Simon Ammann: "Tęsknię za takimi sukcesami..."

  • 2004-05-08 15:43
Tych mniejszych było w dotychczasowej karierze popularnego Simiego sporo, ale największe jego dokonanie to wciąż zdobycie dwóch złotych medali olimpijskich w Salt Lake City. Od tego czasu minęły już ponad dwa lata i wiele się zmieniło. Ucichła wrzawa, dziennikarze przestali bić się o prawo do przeprowadzenie wywiadu, pojawiły się nawet przykre i złośliwe głosy ujmujące Simonowi talentu. Część fanów straciła swoje zainteresowanie szwajcarskim skoczkiem, jednak ci najwierniejsi pozostali, przede wszystkim w Polsce...

Wśród nich jest mieszkająca w Warszawie rodzina Stachurów, która przyjaźni się z Ammannami i dosyć często bywa w rodzinnej miejscowości Simiego-Unterwasser. Okazją do kolejnego spotkania był przyjazd 22-letniego sportowca do Polski na mecz, który został wczoraj rozegrany w Płocku. Już na warszawskim Okęciu Simon został powitany przez Dorotę Stachurę bukietem róż. Rodzice nastolatki zdradzili, że najbliższych Ammanna poznali przypadkiem, przebywając w okolicach Unterwasser. Dodali, że są w tej niewielkiej miejscowości bardzo popularni, udzielają nawet wywiadów.

Rodzina Stachurów nie jest jedynym przykładem tego, że zainteresowanie Simonem ze strony polskich fanów nie gaśnie. W internecie działają bowiem strony stworzone przez fanki sympatycznego skoczka.

Mecz w Płocku w wykonaniu Szwajcara to bardzo dobre spotkanie. Niestety, Simon przyjechał do Polski jedynie na dwa dni, gdyż dłuższy pobyt uniemożliwiły mu obowiązki wojskowe. Nawet na tak krótką wizytę w Polsce skoczek musiał otrzymać specjalne zezwolenie. "Nie zagram w meczu w Chorzowie. W niedzielę mam spotkanie ze sponsorami, a w poniedziałek muszę już być w swojej jednostce"- mówi Simi.

Jakie odczucia ma 22-letni Szwajcar po dotychczasowym pełnieniu funkcji żołnierza? "Moja służba wojskowa trwa osiemnaście tygodni, do połowy lipca. W moim pododdziale jest dwunastu czołowych sportowców. Mamy ćwiczenia wojskowe i treningi. Nie ma dla mnie taryf ulgowych. Oczywiście strzelałem już z karabinu, ale zdecydowanie wolę nosić narty niż broń"-wypowiada się Simon. W rozmowie z dziennikarzami jak zwykle nie stroni od żartów: "Jestem szeregowcem i wcale nie zamierzam awansować".

Nie znaczy to jednak, że Simiemu brak ambicji-tę wykorzystuje w innym kierunku. Jego sportowe zamierzenia sięgają wysoko, zwłaszcza, że wciąż pamięta o swoich olimpijskich skokach po złoto. "Tęsknię za takimi sukcesami- mówi skoczek- Niestety, nie jestem jasnowidzem, żeby przewidzieć, kiedy wrócą. Ale formę mam znowu wysoką. Ostatnio skakałem dobrze."

Mimo wielkiego osiągnięcia sprzed dwóch lat i ogromnej popularności jaka po nim nastąpiła Simon nie uważa się za bohatera narodowego. Owszem, jest znany, ale do miana gwiazdora mu daleko. Wciąż pozostaje skromny i nieco nieśmiały. Mimo to uwielbia wrzawę, jaka panuje na skoczni podczas rozgrywania konkursów: "Podobają mi się egzaltowane dziewczyny, kiedy piszczą z zachwytu. Cieszę się, że mam tylu kibiców i swój fan club. Zauważyłem jednak z przykrością, że coraz mniej dziewczyn piszczy na mój widok."

Kariera sportowca ma to do siebie, że składa się z wzlotów i upadków. Naturalną koleją rzeczy jest fakt, że wraz ze obniżką formy przychodzi spadek zainteresowania ze strony kibiców, gdyż nie wszyscy angażują się w dopingowanie zawodnikom równie mocno. Jeśli jednak chodzi o nasz kraj, Simon Ammann nie może narzekać. Tutaj wciąż jest serdecznie witany, a wspomniania wyżej rodzina Stachurów towarzyszy mu w podróży po naszym kraju wraz ze słynnym już transparantem, głoszącym: "Harry Potter on the sky - Fly, Simi, fly!". Przydomek "Harry Potter" przylgnął więc do Ammanna na dobre. Sam skoczek wypowiada się o nim następująco: "Podoba mi się to przezwisko, bo nasze historie wzlotów są dosyć podobne. Ale nie czytałem tej powieści, a film znam z plakatów."

Simon niewątpliwie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa jeśli chodzi o jego sportowe dokonania. Końcówkę minionej zimy miał świetną i kibice z niecierpliwością oczekują na inaugurację nowego sezonu. Jak każdemu skoczkowi narciarskiemu z ogromną ambicją, także i jemu chodzi po głowie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej i zdobycie Kryształowej Kuli. Co więc Simi sądzi o osiągnięciu Adama Małysza, który zdobywał to trofeum aż trzykrotnie, w dodatku trzy razy z rzędu? "Wyczyn Adama Małysza był rekordem świata. Ale wierzę, że ktoś mógłby dominować przez cztery czy pięć sezonów"-powiedział Simon.

Mamy nadzieję, że sezon 2004/05 będzie bardzo dobry zarówno w wykonaniu Adama Małysza, jak i Simona Ammanna. Trzymamy za tego niezwykle sympatycznego sportowca kciuki i życzymy mu jak najszybszego powrotu na narciarskie salony.

Źródło: SE, ŻW

simimanka, źródło: Informacja własna
oglądalność: (11606) komentarze: (12)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Simi i tak jest wilki

    Simi nie musi dobrze skakac ja zawsz bede w niego wierzyc kibicuje mu juz szesc lat i mam nadzieje ze kiedys wroci to swietniej formy.

  • anonim
    :)

    Lubie prawie wszystkich skoczków,ale Simi zalicza sie do tych najbardziej przeze mnie lubianych:)! To naprawde sympatyczny i miły chłopak i mam nadzieje, że jeszcze wiele sukcesów przed nim! Fajnie, że poszedł do wojska bo przez to stał się prawdziwym mężczyzną:)! Bo co to za facet bez wojska:)haha!Simi życze powodzenia i wszystkiego najlepszego!!! Pozdrowienia dla wszystkich kibiców:):)!!

  • Glon doświadczony
    @ILKA

    Idź to wojska, to staniesz się prawdziwą kobietą...

  • anonim
    Glon

    I żebys wiedział, że zawsze chciałam iść do wojska, ale tak jakos wyszło, że nie poszłam:(!! A to czy jestem prawdziwa kobietą to nie Twoja sprawa! I powiem Ci jedno, że jest wiele dziewczyn, ktore twierdza, że facet bez wojska to nie jest prawdziwy facet!!!!

  • Glon doświadczony
    @ILKA

    Facet powinien umieć walczyć w życiu, a nie biegać jak idiota po poligonie z karabinem...
    I nie stresuj się tak. Strzel se browara i popatrz jak Małysz (bez wojska) pięknie gra w piłkę.

  • anonim

    Szkoda, że Ammana nie bylo na drógim meczku,pozdrawiam!!!

  • anonim
    Glon

    Tak naprawde to facet w wojsku uczy się prawdziwego życia! Tam uczą go dyscypliny i jak przetrwać, posłuszeństwa i jak wygrac! No ale Ciebie chyba tego nie nauczyli, no cóz jak teraz sie kombinuje na wszystkie sposoby, żeby nie isc do wojska to tak jest! Chłopcy nawet wola miec żółte papiery niż tam isc, ale to ich sprawa jak sie boja jak "baby", że ich zgnebią haha! To jest normalnie paranoja!! Gdzie Ci prawdziwi mężczyzni!!!!!!!!!!

  • anonim
    Glon

    A i jeszcze jedno wcale sie nie stresuje! A Małyszek faktycznie ładnie gra w piłke nożną (ktora jest moja pasją)! Bog chyba sie pomylił bo chyba powinnam byc facetem hah:)ale prawdziwym facetem:):);)! Pozdro!!

  • Glon doświadczony
    @ILKA

    1. Obecnie chłopcy bardziej garną się do wojska niż kiedyś. Przyczyną jest ciężka sytuacja materialna i bezrobocie.
    2. Dyscypliny można nauczyć się trenując np. karate. Mojego kolegę ledwo odratowano, bo był "kotem" i starsi się nim w wojsku "zaopiekowali".
    3. Twoje marzenie może się spełnić. Możesz się zaciągnąć jako sanitariuszka - są nieocenione np. w Iraku.

  • anonim
    Glon

    Za Irak to ja dziekuje, chce jeszcze troszke pożyć! A sanitariuszka-kto wie może kiedyS:)! Najpierw musze tą szkołe skończyć! Przykro mi z powodu kolegi:( No ale coz takie teraz beznadziejne życie jest no i ten cały świat:(!!

  • Glon doświadczony
    @ILKA

    Życie jest piękne! - trzeba widzieć pół szklanki pełne a nie pół puste.
    Pozdrawiam!!!

  • maniek początkujący
    niewdzieczni polacy

    dlaczego polacy są tacy niewdzieczni kiedy adamowi szlo to go wychwalali a teraz go wyzywają.jak na mój gust to chamy

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl