Kamil Stoch: "Zabrakło zimnej krwi"

  • 2016-12-17 19:59

Kamil Stoch był jedynym podopiecznym Stefana Horngachera, który zakończył sobotni konkurs na zmodernizowanej Gross-Titlis-Schanze w czołowej "10". Po pierwszych zawodach w szwajcarskim Engelbergu mistrz świata z 2013 roku utrzymał szóste miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Czy sam zawodnik uważa, że konkurs miał loteryjny charakter?

Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński

- Zgadza się, ale te różnice nie były jakieś wielkie. Moje zdanie jest takie, że i tak wygrał najlepszy. W moim przypadku być może zabrakło odrobinę zimnej krwi. W drugiej serii popełniłem błąd. Odbicie było trochę za krótkie, przez co nie było całkowicie wykończone. W efekcie straciłem dużo na wysokości w pierwszej części lotu. I tak się cieszę, że ten błąd nie kosztował mnie zbyt wiele, bo i tak skończyłem w czołowej "10". Na ten moment jest bardzo dobrze - ocenia Polak.

Kamil Stoch wygrał serię próbną, rozbudzając tym samym apetyty wszystkich polskich sympatyków skoków narciarskich. Lot na 139. metr był najlepszym z wszystkich sobotnich prób? - W serii próbnej i pierwszej konkursowej skoki były bardzo dobre. Tylko ten ostatni był taki sobie. Około 70% dzisiejszej pracy wykonałem dobrze.

- Nie ma co ubolewać i rozpatrywać tego konkursu. Warto wyciągnąć wnioski na temat tego, co można zrobić lepiej, ale wynik koniec końców jest pozytywny. Walczymy dalej. Przed nami niedzielne zawody, a następnie Oberstdorf i tak dalej. Do końca sezonu jeszcze mamy trochę zawodów - dodaje 29-latek.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (13967) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • haze23 doświadczony
    @sceptyk

    100 na 100.

  • bardzostarysceptyk profesor
    I jescze dopisek do problemu frekwencyjnego.

    W większości dyscyplin tak jest, że zainteresowanie jest wprost proporcjonalne do sukcesów "swoich" zawodników.

    W więc niestety, domagać się tłumów w Ruce czy Engelbergu to domagać się od kibiców fińskich i szwajcarskich heroizmu. A tego większość ludzi nie ma, ja też nie.
    Ale w Klingental kibice byli będą też na TCS i później w Polsce. Norwegia to osobna sprawa i nie czas tu o tym pisać.

    Tak więc tam gdzie są sukcesy są i kibice, bo wbrew oburzeniom i krytyce kibiców sukcesu, olbrzymia większość ludzi taka jest. Bo chcą oni cieszyć się sukcesami swoich zawodników a rola męczenników i masochistów mało komu odpowiada.

  • bardzostarysceptyk profesor
    A potem się głupio dziwimy nad sukcesami populizmu.

    A indor i ktosik kręcą wami bezkarnie, a wy oburzeni, nie potraficie zupełnie znaleźć argumentów.

    A można by tak.
    Gdzie panie indorze tłumy kibiców na zawodach MŚ, ME czy PŚ w kajakarstwie i wioślarstwie. A przecież to nie zima, można usiąść sobie na trawce, piwko popić, poopalać się i zawody oglądnąć.
    Nie słyszałem też o tłumach na zawodach najwyższej rangi w w podnoszeniu ciężarów, pięcioboju nowoczesnym, strzelectwie, łucznictwie i innych dyscyplinach. Nie mam co prawda danych liczbowych, ale myślę, że na ich tle, frekwencyjnie, skoki wypadają zupełnie znośnie.
    A porównywanie do nożnej, siatkówki, tenisa czy innych najpopularniejszych dyscyplin to zwykła manipulacja.

    A z drugiej strony, kto się skokami interesuje to musi zrozumieć i pogodzić się, że to dyscyplina elitarna, nie dla wszystkich, o ograniczonej popularności.

  • anonim
    podium

    kamil jutro na podium będzie jestem przekonany :)

  • Nowyskoczek5 profesor
    -

    Kamil myślę że jutro będzie na podium.

  • Diego bywalec
    Indor

    Nie rozumiem jaki masz cel w pisaniu, że skoki upadają, nikogo nie obchodzą itd. Jak ci coś nie pasuje to nie oglądaj, nie komentuj i zajmij się czymś, co interesuje szerszą publikę. Marnujesz czas, bo nikogo raczej nie przekonasz, że skoki chylą się ku upadkowi i pora zacząć oglądać coś innego.

  • ann81 weteran

    Dobra, to niech już jutro niczego nie brakuje i ... dalekich lotów.

  • anonim
    Owszem

    Tak samo jak w Polsce promil społeczeństwa interesuje się narciarstwem alpejskim. Kwestia gustu, ale wg mnie skoki fajniej się ogląda i to właśnie w TV, a nie na zimnie, gdzie słabo widać i powtórka na małym telebimie. Szybka, pokojowa rywalizacja, półtorej max dwie minuty na jednego skoczka, dzięki czemu można zobaczyć te 80 skoków z przyjemnością. Gdyby się nie opłacało to by ich nie było. Prawda taka, że na zachodzie zmienia się kultura życia i ludzie spędzają czas inaczej niż 10 czy 20 lat temu. U nas póki co to nie grozi, bo mnóstwo Polaków tym sportem żyje i to jest fajne :)

  • kibic_skokow_narciarskich_ doświadczony

    Kamil Stoch podobnie jak Dawid Kubacki zaliczył spadek w drugiej serii ale ja bym się nie martwił. Wiemy jaki to jest zawodnik i na co go stać. Mistrzu jutro rehabilitacja. Dzisiaj miejsce i tak bardzo dobre bo dziewiąte a jutro niedziela będzie dla naszego Mistrza szczęsliwa. Panie Kamilu zimnej krwi jutro Panu nie braknie. Jestem o tym przekonany. Będzie Pan walczył o zwycięstwo!

  • anonim
    Spoko

    Dobrze jest Kamil, jutro będzie jeszcze lepiej!

  • anonim
    Prawda w oczy kole

    @ gość
    Ale przecież ilość widzów na trybunach jest już jakimś wyznacznikiem, jak kształtuje się popularność danej dyscypliny. To co, ilość kibiców na trybunach miałaby zmaleć, a tych przed tv gwałtownie wzrosnąć, niby z jakiej paki??

    @haze 23 - gdzie pełne trybuny?? Dzisiaj w Engelbergu? Czy tydzień temu?? Była garsta ludzi i głównie Polacy - i tak, to są FAKTY.
    Wisła i Zako to co innego, my ciągle tym jeszcze żyjemy, ciągle na fali medali Stocha czy LGP Kota, ale popularność dyscypliny w innych krajach leci na łeb na szyję. Ale ty po prostu nie chcesz tego zobaczyć.

  • anonim
    Koniec świata męskiego bata

    @Ktosik

    Miałem właśnie dokładnie to samo napisać. Zawodnicy kiedyś to były magnesy emocjonalne: Schlieri, Morgi, Ammann, Małysz, Hanni, Ahonen. Wywoływali często skrajne emocje, byli czasami kontrowersyjni, ale te konkursy oglądało się zupełnie inaczej. Dzisiejsi skoczkowie są jacyś tacy nijacy.. brakuje in charyzmy. Reprezentują często wysoki poziom sportowy, ale Freund choćby nie wiem jak dobry był, nigdy nie bedzie Schmittem czy Hannim, a Kraft czy Hayboeck nie zastapia Gregora czy Thomasa. Brakuje też takich pojedynków jeden na jednego, Roar - Ahonen, Adam - Sven, brakuje bożyszczy dla fanek, jak np. Ber kiedyś. Wszystko sie zrobiło jakieś takie ugrzecznione, poukładane, nijakie i nudne.

  • haze23 doświadczony
    @Indor

    bleblebleble
    Cóż za bzdury. Dziś były pełne trybuny. Wisła i Zakopane wykupione.

    Te opinie o upadających skokach nie mają żadnego oparcia w faktach, są jedynie odczuciem pojedynczych malkontentów.

  • anonim
    Indor

    Też mam takie spostrzeżenie ale pamiętajmy, że większość kibiców jednak siedzi przed TV. Skoki to nie jest sport dobry do oglądania na trybunach i nie każdy zresztą może się tam pojawić. Puchary Świata organizowane są przede wszystkim dla widzów telewizyjnych, kamera dokładnie pokazuje wszystkie detale, które na trybunach nie są nawet w 5% do wychwycenia. Jedynym kryterium dla mnie są więc wyniki oglądalności, do których jeszcze się nie dogrzebałem a które moim zdaniem powinny być m.in. tutaj na portalu skijumping.pl regularnie przedstawiane. Jaka jest oglądalność skoków w poszczególnych krajach, poszczególnych konkursów, światowa oglądalność łączna itp. itd. te informacje powinny się tutaj regularnie pojawiać ! A ich nie ma... Czasem podają tylko polską oglądalność. Jedno jest pewne : dla polskiej oglądalności nikt konkursów PŚ by nie organizował, bo same premie dla zawodników przewyższyły by zyski. Dlatego MUSI być duża widownia europejska, bo inaczej nie opłacało by się organizowanie tego sportu. Czy ktoś ma takie dane ? Panie Tadku, zamiast się pytać po raz setny Kubackiego o to dlaczego mu nie wyszło to podpytał by się Pan Hofera jak kształtuje się światowa oglądalność w tym sezonie To znacznie ciekawsze !

  • anonim
    Indor i kryzys skoków narciarskich

    Indor ma rację. W dawnych latach nawet w Japonii kibiców było więcej niż dziś w Engelbergu, czy ostatnio w Klinghental.
    Po prostu w skokach brakuje gwiazd, czyli sportowców obecnych w życiu społecznym własnych krajów jakimi kiedyś byli Goldberger, Shmitt, Hannavald, Szlilencałer, Morgensztern, Peterka, norweska banda, czy Finowie wczesnych lat aktualnego wieku. Dzisiaj nie ma już fanek takich jakich mieli Ville Kantee, Hocke, Linsztrem.
    To wszystko gdzieś zginęło. A prestiż PŚ maleje z roku na rok. Dzisiaj Skoki Narciarskie i media to tylko TCS i MŚ.
    W lecie w latach 1999-2003 podczas LGP bywało więcej kibiców na trybunach niż aktualnie na PŚ.

  • MSad_ profesor
    "Zabrakło zimnej krwi"

    Trzeba było lodu sie nałykać

  • MSad_ profesor
    Indor (*128.protonet.pl) 17 grudnia 2016, 19:15

    Trudno sie z Tobą nie zgodzić poza jednym ta dyscypilna nie upadnie bedzie na kolanach

  • anonim
    Jaaasne

    @wojas

    Haha każdy konkurs to prawie puste trybuny, skoki to od zawsze był sport niszowy, ale niedługo to będzie trzeba płacić kibicom za stanie 2h na mrozie.

    A cebulakiem to jesteś ty, bo nie potrafisz przyjąć tych faktów do wiadomości i uciekasz sie do wyzwisk.

    Polakom sie wydaje, że cały świat żyje tymi ich skokami, a to tylko 3 kraje na krzyż, a reszta nie wie co to w ogóle jest/

  • lol doświadczony

    Niestety zgadzam się z Indorem i to widać na trybunach...

  • anonim
    do Indora

    Na pewno wszyscy mają gdzieś ciebie, internetowy trollu i zawistny, mały polaczku-cebulaczku.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl