to trzeba zrezygnować.
    Sam zauważyłeś jak pozbyto się Lepistoe, tu rolę konia trojańskigo odegrał Kruczek, który miał się przyczynić do triumfu medod personalnych Tajnera, na początku wszystko poszło zgodnie z planem - Victoria, a jak się skonczyło widzimy teraz, bo takie szaleńcze eksperymenty nigdy się nie udają. Teoria spiskowa, chyba nie.

  • MarcinBB redaktor
    odp. 2

    @!!!
    1. Planowalem napisac podsumowanie i ocene calego zeszlego sezonu tydzien lub dwa po Planicy, ale na planach sie skonczylo...
    2. @cedryk&!!!
    Tak wlasnie myslalem. Jest to w gruncie rzeczy nowatorska diagnoza, ciekaw jestem, czy jakikolwiek trener skokow narciarskich by sie z tym zgodzil. Kruczek jest odpowiedzialny za porazki swoje i wszystkich wokol, ale nikt nie jest wspolodpowiedzialny za jego porazki. Z kolei za sukcesy zawodnikow pod jego opieka odpowiadaja tylko inni a on nie ma z nimi nic wspolnego. Z definicji wszystko co zle pochodzi od Kruczka i na innych promieniuje i promieniowac bedzie jeszcze dlugo, natomiast jesli jest gdzies jakies dobro, to Kruczek nie ma z tym nic wspolnego i to dobro sie na niego nijak nie przelewa. Taka trenerska czarna dziura. Kruczek nie jest odpowiedzialny tylko za gradobicie, trzesienie ziemi i koklusz :-) A moze jest?

  • anonim
    @MarcinBB

    1. Nigdy wczesniej nie czytałem o takiej odważnej wypowiedzi "o rok za późno" szkoda,że ten komentarz napisano też rok z późno
    2.tak właśnie jest w sporcie (do kom. @Major_Kuprich) sprowadzenie Stocha do takiej formy, może doprowadzić zawodnika do takiego regresu, że nikt nie będzie go doprowadzić do jego życiowych osiągnięć. Kto to zrobi to będzie jego i tylko jego zasługa, natomiast przy niepowodzeniu ponosi odpowiedzialność ekipa Kruczka.

  • Xellos profesor
    Lepsze podsumowanie zrobił @Pavel

    bo uczciwsze

    "wielu skoczków życiowe sezony miało w momencie gdy trenowali z innymi trenerami. "

    I to najlepiej podsumowuje pracę Kruczka z pozostałymi zawodnikami.

    Natomiast mam nadzieje, że następcą będzie ktoś dobry z zagranicy a nie Mateja. I asystentem w kadrze A powinien być Maciusiak. Kruczek był asystentem bez żadnych osiągnięć, a Maciusiak jednak jakieś już ma. Mateja niech obejmie kadrę B i się wykażę czy umie kogoś naprawić. Dać mu tam Zniszczoła, Murańkę, Ziobro i zobaczymy co potrafi.

  • anonim

    @MarcinBB
    Za Kruczka wygrywał Stoch,Żyła i 2 skoczków nie z jego kadry.

    Zaś Żyła wygrał dzięki Szturcowi.


    Zawodnicy którzy trafiali do Kruczka wielokrotnie notowali regularnie regres -Ziobro,Murańka,Zniszczol.

    Zaś u lepistoe wszyscy się rozwijali

  • pawelf1 profesor
    HKS

    Nie o prawdziwość teorii o szansach drużyny tu chodzi a o chichot historii:)
    A w zawodach to nie Stoch zbliżył się do Huli a , niestety, to Hula zniżył się do Stocha co też brzmi zabawnie.
    Oczywiście mówimy o Huli z treningów i kwalifikacji.

  • MarcinBB redaktor
    odpowiedzi

    @peter90
    Jesli uwazasz, ze Lepistoe byl lepszym trenerem od Kruczka, to podlicz medale zdobyte na wielkich imprezach i ilosc zawodnikow wygrywajacych konkursy pod opieka obu tych szkoleniowcow.

    Natomiast warto pamietac, ze PZN nie mial tyle cierpliwosci do Fina, co do Polaka i Lepistoe byc moze moglby miec lepsze wyniki z kadra, gdyby go nie zwolniono juz po niecalych dwoch sezonach i to w sposob dosc nieelegancki. No ale to juz gdybanie, nie fakty.


    @Major_Kuprich
    Aha. Czyli jesli nastepca bedzie mial wyniki gorsze, to bedzie to tez wina Kruczka. A czy jak nastepca bedzie mial swietne wyniki, to bedzie to zasluga Kruczka, czy wyniki beda pomimo jego sabotazu? A czy zle wyniki Kruczka sa zawinione przez Lepistoe, czy to tylko i wylacznie jego wina?

  • HKS profesor

    @pawelf1
    I skakał na poziomie zbliżonym a nawet miał notę wyższą od Huli tak jak niektórzy sobie życzyli i do podium brakło sporo;)

    Także żarcik może fajny ale praktyka go od razu zweryfikowała.

  • pawelf1 profesor
    Swoje trzy grosze...........

    Ja dodam przeczytaną tu na forum złotą myśl jednego z piszących. Jest zabawna i przerażająco prawdziwa jednocześnie. Świetnie podsumowuje obecną sytuację w polskiej kadrze..................



    ""żeby być na podium to Stoch musi skakać na poziomie zbliżonym do Huli.."".

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl