Kinga Rajda: "Żadnych problemów i żadnych obaw"

Zanim w sobotnie popołudnie na dużej skoczni sezon zainaugurują mężczyźni, na obiekcie HS 96 Letnią Grand Prix rozpoczną panie. W stawce 40 skoczkiń, które powalczą o pucharowe punkty znajduje się także Kinga Rajda, dla której jest to debiut w cyklu LGP. W piątkowych kwalifikacjach podopieczna Sławomira Hankusa zajęła wysokie - piąte miejsce.

Kinga Rajda

Jak dużym zaskoczeniem było zajmowanie przez tak długi okres pozycji liderki kwalifikacji? - Dzisiaj były dość dobre skoki. Jak na pierwsze próby na tej skoczni, były one zdecydowanie udane. Takie spokojne na luzie, z czego jestem zadowolona. Nie spodziewałam się, że w ogóle tam stanę, więc było bardzo fajnie - ocenia juniorka.

Występ kwalifikacyjny był lepszy w porównaniu do treningowego? - Myślę, że był lepszy, bo zmieniłam troszkę dojazd. Był pewniejszy i bardziej na luzie.

Czym różni się start we Francji od występu na domowym obiekcie w Szczyrku? - Są dużo inne odczucia. Na FIS Cupie było trochę nerwowo i można powiedzieć, że nieco zepsułam, ale miejsca były świetne. Tutaj skoczyłam swoje i nie przejmowałam się lokatami.

Spore problemy miały dzisiaj młode reprezentantki Czech. Czy w przypadku Kingi Rajdy były jakieś problemy i obawy przed startem w Courchevel? - Żadnych problemów i żadnych obaw!

Czy aktualna dyspozycja i poprawa elementów technicznych daje już satysfakcję? - Jestem zadowolona, bo wygląda to o wiele lepiej.

Punkty są planem minimum na sobotę? - Jest to plan minimum, ale przede wszystkim trzeba skoczyć normalnie. Wówczas będzie dobrze.

Jest jakaś idolka, którą podpatruje Polka? - Wiadomo, że jest Sara Takanashi, ale ja skaczę swoje. Słucham rad swojego trenera.

Korespondencja z Courchevel, Tadeusz Mieczyński.