Sara Takanashi: Muszę zacząć wszystko od zera

  • 2018-04-26 11:01

Po czterech sezonach bezapelacyjnej dominacji w Pucharze Świata, Sara Takanashi znalazła w końcu swoją pogromczynię. Miniona zima należała do Maren Lundby, z którą Japonka była w stanie wygrać dopiero na samym finiszu sezonu.

- Moja technika z tego sezonu nie pozwalała mi na skuteczne rywalizowanie z najlepszymi – przyznaje 21-letnia skoczkini z Kamikawy - Muszę ją skorygować i zacząć pracę nad moimi skokami praktycznie od zera.

Choć Japonka przez cały sezon znajdowała się w ścisłej światowej czołówce to triumf w którychś z pucharowych zawodów był bardzo długo poza jej zasięgiem. Swoje jedyne dwa zwycięstwa odniosła w kończących sezon zmaganiach w Oberstdorfie.

- Bardzo chciałam wygrać w tym sezonie, momentami pojawiała się frustracja, nie potrafiłam patrzeć na siebie obiektywnie. Miałam wrażenie, że tej zimy moja głowa i ciało nie współgrały ze sobą. To był trudny sezon. Cieszę się jednak z tego, że na igrzyskach osiągnęłam najlepszą dyspozycję, na jaką było mnie stać w tamtym czasie – ocenia Takanashi, która w zarówno Pjongczangu jak i w klasyfikacji generalnej całego sezonu zajęła trzecie miejsce.

- Poziom kobiecych skoków znacznie się podniósł i wyrównał - uważa czterokrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli - Nie byłam zaskoczona, tym jak potoczyła się ta zima. Spodziewałam się, że prędzej czy później tak będzie. Mam dużo uznania dla Maren Lundby, wiem jak trudno jest utrzymać wysoką formę przez cały sezon.

Sara Takanashi odniosła do tej pory 55 zwycięstw w konkursach Pucharu Świata, 87 razy stawała na podium. W jej bogatej kolekcji brakuje indywidualnego złotego medalu wielkiej imprezy. Poza brązowym medalem igrzysk olimpijskich posiada też srebro i brąz mistrzostw świata. Na najwyższym stopniu podium stała tylko razem z drużyną mieszaną w 2013 roku w Predazzo.


Adrian Dworakowski, źródło: Kyodonews.net
oglądalność: (7134) komentarze: (6)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @Pavel @pavel

    Ja bym w ogóle nie porównywał skoków kobiecych i męskich. Kobiece skoki nadal mimo wszystko raczkują, tym bardziej parę lat temu więc nic dziwnego źe ktoś (w tym przypadku Takanashi) wykorzystuje fakt niezbyt mocnej i niezbyt licznej konkurencji do masowego wygrywania i stawania na podium w PŚ. Następna generacja skoczkiń juź będzie miała duźo trudniej by dorównać osiągnięciom Japonki.

    Mnie tam bardziej dziwi fakt że niemka Vogt nic nie pokazuje w PŚ a wygrywa wszystkie imprezy mistrzowskke niź fakt że akurat jakiegoś jednego startu na kilkadziesiąt nie wygrała Takanashi. Ma na pewno dziewczyna pecha.

  • Mc15011 doświadczony
    @Pavel @pavel

    Porównanie z Fajdkiem jest kompletnie nietrafione - Takanashi przecież ma na koncie medal IO, podczas gdy Fajdek dwa razy wykonał sabotaż w kwalifikacjach i w ogóle nie awansował do finału. Szkoda, że nie ma łapki w dół... bo w tym przypadku poleciała by z prędkością światła. Dlatego zgadzam się z @ret_ret i oprócz tej dwójki o której ten użytkownik powiedział, ja bym jeszcze dodał nowego-starego trenera Austriaków Andreasa Feldera oraz Adama Małysza. Oni też byli wielkimi zawodnikami ale olimpijskiego złota nie zdobyli.

  • RET_RET doświadczony
    @Pavel @pavel

    Na razie bliżej jej do Schlierenzauera lub Ahonena, niż Nykaenena, ale to już i tak wystarcza, by nazwać ją żywą legendą. Tym bardziej, że osiągnięcie statusu Nykaenena to w jej przypadku najprawdopodobniej tylko kwestia czasu.

  • stochomanka1978 doświadczony

    Dużo już wygrała, ale miała pecha do igrzysk, i tak jest WIELKA

  • Pavel profesor

    Z tym porównaniem do Fina bym tak nie szalał, Takanshi pomimo deklasacji rywalek w PŚ przegrała wszystkie wielkie imprezy co jest wręcz kuriozalne. Coś jak nasz Fajdek w rzucie młotem na IO.

  • Złoty Orzeł profesor

    To jest i tak Legenda przez duże L, 4 kule w wieku 21 lat oraz 55 zwycięstw to dominacja. Coś jak Nykanen.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl