Krzysztof Biegun: Miewałem bardzo trudne momenty

  • 2017-08-19 01:58

Dla Krzysztofa Bieguna inauguracyjny konkurs Pucharu Beskidów w ramach cyklu Letniego Pucharu Kontynentalnego nie ułożył się pomyślnie. Reprezentant klubu LKS Sokół Szczyrk swój udział w zawodach zakończył po pierwszej serii, osiągając w niej odległość 94,5 metra, co pozwoliło mu uplasować się ostatecznie na 39. pozycji.

Zeszłego lata 23-latek zmagał się z problemami zdrowotnymi. Jak wygląda sytuacja z jego zdrowiem w tym roku? - Teraz zdrowie dopisuje. Odczuwam delikatny dyskomfort w kontuzjowanej kostce, ale nie przeszkadza mi to absolutnie w niczym.

- Dzisiejsze skoki były w porządku na progu, może nieco je spóźniałem, ale popełniałem błąd w momencie przelotu nad bulą. Rozkładałem narty zbyt szeroko i przez to sporo traciłem. W pierwszej serii konkursowej ten błąd najbardziej się skumulował.

- Warunki podczas pierwszej rundy były sprawiedliwe, początkowa grupa miała nieco szczęścia do wiatru, bo później była cisza, a momentami nawet zawiewało z tyłu. Pomimo to było lepiej, niż w seriach treningowych.

W ubiegły weekend skoczek z Gilowic startował w dosyć szalonych zawodach cyklu FIS Cup w Kuopio. Przypomnijmy, że zawodnicy zmierzyli się wtedy w dwóch konkursach tego samego dnia. – Rzeczywiście, tamte zawody były szalone, jak to zwykle ma miejsce w Kuopio. Wiatr kręcił, jeśli ktoś trafił na dobre warunki, to mógł odlecieć bardzo daleko, a gdy trafił na powiew w plecy, to lądował na buli. Przyznam, że spaliłem się na tych zawodach. Próby treningowe, które oddawałem dzień wcześniej były w moim wykonaniu bardzo dobre. Czerpałem dużą radość z tych skoków. Chciałem zbyt mocno pokazać to na zawodach, zachowałem się jak dziecko. Im jestem starszy, tym głupszy <śmiech>.

- Dzień po zawodach okazał się dniem wolnym. Trochę się wynudziliśmy. Po śniadaniu poszedłem potruchtać, zjedliśmy obiad, a później udaliśmy się na spacer po mieście. Spędziliśmy ten czas dosyć aktywnie, mój zegarek pokazał, że wykonałem 20 000 kroków przez cały dzień.

- Ciężko mi ocenić, czy Kuopio jest ciekawym miejscem do życia. Musiałbym tam pobyć dłużej, aby się o tym przekonać. Do tej pory odwiedziłem to miejsce może 3-4 razy. Jest tam dość dużo jezior, ładne krajobrazy. Na pewno jest fajnie, ale w Polsce lepiej, a przede wszystkim taniej <śmiech>.

Jak Biegun może podsumować tę część letniego sezonu? – Wykonałem sporo dobrej, solidnej pracy. Wyniki na platformie pokazują, że jestem dość mocny. Chcę wykorzystać ten atut.

W poprzednim sezonie wokół kadry B panowała niezbyt przyjemna atmosfera. Jak zmieniło się to po przyjściu trenera Radka Zidka? – Jest w porządku. Dogadujemy się dobrze, treningi wyglądają bardzo podobnie, chociaż trener wprowadził parę nowości. Bardzo podobały nam się treningi stabilizacji i koordynacji.

Czy członek kadry B będzie chciał nawiązać w niedalekiej przyszłości do czasów jego najlepszej formy, kiedy potrafił nawet wygrać konkurs z cyklu Pucharu Świata? – Będę się starał i zrobię, co mogę, aby wrócić do dobrej formy. Przechodziłem różne etapy w życiu. Do momentu wygranych zawodów PŚ rozwijałem się bardzo prawidłowo, krok po kroku. Ciężko mi to jakoś określić, ale młody zawodnik przeżywa takie momenty dosyć mocno. W tym momencie współpracuję z psychologiem, aktualnie pracujemy nad tym, żeby się nie stresować, być pewnym siebie, cieszyć się tym, co się robi, a nie męczyć. W przeszłości bywało z tym u mnie różnie. Miewałem bardzo trudne momenty, jednak powoli zaczyna się to wszystko układać. Skoki coraz bardziej mnie cieszą, treningi wychodzą mi bardzo dobrze. Mam nad czym pracować i jestem zmotywowany do tego, aby skakać dobrze.

Korespondencja ze Szczyrku, Dominik Formela


Piotr Bąk, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7055) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl