Chińscy skoczkowie dotarli już do Finlandii

  • 2018-11-10 16:01

Chińska operacja "Pekin 2022" wkracza w kolejną fazę. Zawodnicy Państwa Środka przybyli już do Finlandii, gdzie będą trenowali pod okiem Miki Kojonkoskiego. Podczas pokazu dla lokalnych mediów skoczkowie oddali swoje pierwsze próby na przenośnej skoczni K-4.

ZIO Pekin 2022ZIO Pekin 2022
fot. Beijing 2022
Skocznia w KuopioSkocznia w Kuopio
fot. Tadeusz Mieczyński
Hannu LepistoeHannu Lepistoe
fot. Tadeusz Mieczyński

Za niespełna cztery lata Pekin zorganizuje XXIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Azjaci rozpoczęli zatem proces tworzenia reprezentacji m.in. w skokach narciarskich. Młodzi zawodnicy mają do momentu rozpoczęcia imprezy przenieść się z najmniejszych na duże obiekty i udanie walczyć na olimpijskiej arenie.

- Fakt, iż zrobienie z nowicjuszy skoczków światowej klasy w zaledwie 3,5 roku może wydawać się niemożliwe dla rozsądnych ludzi. My jednak uważamy, że da się to zrobić - zapewnia Mika Kojonkoski.

55-letni Kojonkoski w przeszłości był głównym trenerem reprezentacji Austrii, Finlandii i Norwegii. Ostatnio pracował w Fińskim Komitecie Olimpijskim, ale opuścił to stanowisko po głosach krytyki. Początkowo planował przeznaczyć czas wolny na własne przyjemności - zwiedzanie świata, czytanie książek oraz spokojną refleksję nad własną przyszłością.

Wszystko zmieniło się kilka miesięcy temu, kiedy chińscy działacze zgłosili się do Fina z ofertą trenowania zawodników gospodarzy igrzysk. Kojonkoski nie miał jednak zamiaru opuszczać rodzimego Kuopio.

Tym samym Azjaci przysłali do Europy dwudziestu czterech młodych sportowców w wieku 14-19 lat. Na grupę składa się jedenaście kobiet oraz trzynastu mężczyzn. W miniony weekend dotarli oni do Finlandii. Co ciekawe, z całej grupy zaledwie pięciu zawodników widziało wcześniej śnieg na własne oczy.

Przyszli skoczkowie zostali wyselekcjonowani przez Kojonkoskiego oraz Janne Ylijaerviego, którzy tego lata dwukrotnie wizytowali Chiny. Wybór 24 zawodników został dokonany po sprawdzeniu 20 tysięcy kandydatów.

- Byliśmy w stanie ocenić strukturę ich ciał, która jest bardzo ważna w skokach narciarskich, decyduje o możliwościach oraz prędkości zawodnika - zaznacza główny opiekun Chińczyków.

Testy nie obejmowały tematyki motywacji, odwagi czy zdolności sportowców do pokonywania własnych słabości. To wszystko okaże się w praktyce podczas pobytu w Finlandii.

- Będąc w Chinach pytałem się o motywację zawodników. Odpowiedzieli, że nie ma potrzeby jej sprawdzania. Jeśli państwo zadecyduje, iż sportowcy muszą odejść, wtedy oni po prostu kończą kariery - Kojonkoski zdradza elementy mentalności mieszkańców Państwa Środka.

18-letni Yixin Lu uprawia jednak skoki narciarskie z własnej woli. Jak zapewnia, zainteresował się tą dyscypliną po obejrzeniu filmu "Eddie zwany Orłem", z Taronem Egertonem w roli Eddiego Edwardsa.

- Eddie był pełen pasji i pozbawiony zasad. Jest moją inspiracją - przyznaje Lu, pochodzący z prowincji Xinjiang w zachodnich Chinach: - Oczywiście, że marzę o olimpijskim złocie.

Jak dodaje 18-latek, jego rodzina jest dumna z faktu, iż został wyselekcjonowany do wyjazdu do Europy - W Finlandii jest bardzo ładnie. Jedzenie jest smaczne - chwali gospodarzy.

Kojonkoski w celu spełnienia chińskiego snu o potędze zatrudnił ośmioosobowy sztab trenerski fińskich specjalistów oraz zapewnił odpowiedni sprzęt sportowy.

- Samych nart mamy aż 110 par - zapewnia Janne Happonen, były skoczek, a obecnie członek chińskiej ekipy trenerskiej.

- Możemy także wyjechać na 1-2 tygodnie do Sztokholmu, aby skorzystać z tunelu aerodynamicznego - dodaje Kojonkoski.

Chińscy sportowcy obecnie mieszkają w hotelu Kunnonpaikka w Kuopio. Jego dyrektor, Timo Juurakko ma nadzieję, że zawodnicy spędzą w nim czas aż do rozpoczęcia igrzysk w Pekinie.

Ile wynoszą koszty całej operacji? Nikt nie chce podać konkretnych danych, ale pogłoski fińskich mediów mówią o sześcio lub nawet siedmiocyfrowej kwocie.

Z przygotowań Chińczyków korzystają również Finowie. Trener kadry Lauri Hakola jest zadowolony, iż tak silny sztab trenerski przebywa obecnie w Kuopio. - To bardzo ułatwi utrzymanie i rozwój warunków dla skoków narciarskich - twierdzi nowy szkoleniowiec Finów.

Łyżkę dziegciu do beczki chińskiego miodu wkłada jednak Hannu Lepistoe. Uznany szkoleniowiec, pod którego opieką sukcesy odnosili m.in. Janne Ahonen, Thomas Morgenstern i Adam Małysz, nie widzi szans dla projektu Kojonkoskiego. - Skoki narciarskie należą do dyscyplin, które trzeba zacząć uprawiać będąc jeszcze dzieckiem. Dla tych młodych zawodników to bardzo ciężka sytuacja. Znaleźli się w obcej kulturze, z dala od domu. Ten pomysł to utopia - wyznaje 72-letni emerytowany trener.

Członkowie sztabu trenerskiego Miki Kojonkoskiego:

- Janne Happonen;

- Antti Heinaenen;

- Matti Herola;

- Rene Kojonkoski;

- Kati Koponen;

- Iisakki Nevala;

- Pekka Niemelae;

- Janne Ylijaervi.


Adam Bucholz, źródło: is.fi
oglądalność: (7663) komentarze: (15)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Matthias88 doświadczony

    K 4? Rzucił ich na głęboką wodę :) Albo raczej na głęboki śnieg.

  • Oreo profesor

    Powinni byli jeszcze dobrać Zhangdong Tiana do tej ekipy :P

  • Zwolennik_Kobiet bywalec
    Kasting "24 z 20000"

    To akurat robi wrażenie. Tak jak środki i sztab, jednak Chińczycy pominęli kluczowy fakt: za późno to rusza.
    Pozostaje mieć nadzieję, że będzie kontynuacja po IO.

    Ile już razy słyszeliśmy, że pod kątem IO/MŚ przygotowują się:
    Rosjanie, Czesi, Szwedzi, Włosi, Amerykanie, Kanadyjczycy, Koreańczycy..
    Ile razy cokolwiek z tego wyszło? Ani razu. Potem po imprezie pozostawała tylko zwykle niepotrzebna skocznia.

    Mimo wszystko bardziej wierzę w sen o potędze Chin niż w odrodzenie Finlandii, które jest tak samo prawdopodobne jak powrót do hegemonii Nokii wśród telefenów komórkowych

  • polotajner stały bywalec
    @Brzozowy @Brzozowy

    Nie licząc Kojonkowskiego, Lepistoe i Nikunena to w Finlandii nie ma porządnych szkoleniowców.

  • Brzozowy stały bywalec
    @Brzozowy @dzika_swinia

    Mam na myśli całą współczesną fińską myśl szkoleniową ;)

  • dzika_swinia weteran
    @Brzozowy @Brzozowy

    Przecież Kojonkoski nie trenował nikogo w ostatnich latach, więc o co ci chodzi?

  • yyy profesor

    Najważniejsze że do grona skoczków narciarskich znów dołącza skoczkowie chińscy, a kto wie może z tego mleka wyjdzie chociaż jeden skoczek światowej czołówki.

  • anonim

    Troche na wariackich papierach robiony ten projekt.

  • Regulator1 stały bywalec
    Wszystko zależy od celu

    Czy te przedsięwzięcie ma sens? Moim zdaniem tak, gdyż Chińczykom bardziej zależy, aby ich przedstawiciel nie był ostatni, niż zdobył medal. Biorąc pod uwagę, że na IO łatwiej być w 30 niż na PŚ według mnie realne jest, aby ich skoczek był w drugiej serii konkursu. 3,5 roku to dużo czasu, aby przestawić sportowca z innej dyscypliny na skoki szczególnie, że Chińczycy mają inną mentalność, życie oddadzą za realizację celu założonego przez państwo. Dla skoków ten projekt jest bardzo dobry. Im więcej nacji rywalizuje tym lepiej.

  • Kolos profesor
    @jma @jma

    Dlaczego mieliby sobie zrobić krzywdę? Tylko z tej racji źe mają od 14 do 19 lat? Przecież nie znaczą z tego tytułu trenigów od razu ja skoczni dużej.

    Wbrew pozorom można i w takim wieku nauczyć się skakać, zdaje się że selekcjonowali tych zawodników z pośród paru tysięcy kandydatów. Więc przynajmniej pod kątem parametrów wybrali raczej tych najlepszych.

    Taki Wojciech Tajner zaczął uprawiać skoki narciarskie w wieku 16 lat, a zdołał nawet punktować w PŚ.

    Owszem ja też nie wierzę że wytrenują tych chlopaków na poziom brylowania w PŚ. Ale poziom np. Kwalifikowania się do konkursów PŚ to realny cel.

  • tomek20 weteran

    Osobiście raczej skłaniam się do zdania Hannu. Jednak Kojonkoski lubi takie trudne wyzwania.

  • zimowy_komentator profesor
    Jak mówi znane chińskie przysłowie

    "jak jest ochota to i Chińczyk na skoczni Kota wyłomota" :)

  • jma profesor
    Chiny to kraj z regularnymi zimami.

    A przynajmniej regularnymi dla co najmniej 100-200 milionów. Skąd zatem są ci, którzy w większości nie widzieli śniegu? Z Guangdong? Wzięli ludzi, którzy całe życie spędzali w tropikach? Nie brali pod uwagę motywacji i odwagi? To co? Wzięli tylko parametry biologiczne - wzrost, waga, siła, masa mięśniowa? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi...

    Ten projekt to nie utopia. To utopia do kwadratu. Mam nadzieję, że nikt nie zginie. Dobrze, że mają jeszcze grupy zawodników, którzy skaczą od dziecka.

  • Brzozowy stały bywalec

    "Fakt, iż zrobienie z nowicjuszy skoczków światowej klasy w zaledwie 3,5 roku może wydawać się niemożliwy dla rozsądnych ludzi. My jednak uważamy, że da się to zrobić" - zapewnia Mika Kojonkoski.

    Wy nawet swoich nie jesteście w stanie wyszkolić na jakikolwiek przyzwoity poziom.

    Dobrze, że chociaż trochę kasy zgarną od Chińczyków, a rozgłoś medialny towarzyszący temu projektowi może pomoże w odbudowaniu fińskich skoków.

  • sosik333 doświadczony

    Cały czas ten projekt kojarzy mi się z czymś w rodzaju hodowania dzieci w probówkach...

    Niemniej mam nadzieję, że chociaż jakiś efekt z tego wszystkiego będzie. Szkoda by było takiego marnotrawstwa.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl