Zbigniew Klimowski - awans do kadry "A"? Ostateczne decyzje po Predazzo

  • 2004-04-28 07:12
Zbigniew Klimowski - dotychczasowy trener kadry "C" dzisiaj stoi przed nowym wyzwaniem: został mianowny, przez Polski Zwiazek Narciarski, nowym asystentem Heinza Kuttina. Sam jednak nie jest pewien, czy obejmie właśnie tę funkcję. Do Włoch, ze skoczkami, wyjechało wczoraj czterech szkoleniowców: Heinz Kuttin, Stefan Horngacher, Łukasz Kruczek i Zbigniew Klimowski. Dopiero w Predazzo nastąpi ostateczne rozstrzygnięcie, kto będzie czyim asystentem.

Trener Klimowski spokojnie traktuje tę sytuację:
- Ta sprawa jeszcze nie jest na sto procent pewna. Być może nastąpi zmiana, z trenerem Heinzem Kuttinem będzie pracował Łukasz Kruczek, a ja byłbym asystentem Stefana Horngachera.

Wiceprezes PZN Leszek Nadarkiewicz potwierdził, iż ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta:
- Czekamy jeszcze na rozmowę z Horngacherem. W Predazzo zajęcia prowadzić będzie cała czwórka szkoleniowców, tam dojdzie do ostatecznych ustaleń, które muszą być jeszcze akceptowane przez PZN.

Nasza reprezentacja rozpoczęła właśnie przygotowania do nowego sezonu 2004/2005. Wczoraj dwie kadry, "A" i "B", wyjechały na zgrupowanie do Włoch, do Predazzo, gdzie odbędą się treningi na dużej skoczni igelitowej.

Po raz pierwszy zgrupowanie poprowadzą nowi trenerzy z Austrii - Heinz Kuttin (pierwsza reprezentacja) i Stefan Horngacher (druga reprezentacja), a pomogą im Zbigniew Klimowski i Łukasz Kruczek. Pod ich opieką będą skoczkowie z kadry "A": Wojciech Skupień, Marcin Bachleda, Wojciech Tajner, Mateusz Rutkowski i Stefan Hula oraz z kadry "B": Robert Mateja, Tomisław Tajner, Tomasz Pochwała, Krystian Długopolski, Sebastian Toczek, Paweł Urbański i Wojciech Topór. Kamil Stoch i Dawid Kowal nie pojechali, ze względu na obowiązki szkolne.

Trener Klimowski, który w ubiegłym sezonie opiekował się naszą kadrą "C", cieszy się, że będzie pracował z zagranicznym szkoleniowcem, jednak, jak twierdzi, nie widzi większych różnic w stosowanych metodach treningowych.
- Różnic wielkich nie ma. Z tego, co zorientowałem się, trenerzy austriaccy większy akcent w treningach kładą na siłę, na ćwiczenie na maksymalnych obrotach.

Jest pewny, że skoczkowie bez problemu dostosują się do austriackiego systemu szkolenia.
- Jestem przekonany, że tak. Przecież Heinz Kuttin w poprzednim sezonie potrafił znakomicie przygotować zespół naszych juniorów do mistrzostw świata, gdzie zdobyliśmy, po raz pierwszy w historii skoków, dwa medale, złoty wywalczył Mateusz Rutkowski, srebrny nasza drużyna. Jestem przekonany, że wiele skorzystają także nasi starsi zawodnicy. Oni w ostatnim okresie byli trochę zdegustowani, dużo ćwiczyli, a wyników nie było. Teraz powinni się odblokować, bardziej uwierzyć w siebie. Trener Kuttin ciągle podkreśla, że niezwykle ważna w skokach jest motywacja. On wie, jak należy podejść do zawodników, by zmobilizować ich do lepszego skakania.

Zbigniew Klimowski nie jest nową postacią polskich skoków narciarskich. Urodził się 18. stycznia 1967 r. w Nowym Targu. Wybrał skoki narciarskie ze względu na tradycje rodzinne - zarówno jego ojciec Andrzej, jak i kuzyn, Aleksander Stołowski, trenowali tę dyscyplinę sportu. Zbigniew Klimowski rozpoczął karierę zawodniczą w wieku 6-7 lat. Startował wtedy na skoczniach w Nowym Targu i Zakopanem (Malutka Krokiew), jego pierwszym klubem było Podhale Nowy Targ. W 1981 r przeniósł się do WKS Zakopane, a jego pierwszym trenerem był Krzysztof Sobański (pracujący obecnie w Zespole Szkół Mistrzostwa Sportowego im. Stanisława Marusarza).

Zbigniew Klimowski zdobywał medale na Mistrzostwach Polski, najwięcej tytułów posiada z konkursów drużynowych, indywidualne zawody wygrał tylko raz, w 1992 roku, na skoczni K70. Występował również na arenie międzynarodowej, dwukrotnie startował w Mistrzostwach Świata w Oberstdorfie, w 1987 roku, oraz w 1988 roku w lotach, gdzie zajął 16. miejsce. Tę lokatę uważa za swój największy sukces w karierze. Oddał wtedy swój najdłuższy skok - na odległość 165 m.

Najwyższą pozycją, jaką Zbigniew Klimowski osiągnął w Pucharze Świata, było 15. miejsce w Holmenkollen, w 1988 r. W sezonie 1991/92 zajął 18. lokatę w konkursie w Val di Fiemme. Był również jedynym polskim skoczkiem, który pojechał na igrzyska olimpijskie do Albertville, jednak z powodu silnej grypy nie zdołał osiągnąć dobrego wyniku. W 1992 roku pobił również, należący do Jana Kowala, rekord Wielkiej Krokwi (122,5 m), oddał wtedy skok długości 124 m. Była to najlepsza odległość na tym obiekcie, do 1995 roku. W sezonie 1992/93 zakończył karierę zawodniczą. Nie rozstał się jednak ze skokami i w 1994 roku rozpoczął pracę na stanowisku trenera w LKS Kowaniec. następnie szkolił skoczków z Zębu. Pracę z kadrami rozpoczął trzy lata temu, początkowo prowadził grupę "B", a w ostatnim sezonie kadrę "C".

Źródło: DP, Wojciech Szatkowski - "Od Marusarza do Małysza"

Jaala, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6669) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • jozek_sibek profesor
    Zbigniew Klimowski

    Zbigniew Klimowski ur.18.01.1967

    1987/1988 - 74 miejsce - 1 pkt - 2 Polak

    Miejsca w "30" konkursów:

    15 miejsce - 20-03-1988 Oslo/Holmenkollen
    -----------------------------
    18 miejsce - 10-01-1992 Predazzo
    23 miejsce - 02-12-1991 Thunder Bay
    26 miejsce - 25-01-1992 Oberstdorf
    29 miejsce - 26-01-1992 Oberstdorf
    -----------------------------
    Miejsca 31 - 50 w konkursach PŚ:

    40 miejsce - 17-01-1990 Zaopane
    40 miejsce - 13-03-1991 Trondheim
    40 miejsce - 01-12-1991 Thunder Bay
    45 miejsce - 01-01-1992 Garmisch-Partenkirchen
    47 miejsce - 20-12-1992 Sapporo

  • Andy stały bywalec

    Asaystentem Kuttina musi być Kruczek, nie ma sensu rozbijać tak świetnie współpracującego duetu!!!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl