Wypowiedzi Huli, Żyły, Kubackiego i Stocha po kwalifikacjach w Wiśle

  • 2017-07-14 11:39

Kwalifikacje do sobotniego konkursu indywidualnego LGP w Wiśle skończyły się bardzo pomyślnie dla polskich skoczków - awans uzyskało 9 spośród 12 naszych reprezentantów. Oto, co powiedzieli po czwartkowych zmaganiach ci, którzy zmieścili się w najlepszej "15" rundy kwalifikacyjnej – Dawid Kubacki (2. miejsce), Stefan Hula (7. miejsce), Kamil Stoch (13. miejsce) i Piotr Żyła (15. miejsce).

Stefan Hula (7. miejsce):

- Dzisiaj oddałem dobre, normalne próby, tak, jak na treningach. Wiadomo, było trochę napięcia, bo to pierwsze zawody, lecz myślę, że poradziłem sobie z tym dobrze i skoki były w porządku. Pierwsza próba na pewno była okej, rozmawiałem już na ten temat z trenerem. Co do skoku kwalifikacyjnego, wydaje mi się, że też był w porządku.

Na jakim etapie przygotowawczym znajdują się aktualnie polscy skoczkowie? – Przygotowujemy się do sezonu. Przed zawodami trenowaliśmy nieco lżej, jednak patrząc ogólnie, to jesteśmy teraz na etapie dość mocnych treningów. Jeżeli chodzi o mnie, to nie mam żadnych zastrzeżeń, jestem z siebie zadowolony. Nasz plan treningowy wygląda w ten sposób, że mamy parę dni obozu przygotowawczego, a później parę dni przerwy. Jesteśmy już przyzwyczajeni do takiego rytmu.

Jak wygląda powrót do rywalizacji po tak długiej przerwie zdaniem skoczka pochodzącego ze Szczyrku? – Było trochę niepewności odnośnie tego, w jakim miejscu jesteśmy w porównaniu do innych. Myślę, że jest dobrze, skaczemy na niezłym poziomie. Wiadomo, że przy zawodach dojdzie nieco stresu, szczególnie, że to pierwsze konkursy. Nie da się robić wszystkiego na takim luzie, jak na treningu.

30-latek odniósł się także do warunków atmosferycznych panujących dziś na skoczni w Wiśle. – W kwalifikacjach było już super. Wiadomo, wcześniej wiatr wiał zbyt mocno, ale organizatorzy wyczekali na dobre warunki.

- Myślę, że jeżeli będę pracował dalej tak, jak teraz, to będą się pojawiać lepsze skoki i być może wskoczę na jeszcze wyższy poziom. Będę do tego dążył.

- W utrzymaniu stabilnej formy w poprzednich sezonach przeszkodziły mi pewne problemy. Ciężko było mi to wyeliminować na zawodach, ponieważ nie miałem czasu na spokojny trening, jednak w poprzednim sezonie w Lillehammer wróciłem do swojej dobrej dyspozycji. Tak to bywa w sporcie, małe błędy niekiedy dużo kosztują.

Piotr Żyła (15. miejsce):

- Moje skoki były dzisiaj w porządku. Nie były ani lepsze, ani gorsze od tych treningowych. Skoczyłem na tyle, na ile było mnie stać. Co do przewidywań na konkurs drużynowy, pogoda na pewno ma być dobra, tyle mi wiadomo (śmiech). Mamy nadzieję, że w tym roku spiszemy się lepiej, niż w ubiegłym.

Dawid Kubacki (2. miejsce):

- Oddałem dziś równe, dobre skoki. Być może nie było to widoczne w odległości, jednak warunki były dość zmienne, raczej ciężkie. Startowaliśmy z różnych belek startowych, to też wpłynęło na długość skoków. Jestem zadowolony z oddanych prób, nie były może perfekcyjne, bo nieco je spóźniłem na progu, pomimo to były na przyzwoitym poziomie. Dzisiejsze rundy potraktowałem jako kolejny trening i sprawdziło się to w stu procentach.

- Rozpocząłem sezon letni z dość wysokiego poziomu, tak naprawdę nie było kiedy z niego zejść, ponieważ przerwy po zimowym sezonie nie było zbyt dużo. Umiejętności nabyte podczas sezonu zimowego przenoszą się na okres letni. Czeka mnie praca nad kolejnymi elementami, więc to nieco utrudnia rywalizację w zawodach. Wiadomo, że nogi są nieco podmęczone, jednak myślę, że prezentuję w tym momencie odpowiedni poziom.

- Warunki podczas serii były dość ciężkie, a belka ustawiona nisko. Po wyjściu z progu wydawało mi się, że skok jest bardzo dobry, jednak nie było czuć oporu pod nartami i ciężko było odlecieć.

Kamil Stoch (13. miejsce):

Podczas czwartkowych skoków można było zauważyć u dwukrotnego mistrza olimpijskiego zmianę w podejściu do lądowania. Czym był spowodowany ten fakt? – Ten sposób lądowania jest dla mnie bardziej bezpieczny, stabilny. Jeszcze uczę się lądować w tym stylu, ponieważ nawyki powtarzane tysiące razy dają o sobie znać. Pomimo to bardzo mocno nad tym pracuję i mam nadzieję, że do końca lata zmienię stare przyzwyczajenia. Na skoczni jest dużo ciężej zakończyć skok w ten sposób, niż podczas ćwiczeń imitacyjnych, dlatego staram się mieć to na uwadze przy każdej próbie. Dzięki temu ląduje mi się łatwiej i moje stawy są mniej obciążone. Trener mocno naciskał na tę zmianę, ja poszedłbym pewnie na łatwiznę i zostałbym przy starym sposobie, co niekoniecznie byłoby dobrym rozwiązaniem. Uczę się jednak nowego elementu. To nie jest rewolucyjna zmiana, stanowi duże utrudnienie, ale nie może być zbyt łatwo.

- W pierwszej treningowej próbie leciałem nieco krzywo, dlatego miałem mały problem z lądowaniem. Drugi skok uważam za bardzo dobry. Wiadomo, że chciałbym skakać lepiej i dalej, jednak nie zawsze można wygrywać. Czasem trzeba bardzo ciężko nad czymś popracować, żeby to później przyniosło efekty. Mimo wszystko uważam, że rozpocząłem to lato dobrze.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela i Piotr Bąk


Piotr Bąk, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4319) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl