147 "pudeł" w PŚ, czyli poczet "podiumowiczów" polskich

  • 2016-12-12 07:40

Wczorajsze zwycięstwo Kamila Stocha i drugie miejsce Macieja Kota było 146 i 147 podium wywalczonym przez polskich skoczków w indywidualnych zawodach Pucharu Świata. Kot jest dziesiątym reprezentantem naszego kraju, który znalazł się w czołowej trójce któregoś z pucharowych konkursów. Przyjrzyjmy się przy tej okazji nieco bliżej dziesiątce polskich skoczków, którzy zapisali się w historii najważniejszego cyklu w skokach narciarskich.

Piotr FijasPiotr Fijas
fot. Tadeusz Mieczyński
Stanisław BobakStanisław Bobak
fot. Wojciech Szatkowski
Adam Małysz w KuusamoAdam Małysz w Kuusamo
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Sarah Braunias
Piotr ŻyłaPiotr Żyła
fot. Sarah Braunias
Krzysztof BiegunKrzysztof Biegun
fot. Tadeusz Mieczyński
Jan ZiobroJan Ziobro
fot. Tadeusz Mieczyński

Piotr Fijas

Pierwszym polskim skoczkiem, który stanął na podium konkursu Pucharu Świata był Piotr Fijas. W sezonie 1979/80 inaugurującym nowy cykl w skokach narciarskich brązowy medalista mistrzostw świata w lotach z 1979 roku zajął trzecie miejsce podczas zawodów w Bischofshofen zamykających Turniej Czterech Skoczni. Trzy tygodnie później na Wielkiej Krokwi zanotował swój pierwszy pucharowy triumf, pokonując o zaledwie 0,3 pkt. swojego kolegę z reprezentacji, Stanisława Bobaka. Ogółem w zawodach PŚ na podium stawał dziesięciokrotnie, zaliczając trzy zwycięstwa. Po raz ostatni pucharowego "pudła" zasmakować mógł 15 marca 1987 roku na obiekcie w Planicy, gdzie sklasyfikowano go na trzeciej pozycji.

Piotr Fijas na podium Pucharu Świata: 3-1-6

Stanisław Bobak

Stanisław Bobak zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej inauguracyjnego sezonu Pucharu Świata. Wysokie miejsce w generalce pomogły mu uzyskać cztery miejsca na podium, jakie wywalczył ówczesnej zimy. 26 stycznia 1980 roku wygrał konkurs na Średniej Krokwi, a dzień później na Wielkiej Krokwi zajął drugie miejsce. W lutym wyskakał jeszcze trzecią pozycję we franuskim St.Nizier, a początkiem marca był drugi podczas lotów w Vikersund. Kolejny pucharowy sezon nie był już dla zmagającego się z problemami zdrowotnymi Bobaka tak udany. Zakończył go na 52 pozycji w klasyfikacji PŚ. Zimą 1981 roku u skoczka z Zębu nasiliły się bóle kręgosłupa, które spowodowały, że jeden z największych talentów w historii polskich skoków musiał przedwcześnie zakończyć karierę. Stanisław Bobak zmarł w 2010 roku po długiej i ciężkiej chorobie.

Stanisław Bobak na podium Pucharu Świata: 1-2-1

Janusz Malik

Nieco zapomniany dziś przez kibiców skoczek ze Szczyrku, Janusz Malik, pierwszą okazję do wywalczenia miejsca na podium zawodów Pucharu Świata miał na samym początku sezonu 1983/84. Inauguracja miała wówczas miejsce w kanadyjskim Thunder Bay. W pierwszym dniu rywalizacji Malik zajmował trzecią pozycję po pierwszej serii. Zawody zostały jednak odwołane i rozegrane na nowo kolejnego dnia, a wówczas polskiemu skoczkowi nie powiodło się już tak dobrze. Przez cały sezon zresztą skakał w kratkę. Nie bez problemu zakwalifikował się do kadry na igrzyska olimpijskie w Sarajewie, gdzie jednak zajął odległe pozycje. O tym, że tkwił w nim duży potencjał przekonał wszystkich na zakończenie sezonu. 24 marca 1984 roku zajął trzecie miejsce na skoczni K-95 w Planicy po skokach na odległość 90 i 87 m. Lepsi od Polaka okazali się wówczas tylko Jens Weissflog i Amerykanin Mike Holland. O braku stabilizacji formy 20-letniego wówczas skoczka świadczyć może fakt, że nazajutrz konkurs rozegrany na obiekcie K-120 zakończył na 22 pozycji. Jak się potem okazało były to ostatnie zawody w życiu młodego zawodnika. W maju 1984 roku jadąc motocyklem na trening miał wypadek, który na zawsze zakończył jego przygodę z czynnym sportem.

Janusz Malik na podium Pucharu Świata: 0-0-1

Tadeusz Fijas

W 1985 roku trzecią pozycję w konkursie Pucharu Świata wywalczył Tadeusz Fijas, młodszy bart Piotra. Jest to jedno z najbardziej zagadkowych wydarzeń w historii polskich skoków, bowiem występ na Certaku był dla reprezentanta klubu BBTS Włókniarz Bielsko Biała pierwszym i ostatnim, w którym zdobył punkty do klasyfikacji generalnej PŚ. Mało tego, mimo że po tym sukcesie skakał jeszcze przez trzy lata, nigdy nie wystąpił już w konkursie Pucharu Świata. Do sezonu 1984/85 Fijas nie notował większych międzynarodowych sukcesów. Również i tamten sezon nie układał się dla niego nadzwyczajnie. Wystąpił w kilku konkursach Pucharu Europy, najlepsze, dziesiąte, miejsce zajmując w Villach. Mistrzostwa Świata w Seefeld kończył w szóstej i siódmej dziesiątce. 23 lutego 1985 roku skoczków w ramach Pucharu Świata gościł mamut w Harrachowie. Na ten jeden jedyny dzień w swojej karierze Tadeusz Fijas zamienił się w skoczka światowej klasy. W swoich próbach uzyskał 155, 139 i 169 metrów. W trzeciej serii ustanowił rekord Polski w długości skoku, poprawiając o jeden metr wynik swojego brata sprzed dwóch lat, uzyskany na tej samej skoczni. Łączna nota 345 pkt. dała mu trzecie miejsce ex-aequo z dwoma innymi zawodnikami, Czechosłowakiem Jirim Parmą i Norwegiem Joeranem Trondem Pedersenem i pozwoliła o zaledwie pół punktu wyprzedzić innego z reprezentantów gospodarzy, Frantiska Pustkę. Ów konkurs wygrał Norweg Ole Gunnar Fidjestoel, a drugą pozycję zajął dobrze znany kibicom skoków, reprezentujący wówczas Jugosławię, Miran Tepes. Należy jednak zaznaczyć, że obsada konkursu nie była najmocniejsza. Jedna jaskółka, jaką był konkurs w Harrachowie nie uczyniła wiosny w karierze Tadeusza Fijasa. Podczas rozegranych niespełna miesiąc później w Planicy Mistrzostw Świata w lotach, mogłoby się wtedy wydawać jego nowej specjalności, zajął dopiero 29 miejsce. Do końca swojej kariery niczym szczególnym się już nie wyróżnił, a po sezonie 1987/88 zakończył przygodę ze skokami.

Tadeusz Fijas na podium Pucharu Świata: 0-0-1

Adam Małysz

Nie ma sensu opisywać wszystkich pucharowych sukcesów Adama Małysza, bo, raz, nie starczyłoby na nie miejsca, a dwa, wszystkim kibicom skoków są one doskonale znane. Skupmy się zatem na kilku tylko podstawowych faktach. Skoczek z Wisły pierwsze pucharowe podium wywalczył 18 lutego 1996 roku w amerykańskim Iron Mountain zajmując drugie miejsce, a niespełna miesiąc później, 17 marca, zaliczył pierwszy pucharowy triumf stając na najwyższym stopniu podium w Oslo. W całej karierze uzbierał 92 miejsca na podium, po raz ostatni stanął na nim 20 marca 2011 roku w ostatnich w karierze zawodach, w Planicy. W klasyfikacji najczęstszych "podiumowiczów" Pucharu Świata zajmuje drugie miejsce. Wyprzedza go tylko Janne Ahonen, który w pierwszej trójce pucharowych zawodów meldował się 108 razy.

Adam Małysz na podium Pucharu Świata: 39-27-26


Kamil Stoch

Również w przypadku Kamila Stocha nie ma sensu i potrzeby rozwodzić się nad poszczególnymi pucharowymi sukcesami, z podobnych powodów jak w przypadku Małysza. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi długo nie mógł przełożyć sukcesów w kategoriach dziecięcych i juniorskich na starty w Pucharze Świata. Kiedy jednak w wieku niespełna 24 lat wskoczył w końcu na pucharowe podium, zrobił to z przytupem. Trzy pierwsze podia Stocha, wywalczone w sezonie 2010/11, to trzy zwycięstwa odniesione kolejno w Zakopanem, Klingenthal i Planicy na zakończenie sezonu. Triumf, jaki odniósł wczoraj w Lillehemmer, był jego 16 zwycięstwem i 33 miejscem na podium.

Kamil Stoch na podium Pucharu Świata: 16-9-8

Piotr Żyła

Sezon 2012/13 był najbardziej udaną jak dotąd zimą w karierze Piotra Żyły. Czteromiesięczne zmagania w Pucharze Świata zakończył wówczas na 15 miejscu w klasyfikacji generalnej. Tę stosunkowo wysoką lokatę udało mu się uzyskać w dużej mierze dzięki dwóm miejscom na podium, jakie wówczas wyskakał. 17 marca 2013 roku na skoczni w Oslo stanął na najwyższym stopniu podium razem z Gregorem Schlierenzauerem. Pięć dni później na Letalnicy wskoczył na trzecie miejsce. Choć od tego czasu kilkakrotnie meldował się jeszcze w czołowej "10" zawodów Pucharu Świata, nigdy tego sukcesu już nie powtórzył.

Piotr Żyła na podium Pucharu Świata: 1-0-1

Krzysztof Biegun

A teraz zagadka. Co łączy tych i tylko tych zawodników: Janne Ahonen, Simon Ammann, Anders Bardal, Espen Bredesen, Roberto Cecon, Jernej Damjan, Nicolas Dessum, Anders Fannemel, Richard Freitag, Severin Freund, Kazuyoshi Funaki, Kenneth Gangnes, Andreas Goldberger, Sven Hannawald, Janne Happonen, Masahiko Harada, Matti Hautamaeki, Tom Hilde, Martin Hoellwarth, Stefan Horngacher, Daiki Ito, Anders Jacobsen, Jakub Janda, Noriaki Kasai, Andreas Kofler, Roman Koudelka, Stefan Kraft, Robert Kranjec, Andreas Kuettel, Mika Laitinen, Wolfgang Loitzl, Adam Małysz, Hideharu Miyahira, Thomas Morgenstern, Ari-Pekka Nikkola, Takanobu Okabe, Harri Olli, Sigurd Pettersen, Peter Prevc, Bjoern Einar Romoeren, Gregor Schlierenzauer, Martin Schmitt, Kamil Stoch, Jurij Tepes, Andreas Wellinger i Krzysztof Biegun? (zestawienie przygotowane przez Jarosława Grackę, byłego redaktora portalu Skijumping.pl) Lista obejmuje skoczków, którzy w swoim dorobku mają zwycięstwo zarówno w Pucharze Świata jak i Letniej Grand Prix. W tak ekskluzywnym gronie obejmującym prawie same duże i wielkie nazwiska znajduje się Krzysztof Biegun. Po udanym lecie 2013 młody polski skoczek sezon olimpijski rozpoczął w sposób wyśmienity, wygrywając jednoseryjne zawody Pucharu Świata w Klingenthal. Dziś często można spotkać opinię, że zwycięstwo to było przypadkowe, jednak bardziej właściwym określeniem byłoby - szczęśliwe. Należy pamiętać, że trzy lata temu w Kligenthal Biegun prezentował naprawdę wysoką dyspozycję, co potwierdzają wyniki treningów i rozegranego dzień wcześniej konkursu drużynowego, w którym był najlepszym z Polaków, a w nieoficjalnej indywidualnej klasyfikacji tych zawodów zajął czwarte miejsce. Niespodziewany triumf nie pociągnął jednak za sobą kolejnych sukcesów, a wręcz przeciwnie – trwający do dzisiaj regres. Niedługo miną trzy lata odkąd zwycięzca z Klingenthal zdobył ostatnie punkty Pucharu Świata - 19 stycznia 2014 roku wywalczył 15 miejsce na Wielkiej Krokwi.

Krzysztof Biegun na podium Pucharu Świata: 1-0-0

Jan Ziobro

Po dziewiątym miejscu wywalczonym w inaugurujących sezon 2013/14 zawodach w Klingenthal w pięciu kolejnych konkursach Jan Ziobro nie był w stanie wskoczyć do czołowej trzydziestki zajmując kolejno 37, 44, 44, 44 i 48 miejsce. Zawodnik ze Spytkowic był już przymierzany do występów w Pucharze Kontynentalnym, Łukasz Kruczek postanowił jednak dać mu kolejną szansę i zabrać na Puchar Świata do Engelbergu. Decyzja okazała się być najlepszą z możliwych. Ziobro na szwajcarskiej ziemi stał się autentyczną sensacją zajmując podczas pucharowego weekendu 1 i 3 miejsce. Tak znakomite rezultaty okrasił jeszcze wyrównaniem oficjalnego rekordu skoczni, który wynosił 141 metrów. W styczniu 2014 roku w Wiśle Ziobro zajął jeszcze szóstą lokatę (prowadził na półmetku), nigdy potem nie zbliżył się nawet do czołowej dziesiątki w konkursie Pucharu Świata.

Jan Ziobro na podium Pucharu Świata: 1-0-1

Maciej Kot

Maciej Kot to zawodnik, który w swojej karierze nie raz musiał wykazywać się dużą cierpliwością. Pierwsze pucharowe punkty udało mu się zdobyć w grudniu 2011 roku, dopiero po czterech latach od debiutu w Pucharze Świata. Oczekiwanie na pierwsze w karierze podium również nie trwało krótko. Sześciokrotnie stał na "pudle" drużynowych konkursów PŚ, siedemnastokrotnie (11 razy indywidualnie i 6 razy drużynowo) gościł na podium Letniej Grand Prix, w konkursach indywidualnych najważniejszego zimowego cyklu nie mógł jednak doskoczyć wyżej niż do piątego miejsca. Nawet kiedy w sezonie olimpijskim 2013/14, najlepszym w historii polskich skoków, był drugim w klasyfikacji PŚ polskim skoczkiem, nie znalazł się ani razu na podium, choć smak pucharowego "pudła" mogli poznać wówczas jego niżej sklasyfikowani koledzy z kadry, Ziobro i Biegun. Teraz się jednak udało, a biorąc pod uwagę to w jakiej formie znajduje się skoczek z Zakopanego, nie jest to zapewne ostatnie jego podium w tym sezonie.

Maciej Kot na podium Pucharu Świata: 0-1-0

Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy jeszcze nazwiska polskich skoczków, którzy stawali na podium drużynowych konkursów Pucharu Świata. Zawodnicy, którzy przynajmniej raz dostąpili tego zaszczytu to: Kamil Stoch (1-3-5), Piotr Żyła (1-2-3), Maciej Kot (1-2-3), Adam Małysz (0-1-3) Stefan Hula (0-1-2), Krzysztof Miętus (0-1-1), Klemens Murańka (0-1-1), Dawid Kubacki (1-0-0), Łukasz Rutkowski (0-1-0), Aleksander Zniszczoł (0-0-1), Tomasz Byrt (0-0-1), Wojciech Skupień (0-0-1), Robert Mateja (0-0-1), Łukasz Kruczek (0-0-1), Andrzej Stękała (0-0-1).


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (18742) komentarze: (30)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Zwycięstwo Małysza

    Nie wiem czy ktoś zwracał na forum Wam uwagę, jeśli tak to nieskutecznie bo błąd cały czas jest w artykule. Pierwsze zwycięstwo Adama Małysza miało miejsce 17 marca 1996 a nie 19. Co ciekawe równe 17 lat później swoje pierwsze zwycięstwo w PŚ odniósł Piotrek Żyła. Bardzo proszę to poprawić i pozdrawiam.

  • anonim
    @bardzostarysceptyk

    Hmmm...
    Masz rację, rzeczywiście, coś w tym jest.

  • bardzostarysceptyk profesor
    Odczepcie się od Kota. Uniformizacja nawet w okazywaniu radości.

    Myślę, że to jest wpływ telewizji. Jest obowiązujący model okazywania wielkiej radości (np wygrana w teleturnieju) coś a la Żyła, no może w skromniejszej wersji.
    Popatrzcie na to z innej strony, np.
    - Z czego do ch..ery mam się cieszyć. tyle lat wysiłków, wyrzeczeń, rozczarowań, ile już napisano, że jestem skończony, że nigdy nic nie osiągnę, nawet trener Łukasz...
    I dopiero teraz, po tylu latach, ja już sam w głębi serca częściowo straciłem nadzieję. Tak więc powieźcie, z czego do ch..ery mam się cieszyć ?

  • anonim
    Hula tez juz prawie wygral ;)

    Chyba dwa sezony temu to bylo, co Stefan mial akurat chwilowy wzrost formy i z kontynentala trafil do PS. Bardzo wieczny i lotryjny konkurs, wielu czolowych skoczkow wycielo, przed ostatnia trojka odwolali zawody.
    Ladnie wtedy wykozystal warunki, na progu i w powietrzu tez to dobrze wygladalo, samo szczescie do wiatru nie wystarczy, tu zabraklo szczescia do jury :p jesli tamten konkurs by dokonczyli, to by byl fartowny triumf.
    W tym sezonie jest na wznoszacej, mysle ze jesli w styczniu szczescie dopisze to podium realne.

    Podobnie Dawid Kubacki jak juz wczesniej pisaliscie...

  • anonim
    .

    Od paru lat mówiłem "Na młodego Kota też jeszcze przyjdzie czas".
    I przyszedł. Marzyłem o takim podium od paru lat, odkąd tylko "na poważnie" to oglądam. Tylko niech ten facet w końcu zacznie się z tego cieszyć. I to ukazywać. Nie będzie nikt miał do niego pretensji że będą go jego własne sukcesy cieszyły! Po Kamilu w niedzielę było widać, że mu ogromny głaz z serca spadł. Po Maćku tego niestety nie widziałem.

    Teraz marzę o tym, by moja przepowiednia się sprawdziła w przypadku Kubackiego. Szkoda, że ma on aż 26 lat...

    No i u nas i Maćku, który ma już 25 lat mówi się, że "jest młody i zdąży jeszcze się wyskakać". Przypomnę tylko, że Domen ma tych lat 17... Mam wrażenie, że zbyt długo nazywamy naszych zawodników młodymi.

    Z drugiej strony Małysz pierwsze podium miał jeśli się nie mylę właśnie w wieku 19 lat, a jego szczyt formy przyszedł, na okres gdy miał 24-26 lat...

    Troszkę brakuje nam tego zaplecza...

  • Stinger profesor

    @Peter90

    Ja nikomu nie mówię kto kiedy ma kończyć karierę ale właśnie dlatego cieszę się, że jeśli Adam Małysz skończył to będąc na szczycie i co ważniejsze już do skoków jako skoczek nie wrócił.

    @W_S

    Nie wiem ale coś w tym może być w końcu będąc w formie każdy chce startować w PŚ, a Biegun musiał myśleć o czymś innym...
    Też mam nadzieję, że Krzysztof jeszcze wróci, pamiętam go z lotów (debiut w PŚ), od razu zapunktował i widziałem w nim kogoś kto może być naprawdę dobry.
    Później potwierdził wygrywając konkurs PŚ i łącznie zdobywając 144 punkty ale koniec końców dalej było i jest tylko gorzej...

    @Mejdzi

    Piotr Żyła stał już na podium PŚ no chyba, że chcesz więcej takich miejsc więc się zgadzam.
    Myślę, że na taki sezon Stefana czekaliśmy długo ale właśnie w poprzednim sezonie uzyskał wynik naprawdę dobry.
    Czy teraz będzie lepszy? Ciężko powiedzieć, będę mu kibicował ale będąc numerem 5 musimy się liczyć z tym, że łatwo miał nie będzie ale życzę mu pobicia wyniku sprzed roku.

    Jeśli chodzi o Andrzeja Stękałę to też liczę, że kiedyś będzie czołowym skoczkiem PŚ i nie jedno podium zaliczy ale najpierw chciałbym się dowiedzieć co z nim jest.
    Informacja, że jest w słabej formie mi nie wystarcza.

  • Mejdzi weteran
    coś czuję że...

    * Kamil zdobędzie jeszcze kilkadziesiąt podium bo jest jeszcze młodym skoczkiem i wszystko przed nim :) Trzymam kciuki i oby tak było : wiatru pod nartami :)
    * Jeśli chodzi o resztę to czekam na podia Kubackiego,Stękały i Huli oraz Żyły : ogólnie nie wiem dlaczego na nich czekam ale na pewno :
    - Kubacki,Hula i Żyła to bardzo doświadczeni zawodnicy i bardzo długo czekaliśmy na taki sezon jak ten :)
    * Kot liczę na niego i na bardzo dobre występy w jego wykonaniu :)

  • Peter90 stały bywalec

    Zobaczcie jaki musiał miec dołek Kot, zobaczcie ile czekał sezonów. Czy on dopiero teraz profesjonalnie do tego podchodzi xd

  • W_S profesor
    @Stinger

    Być może strata formy Bieguna była spowodowana nieporozumieniem między Maciusiakiem i Kruczkiem? W jednym wywiadzie z Kruczkiem przeczytałem, że Kruczek był zwolennikiem aby Biegun nie jechał na Uniwersjadę tylko dalej skakał w PŚ, może to zamieszanie całe wpłynęło negatywnie na jego formę, wpadł w dołek, z którego nie potrafi się wygrzebać. Ale ja wierzę w Krzyśka, ma potencjał, jest młody i może wróci do formy, Olek się z dołka wygrzebał to i Krzysiek da radę.

  • Peter90 stały bywalec

    Stinger
    Dlatego Małysz zakończył kiedy był wielkiej formie :)

  • Stinger profesor
    @neonek18

    To co było dalej to już niestety tylko źle i bardzo źle ale to nie zmienia faktu, że zwycięstwo Bieguna w Klingenthal nie było bardziej fartowne niż podium T. Fijasa bo później skakał słabo...

    Dla mnie starty w kolejnych sezonach mają się nijak do tego zwycięstwa bo to tak jakby powiedzieć, że Kamil Stoch został mistrzem olimpijskim na farcie bo po tamtym sezonie już tak nie brylował albo, że sukcesy Ahonena to zwykły fart bo teraz jest kojarzony jako buloklep (ci najmłodsi kibice skoków na bank bardziej kojarzą go jako cieniasa niż legendę), a nie żywa legenda skoków narciarskich.

    Wiem, że przykłady z nieco innej półki ale mam tylko na myśli to, że to co jest później w kolejnych sezonach nie ma nic do tego co było wcześniej.

  • anonim
    147?

    Jak zobaczyłem 147 myślałem, że artykuł będzie o snookerze...

  • neonek18 weteran
    Stinger

    No rzeczywiście w Oberstdorfie miał 4pkt i na mamucie Oberstdorfie też miał 1pkt. No ale nie zmienia faktu że za ciosem nie poszedł i po konkursach w Zakopanem w sezonie 2013/2014 do dziś Krzysiek nie zdobył pkt a także rzadko startował.

  • FunFact weteran

    Teraz widzę, że uwaga o Ga-Pa była mocno spóźniona, wybaczcie.

  • FunFact weteran
    @neonek18

    Dodatkowo w Ga-Pa awansował do drugiej serii, aczkolwiek wybulił w niej i zajął 31. miejsce.

    Ja jestem zdania, że w tamtym zwycięstwie nie było przypadku. Dobry cały weekend, do tego poprzedzony swietnym latem.

  • Stinger profesor
    @neonek18

    Jeszcze w Oberstdorfie punktował plus bardzo blisko punktów był w Lillehammer (1 konkurs) i Ga-Pa.
    Oczywiście to nie są jakieś wybitne wyniki ale koniec końców pokazał, że jednak potrafi punktować w PŚ.
    Zwycięstwo w Klingenthal mimo iż szczęśliwe na pewno nie był aż tak fartowne ponieważ mimo wszystko skakali wszyscy najlepsi plus on sam oddać skok świetny dlatego uważam, że nie można mówić o tym zwycięstwie jako większym farcie niż podium T. Fijasa ale nie zmienia to faktu, że to zwycięstwo Krzysztofa to nie jest efekt tylko świetnej formy ale kilku złożonych czynników.

    Dodam do tego jeszcze system punktów za wiatr, który mimo wszystko zmniejsza ryzyko wygranego konkursu przez totalnego no-name'a, a skoro Biegun i tak wygrał to znak, że aż tak słaby nie był.

    Podsumowując te starty Bieguna w sezonie 13/14:
    * 9 startów
    * 5 miejsc w 30stce
    * 3 miejsca tuż za 30-stką (31, 32 i nieco dalsze 36 - w pierwszym konkursie w Lillehammer do awansu zabrakło mu 0,2 pkt, a w Ga Pa mimo iż w "normalnym" konkursie by nie wszedł do 2 serii to jednak wygrał swoją parę ale nie zapunktował bo w drugiej serii było 31 skoczków)
    * 1 raz nie przeszedł kwalifikacji

    Także szczęście na inaugurację PŚ było ale i sporo pecha w późniejszych startach.
    Szału nie ma ale moim zdaniem nie tak źle.

  • neonek18 weteran
    Wojciechowski

    No i widzisz jeden raz się jemu udało a i tak zapisał się jakoś w historii skoków narciarskich,zwłaszcza tej polskiej.

  • Wojciechowski profesor

    @neonek18
    Ha, ale ja pisałem o Tadeuszu, nie o Piotrze. ;)

    Tadeusz Fijas skoczkiem był przeciętnym, pod względem klasy sportowej daleko za starszym bratem. Wszystkie jego pozostałe wyniki wśród najlepszych skoczków były mizerne - tylko raz (poza tym podium) był w "30" konkursów PŚ (w Zakopanem, przy skromnej obsadzie), a na imprezach mistrzowskich był zupełnym tłem. W wieku juniorskim też nie wyróżniał się.

    Po prostu kilka szczęśliwych czynników zbiegło się na ten niespodziewany wynik. Nie dość, że obsada mierna, to i poziom zawodów niezbyt wysoki. Do tego jeszcze reguła odrzucania najsłabszego z trzech skoków w nocie łącznej w ówczesnych lotach. Dwa lata wcześniej był tam... 31. w MŚ, nie przekraczając nawet 150 metrów (a Ploc pobił wtedy rekord świata, chyba 181 m).

  • neonek18 weteran
    Stinger

    Oczywiście że oglądałem i chyba nawet komentowałem tu jego zwycięstwo.
    W kwalfikacjach był 15 a serii próbnej nie było ponieważ została odwołana.
    Biegun poza zwycięstwem punktował tylko w tym samym sezonie w Kussamo(14miejsce) i Zakopane (13 i 16 miejsce)
    A Co do Urbanca To zgoda to największy "farciarz" PŚ

  • Stinger profesor

    @Jajco

    Ale co z tego? Łukasz Kruczek może jako skoczek nigdy nie błysnął ale to jest news o tych, którzy stali na podium PŚ, a były trener rep. Polski na nim stał. Co prawda nie ind., a drużynowo ale to podium ma, a więc teoretycznie może z tej grupy być najsłabszy ale w praktyce może pochwalić się takim samym wyczynem jak dużo lepsi od niego skoczkowie, a więc: Skupień czy Mateja.

    @Janush

    Ja uważam, że Biegun wtedy to nie tylko dobra forma z lata plus szczęście do warunków ale i rezygnacja ze startu Schlierenzauera i Bardala, a więc dwóch najlepszych skoczków sezonu wcześniejszego.
    Co prawda nie musieli daleko skoczyć tym bardziej, że warunki były strasznie trudne więc pewnie by im się to nie udało ale tutaj jest druga sprawa - gdyby oni jednak chcieli skakać to równie dobrze ten konkurs mógł nie zostać dokończony i odwołany, a wtedy wynik Bieguna przepadłby...

    @neonek18

    Oglądałeś wtedy ten konkurs, w którym wygrał Biegun?
    Jeśli tak to chyba zauważyłeś, że Biegun wtedy skakał naprawdę dobrze? Oczywiście miał szczęście do warunków, a najlepsi pecha ale on wtedy cały weekend skakał dobrze i bardzo dobrze.
    Świetne treningi i kwalifikacje, bardzo dobry konkurs drużynowy i zwycięstwo indywidualne szczęśliwe bo szczęśliwe ale jednak po świetnym skoku.
    Dla ciebie to fart bo nigdy później tego nie powtórzył?

    Dla przypomnienia powiem Ci tylko jedno, Biegun potrafił później punktować w PŚ może robił to rzadko ale też rzadko startował bo dla jego trenera ważniejsze były inne zawody (Uniwersjada), a przed IO ten "fartowny" Biegun skakał lepiej niż niejeden kadrowicz z drużyny olimpijskiej...

    Nie wiem dokładnie jak to było z T. Fijasem ale czytałem sporo, a do tego czytając jeszcze to co napisał @Wojciechowski niżej to upewniam się w stwierdzeniu, że Biegun to na bank nie większy fart.
    To, że teraz skacze cienko nie znaczy, że wtedy miał fuksa stulecia. Szczęście miał ale koniec końców on wtedy cały weekend skakał bardzo dobrze, coś w stylu Janka Ziobro z Engelbergu z tym, że jednak on miał nieco więcej szczęścia w warunkach, a najgroźniejsi rywale jednak większego pecha.

    Większy farciarz mógłby być z Roka Urbanca ale na pewno nie z Krzyśka Bieguna.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl