Wypowiedzi Kota, Huli i Wolnego po weekendzie w Sapporo

  • 2019-01-28 01:56

Dopiero drugi raz tej zimy polscy skoczkowie w komplecie awansowali do rundy finałowej zawodów rangi Pucharu Świata. Stało się tak podczas niedzielnego konkursu w Sapporo, gdzie Maciej Kot, Stefan Hula i Jakub Wolny wylądowali w trzeciej dziesiątce. Jak podsumowali trzy dni rywalizacji na wyspie Hokkaido?

Maciej Kot (50. i 21. miejsce):

- Pod względem wyniku to najlepszy występ tej zimy, ale nie chcę oceniać tego weekendu pod tym względem. W niedzielę wykonałem dobrą pracę. Po dwóch krokach do przodu, które nastąpiły w Zakopanem, trzeba było tutaj zrobić krok w tył. Musiałem wrócić do podstaw i zadbać o pewne rzeczy, które zagubiłem w sobotę. Tak to teraz wygląda od dłuższego czasu. Ten krok wstecz przed niedzielną rywalizacją pozwolił dziś ponownie na wykonanie dwóch kroków do przodu. Nie jest to wielka różnica w stosunku do sobotnich prób. Gdyby wówczas były takie warunki, jak w niedzielę, mogłoby się skończyć bardzo podobnie. To Sapporo – pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie kontrolować.

- Podczas wczorajszego skoku wszystko było pod kontrolą. Fakt – skracałem go, awaryjnie lądując. Wiadomo jednak, że każdy z nas ma w głowie "przełącznik bezpieczeństwa". U zawodników ustawiony jest na różnym poziomie. Niektórzy próbowaliby z tego jeszcze agresywnie odlecieć, lecz ja preferuję bezpieczniejsze rozwiązania. To według mnie nie jest tchórzostwo, tylko swojego rodzaju inteligencja. To nie był najważniejszy skok tego sezonu. Jeżeli dzieje się coś złego, trzeba zadbać o lądowanie. Prawa narta mocno odeszła na bok, lewa skierowała się ku dołowi. Zrobiło się przez moment groźnie, dlatego reakcja mogła być tylko jedna.

- Myślę, że gdybym podczas sobotniej próby leciał prosto, to nie napotkałbym tego problemu. Nie wiem, jak daleko bym skoczył, bo warunki nie były stabilne. Uważam, że spokojnie wystarczyłoby to do zdobycia punktów. Skok w granicach punktu konstrukcyjnego byłby jak najbardziej ok. Niestety, te dwie rzeczy, czyli błąd w postaci skręcenia i podmuch wiatru nałożyły się. Zaczęło się jednak od mojego błędu. Nie chcę zwalać winy na warunki, bo wiem, że skacząc prosto uniknąłbym tego problemu.

- W wolnym czasie po zawodach pewnie zdecydujemy się na spróbowanie lokalnego jedzenia. Niedzielny konkurs odbył się bardzo wcześnie. Mam nadzieję, że po południu znajdzie się nieco czasu na poznanie japońskiej kultury. Zawsze jesteśmy jej ciekawi. Planujemy wybrać się całą grupą na kolację, gdzieś poza hotel. Myślę, że będzie to miły wieczór. Liczę na pozytywną atmosferę. Odpoczniemy nieco po tych ciężkich zawodach.

- Podczas zakupów w Japonii trzeba nieco uważać. Ciężko jest się dogadać z tutejszymi sprzedawcami. Często nie rozumieją, przytakując. Dwa lata temu kupiłem tutaj aparat, który, jak się okazało, miał wgrany wyłącznie język japoński. Pomimo to, dałem sobie z tym radę i używam go do tej pory. Trzeba jednak próbować się jakoś porozumieć z tubylcami. W tym roku nie planuję większych zakupów, lecz na pewno zajrzymy do sklepu, by przekonać się, co ciekawego oferują Japończycy. Nie staram się zrozumieć tutejszego języka. Nowoczesny sprzęt jest na tyle intuicyjny w obsłudze, że nie trzeba zbytnio kombinować. W przypadku aparatów, tryby fotografowania lub nagrywania wideo posiadają międzynarodowe oznaczenia. Bazując na tym, można używać aparatu do podstawowej fotografii. Nie używam manualnych trybów w celu zmiany ustawień.

Stefan Hula (27. i 25. miejsce):

- Z energią o poranku było dobrze. Całkiem nieźle się wyspałem. Co do niedzielnych skoków – kwalifikacyjny był w porządku, pierwszy oceniany również, za to w drugiej serii nieco zabrakło. W drugiej fazie ciężko było odlecieć. Jakieś pozytywy są, lecz nie zdołałem uniknąć błędów.

- Czy liczyłem na nieco więcej po Zakopanem? Liczyć zawsze można <śmiech>. Trzeba jednak to zrealizować. Nie były to tak dobre próby jak na Wielkiej Krokwi, chociaż niektóre były naprawdę fajne. To oznacza, że się da. Trzeba z dobrymi odczuciami i koncentracją podejść do kolejnych skoków i robić swoje.

- W głębi serca moim celem jest miejsce w drużynie podczas mistrzostw świata. Staram się, by dawać z siebie to, co mam najlepsze. Chcę wykonywać swoją robotę tak, jak należy. Zobaczymy – do światowego czempionatu jeszcze trochę czasu pozostało.

- Bardzo lubię Japonię. Głównie ze względu na tą nieco inną kulturę. Panuje tu dobry klimat, ludzie są bardzo mili. Czasem nieco śmieszni, lecz bardzo przyjaźni. Cieszy możliwość przyjazdu tutaj.

- Zmiany kontynentów co tydzień, niczym w Formule 1? To chyba byłoby za dużo <śmiech>. Wiadomo, oni mogą powiedzieć, że mieszkają cały czas na wyjeździe, razem ze swoimi rodzinami. U nas niestety nie ma takiej opcji. To by było dla mnie niezbyt fajne.

- Na pewno uda się w niedzielę pozwiedzać. Nie będziemy leżeć w hotelu. Moje dzieciaki prosiły, bym przywiózł im coś z Japonii. Trzeba będzie czegoś poszukać i kupić. Jest misja <śmiech>.

Jakub Wolny (35. i 30. miejsce):

- Zarówno sobotnie, jak i niedzielne skoki były u mnie na słabym poziomie. Biorąc pod uwagę, że jesteśmy w Japonii, gdzie obsada konkursów nie jest najsilniejsza, zdobycie jednego punktu nie jest wybitnym wyczynem.

- Muszę przeanalizować oddane próby z trenerem i wyciągnąć jak najszybciej odpowiednie wnioski. Napotykam pewne problemy przy odbiciu. Ciężko mi konkretnie powiedzieć, co stanowi największy kłopot.

- To dla mnie były normalne zawody, do których podszedłem tak, jak zawsze. Jestem na siebie zły, że wyszło tak, jak wyszło.

- Przekroczenie bariery 100 punktów w Pucharze Świata nie jest moim celem. Były wyższe. Na początku sezonu moja dyspozycja była zdecydowanie lepsza. Teraz nieco spadła, lecz cały czas ciężko pracuję nad tym, by była coraz lepsza. Fizycznie czuję się dobrze. Nie jestem zmęczony. Testy pokazują, że moja forma fizyczna jest dobra.

- Myślę, że pójdziemy coś zwiedzić. Jesteśmy tutaj bardzo rzadko, więc wypadałoby coś zobaczyć.

Korespondencja z Sapporo, Dominik Formela


Piotr Bąk, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4780) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Nowyskoczek5 profesor

    Nie udalo sie jednak dobić do 100 punktów w klasyfikacji Jakubowi. Przed weekendem w Sapporo brakowalo 3 punktów teraz brakuje 2 więc no......coraz bliżej.

    Swoją drogą ciekawe czy Hula i Kot przekraczą 100 punktów. Musieliby kończyć konkurs w TOP20.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl