Apoloniusz Tajner, były trener Adama Małysza odpoczywa, w chwili obecnej, po trudach sezonu. Szkoleniowiec udzielił wywiadu Wojciechowi Trzcionce, dziennikarzowi gazety Dziennik Łódzki, w którym mówi o swoich planach na przyszłość dalszą i bliższą, a także dzieli się s refleksjami związanymi z minionym sezonem.
Pytany o kandydowanie do Parlamentu Europejskiego, były trener kadry A wyjaśnił, jakie były powody tej decyzji:
- Zaproponowało mi to Polskie Stronnictwo Ludowe. Będę startował jako kandydat bezpartyjny z drugiego miejsca na śląskiej liście. Zgodziłem się na startowanie z listy PSL, bo akurat ta partia złożyła mi propozycję i w dodatku jest nieskażona aferami, a to dla mnie bardzo ważne. Żona i babcia mnie poparły, więc trzeba spróbować. Na razie trudno mi oceniać swoje szanse. Traktuję to jako swego rodzaju przygodę i nowe wyzwanie.
Apoloniusz Tajner nigdy nie lubił hoteli i zawsze określał siebie jako domatora, ale przez ostatnich pięć lat stale podróżował z kadrą, a po wyborach, jeśli je wygra, znów czekają go wyjazdy...
- Gdy byłem trenerem kadry, nie mogłem podróżować z żoną. Jeżeli wygram wybory, myślę, że często będziemy latać razem.
W Wiśle istnieje sklep, który jest jego własnością:
- On zarabia na codzienne życie, ale to nie jest interes, który zabezpieczy przyszłość mojej rodziny. Muszę szukać nowych rozwiązań, a interes mogą poprowadzić osoby, które darzymy dużym zaufaniem.
Tymczasem były selekcjoner optymistycznie patrzy w przyszłość:
- Nie narzekam na brak propozycji, wręcz odwrotnie. Zobaczę jeszcze, co zaproponuje mi Polski Związek Narciarski, ale szczerze mówiąc, nie przywiązuję do tego już zbyt dużej wagi. Bez względu jednak na to, co będę robił, chciałbym być blisko skoków.
Na pytanie o to, czy nie żałuje swojej decyzji dotyczącej rezygnacji z prowadzenia narodowej reprezentacji, odpowiedział:
- Nie. Moja decyzja może nie była do końca przemyślana, ale nie żałuję jej. Na dymisję złożyło się kilka spraw. Podstawowa to taka, że którąkolwiek gazetę otworzyłem, wszędzie czytałem uwagi na mój temat. Krytyka była wręcz obowiązkowym punktem każdego artykułu. To musiało mieć wpływ na moje postępowanie, bo ta zła atmosfera wokół Tajnera zaczęła się źle odbijać na grupie. Nie miało sensu podejmowanie walki dla samej idei obrony stanowiska. Może bym się jeszcze jakoś obronił, ale ataki na moją osobę z czasem znowu by się pojawiły. Po czterech latach sukcesów i jednym słabym sezonie, w którym w dodatku jakby w sposób naturalny pojawił się mój następca Heinz Kuttin, sytuacja dojrzała do tego, żeby spokojnie odejść. Chciałem tylko dotrwać do końca sezonu, żeby nikt mi nie zarzucił, że uciekłem z tonącego statku.
Apoloniusz Tajner odniósł sie także do swoich relacji z dziennikarzami. Stwierdził, że ma wśród nich wypróbowanych przyjaciół, na których sie nie zawiódł. Jednak:
- Najgorsi okazali się najmłodsi dziennikarze, którzy skokami zajmowali się dopiero od jakiegoś roku i nie mieli zielonego pojęcia, co się dzieje.
Zapytany o opinię dotyczącą nowego głównego szkoleniowca kadry A, powiedział:
- Ma doskonałe kontakty z servicemanami. To są najczęściej byli zawodnicy, którzy pomagają zdobyć najnowocześniejszy sprzęt. Z Edim Federerem Kuttin pozyskał materiał na kombinezony dla juniorów i razem je szyli. Można nawet powiedzieć, że pod względem sprzętu kadra juniorska była lepiej wyposażona niż moi chłopcy. Uznaję talent organizacyjny i logistyczny Austriaka, ale nie jestem pewien, czy oddaję chłopców w najlepsze ręce. Mam małe wątpliwości. Gdyby były one duże, to walczyłbym, żeby trenerem został ktoś inny. Nowemu szkoleniowcowi nie wolno jednak przeszkadzać. Trzeba mu pozwolić realizować jego założenia. Nawet ja nie powinienem mu nic podpowiadać.
Apoloniusz Tajner przygotowuje się do czerwcowych wyborów, kampania przedwyborcza właśnie jest przed nim. Jednocześnie czeka na propozycje ze strony PZN, bo przecież sport to całe jego życie.
źródło: Dziennik Łódzki
Pytany o kandydowanie do Parlamentu Europejskiego, były trener kadry A wyjaśnił, jakie były powody tej decyzji:
- Zaproponowało mi to Polskie Stronnictwo Ludowe. Będę startował jako kandydat bezpartyjny z drugiego miejsca na śląskiej liście. Zgodziłem się na startowanie z listy PSL, bo akurat ta partia złożyła mi propozycję i w dodatku jest nieskażona aferami, a to dla mnie bardzo ważne. Żona i babcia mnie poparły, więc trzeba spróbować. Na razie trudno mi oceniać swoje szanse. Traktuję to jako swego rodzaju przygodę i nowe wyzwanie.
Apoloniusz Tajner nigdy nie lubił hoteli i zawsze określał siebie jako domatora, ale przez ostatnich pięć lat stale podróżował z kadrą, a po wyborach, jeśli je wygra, znów czekają go wyjazdy...
- Gdy byłem trenerem kadry, nie mogłem podróżować z żoną. Jeżeli wygram wybory, myślę, że często będziemy latać razem.
W Wiśle istnieje sklep, który jest jego własnością:
- On zarabia na codzienne życie, ale to nie jest interes, który zabezpieczy przyszłość mojej rodziny. Muszę szukać nowych rozwiązań, a interes mogą poprowadzić osoby, które darzymy dużym zaufaniem.
Tymczasem były selekcjoner optymistycznie patrzy w przyszłość:
- Nie narzekam na brak propozycji, wręcz odwrotnie. Zobaczę jeszcze, co zaproponuje mi Polski Związek Narciarski, ale szczerze mówiąc, nie przywiązuję do tego już zbyt dużej wagi. Bez względu jednak na to, co będę robił, chciałbym być blisko skoków.
Na pytanie o to, czy nie żałuje swojej decyzji dotyczącej rezygnacji z prowadzenia narodowej reprezentacji, odpowiedział:
- Nie. Moja decyzja może nie była do końca przemyślana, ale nie żałuję jej. Na dymisję złożyło się kilka spraw. Podstawowa to taka, że którąkolwiek gazetę otworzyłem, wszędzie czytałem uwagi na mój temat. Krytyka była wręcz obowiązkowym punktem każdego artykułu. To musiało mieć wpływ na moje postępowanie, bo ta zła atmosfera wokół Tajnera zaczęła się źle odbijać na grupie. Nie miało sensu podejmowanie walki dla samej idei obrony stanowiska. Może bym się jeszcze jakoś obronił, ale ataki na moją osobę z czasem znowu by się pojawiły. Po czterech latach sukcesów i jednym słabym sezonie, w którym w dodatku jakby w sposób naturalny pojawił się mój następca Heinz Kuttin, sytuacja dojrzała do tego, żeby spokojnie odejść. Chciałem tylko dotrwać do końca sezonu, żeby nikt mi nie zarzucił, że uciekłem z tonącego statku.
Apoloniusz Tajner odniósł sie także do swoich relacji z dziennikarzami. Stwierdził, że ma wśród nich wypróbowanych przyjaciół, na których sie nie zawiódł. Jednak:
- Najgorsi okazali się najmłodsi dziennikarze, którzy skokami zajmowali się dopiero od jakiegoś roku i nie mieli zielonego pojęcia, co się dzieje.
Zapytany o opinię dotyczącą nowego głównego szkoleniowca kadry A, powiedział:
- Ma doskonałe kontakty z servicemanami. To są najczęściej byli zawodnicy, którzy pomagają zdobyć najnowocześniejszy sprzęt. Z Edim Federerem Kuttin pozyskał materiał na kombinezony dla juniorów i razem je szyli. Można nawet powiedzieć, że pod względem sprzętu kadra juniorska była lepiej wyposażona niż moi chłopcy. Uznaję talent organizacyjny i logistyczny Austriaka, ale nie jestem pewien, czy oddaję chłopców w najlepsze ręce. Mam małe wątpliwości. Gdyby były one duże, to walczyłbym, żeby trenerem został ktoś inny. Nowemu szkoleniowcowi nie wolno jednak przeszkadzać. Trzeba mu pozwolić realizować jego założenia. Nawet ja nie powinienem mu nic podpowiadać.
Apoloniusz Tajner przygotowuje się do czerwcowych wyborów, kampania przedwyborcza właśnie jest przed nim. Jednocześnie czeka na propozycje ze strony PZN, bo przecież sport to całe jego życie.
źródło: Dziennik Łódzki
Jaala,
źródło: Informacja własna
oglądalność: (5163)
komentarze: (3)
-
anonim
trenerze bardzo pana szanuję ale odejście z kadry to był błąd .nie można ulegac obcym wpływom wspartym obcym kapitałem(myślę że wie pan o co chodzi).skoki bez pana to już nie to samo(tak jak kadra niemiecka bez hessa). zycze powodzenia w wyborach, ale świat polityki jest jeszcze gorszy niż nidouczeni i zawistni dziennikarze.serdecznie pozdrawiam
-
anonim
"Małe wątpliwości" ??
To kogo Polo uważałby za najlepszego kandydata na swojego następcę? -
anonim
podpisuje się pod tym co mój poprzednik napisał, bardzo serdecznie za wszystko dziękuję, życzę powodzenia i podrawiam !!!
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Do komentowania bieżących wydarzeń na skoczni oraz luźnych pogaduszek służy nasz czat. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania użytkowników, których nazwy (ksywki) zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się