Wzrost napięcia na Półwyspie Koreańskim - MKOl zachowuje spokój

  • 2017-08-14 16:13

W związku ze wzrostem napięcia na Półwyspie Koreańskim spowodowanym prowokacjami ze strony Korei Północnej, w tym testami rakietowymi, w świecie sportu zaczęto obawiać się o to, czy możliwe będzie bezpieczne przeprowadzenie zaplanowanych na przyszły rok Zimowych Igrzysk Olimpijskich w południowokoreańskim Pjongczangu.

- Cały czas monitorujemy sytuację na Półwyspie Koreańskim. Międzynarodowy Komitet Olimpijski jest w ścisłym kontakcie z komitetem organizacyjnym, który nieustannie prowadzi przygotowania do imprezy - powiedział rzecznik prasowy MKOl.

Prezydent Francuskiego Komitetu Olimpijskiego Denis Masseglia poinformował, że temat aktualnej sytuacji na Półwyspie Koreańskim zostanie poruszony podczas sesji MKOl w peruwiańskiej Limie, która odbędzie się we wrześniu. Dał jednak do zrozumienia, że na tą chwilę działacze Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego nie planują podjęcia żadnych radykalnych decyzji.

- W tej chwili nie ma jeszcze powodów do jakichś większych obaw. Do igrzysk zostało pół roku, na bieżąco śledzimy rozwój wypadków. Oczywiście, jeżeli napięcie wzrośnie, będziemy musieli reagować - powiedział Masseglia.

Na razie o przedsięwzięciu nadzwyczajnych środków nie myśli Amerykański Komitet Olimpijski, mimo że to USA są obecnie obiektem gróźb ze strony północnokoreańskiego reżimu.

- Każda duża impreza sportowa to wyjątkowe wyzwanie z punktu widzenia bezpieczeństwa - powiedział rzecznik komitetu, Patrick Sandusky - Jak zawsze zamierzamy współpracować z gospodarzem i amerykańskim Departamentu Stanu, by całej naszej ekipie zapewnić maksymalne środki bezpieczeństwa.



Do tej pory igrzyska olimpijskie były odwoływane tylko z powodu wojen światowych, w 1916 oraz 1940 i 1944 roku. Od tego czasu mimo trwania różnego rodzaju konfliktów, regionalnych wojen, bojkotów ze strony ZSRR czy USA zawsze dochodziły do skutku.

Prezydent Korei Południowej Moon Jae-in, zaproponował swoim północnym sąsiadom wystawienie wspólnej reprezentacji, pomimo że żaden z tamtejszych sportowców nie posiada kwalifikacji olimpijskiej. Propozycja została już odrzucona przez czołowego oficera sportowego Korei Północnej jako niemożliwa do realizacji w obecnym klimacie politycznym. Korea Północna po raz pierwszy na ZIO wystawiła drużynę w 1964 roku. Od tamtego czasu startowała jeszcze siedmiokrotnie, po raz ostatni w Vancouver w 2010 roku. Na dorobek medalowy Koreańczyków z Północy składa się srebrny i brązowy medal w łyżwiarstwie szybkim.


Adrian Dworakowski, źródło: Uk.reuters.com/Mainichi.jp
oglądalność: (8178) komentarze: (23)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Wojciechowski profesor
    @Zielonyyy_ @znawca_japonskiego

    Akurat zupełnie zdemolowane po wojnie 1950-1953 były obie części półwyspu, przy czym to w Korei Północnej znacznie bardziej rozwinięty był przemysł ciężki i wydobywczy. Korea Południowa miała po tamtejszej wojnie tragiczną politykę gospodarczą, dopiero w latach 60. się obudzili. Ale jak już się obudzili, to dogonili KRLD bardzo szybko i odjechali na poziom dla Korei Północnej galaktyczny.

  • anonim
    @Zielonyyy_ @Zielonyyy_

    Natomiast wracając do tematu, to pal licho czy to komunizm, dżucze, faszyzm, nazizm czy inne licho. O to się rozchodzi, że to jest przede wszystkim rząd totalitarny. I to jest sednem rozprawy. A jak to zwać - nikogo w tej konkretnie dyskusji to nie interesuje, a skoro się zwą komunistami to czemu nie, z naszego punktu widzenia komplementem dla nich to nie jest.

  • anonim
    @Zielonyyy_ @Zielonyyy_

    Po pierwsze, idea dżucze może nie jest komunizmem, ale z nim nie koliduje. Po drugie, ideę dżucze wprowadził właśnie Kim Ir Sen, i to już w drugiej połowie lat sześćdziesiątych. Po trzecie, Korea Południowa zawsze lepiej się rozwijała, nie na darmo była nazywana jednym z azjatyckich tygrysów gospodarczych. W latach dziewięćdziesiątych dopiero przegoniła Północ, bo długo musiała ją gonić - wszak to Południe było doszczętnie zrujnowane wojną koreańską, a także rządami autokratów takich jak Li czy Park. Po czwarte, komunizm może w trochę zniekształconej formie, ale wciąż w Korei istnieje. Generałowie KRLD mimo wszystko bardziej wierzą w komunizm niż w dynastię Kimów. I myślę, że zarówno Kim Dzong Il jak i Kim Dzong Un, obaj dosyć zafascynowani zachodnią kulturą, z chęcią by znieśli komunizm, jednak żaden się na to nie zdecydował, bo to właśnie komunizm trzyma ich na stołki.

  • Zielonyyy_ początkujący
    Znawcy

    Wielcy znawcy czerpiący informacje z pasków na dole telewizora. Komunizm skończył się w Korei mniej więcej ze śmiercią Kim Il Sunga. To co teraz tam ma miejsce nie ma z komunizmem wiele wspólnego (oprócz terroru, ale ten zdarza się wszędzie i nie jest składową komunizmu). Obecnie mamy do czynienia z quasi-monarchią wyznającą ideę dżucze, która nie jest komunizmem.
    Do momentu kiedy prawdziwi komuniści rządzili w Korei Północnej rozwijała się ona lepiej niż Południowa.

  • Wojciechowski profesor

    Powiem szczerze, że trudno mi pojąć, gdzie można dostrzec interes Stanów Zjednoczonych w prowokowaniu czy ewentualnej inwazji akurat na Koreę Północną, skoro to realnie groziłoby przede wszystkim największym kryzysem gospodarczym w dziejach ludzkości (nie mówiąc już o cyrku polityczno-dyplomatycznym nie do wyobrażenia sobie na trzeźwo).

    Przecież Korea Południowa to jedna z największych potęg ekonomicznych świata. Wiadomo, że KRLD przegrałaby taką wojnę migiem, ale migiem też może zdemolować Seul - globalną metropolię, z której jest mniej więcej tak blisko Korei Północnej, jak z Gliwic do Dąbrowy Górniczej czy z Gdańska do Wejherowa...

    Jakakolwiek wojna tam to katastrofa na skalę światową, bez cienia przesady. Na tym też polega tragedia tych z mieszkańców Korei Północnej, którzy wiedzą, że żyją pod najbardziej chyba obrzydliwym reżimem świata, a jednocześnie jego obalenie siłą byłoby czymś chyba jeszcze gorszym...

  • Dolnoslazak stały bywalec

    Korea Północna to nie jest prawdziwe państwo tylko sztuczny twór stworzony przez ZSRR a obecnie utrzymywany przez ChRL. Istnieje jedna Korea ale połowowa jej terytorium jest okupowana przez rebelię, działającą wyłącznie w interesie kacyków stojących na jej czele. Karykaturalne "państwo" Kimów padło by już dawno gdyby nie to że jego istnienie chroni interesy Chin, stanowiąc barierę i straszak dla niepodległej części Korei, Japonii oraz USA i ich interesów w tym rejonie.
    Można potępiać globalną politykę Stanów Zjednoczonych ale przyznawanie jakichkolwiek racji Korei Północnej to czysta schizofrenia. Dużym nadużyciem, a dokładniej ideologicznych zaślepieniem, jest też wytykanie imperialnych zapędów Amerykanom bez zauważania że Chińczycy próbują robić dokładnie to samo, tyle że nieco innymi metodami.

  • pawelf1 profesor
    @Damastes87 @Damastes87

    To , że nie podoba ci się polityka USA to jedno i nie mam zamiaru tego komentować . Masz do tego prawo. Ale to że bronisz rezimu w którym 80% ludzi ,( może i więcej ),to niewolnicy trzymani umysłowo w latach 50 a ekonomicznie w XIX wieku , gdzie funkcjonują obozy pracy to drugie . I bredzenie że sami sobie tak chcą żyć . Chłopie bredzisz strasznie . Albo masz elementarne braki w wykształceniu albo jesteś niespełna rozumu.......

  • Damastes87 początkujący

    Współczesna wojna nie polega na bezinteresownym bronieniu biednych, sterroryzowanych ludzi. Nie, tu nie chodzi o ludzi, a o zyski, gdyby USA nie miało żadnych zysków z prowadzonych przez siebie wojen, to nie wszczynało by ich, bowiem USA ma w dupie los przeciętnych obywateli danego kraju. Bajki o niesieniu wolności i demokracji w ogarniętych dyktaturą krajach są zwykłą propagandą mającą na celu usprawiedliwić w opinii ogłupiałych mass swoje zbrodnicze działania.

  • EmiI profesor

    Jeszcze rzeczą co może powstrzymać przed interwencją, jest to że Korea Południowa nie wytrzyma najazdu ludzi, zupełnie nie przystosowanych do zycia w normalnym świecie. Zjednoczenie Niemiec było mocno problematyczne, a Korei to będzie nie wyobrażalna masakra. Dla Południowców, bo dla biednych ludzi z północy gorzej być nie może.

  • EmiI profesor
    @Damastes87 @Damastes87

    Nie. To jest tyrania. A naturalnie prawa człowieka są uniwersalne.

  • Damastes87 początkujący

    EmiI
    Ich kraj ich sprawa, w jakim państwie, ustroju żyją. Nic nam do tego, a tym bardziej USA jak żyją w Korei Płn. To właśnie najbardziej mnie wkurza takie wpieprzanie się w interesy innych państw, które nic dobrego nie przynosi, oprócz nie potrzebnych wojen i śmierci milionów niewinnych ludzi w imię interesów garstki osób którzy na wojnach i przemyśle zbrojeniowym zarabiają grubą kasę.

  • Damastes87 początkujący

    pavel
    Ale wierz mi Kim Dzong Un to nie jest idiota i nie zaatakuje pierwszy USA, bo wie że to oznaczałoby jego klęskę, bowiem siła armii USA i jej sojuszników z NATO jest dużo potężniejsza.
    Ile krajów do tej pory napadła Korea Płn.? a ile USA? Pomyśl sobie kto tu jest agresorem ?
    To że Korea Płn. ma tak potężną armię gwarantuje im możliwość spkojnego istnienia w obecnym świecie hegemonii militarnej USA, w przeciwnym razie USA już dawno zaatakowałby Koreę Płn niosąc tam swoją wolność i demokrację w postaci wojny, bomb, zniszczenia, śmierci tysięcy niewinnych cywili; jak to miało miejsce w: Jugosławii, Libii, Afganistanie, Iraku, Syrii.

  • EmiI profesor
    @Damastes87 @Damastes87

    Jedyne co moralnie może sprawiać że militarne czy jakiekolwiek inne obalenie reżimu Kimów, będzie naganne, jest niechęć podatników w USA, Japonii itd do opłacania interwencji, a nie jakaś "suwerenność". To tyrania, nie posiadająca żadnych praw, bo sama swoich obywateli tych praw pozbawia.

  • Pavel profesor
    @Damastes87

    Jeżeli posiadasz międzykontynentalne pociski mogące razić cele na terenie USA plus prowadzisz badania nad bronią jądrową, a na dodatek rządzi tobą gość zdolny do wszystkiego to siłą rzeczy ściągasz na siebie uwagę Stanów. Do tego w sąsiedztwie masz Japonię, której siły zbrojne są ograniczone, a gwarantem jest USA. Nie chce mi się tłumaczyć innych zależności, ale dodam tylko, że nie jest to mały kraj na wschodzie, ale 5 pod względem liczebności armia świata, tak aby zobrazować z czym mamy do czynienia.

  • Damastes87 początkujący

    bardzostarysceptyk
    Ja nie bronię komunizmu tylko piszę jak jest. Korea Płn. to jest państwo które żyje sobie w swoim komunistycznym ustroju, ale nikogo nie napadają, nikomu nie narzucają swojego ustroju, są po prostu nie groźni dla innych państw. A to że prężą muskuły i się zbroją, to robią to po to aby zachować swoją suwerenność.Gdyby Korea Płn. nie miała odpowiedniego arsenału odstraszającego ewentualnych najeźdźców, to już dawno skończyła by tak jak przykładowo Irak. Taka jest prawda, toUSA prowokuje Korę Płn. i dąży do wojny. Co komu przeszkadza taki mały komunistyczny kraj na wschodzie? Po co go prowokować i grozić mu??

  • bardzostarysceptyk profesor
    @Damastes87 @kolos

    Ten portal jest jedynym na którym się czynnie udzielam. I nie jest on o polityce i nie nie chcę żeby był.
    Jeśli jednak redakcja poruszyła temat wojennego zagrożenia na półwyspie Koreańskim i znalazł się obrońca dynastii Kimów, to musiałem napisać.
    To że znalazł się się miłośnik być może najbardziej nieludzkiego (dla swych obywateli) państwa na Ziemi to jedno. Ale to że dopiero ja po 9 godzinach dałem komentarz to drugie i może nawet jest to gorsze. Bo niby wszyscy (?) wiedzą, że to kłamstwo,ale nikomu się nie chce trochę podziobać klawiatury.

  • Kolos profesor
    @Damastes87 @bardzostarysceptyk

    Nie przesadzaj, nawet totalitarna władza ma czasem (rzadko) rację. Nie da się nie mieć racji z defincji. Oczywiście w tym przypadku Korea racji nie ma. No ale to nie oznacza że nie miała jej nigdy.

  • Kolos profesor
    @Kolos @znawca_japonskiego

    Mimo to uważam że plan B powinien być. I nie kosztowałby miliony. Można by po prostu IO rozbić na poszczególne dywcpliny osobno i rozgrywać je tam gdzie jest do nich infrasttrukta.

    I nie ma powodów by odwoływać IO dopóki nie ma wojny światowej. Codziennie od kilkudziesięciu lat w różnych miejscach na swiecie toczą się walki. IO nie powinny się odbyć od 80 lat...

  • bardzostarysceptyk profesor
    @Damastes87 @Damastes87

    Komunistyczna Korea przez to że jest komunistyczna i to w formie skrajnie represyjnej, z definicji nigdy nie ma racji.
    Obrona tego zbrodniczego i nieludzkiego reżimu jest moralnie niedopuszczalna. Szczególnie w Polsce która swoje pod władzą czerwonych przeżyła. Oczywiście w formie łagodniejszej, pod koniec wręcz w łagodnej (jak na komunizm), ale zasada była taka sama.
    To że tego nie pamiętasz to żadne usprawiedliwienie. Zobacz do Kodeksu Karnego. Młody wiek, głupota i niewiedza to okoliczności tylko łagodzące wyrok. Za obronę komunizmu powinieneś dostać bana na 5 lat, z okolicznościami łagodzącymi no ... na 2 lata.
    Ale masz szczęście, bo ja tu nie rządzę.

  • anonim
    @Kolos @kolos

    Myślę, że planem B jest po prostu odwołanie igrzysk, tak jak to do tej pory miało miejsce w przypadku wojen. Po prostu. Jak będzie tam wojna, sytuacja tak straszna że będzie trzeba zrezygnować z igrzysk w Korei, to chociażby w geście solidarności z ludźmi którzy stamtąd nie uciekną mogliby nie bawić się gdzie indziej. To tylko sport, raz na jakiś czas obędzie się bez igrzysk. A poza tym takie zrobienie planu B to byłoby wywalenie dziesiątek, jak nie kilkuset milionów dolarów, na przedsięwzięcie które na 95% się nie odbędzie, i medialnie również, jakby nie podkreślali wolę zostania przy pierwszej opcji to byłoby to takie odcięcie się od Korei, fatalne PR-owo, bo ta cała sytuacja to przecież nie wina organizatorów.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl