Ernest Prislic odzyskał zdrowie po ciężkim wypadku i wkrótce wróci na skocznię
- 2017-04-19 12:14
Na początku grudnia podczas zgrupowania w Planicy reprezentant słoweńskiej kadry B, Ernest Prislic został potrącony przez samochód, który prowadził jeden z pracowników tamtejszego kompleksu sportowego. Zawodnik doznał krwotoku mózgowego, uszkodzenia oka, a także kilku złamań – kości jarzmowej oraz piszczelowej i w bardzo ciężkim stanie został przetransportowany do szpitala. Tam wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej, z której wybudził się po dwóch tygodniach. Dziś 23-latek najgorsze ma już za sobą i myśli o przygotowaniach do sezonu olimpijskiego.
- Mechanizm obronny zadziałał jak trzeba, bo po wybudzeniu ze śpiączki nie pamiętałem tego wypadku, ani tego, że byliśmy na zgrupowaniu w Planicy - opowiada słoweński skoczek - Częściowa pamięć wróciła mi przed nowym rokiem, ale nadal dokładnie nie wiem co się wydarzyło. Ci, którzy widzieli ten wypadek mówią, że biegliśmy wraz z Anze Semicem skrajem drogi około 50 metrów od głównego obiektu centrum nordyckiego. Z naprzeciwka nadjechał pędzący samochód i wjechał we mnie.
Po wybudzeniu Prislic był głęboko rozczarowany zaistniałą sytuacją:
- Przez wiele lat robiłem wszystko co w mojej mocy, by przedrzeć się do krajowej czołówki, co pozwoliłoby mi na występy w Pucharze Świata. W zawodach na najwyższym szczeblu wystąpiłem tylko raz, podczas Grand Prix w Czajkowskim w sierpniu ubiegłego roku, tym bardziej nie mogłem się doczekać nowego sezonu i kolejnego kroku naprzód. Po odzyskaniu przytomności miałem nadzieję, że zdążę odzyskać siły i wystąpić przynajmniej w Planicy na zakończenie sezonu. Kiedy zdjęto mi gips i zdałem sobie sprawę, że mięśnie nie chcą mnie słuchać, wiedziałem, że to się nie uda.
Prislic podczas kończących sezon zawodów Pucharu Świata w Planicy miał okazję spotkać się ze sprawcą wypadku.
- Poszliśmy na kawę i mieliśmy okazję porozmawiać. Przepraszał i żałował, tego co zrobił. Nie mam do niego pretensji. W poprzedni wtorek byliśmy w sądzie, gdzie zgodziłem się co do tego, że nie ma potrzeby odbywania kolejnych rozpraw i że on za swoją winę już zapłacił - tłumaczy słoweński pechowiec.
- Cieszę się, że mogłem obejrzeć konkursy w Planicy, jednak fakt, że nie dane mi było w nich uczestniczyć był dla mnie przełknięciem gorzkiej pigułki - zdradza 23-letni zawodnik - Przypominałem sobie jednak mój rekordowy lot na 246 metrów oddany podczas ubiegłorocznych testów skoczni i było mi trochę lepiej. Cieszyłem się, że mogę oglądać tak wyjątkowe skoki, jakie oddawali Kraft i Stoch.
Lot Ernesta Prislica na 246 m. można obejrzeć >>>TUTAJ<<<
- Niektórzy pytają mnie, czy teraz nie będę obawiał się skakać. To co mi się przydarzyło, miało miejsce na drodze, a nie na skoczni. Prowadząc samochód jestem dużo bardziej ostrożny, a sposób mojej jazdy jest zdecydowanie spokojniejszy niż kiedyś - wyjaśnia Słoweniec.
Prislic czuje się obecnie tak silny, że w każdej chwili gotów byłby wybrać się na skocznię. Musi jednak czekać do maja, kiedy Słoweńcy wznowią treningi przed sezonem letnim.
- Moje cele nie uległy zmianie. Chcę być jak najlepszy, w tym co robię. Przede wszystkim najpierw chcę wrócić na skocznię. Wiem, że na razie brakuje mi jeszcze siły i elastyczności w mięśniach. Życzę sobie, by do lata osiągnąć poziom, który pozwoli mi na starty w Pucharze Kontynentalnym począwszy od konkursów w Kranju - planuje skoczek z klubu SK Zagorje.
Ernest Prislic jest drużynowym mistrzem świata juniorów z Liberca z 2013 roku. W 2016 roku zajął trzecie miejsce podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego w Iron Mountain, dwunastokrotnie stawał na podium konkursów z cyklu FIS Cup, nigdy jednak nie wygrał tych zmagań.
Historia zna przypadki, w których skoczek po ciężkim wypadku samochodowym powrócił do sportu z dobrym efektem. Doskonałym przykładem jest Czech Antonin Hajek. W 2008 roku stracił kontrolę nad samochodem i z poważnymi obrażeniami ciała został przetransportowany do szpitala w Libercu, gdzie spędził ponad miesiąc. Dzięki ciężkiej pracy oraz długiej rehabilitacji, po roku powrócił do rywalizacji sportowej. W 2010 roku na Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver zajął siódme miejsce.
-
Janeman profesor
Dobrze, że doszedł do siebie, jednak nie jestem przekonany, czy uda mu się powrócić do skoków.
Samo złamanie nogi jest już dosyć poważną, jak na ten sport kontuzją, ale największym problemem jest dwutygodniowa śpiączka. Życie to nie film, gdzie Jose Fernando de La Cośtam , budzi się nagle po kilku latach i wstaje z łóżka...
Nawet dwa tygodnie zupełnej bezczynności czynią spustoszenie w mięśniach i układzie nerwowym. Zmiany oczywiście z czasem się cofają i możliwe, że Prislić w życiu codziennym nie będzie odczuwał skutków wypadku , ale w sporcie takim jak skoki, gdzie decydują ułamki sekund , potrzeba ponadprzeciętnej sprawności obwodowego układu nerwowego i koordynacji, a to może być nie do osiągnięcia. -
Maradona profesor
@Oreo @Oreo
Mi się wydaję, że o tym motocyklu to mówił coś Szaranowicz, czyli nie należy tego poważnie traktować.
-
jma profesor
Super wiadomość!
Bałem się, że brak wieści o Erneście to złe wieści - jak widać niepotrzebnie. Trzymam kciuki i powodzenia.
-
anonim
Bedzie dobrze,w końcu 250m się samo nie poleci,życze mu tego by latał jak najdalej :)
-
anonim
@Oreo @Oreo
Nie, wszystko w porządku. To był wypadek samochodowy.
--------
Świetne wieści. Rehabilitacja jak widać przebiega bardzo szybko. Mam nadzieję, że jeszcze go zobaczymy w PŚ na konkurencyjnym poziomie. Ma dopiero 23 lata, a więc całe życie przed nim. Powodzenia! -
Oreo profesor
Odnośnie ostatniego paragrafu - czy Hajek to nie miał czasem wypadku na motocyklu?
Ale dobrze że Prislić wraca... to byłaby naprawdę niesprawiedliwa kolej rzeczy gdyby obiecujący sportowiec tracił szansę na karierę przez wypadek niezwiązany z uprawianiem sportu. Pytanie tylko czy będzie w stanie skakać przynajmniej na poziomie, który prezentował przed wypadkiem. -
Nowyskoczek5 profesor
-
Powodzenia Ernest !
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Do komentowania bieżących wydarzeń na skoczni oraz luźnych pogaduszek służy nasz czat. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania użytkowników, których nazwy (ksywki) zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się