Dni dzielą nas od rozpoczęcia 41. sezonu Pucharu Świata. Tej zimy nie zobaczymy jednak wielu znanych skoczków, którzy w ostatnich miesiącach zakończyli sportową karierę albo doznali kontuzji, wyłączających ich z walki w nadchodzącym okresie.
Andreas Wellinger (Niemcy)
Prawdopodobnie największy pechowiec sezonu 2019/2020. Indywidualny mistrz i wicemistrz olimpijski z Pjongczangu w czerwcu tego roku zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie. Z tego powodu nie oglądaliśmy 24-latka ani razu w tegorocznym cyklu Letniego Grand Prix. Mimo intensywnej rehabilitacji, Wellinger nie wystąpi także w nowym sezonie Pucharu Świata, o czym mówił kilka dni temu w wywiadzie dla serwisu sportschau.de szkoleniowiec niemieckiej drużyny, Stefan Horngacher.
W związku ze swoją rekonwalescencją, Niemiec nie będzie miał także szansy poprawić miejsca w klasyfikacji generalnej z zeszłego sezonu. W minionej edycji Pucharu Świata, trzykrotny zwycięzca pucharowych zawodów uplasował się w łącznej punktacji dopiero na 18. pozycji.
Docelową imprezą dla dwukrotnego wicemistrza świata z Lahti ma być światowy czempionat rozgrywany przed własną publicznością - w Oberstdorfie - który odbędzie się na przełomie lutego i marca 2021 roku.
Andreas Kofler (Austria)
Jeden z najbardziej utytułowanych zawodników ostatnich lat debiutował w Pucharze Świata jako 18-latek. 28 listopada 2002 roku w Ruce, w pierwszym konkursie w karierze, zajął 16. miejsce. Skoczek z Innsbrucka był jedną z rewelacji sezonu 2002/2003 - zajął czwartą lokatę w klasyfikacji 51. Turnieju Czterech Skoczni. Dwukrotnie zajmował miejsca na podium Pucharu Świata - w Engelbergu i Bischofshofen, a w łącznej punktacji był 16.
Eksplozja formy Austriaka przypadła na sezon 2005/2006. Tuż przed igrzyskami olimpijskimi w Turynie, Kofler wygrał w Willingen swój pierwszy konkurs. Później stoczył on pasjonującą walkę o mistrzostwo olimpijskie na dużej skoczni w Pragelato ze swoim kolegą z zespołu, Thomasem Morgensternem. „Kofi” przegrał wtedy złoty medal najmniejszą z możliwych różnic, a więc 0,1 punktu. Zdobył za to złoty medal w konkursie drużynowym.
Po chwilowym kryzysie formy, podopieczny Alexandra Pointnera powrócił do ścisłej czołówki w wielkim stylu. W 2010 roku wygrał 58. Turniej Czterech Skoczni, w 2011 został wicemistrzem świata na normalnej skoczni w Oslo, a w 2012 zajął 3. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Oprócz tego, był ważnym ogniwem drużyny, która raz po raz wygrywała na najważniejszych zawodach.
W ciągu swojej kariery, Kofler odniósł 12 pucharowych zwycięstw (łącznie był 36 razy na podium), zdobył indywidualnie srebrny medal olimpijski i srebrny medal mistrzostw świata. Natomiast w drużynie dwukrotnie zostawał mistrzem olimpijskim (Turyn 2006, Vancouver 2010), dwukrotnie mistrzem świata w lotach (Oberstdorf 2008, Vikersund 2012) i trzykrotnie mistrzem świata (Sapporo 2007 oraz dwukrotnie Oslo 2011).
W ostatnich latach Tyrolczyk mierzył się z chorobą autoimmunologiczną. Z tego powodu nie pojawił się na skoczni w sezonie zimowym 2017/2018. W ostatnich miesiącach przystąpił do kwalifikacji do zawodów Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku i Bischofshofen. W obu przypadkach nie uzyskał awansu do konkursu.
Robert Kranjec (Słowenia)
Skoczek, który przez lata stanowił o sile reprezentacji Słowenii, a także był skoczkiem ścisłej światowej czołówki. Kranjec, trenujący na co dzień w klubie Triglav Kranj, był specjalistą od lotów narciarskich. Sześć ze swoich siedmiu wygranych w zawodach Pucharu Świata odniósł właśnie na skoczniach mamucich - w Bad Mitterndorf, Planicy i Vikersund. Poza tym, ma na swoim koncie wygraną w konkursie na obiekcie Ruka, nieopodal Kuusamo, którą odniósł w sezonie 2005/2006.
Zawodnik pochodzący z Lublany debiutował w zawodach najwyższej rangi w Trondheim w marcu 1998 roku, jednak pierwsze punkty zdobył dopiero w sezonie 2001/2002 (26. lokata w Kuopio). Wtedy też nieoczekiwanie wywalczył z kolegami z drużyny brązowy medal olimpijski w Salt Lake City oraz zajął 3. miejsce w Lahti. Było to jego pierwsze podium w karierze.
W kolejnych latach Kranjec był solidnym skoczkiem, jednak prezentującym się w kratkę. Znakomite konkursy przeplatał kompletnie nieudanymi skokami. Stabilizacja formy nastąpiła w sezonie 2009/2010, w którym Słoweniec wygrał w Bad Mitterndorf i zajął najwyższe w dotychczasowej karierze, 10. miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata. Oprócz tego zanotował bardzo dobre wyniki w konkursach olimpijskich - był szósty na normalnej, a dziewiąty na dużej skoczni w Whistler. W kolejnych latach plasował się jeszcze wyżej w Pucharze Świata - w sezonach 2011/2012 i 2012/2013 zajmował 9. i 6. lokatę.
Opinię wybitnego lotnika Słoweniec potwierdził podczas mistrzostw świata w lotach w 2012 roku, gdy na Vikersundbakken zdobył złoty medal, pokonując reprezentanta gospodarzy, Norwega Rune Veltę oraz Martina Kocha, który zaliczył upadek w swoim drugim skoku na odległość 243 metrów.
Ostatni skok Kranjec oddał 23 marca tego roku przed swoją publicznością - na Letalnicy w Planicy. Ta próba miała miejsce podczas przerwy sobotniego konkursu drużynowego. Poza tytułem mistrza świata w lotach i brązowym medalem olimpijskim w rywalizacji zespołowej, może on się poszczycić brązowymi medalami w drużynie na mistrzostwach świata w Oslo (2011) oraz na mistrzostwach świata w lotach w Vikersund (2012).
Andreas Wank (Niemcy)
Mistrz świata juniorów z Zakopanego z 2008 roku był przez wielu postrzegany jako potencjalny następca Martina Schmitta czy Michaela Uhrmanna. Debiutował w Pucharze Świata w wieku 16 lat, podczas konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie (sezon 2004/2005), a pierwsze punkty do klasyfikacji generalnej zdobył na tej samej skoczni, w styczniu 2007 roku.
Później Niemiec stał się mocnym punktem drużyny prowadzonej przez Wernera Schustera, sięgając z nią po wiele medali zawodów rangi mistrzowskiej. W 2010 roku został wicemistrzem olimpijskim w drużynie w Vancouver, a cztery lata później w Soczi razem z Marinusem Krausem, Andreasem Wellingerem i Severinem Freundem zdobył złoty medal. Ponadto, Wank zdobył srebrne medale w rywalizacji zespołowej podczas mistrzostw świata w lotach w Vikersund (2012) oraz mistrzostw świata w Val di Fiemme (2013).
Skoczek z Halle dwukrotnie stawał na podium pucharowych zawodów - za każdym razem w Sapporo (drugie miejsce w 2010 i trzecie w 2013 roku). Natomiast największym indywidualnym osiągnięciem 31-latka był triumf w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix w 2012 roku. Niemiec triumfował wtedy w trzech konkursach - w Hinterzarten oraz dwukrotnie na skoczni olimpijskiej w Hakubie.
Wank oddał pożegnalny skok w karierze podczas tegorocznych zawodów Letniego Grand Prix w Hinterzarten. Obecnie wciąż jest blisko skoków, ponieważ w nadchodzącym sezonie będzie jednym z członków sztabu nowego trenera naszych zachodnich sąsiadów, Stefana Horngachera.
Kento Sakuyama (Japonia)
Największym sukcesem reprezentanta Japonii, choć bardzo niespodziewanym, był triumf w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix w 2015 roku. Sakuyama wygrał wtedy konkurs w Hakubie, a łącznie plasował się pięciokrotnie na podium. W zawodach Pucharu Świata skoczkowi z Kraju Kwitnącej Wiśni wiodło się jednak dużo gorzej. Najlepszym wynikiem w pucharowych zawodach było dopiero 18. miejsce, wywalczone 10 marca 2015 roku w Kuopio. W klasyfikacji generalnej zawodnik pochodzący z Iiyamy najwyżej znalazł się w sezonie 2015/2016 - na 47. pozycji. Po zakończeniu przygody ze skokami, 29-latek postanowił dołączyć do sztabu szkoleniowego drużyny Kitano Construction Corp. Ski Team.
Kenneth Gangnes (Norwegia)
Norweg osiągnąłby znacznie więcej w skokach, gdyby nie poważne kontuzje. Gangnes w karierze miał ich dokładnie cztery - za każdym razem było to zerwanie więzadeł krzyżowych w kolanie.
Skoczek pochodzący z Gjøvik debiutował w rywalizacji światowej czołówki w marcu 2008 roku w Lillehammer. Na skoczni Lysgårdsbakken, był wówczas 37. Później, piąty zawodnik mistrzostw świata juniorów z 2008 roku, zmagał się z kontuzjami, które hamowały jego karierę. Przełomem był rok 2015. Norweg zajął drugie miejsce w łącznej punktacji Letniego Grand Prix, odnosząc zwycięstwa w konkursach na skoczniach w Czajkowskim.
Swoją wielką formę i możliwości Gangnes potwierdził zimą. 5 grudnia 2015 roku po raz pierwszy zajął miejsce na podium, zajmując 2. lokatę na skoczni normalnej w Lillehammer. Przegrał wtedy o zaledwie 0,1 punktu z Severinem Freundem. Dzień później Norweg był już bezkonkurencyjny, odnosząc swoją jedyną pucharową wiktorię.
W całym sezonie kończył aż 9 konkursów na podium, a w klasyfikacji generalnej uplasował się na trzeciej pozycji. Bardzo udane były także dla niego mistrzostwa świata w lotach w Bad Mitterndorf, które zakończył ze srebrnym medalem w konkursie indywidualnym oraz złotym medalem w zmaganiach zespołowych. Przed kolejnym sezonem, Gangnes ponownie doznał zerwania więzadeł krzyżowych, któremu towarzyszyło jednocześnie uszkodzenie łąkotki. Wrócił do skakania latem 2017 roku, zajmując raz miejsce na podium zawodów Letniego Grand Prix, jednak wkrótce ponownie doznał kontuzji kolana.
Mimo wielu prób powrotu, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2018 roku, ogłosił koniec przygody ze skokami. Powodem takiej decyzji miała być kontuzja uda, która przytrafiła się kilka tygodni wcześniej. 30-letni skoczek obecnie jest serwismanem norweskiej kadry.
Andreas Stjernen (Norwegia)
Decyzja o zakończeniu przygody ze skokami narciarskimi, jaką Norweg ogłosił tuż przed rozpoczęciem tegorocznego cyklu Raw Air, wywołała - podobnie jak wcześniejsze zakończenie kariery przez Kennetha Gangnesa - spore zaskoczenie wśród kibiców.
Stjernen debiutował w zawodach najwyższej rangi w grudniu 2009 roku w Lillehammer, gdy uplasował się na 19. pozycji. Norweg musiał długo czekać na swoje pierwsze pucharowe podium. Ostatecznie doszło do tego 27 stycznia 2013 roku. Podczas konkursu na mamuciej skoczni w Vikersund, podopieczny Alexandra Stoeckla stanął na najniższym stopniu podium, przegrywając tylko z Simonem Ammannem i Gregorem Schlierenzauerem, który tamtego dnia wyrównał rekord 46 zwycięstw w Pucharze Świata, należący do słynnego Fina, Mattiego Nykaenena.
Norweg wkrótce stał się ważnym ogniwem swojej drużyny. W 2017 roku otarł się o podium mistrzostw świata na dużej skoczni w Lahti, kiedy był 4., tuż za Piotrem Żyłą. W rywalizacji zespołowej Stjernen wraz z kolegami zdobył srebrny medal. Najlepszy był dla niego sezon 2017/2018. Wtedy na skoczni Kulm odniósł swoją jedyną wygraną w Pucharze Świata i zdobył małą Kryształową Kulę za Puchar Świata w lotach, natomiast w drużynie został mistrzem świata w lotach i mistrzem olimpijskim.
Podczas tegorocznych mistrzostw świata w Seefeld 31-latek wywalczył brązowy medal w konkursie mieszanym. Jego ostatnim startem w Pucharze Świata był konkurs na skoczni Granaasen w Trondheim. 14 marca tego roku, Stjernen zajął drugie miejsce. Było to zarazem jego ósme pucharowe podium w karierze.
Anders Fannemel (Norwegia)
Były rekordzista świata w długości lotu to kolejny skoczek, który może mówić o ogromnym pechu. Na treningach przed inauguracyjnym konkursem Letniego Grand Prix w Wiśle zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i uszkodził łąkotkę. Fannemel wciąż dochodzi do zdrowia, ale wiadomo, że najbliższy sezon musi spisać na straty. Powrót do formy dodatkowo utrudniła mu kolejna operacja kontuzjowanego kolana, która wynikała z niesatysfakcjonującego, według lekarzy, stanu uszkodzonej łąkotki.
28-latek podkreślał w jednym z wywiadów, że imprezą, na którą będzie chciał się jak najlepiej przygotować, są igrzyska olimpijskie w Pekinie w 2022 roku. Tak więc czterokrotnemu zwycięzcy konkursów Pucharu Świata należy życzyć jak najszybszego powrotu na skocznię.
Sebastian Colloredo, Davide Bresadola (Włochy)
Spodziewano się, że po zakończeniu kariery przez Roberto Cecona, to właśnie Colloredo będzie kolejnym włoskim skoczkiem, który będzie w stanie walczyć o medale światowych imprez. Reprezentant Italii nie nawiązał jednak do osiągnięć byłego dwukrotnego brązowego medalisty mistrzostw świata w lotach. Najlepszy wynik w zawodach Pucharu Świata, Włoch zanotował 4 grudnia 2006 roku, kiedy w Lillehammer zajął 8. miejsce. Był ponadto 12. podczas konkursu mistrzostw świata w Oslo w 2011 roku na normalnej skoczni.
Karierę skończył też w tym roku Davide Bresadola. Życiowym wynikiem 31-latka w zawodach Pucharu Świata była 9. lokata w Lillehammer, wywalczona 6 grudnia 2014 roku, natomiast najlepszym startem włoskiego skoczka na mistrzostwach świata było 27. miejsce w konkursie na normalnej skoczni w Lahti w 2017 roku.
Joachim Hauer (Norwegia)
Joachim Hauer to zawodnik, który debiutował w zawodach światowej czołówki 25 stycznia 2014 roku na Okurayamie w Sapporo. Zajął wówczas 48. lokatę, z kolei pierwsze punkty zdobył w listopadzie tego samego roku na skoczni Rukatunturi (był 29.). Jego najlepszym sezonem w Pucharze Świata był sezon 2015/2016, kiedy punktował regularnie, zdobywając łącznie 356 punktów. Podopieczny Alexandra Stoeckla właśnie wtedy stanął też jedyny raz na podium, plasując się na 3. miejscu w Niżnym Tagile. W klasyfikacji generalnej zajął wówczas 20. pozycję. 28-letni skoczek zakończył przygodę ze skokami w styczniu tego roku.
Nejc Dežman (Słowenia)
Zawodnik z Kranja był uważany za jednego z najbardziej utalentowanych słoweńskich skoczków. Dežman udowodnił to w 2012 roku w tureckim Erzurum, gdzie zdobył tytuł mistrza świata juniorów (drugi w tych zawodach był Aleksander Zniszczoł, ex aequo z Jaką Hvalą).
W Pucharze Świata po raz pierwszy wystąpił w sezonie 2011/2012, kiedy w Bad Mitterndorf zajął 41. miejsce. Najbardziej udany sezon w karierze Słoweńca - 2014/2015 - zakończył się dla niego zajęciem 24. lokaty w klasyfikacji generalnej. Oprócz tego wystartował na mistrzostwach świata w Falun, gdzie był 20. na skoczni normalnej oraz 26. na dużym obiekcie. Decyzję o zawieszeniu nart na kołku ogłosił w czerwcu tego roku.
Manuel Poppinger (Austria)
Skoczek z Innsbrucka nie osiągał wprawdzie rewelacyjnych rezultatów w zawodach Pucharu Świata (najlepszy indywidualnie wynik Poppingera to 7. miejsce w Vikersund w sezonie 2014/2015), ale odegrał ważną rolę w zdobyciu przez reprezentację Austrii dwóch medali imprez rangi mistrzowskiej.
Na mistrzostwach świata w Falun w 2015 roku jego drugi skok na odległość 129,5 metra pomógł drużynie sięgnąć po srebrny medal. Z kolei rok później, Poppinger był w zespole, który wywalczył brąz na mistrzostwach świata w lotach na skoczni Kulm.
W poprzednim sezonie Austriak występował sporadycznie tylko w Pucharze Kontynentalnym, jednak w żadnym z konkursów nie zdobył choćby punktu. 30-letni zawodnik decyzję o zakończeniu kariery ogłosił w październiku tego roku.
-
W Punkt doświadczony
Straszny z ciebie bufon.
Kim ty jesteś, że śmiesz nadawać innym od "Czesiów"?
Niczego nie kumasz, używasz słów, których znaczenia nie rozumiesz...
Nadajesz się tylko i wyłącznie na ignora...
Praszczaj, tawariszcz. -
Oczy Aignera profesor
@Nowyskoczek5
Robin Pedersen - "Najwyższy w stawce."
Thomas Hofer - "190 cm wzrostu, najwyższy skoczek dzisiejszych zawodów."
Andreas Wank - "Chyba najwyższy zawodnik w stawce."
Gregor Deschwanden - "To jeden z najwyższych skoczków w dzisiejszym konkursie."
Severin Freund - ... -
Pavel profesor
@W Punkt
Ostatnia rzecz na jakiej mi zależy to to żeby mnie lubił randomowy "Czesiu" z internetu :) A, że ty nie potrafisz zrozumieć prostego artykułu to nie moja wina, masz jakąś tam swoją wizję w sumie miej sobie, ale nie zarzucaj komuś błędu, skoro jedynie ty dostrzegasz problem i to problem, który de facto nie istnieje.
-
W Punkt doświadczony
@Pavel
Widzę, że nic się nie zmieniło. Dalej nie dasz się lubić. Twoja rzecz.
Ktoś z twoich krewnych pisał tekst nad kreską, że go tak agresywnie bronisz?
Ponieważ atakujesz niczym koń, który poniósł (precyzyjniej: którego poniosło), to wyjaśnię jak koniowi.
NIEOBECNY, w rozumieniu nieuczestniczenia w zawodach, to ktoś, kto jest uprawniony do umieszczenia jego nazwiska na liście startowej, a go na niej nie ma. NIEOBECNY na zajęciach klasy IA jest uczeń, który jest zapisany w dzienniku tej klasy, a do szkoły w tym dniu nie trafił. Jego mama, która go zwykle odbiera, oraz chodzący trzy klasy wyzej starszy brat, którego w tym momencie w tej klasie też nie ma, nie są dla nauczycielki, czy szerzej dla szkoły, NIEOBECNI.
Podobnie ze skokami. NIEOBECNI na zawodach PŚ są zawodnicy, których na tych zawodach nie ma mimo, że są do tego uprawnieni. Wszyscy nieuprawnieni nie moga byc uznawani za NIEOBECNYCH. Freund, Siegel czy Fannemel są zatem NIEOBECNI rzeczywiście. Wank i jemu podobni, którzy zakończyli kariery są nieobecni w tym samym sensie co Małysz, Ruud, mam i brat pierwszklasisty, ty albo ja. Teraz pojąłeś?
Dlatego wymienianie w tym kontekście Koflera czy Kranjca jest równie zasadne jak Morgensterna czy Thomy. Jeśli autor chciał napisać to, co napisał, to powinien to zrobić pod tytułem, który z tym tekstem współgra. Tego wymagają zasady logiki.
Myślę, że wyczerpałem temat. Jeśli nie, proponuję korepetycje u kogoś innego. -
Pavel profesor
@W Punkt
Ciężko pojąć, że wymienieni są zawodnicy, którzy pokończyli kariery w zeszłym sezonie? Czyli jest to pierwszym sezon, w którym nie są już czynnymi zawodnikami, za rok ich nikt nie będzie wyliczał. Niektórzy nawet jakby dostali za darmo Mercedesa to by się czepili, że kolor się im nie podoba.
-
W Punkt doświadczony
Wsadzanie do jednego worka skoczków, którzy skończyli karierę z powodu dożycia sportowej starości razem z zawodnikami, którzy leżą w szpitalu przez kontuzje nie jest, moim zdaniem, specjalnie sensowne.
Nieobecnym jest Fannemel, Wellinger, Freund. Niech bedzie Gangnes, choć decyzję podjął w zeszłym sezonie.
Ale Wank? Kofler? Kranjec? Dezman? Jeśli oni sa nieobecni to wymieńmy jeszcze Małysza i Ahonena. I dołóżmy Recknagla. taki sam sens. -
Nowyskoczek5 profesor
Wank jeszcze do kolejnych igrzysk mógł pociągnąć. Szkoda ze zakonczyl karierę.
Pamiętam że Andreas był najwyższy , praktycznie w każdych zawodach . No chyba ze skakał Hofer to wtedy juz nie . -
szczurnik doświadczony
2019-11-21 14:13?
Patrzę na zegar, łypię na kalendarz i za nic nie może mi się zgodzić...
-
Szymon44 stały bywalec
Błąd. Najlepszy wynik Kento Sakuyamy to 18. miejsce w Kuopio. (2015)
-
wiatrhula111 weteran
Bardzo fajnie napisany artykuł, w sporcie tak w życiu, aby nowi mogli coś zacząć starsi muszą odejść.
Mi osobiście będzie ciężko się przyzwyczaić do braku wiecznie lecących w lewo Włochów, bo reszty oprócz Stjernena i tych kontuzjowanych tak właściwie już w minionym sezonie nie oglądaliśmy -
-
alo profesor
Mnie najbardziej będzie brakować Wellingera i Fannemel. Ciężko się przyzwyczaić że ich nie będzie w najbliższym sezonie.
-
laotsi bywalec
No a David Siegel?
Co z nim?
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Do komentowania bieżących wydarzeń na skoczni oraz luźnych pogaduszek służy nasz czat. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania użytkowników, których nazwy (ksywki) zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się