Łukasz Kruczek: "Poczułem, że to jest dość"

  • 2016-03-30 18:16

Po trzynastu latach współpracy z kadrą narodową w roli trenera, Łukasz Kruczek rozstał się z reprezentacją Polski w skokach narciarskich. Jak przyznaje 40-latek w rozmowie z portalem Polskiego Związku Narciarskiego, decyzja została podjęta zanim w mediach pojawiły się różne spekulacje na ten temat. Trener przyznaje, iż czuł, że jest to najlepszy moment do odejścia. Dla niego, a także dla grupy. Wkrótce ma rozstrzygnąć się kwestia jego przyszłości.

PZN: Na początku pełniłeś funkcję asystenta trenera głównego, najpierw u Heinza Kuttina, a później u Hannu Lepistoe. Jak wspominasz tę współpracę?

Łukasz Kruczek: - To dwie kompletnie różne osoby, nie do porównania. Heinz był wcześniej asystentem Hannu, więc po części obracaliśmy się w gronie tych samych osób, jednak Heinz w momencie gdy przyszedł do nas, to była jego pierwsza praca w charakterze trenera samodzielnego. Wcześniej był asystentem. Bardzo energiczny, z wieloma pomysłami. Zarażał tymi pomysłami. Można powiedzieć, że chciał w pewnym sensie skopiować takie podejście do skoków, jakie miał wcześniej w Austrii i myślę, że dzięki temu pootwierały nam się pewne możliwości realizacji wielu rzeczy, które potem wykorzystaliśmy. To on na początku sam, a po roku gdy doszedł Stefan Horngacher we dwoje pokazali nam na co zwracać uwagę, w którym kierunku iść, które osoby są ważne na świecie, jak to wszystko wygląda. Wcześniej ja w ogóle nie miałem takich doświadczeń, tym bardziej będąc zawodnikiem.

Kuttin cię w pewien sposób ukształtował jako trenera?

- On bardziej pokazał fragment pracy trenerskiej. Praca szkoleniowca, a szczególnie trenera prowadzącego to nie jest tylko trening ze skoczkiem narciarskim. Z czasem bezpośredniego kontaktu z zawodnikiem jest jeszcze mniej, bo dochodzi wiele innych kwestii do ogarnięcia dookoła. To, na co Austriacy: Heinz ze Stefanem zwracali uwagę, to była duża troska o całą organizację, logistykę: na co patrzeć przy organizacji zgrupowań, że to nie tylko skocznia jest ważna, ale co jest wokół niej, że trzeba zwracać uwagę na sprzęt, gdzie go zorganizować, do kogo uderzać, by zdobyć coś lepszego, innego.

- Natomiast jeśli chodzi o współpracę z Hannu to było coś innego. Nie był człowiekiem, który troszczył się o te elementy. Dla niego to było jasne, że organizacją zajmują się asystenci. On był człowiekiem, takim mentorem, który stał nad wszystkim i tylko wyznaczał kierunki działania.

Sam wybrałeś moment zakończenia pracy w PZN?

- Artykuł Roberta Błońskiego ukazał się już po mojej decyzji. On jedynie przyspieszył lub spowodował pewien rozwój późniejszych wypadków. Natomiast decyzja została podjęta dużo wcześniej. Myślę, że dobrze jest móc wybrać, a nie zostać zmuszonym do wybrania. Poczułem, że to jest dość. Że to dobry moment dla mnie, a z drugiej strony dobry dla grupy. Myślę, że nie byłoby wielkiego problemu pracować dalej, natomiast chcąc ruszyć do przodu całą grupę zawodników i mając w perspektywie to, w jakich schematach pracujemy w Polsce – czyli od igrzysk do igrzysk, to są najważniejsze imprezy i to nie podlega wątpliwości, zostawianie komu innemu jednego roku do pracy to dużo za mało. Może się udać, ale to takie "50 na 50". Natomiast dwa lata pracy pozwalają na wprowadzenie czegoś nowego i w kolejnym roku udoskonalenie tego, by osiągnąć sukces na igrzyskach. Myślę, że dwa lata to takie absolutne minimum dla trenera, by zrobić coś dobrego i dlatego stwierdziłem, że albo decyduję się na to teraz, albo dopiero po igrzyskach.

Czy już wiesz, co będziesz robić dalej?

- Wszystko będzie się klarowało w ciągu najbliższych dwóch tygodni. W tej chwili stoję trochę na rozdrożu. Czy pójść w kierunku kontynuacji rozwoju trenerskiego, trenując, będąc na pozycji podobnej jak teraz, czy też pozostać przy sporcie, ale z nieco innej strony? Patrząc na przepływ informacji, to nawet pewnie nie będę musiał o niczym informować, bo wszyscy szybko się dowiedzą. Maksymalnie do dwóch tygodni podejmę decyzję.

Dostałeś też jakąś ofertę współpracy z PZN?

- Dostałem, ale na tę chwilę nie planuję z niej skorzystać. Myślę, że jest czas ku temu, aby trochę się odsunąć, popatrzeć na to z boku. Być może coś nowego się dostrzeże. Bez wątpienia obojętnie w którym kierunku podążę, zyskam nowe doświadczenia.

Jesteś w kontakcie z nowym trenerem kadry – Stefanem Horngacherem? Przygotowywałeś go do nowej roli?

- Nie przygotowywałem go zbyt wiele, on się musi sam przygotować. Owszem, rozmawiałem z nim. Cały czas mieliśmy kontakt, bo można powiedzieć, że odkąd w 2004 roku przyszedł do pracy w Polsce z krótką przerwą, gdy pracował jako trener w Hinterzarten, gdy nie było go widać na skoczniach, to cały czas mieliśmy kontakt. Środowisko trenerskie na całym świecie jest dość wąskie i znamy się dość dobrze. To też człowiek, który lubi podejmować wyzwania, jest bardzo ambitny. Ma bardzo duże pojęcie, jeśli chodzi o kwestie sprzętowe. To poniekąd taki element układanki, który często u nas zawodził, którego nam brakowało, a on w tym temacie jest naprawdę dobrym fachowcem. Na pewno będzie potrzebował dużo pomocy ze strony polskich trenerów, bo jeśli tutaj nie będzie dobrej komunikacji, wspólnej linii, takiej jak myśmy swego czasu mieli i pracowali razem w jednym kierunku, to będzie to skazane na niepowodzenie. Natomiast jeśli zarazi swoją wizją pozostałych, to ma to bardzo duże szanse na powodzenie. Reprezentacja Polski to nie jest dla niego eksperyment, myślę że to jest świadome działanie. Z mojej strony dostanie wszystkie dane o zawodnikach, które udało mi się zgromadzić przez te wszystkie lata, bo to też jest dla niego mniejsza strata czasu na rozpoznawanie. Chodzi o pewne dane mierzalne. Nie chcę z nim omawiać charakterystyk zawodnika, bo lepiej jak je sobie na świeżo pozna, natomiast kwestie testów, analiz, to wszystko dostanie i będzie miał o tyle krótszą drogę do przebycia.

Miał już jakieś pytania?

- On zna i obserwuje skoczków. To nie jest tak, że polscy skoczkowie są zawodnikami anonimowymi. To sportowcy dość dobrze znani na świecie, po których trenerzy i delegaci wiedzą, czego się można spodziewać. Widziałem, że rozmawiał z niektórymi zawodnikami, więc myślę, że jest dość dobrze zorientowany. Ale tak jak każdy trener przychodzący z zewnątrz, wiele pracy przed nim, wiele rozmów i myślę, że też wiele nowych rzeczy do odkrycia.

Masz jakąś radę dla Stefana Horngachera?

- Mam, ale zachowam ją bezpośrednio dla niego i nie chciałbym tego upubliczniać. Myślę, że doskonale da sobie radę w Polsce.

Więcej przeczytasz na www.pzn.pl


Dominik Formela, źródło: PZN
oglądalność: (8021) komentarze: (19)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • HKS profesor

    @Kolos
    Co konkretnie potwierdził? Że nie lubi pracować sam to owszem i tyle mógł powiedzieć. Nie wiem jak wyglądały dokładnie te uzgodnienia bo niby kto by miał pracować z resztą kadry? Maciusiak by miał 12 osobową kadrę?

  • Kolos profesor
    HKS

    Jak nikt nie potwierdził jak potwierdził sam Stoch??

  • HKS profesor

    @Kolos
    Jeśli ktoś myśli, że sam jest swoim szefem a tak na prawdę nie jest to nie wiem czy to jest pycha czy jest na to inne, mocniejsze, określenie. Jak trener po takim sezonie może myśleć że mógłby pracować do IO?

    U Janusa w tym sezonie tylko Kranjec i Prevc są zadowoleni z sezonu, ew. i bardzo naciąganie Hvala. Czy to znaczy, że Janus miał jakiś wybitny sezon jeśli chodzi o całość kadry? Nie, miał wybitny sezon z Prevcem i udany mimo kontuzji z Kranjecem a wielu jego kadrowiczów nie potrafiło dominować na Fis Cup. Nie wmawiaj nikomu braku obiektywnych ocen. Ten sezon jest dla Janusa na plus ale raczej na +3/-4 niż na 6 patrząc na jego całą grupę. Kuttin też nie jest rozliczany pozytywnie - to bodaj najgorszy sezon od 19. lat dla Austriaków. I co to zmienia w ocenie Kruczka? Innych trenerów też można obiektywnie ocenić choć wiele osób tego nie robi.

    A o Stochu sam pisałem odnośnie tej odmowy, więc mi nie musisz przypominać;) Nikt tego nie potwierdził.

  • Kolos profesor
    Pavel, HKS

    No cóż nie ma w tym tajemnicy że Kruczka ze stanowiska trenera kadry A mógł zwolnić tylko on sam i tak też się stało.

    Czy to jednak świadczy o "pysze" Kruczka?? Otóż nie, co to by był za trener co by się kajał za każdą przewinę?? A CV Kruczka świadczy raczej korzystnie o nim niż negatywnie, choć tu opinie mogą być różne - dla malkontentów i A.Tajner to był trener jednego zawodnika, i Kruczek też a za to super są tylko zagraniczni trenerzy którzy akurat poniesli więcej porażek i to spektakularnych praując z Polakami niż sukcesów.

    Zresztą jak już szukamy winnego to jest nim Stoch - podobno już rok temu była propozycja by Kruczek osobno trenował tylko jego. Czyli juz od roku Kruczek mógł nie pracować z resztą kadrowiczów tyle że Stoch odrzucił taką możliwość.

  • Pavel profesor
    @Peter

    A o co się mieli pytać, jaka pogoda jest w Chile? Każdy może sobie wyrobić opinię nt wywiadów z Kruczkiem czytając te np z tego sezonu, polecam ilość "kroczków" może porazić.

  • anonim

    Pavel-
    W sezonie 2012-2013 pamiętasz ? Dziennikarze zadawali pytanie co się dzieje z polskimi zawodnikami ,nie pamiętasz ?

  • Pavel profesor

    Kruczek miał do swojej dyspozycji komfort jakiego nie miał żaden inny trener polskiej kadry przed nim i zapewne po nim. Napływ całej fali "dzieci małyszomanii", jak jednego spartolił w A kadrze to zaraz na jego miejsce wskakiwał kolejny. Nieograniczone środki finansowe, chciał zgrupowanie w Turcji czy Chorwacji - no problem, wyjazd na śnieg do Finalandii - no problem, skakanie na lodowych torach w Oberstdorfie - no problem. Brak bata w postaci zwolnienia, nawet po tego sezonowej tragedii twierdzi, że "jakby chciał to pracowałby dalej", co jasno pokazuje jakie stosunki panowały w PZN. Dodajmy do tego przychylność dziennikarzy, którzy nijak nie ośmielili się zadać jakiegokolwiek "niewygodnego" pytania, a nawet sami narzucający najwygodniejsza odpowiedź. Nic tylko pracować i osiągać świetne wyniki, prawdziwa sielanka.

    Niestety, nie przełożyło się to na jakąś niesamowitą formę naszych skoczków,więcej był sezonów spartolonych niż udanych, z tradycyjnym już "spokojnym wejściem w sezon", polegającym na 1-2 punktujących pod koniec 30-tki. Tak na dobrą sprawę wyszło mu tylko ze Stochem i w sumie chwała mu za to, do tego dwa przyzwoite sezony Kota i to by było na tyle.

  • kibic_skokow_narciarskich_ doświadczony

    Trener Łukasz Kruczek zasłużył żeby o nim pisać.
    I wiadomo era się skończyła ale jego jako trenera kadry narodowej.Ale wiadomo nie jest łatwo tak odciąć tą wspomnianą pępowinę o której poprzednik wspomniał poniżej. Nie jest łatwo. Widać przywiązanie i poruszenie nawet ze strony redakcji. Skoczkowie też odczuwają to że będzie im Pana trenera brakowało. Tak to bywa, jedni odchodzą, drudzy przychodzą. Pewne jest tylko jedno, trener Łukasz Kruczek to jeden z najlepszych trenerów z jakimi polska kadra miała do czynienia i odniósł z nią największe sukcesy. Ja też przyznam się bez bicia jakoś nie mogę sobie wyobrazić następnej zimy bez trenera Kruczka. Ale czas się będzie przestawić i przyzwyczaić do nowego trenera. Myślę że dam radę i mam na to duże szanse żeby się przestawić.

  • tjzE weteran
    Wywiad

    Co do wywiadu to się zgadzam, jest całkiem ok. Jednak w końcu trzeba zaprzestać pisania o Kruczku, era tego pana się już skończyła i nastaje nowa era, nowego trenera. Także trzeba odciąć pępowinę.
    Panu Kruczkowi trzeba życzyć powodzenia w dalszej pracy.

  • anonim
    A tymczasem u konkurencji zamiast tuby propagandowej

    ciekawy wywiad i opinia o Maciusiaku: http://www.skoki polska.pl/2016/03/30/skoczkowie-spoza-kadr-kukula-powinny-zajsc-zmiany-jest-niezdrowa-rywalizacja/

  • Nowyskoczek5 profesor
    -

    Bardzo dobry wywiad Kruczka. Ciekawe co teraz będzie robił. By mógł przejść np. Na trenera Włoch.

  • kibic_skokow_narciarskich_ doświadczony

    Panie trenerze wywiad wielka klasa.
    I to taka klasa kiedy Pan razem ze swoimi skoczkami święcili laury w skokach narciarskich. Zrobił Pan z Kamila Stocha, Wielkiego Mistrza Olimpijskiego i zdobywcę Kryształowej Kuli a drużyna zdobywała medale na Mistrzostwach. Sprawił Pan że Maciej Kot skakał na wysokim poziomie przez 2 sezony i był w czołówce wielu konkursów. Dlaczego pamiętamy tylko te złe rzeczy? Ja zapamiętam z okresu kiedy Łukasz Kruczek był trenerem te dobre czasy. Te czasy chwały i rozkwitu.
    Powodzenia Panie trenerze i do zobaczenia na skoczni, miejmy nadzieje szybkiego. Bo będzie Pana brakowało na skoczniach świata.

  • jakledw12 weteran

    Piękna wypowiedź trenera Kruczka. Brawo. Gdyby tak dobrze przygotowywał nasz zespół do ostatnich 2 sezonów..

  • anonim

    Z tego co zrozumiałem to Daniel Wenig kończy karierę,zamieścił taki post na facebooku.

  • HKS profesor

    Jakie słabe sezony? Przecież ten sezon nie był słaby. Kruczek zdecydował po prostu, że woli odejść teraz i dać następcy 2 lata. Jakby miał ochotę to by sobie został do IO, ale akurat ochoty nie miał.

    Kruczek okazał się być świetnym trenerem Stocha i marnym reszty (poza wyjątkami jak dwuletnia stabilność Kota na wysokim poziomie), ale w ostatnim sezonie wszyscy głównie zapamiętają tą pychę bijącą z wywiadów i ten jest tego zwieńczeniem.

  • dervish profesor

    "To on na początku sam, a po roku gdy doszedł Stefan Horngacher we dwoje pokazali nam na co zwracać uwagę, "

    Ależ irytuje mnie kiedy osoby publiczne nie rozróżniają płci. Później młodzież czyta takie wypowiedzi i powiela ten sam rażący błąd.
    Zastanawia fakt , ze tak wiele osób publicznych w tvp czy w necie błędnie używa określeń "dwoje", "oboje" w stosunku do pary osób płci ewidentnie męskiej. ;)

    A może jest to świadome propagowanie genderyzmu???

  • marro profesor

    2 bardzo dobre sezony na 8 to zdecydowanie za mało. Nie mam w sumie pretensji o te słabe sezony tylko o te buńczuczne zapowiedzi jacy to my jesteśmy mocni. Każdy kolejny sezon weryfikował jednak tą naszą mocarną formę.

  • szybownik początkujący
    Kruczek

    Trenuj reprezentacje Rosji, wyciągniesz ich z tego dołka. Tego co osiągnąłeś z reprezentacją Polski nikt Ci nie odbierze. Powodzenia w przyszłości!!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl