Thomas Diethart
fot. Sarah Braunias
Podjęcie decyzji na temat swojej przyszłości kosztowało Thomasa Dietharta mnóstwo energii i wielu tygodni rozważań. Dziś były już skoczek cieszy się, że ma za sobą moment dokonania wyboru swojej przyszłej drogi. Choć na belce startowej już nie usiądzie, chce pozostać przy skokach narciarskich.
Thomas Diethart- To nie była łatwa decyzja, a jej podjęcie zajęło mi bardzo dużo czasu. Po prostu nie wiedziałem, co mam robić. Z jednej strony chciałem dalej skakać, ale z drugiej myśl o kontuzjach, których doznałem nie dawała mi spokoju – opowiada Diethart w rozmowie z Noe.orf.at
- Po pierwszym upadku potrzebowałem dwóch lat, by stanąć na rozbiegu i nie czuć strachu. Potem miał miejsce drugi upadek, a w końcu i trzeci. A moim celem nie było to, by siadać na belce bez strachu, tylko to, żeby wygrywać. Zdałem sobie sprawę jak ogromnie dużo czasu potrzeba, by ten cel osiągnąć – wyznaje triumfator Turnieju Czterech Skoczni z sezonu 2013/14.
- Teraz jestem szczęśliwy, że podjęcie tej decyzji mam już za sobą. Czuję ulgę. To ciągłe wahanie i zastanawianie się kosztowało mnie naprawdę ogromnie dużo energii. Cieszę się, że to się już skończyło. Moją karierę będę miło wspominał. Oczywiście, zaburzyły ją niepotrzebne upadki, ale na pierwszy plan wysuwają się pozytywne wydarzenia. Poznałem dzięki skokom wspaniałych ludzi, z większością kolegów ze skoczni nadal utrzymuję kontakt, jesteśmy przyjaciółmi w życiu prywatnym. Dzięki nim nadal czuję się częścią świata skoków narciarskich. Poza tym chciałbym się teraz sprawdzić jako trener. Czuję, że to zajęcie zdecydowanie dla mnie – zakończył drużynowy srebrny medalista z Soczi.
-
Kolos profesor
Nagle się pojawił i nagle znikł. Jakoś go nazywanie utytulowanym, mi nie przechodzi przez gardło. To był słaby skoczek który miał nagły jednorazowy (raxzej jednosezonowy) wyskok. Gdyby wyciąc mu z zyciorysu ten TCS to chyba z trudem lapałby się na miano sredniaka.
A te upadki to tak trochę zaslona dymna. Tzn. Nawet gdyby nie pozliczał tych upadków to i tak teraz o tyk czasie pewnie kończylby karierę. Jego zjazd formy zaczął się jeszczemprzed tymi wypadkami. -
Xellos profesor
@jma @jma
Popatrz na Kruczka i jego próby na mamucie :D Mentalnie marny wzorzec do naśladowania dla podopiecznych. Teoretycznie mógłby tylko doradzać jak szybko wylądować po wyjściu z progu. "Panowie nie ciągnijcie tych skoków, 100m starczy, ważne by przeżyć" haha Diethart to się boi o kontuzje, bo skakać potrafił. Więc skoro Kruczkowi się trafił fart o nazwisku Stoch, trenerowi Diethartowi też się może kiedyś trafić fart austriacki jak Margenstern czy Schlieri i wyjdzie na dobrego trenera. Trzeba mieć trochę szczęścia albo mieć go aż nadto jak Tajner ;)
-
Jumper_02 stały bywalec
Nie przepadałem za nim. Był dla mnie nijaki, ale...
Byłem pełny podziwu gdy wygrywał TCS. W pamięci zostanie jego różowa świnka.
-
jma profesor
Ciężki temat
Od strony technicznej Diethartowi nic nie brakuje, ale mentalnie to trochę słabo mieć trenera, który porzucił skoki "bo bał się skakać". Mimo to życzę mu powodzenia w dalszej karierze trenerskiej, bo nigdy nic nie wiadomo, to może być kiedyś trener Polaków :)
-
Oreo profesor
Diethart jako trener? Czego? Reprezentacji gejów w skokach narciarskich?
-
anonim
:D
Każdy chce iść na trener,a robić to nie ma komu...
-
HAZARD weteran
@wiatrhula111 @Wiatrhula111
Polacy nie lubią jak ktoś się wyróżnia, lubią standardowy wygląd janusza, ewentualnie zwykłego, młodego człowieka, jak Hula, a nie jakiegoś niewinnego gościa ze świnką... Lubią słuchać truizmów i frazesów, dlatego pasują im wypowiedzi Stocha (to tylko przykład). OCZYWIŚCIE MÓWIĘ JAK WYGLĄDA ZACHOWANIE WIĘKSZOŚCI LUDZI, NA SZCZĘŚCIE SĄ TEŻ WYJĄTKI.
-
-
-
wiatrhula111 weteran
Diethart
Skąd się wziął taki hejt tutaj na niego?
Pomijając fakt, że to polska i tu ocenia się po wyglądzie to jest jakiś powód hejtu dla pochodzącego z Austrii skoczka? -
Sigur17 doświadczony
Idź i nie wracaj
-
stochomanka1978 doświadczony
Powodzeania!
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się