Holmenkollen straci inaugurację Raw Air?

  • 2017-04-14 18:25

Zawody z cyklu Pucharu Świata w stolicy Norwegii w środku tygodnia? Taki scenariusz może wejść w życie już w sezonie 2017/2018. Zgodnie z pomysłem organizatorów turnieju Raw Air, Oslo miałoby zamienić się w kalendarzu miejscami z Trondheim. Sam pomysł krytycznie ocenia m.in. były komentator norweskiej telewizji NRK - Arne Scheie.

Skocznia w TrondheimSkocznia w Trondheim
fot. Tadeusz Mieczyński

W prowizorycznym kalendarzu nadchodzącej edycji Pucharu Świata ponownie znalazł się turniej Raw Air, który swój debiut zaliczył w sezonie 2016/2017, jednak w nieco zmienionej formule. Wedle aktualnych założeń, zmagania toczące się w czterech norweskich miastach mają się składać tylko z konkursów indywidualnych, a dodatkowym, dla wielu niespodziewanym znakiem zapytania, jest kwestia lokalizacji inauguracji drugiej edycji omawianych rozgrywek.

Podczas spotkania komisji kalendarzowej FIS w Zurychu, ustalono, iż w drugą niedzielę marca przyszłego roku, a więc 11. dnia miesiąca, odbędzie się pierwszy konkurs turnieju Raw Air. Gdzie wówczas pojawią się najlepsi skoczkowie globu? Tutaj sprawa nie wygląda już tak klarownie. Jednym z członków wspomnianej komisji jest dyrektor norweskich skoków - Clas Brede Braathen, który ogłosił, iż rozważana jest możliwość przeniesienia otwarcia Raw Air z Oslo do Trondheim.

- Jedną z opcji jest start Raw Air na Graanasen 11 marca, natomiast wizyta na wzgórzu Holmenkollen zostałaby przeniesiona na czwartek 15 marca. Zostaliśmy poproszeni przez FIS o rozważenie usprawnienia formatu naszego turnieju. Start w Trondheim znacznie ułatwiłby logistykę, która podczas pierwszej edycji nie była zoptymalizowana - tłumaczy Braathen.

W marcu tego roku, wszystkie ekipy rozpoczęły zmagania od pobytu w Oslo, następnie przeniosły się 180 km na północ do Lillehammer, skąd po dwóch dniach udały się w liczącą 350 km podróż do Trondheim, aby po kolejnych dwóch dniach wrócić w okolice Oslo, do Vikersund. Niepraktycznie ułożony kalendarz był jedną z najczęstszych uwag dotyczących najbardziej intensywnego turnieju w historii skoków narciarskich.

- Rozważamy kilka opcji. Najlepiej byłoby rozpocząć lub zakończyć w Trondheim, ale uważamy, iż wielki finał powinien mieć miejsce wyłącznie na Vikersundbakken - dodaje norweski działacz.

Przeciwny całej idei jest wieloletni komentator skoków w NRK - Arne Scheie. Ekspert uważa, iż zrezygnowanie z weekendowych zawodów w stolicy kraju byłoby wysoce niefortunnym rozwiązaniem.

- Holmenkollen w środku tygodnia będzie świeciło pustkami. Wnioskuję tak na bazie wieloletnich doświadczeń. Można mnie posądzić o bycie nieco nostalgicznym, ale ta skocznia jest czymś wyjątkowym dla całego kraju. Coroczne zawody połączone z Pucharem Świata w biegach narciarskich gromadzą tysiące ludzi, którzy tworzą niepowtarzalną atmosferę w tej części miasta. Przeniesienie skoków na czwartek wyrządzi całemu projektowi dużą szkodę - mówi Scheie w rozmowie z norweskim portalem nettavisen.no.

- Jasne jest, że Raw Air musi mieć swój koniec w Vikersund. Po całym tygodniu walki na trzech skoczniach i ciągłym przemieszczaniu się, w tym roku na sam koniec dwukrotnie poprawiano rekord świata w długości skoku. To było absolutnie wyjątkowe - dodaje 73-latek.

Opinię Scheie popiera o rok starsza legenda norweskich skoków, Bjoern Wirkola. - Kiedy usłyszałem o takich planach, zareagowałem negatywnie. Mamy do czynienia ze stuletnią tradycją, w którą nie powinno się ingerować. Strata tak ważnej niedzieli byłaby dla norweskiego sportu w pewnym sensie głupia. Zgadzam się z Arne. Logistycznie rzecz biorąc, Trondheim na początek byłoby lepsze, ale Oslo w czwartek nie brzmi dobrze. Same zawody straciły może nieco na prestiżu z biegiem lat, ale przeniesienie rywalizacji na środek tygodnia będzie kolejnym ciosem dla Holmenkollen.

Jak takie słowa komentuje Braathen? - Patrząc na historię naszego sportu, zrywanie z tradycją czy odważne zmiany zawsze budziły kontrowersje. Aby zapewnić rozwój i należytą rangę turniejowi Raw Air, musi on się stale rozwijać i być poddawany optymalizacji na wielu polach. W tym roku zebraliśmy wiele wartościowych opinii, w których znalazło się niewiele skarg czy uwag. Większość informacji zwrotnych to pochwały. Pierwsza edycja była testem, który ma wskazać nam dalszy kierunek.

Oficjalny kalendarz Pucharu Świata 2017/2018 poznamy pod koniec maja podczas kongresu FIS w słoweńskiej miejscowości Portoroz.


Dominik Formela, źródło: nettavisen.no
oglądalność: (18277) komentarze: (22)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Janeman profesor

    No niestety, ale FIS ma tutaj rację, bo zaczynanie turnieju w Oslo , pominięcie będącego "tuż za miedzą " Vikersund, na rzecz coraz bardziej oddalonych obiektów, by na koniec zafundować skoczkom "szaleńczą" podróż powrotną na Mamuta nie ma sensu.
    Żeby miało to "ręce i nogi" Norwegowie muszą wznieść się ponad swoją butę i porzucić myślenie "tak ma być, bo my tak chcemy". Ale wcale nie trzeba rezygnować z wekendu w Oslo (choć gdyby nie patrzeć na tradycję, tak by było najłatwiej) , wystarczy zmniejszyć liczbę konkursów, lub skoczni. Gdyby zorganizować tylko po jednym konkursie na każdej skoczni, nie było by problemów z wygospodarowaniem czasu na powrót z Trondheim do Vikersund, a jeszcze lepszym pomysłem była by rezygnacja z Granasen - dwa konkursy w Oslo, środa w Lillehammer i wekend na Mamucie.
    Problemem jest tylko podejście Norwegów...

  • anonim
    @andy_stawowsky @kkkk

    Rukatunturi nowoczesna? Na tej skoczni robili tylko drobne zmiany - wymienili tylko tory, które wcześniej też bardzo dobrze działały póki nie było temperatur spotykanych w tych stronach o tej porze roku pewnie raz na trzydzieści lat, no i dodali wiatrochrony, bez których ni rusz chyba tylko na tej skoczni i w Harrachovie, wszędzie indziej to zawsze co najmniej 3/4 zawodów odbywa się bez problemu. Profil tej skoczni jest chyba dokładnie ten sam jak gdy zorganizowali pierwsze zawody PŚ na tej skoczni, czyli już ponad 20 lat temu. Czyli dawniej, niż Wielkiej Krokwi, o którą tak się czepiali. Skocznia w Wiśle z kolei jest tak przestarzała, że nawet nie ma jeszcze dziesięciu lat w obecnej postaci, bo skończy je za rok.

  • kkkk doświadczony
    @andy_stawowsky @andy_stawowsky

    Jak na miejscu FIS też wybrałbym nowoczesny obiekt Rukatunturi niż przestarzałą Malinkę.

  • cubalibre bywalec
    @Skoczmi @Krzysiek987

    Co do tego ze TCS jest najbardziej prestizowy to nie ma watpliwosci, ale w ze Raw Air sie rozpadnie to nie jest takie pewne. Nie ma prestizu, ale ma kase. Poki beda tyle placic to beda mieli swoj turniej, a stac ich na to.

  • andy_stawowsky doświadczony
    Odnoszę wrażenie

    że dla FIS najważniejsza to jest logistyka, tory lodowe i pseudo-homologacje, a nie klimat zawodów i publiczność. Doskonale widać to też na przykładzie choćby Wisły. Konkursy w Polsce są zdecydowanie jednymi z najlepszych pod względem oprawy i publiczności, obok TCS i Planicy, ale jeden konkurs skasowali. Umieszczają za to zawody choćby w Finlandii, gdzie na trybunach zasiadają trzy renifery i może sto osób, z czego 90 to są członkowie ekip, a pozostałe 10 dwie rodziny z dziećmi zjeżdżającymi na sankach. Albo teraz czwartek w Oslo, gdzie pewne jest, tak jak mądrze mówi ten norweski komentator, że na skoczni będzie garstka ludzi.

  • papa_s weteran
    Nie wiadomo jak poskładać rowerek?

    Trzeba mieć ramę starsi panowie...

  • anonim
    @anonim @ret_ret

    Z jednej strony tak, z drugiej jednak myślę, że z Vikersund nie byłoby problemu jeszcze zorganizowanie swoich konkursów na czwartek-piątek, a już nie jeśli na pewno na piątek-sobotę, gdyby zrezygnowano w Oslo z prologu na rzecz kwalifikacji. Co innego jest z Oslo, gdzie rozgrywanie zawodów w niedzielę jest właśnie tradycją od niepamiętnych lat.

  • kkkk doświadczony
    @Nowyskoczek5 @Joker

    Już nawet nie Liberec, ale chyba Frenstat. Czesi i FIS stawiają chyba na niego

  • krzysiek987 weteran
    @Skoczmi @Skoczmi

    Dobrze powiedziane, TCS będzie ciągle najlepszym turniejem, a inne będą się pojawiać i znikać.

  • RET_RET doświadczony
    @anonim @znawca_japonskiego

    To nie jest rozwiązanie, nawet zakładając, że Oslo byłoby "etapem przyjaźni", ponieważ optimum z punktu widzenia publiczności jest rozgrywanie zarówno Oslo, jak i Vikersund podczas weekendu, czyli na początku i na końcu turnieju. A ponieważ zaczynanie w Vikersund nie ma sensu, bo to od razu "ustawiłoby" klasyfikację, więc Oslo na początku i Vikersund na końcu są nie do ruszenia. Można jedynie zmienić kolejność Trondheim i Lillehammer. Ja widzę tylko jedno wyjście - przesunięcie Trondheim na drugą pozycję, zaraz po Oslo, przy bezwzględnym wymogu zorganizowania dla wszystkich uczestników transportu lotniczego na tej niespełna 500 km trasie. Oba miasta mają porty lotnicze, samolot między nimi leci 55 min. Po Trondheim 350 km przejazd do Lillehammer (optymalny byłby przejazd koleją) i na koniec 170 km do Vikersund. Taki układ miałby jedną zaletę - im bliżej końca turnieju (im zawodnicy bardziej zmęczeni), tym mniej uciążliwe przejazdy. W tym roku było odwrotnie (im bliżej końca RA, tym dłuższe przejazdy), co na pewno miało duży wpływ na doznania uczestników.

  • Skoczmi początkujący
    Raw Air

    Robią wszędzie te turnieje na ilość a nie na jakosc. Zero prestiżu. Kazdy chce miec swój.
    To czy pierwsze bedzie Oslo czy Trondheim czy cos innego dla mnie bez różnicy. Byle tylko skocznia byla dobrze przygotowana, warunki sprzyjały i kibice.
    A cały ten Raw Air w koncu i tak sie rozpadnie.

  • anonim
    @W_S @Joker

    Tak! Wskrześmy Igman i wybudujmy skocznię w Kosowie!!!

  • anonim
    @W_S @homosapiens

    No to może niech zorganizują Jugoslavia tour ? :D

  • anonim
    @Nowyskoczek5 @camdene

    Jedyne realne miejsce w czechach do rozgrywania zawodów PŚ to chyba Liberec,no ale im w sumie nie zależy na organizacji zawodów,no bo po co...
    Dekade temu to może jeszcze ktoś tam był zainteresowany skokami,no ale teraz to masakra.

  • camdene profesor
    @Nowyskoczek5 @Nowyskoczek5

    prędzej Małysz wróci do skoków niż Harrachov ;)

  • Nowyskoczek5 profesor
    -

    Ja chcialbym powrotu Harrachova do kalendarza PŚ.

  • anonim

    Natomiast co do tematu, to Norwegowie mają niezłą zagwostkę. Logistycznie faktycznie Trondheim w środku tygodnia to porażka, ale Oslo w środku tygodnia to by też była totalna porażka. Ja myślę, że warto by było zrobić kolejność Trondheim-Lillehammer-Vikersund-Oslo. Fakt, mamut niemal zawsze będzie przesądzać o klasyfikacji turnieju więc najlepiej, żeby był ostatni, ale z drugiej strony jeśli Trondheim mamy dać na początek to nie mamy wyjścia, a po drugie myślę, że warto dać to zakończenie do Oslo za same zasługi tej skoczni. Najwyżej będzie to takim "etapem przyjaźni" tego turnieju, tak jak ostatnie zawody w PŚ jeśli drugi zawodnik i tak nie ma matematycznych szans na Kulę.

  • homosapiens bywalec
    @W_S @W_S

    Jeszcze bym dodał Frenštát i Štrbské Pleso HS100 w SłowacjI, to byłby turniej, 7 skoczni w 2 tygodnie :D

  • anonim
    @W_S @W_S

    Czy mają skoki gdzieś? W sumie tak, ale w tej chwili to bardziej FIS ma gdzieś Czechów i dlatego ich nie oglądamy w kalendarzu.

    Natomiast co do PZNu, to myślę, że on zdecydowanie myśli. Dzięki tym złotym myślom będziemy mieć nie za długo turniej który sami zorganizujemy, czyli Szczyrk-Wisła-Zakopane-Stadion Narodowy. Oczywiście cały ten turniej w ramach inauguracji w październiku. Na doroczne zorganizowanie turnieju przeleje się kasę z początku planowaną na wybudowanie 5 małych skoczni dla nowych adeptów w naszym kraju oraz modernizacją Średniej i Małej Krokwi, Orlinka, Kruczej Skały i Łabajowa, na szczęście jednak Pollo zdąży zauważyć, że istnieje lepszy sposób na zagospodarowanie tych pieniędzy.

  • W_S profesor
    @W_S @Krzysiek987

    Raczej tak, bo Czechy mają gdzieś skoki. PZN mógłby się postarać żeby dodać do kalendarza Szczyrk, ale po co? Mogliby zrobić najpierw inaugurację w Szczyrku, a później Wisła w środku tygodnia i weekend w Zakopanem. Ale po co? PZN nie myśli.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl