Hierarchia w kadrze? Kubacki: Każdy jest liderem swojego życia

  • 2019-12-07 21:12

Piąte miejsce wywalczone przez Dawida Kubackiego w sobotę jest najlepszym wynikiem w historii jego występów w Niżnym Tagile. 29-latek po raz pierwszy wskoczył na tym obiekcie do czołowej "10" konkursu Pucharu Świata, a po zawodach odniósł się m.in. do zainteresowania jego osobą po zdobyciu tytułu mistrza świata w Seefeld. Zdaniem naszego skoczka, nie jest ono tak duże, jakiego spodziewał się po takim sukcesie.

- W sobotę udało się osiągnąć fajny wynik i oddać dobre skoki. Po analizie piątkowych wydarzeń wyciągnęliśmy z trenerami odpowiednie wnioski i dziś zaczęło to funkcjonować. Próbie z pierwszej rundy trochę brakowało, głównie timingu na progu, gdyż z technicznej strony wyglądała dobrze. Spóźnione odbicie spowodowało brak rotacji, co nie pozwoliło odlecieć na dole. To było podstawowe niedopatrzenie w pierwszej serii, natomiast w drodze na drugą miałem to w głowie i wykonałem wszystko należycie. Ten skok dał mi sporo radości, ponieważ był porządny. Nad wszystkim trzeba pracować, żeby małe elementy poskładać w całość. Prawda jest taka, że w pierwszych konkursach wyglądało to w ten sposób, że stale czegoś brakowało. W skokach wszystko musi składać się na dobrze działającą całość, a wtedy można rywalizować o czołowe lokaty - relacjonuje Kubacki, który lądował na 127. i 131. metrze.

- Cieszę się że Kamil, który w finale skakał kilka numerów przede mną, też zaliczył awans i stał do momentu mojego skoku na ściance dla lidera konkursu. To bardzo pozytywne, choć nie powiem, że mi przykro, iż go zastąpiłem, bo miło tam stać. Szkoda, że Piotrek do nas nie dołączył. Z dołu skoczni mamy inną perspektywę, ale obserwowaliśmy jego skok i już za progiem nie wyglądało to najlepiej. Skoki najlepiej obserwuje się jednak z boku - zaznacza reprezentant Polski. 

Kubacki w sobotę był najlepszym z Polaków. Czy po złocie w Seefeld przybliża się do roli lidera zespołu i odczuwa większe zainteresowanie swoją osobą? - Zainteresowanie jest większe, ale wydawało mi się, że po takim sukcesie może być większe. Tak się to jednak potoczyło, iż nie poczułem ciężaru spowodowanego wywiadami czy różnymi propozycjami. Troszeczkę to po mnie spłynęło, bo nie miałem wielu dodatkowych zajęć. Sam po minionym sezonie zająłem się tym, co do mnie należy, więc pracą przed kolejną zimą.

- Być może jest to spowodowane tym, że mistrzostwa świata były bliżej połowy sezonu, niż końca? Nim zima dobiegła końca, zainteresowanie spadło, ponieważ największe było tuż po zawodach w Seefeld. Nie ubolewam nad tym, że wokół mojego domu nie ma wozów transmisyjnych. Nigdy nie byłem w sytuacji oblężenia pod płotem. Gdyby taka sytuacja nastąpiła, byłoby to dla mnie obciążające, choć mam na tyle doświadczenia, że jakoś bym sobie z tym poradził i podziękował zainteresowanym dodatkowymi wywiadami - kontynuuje zawodnik prowadzony przez Michala Dolezala.

- Nigdy nie występowałem w roli lidera. To tytuł przyznawany przez kibiców i dziennikarzy, my takich głosowań nie prowadzimy w grupie. To nie ma wielkiego znaczenia, bo jadąc na górę skoczni, każdy jest liderem swojego życia i odpowiada za swoje czyny. Jadę tam i robię to, co do mnie należy. Możliwie najlepiej, aby odczuć satysfakcję z wyniku - kończy Kubacki.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4768) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • atalanta weteran
    @Dama_Karmelowa

    Dobrze mówisz. Też najchętniej słucham wywiadów z Dawidem, są najciekawsze i najbardziej rzeczowe.
    Moim zdaniem liderem można nazwać tego, który skacze jako ostatni w konkursach drużynowych. W ostatnich dwóch był to Kubacki - i całkiem dobrze w tej roli się sprawdził. Więc dla mnie, kibica, jak najbardziej jest liderem. Przynajmniej chwilowo. A co on sam na ten temat sądzi, to już zupełnie inna sprawa. ;)

  • Dama_Karmelowa profesor

    Każdy jest liderem własnego życia, bardzo mądra myśl. Co prawda Dawid miał na myśli sport, ale hasło absolutnie dla każdego. Dawid jest dla mnie zawodnikiem, którego wywiadów słucha się absolutnie najlepiej z całej kadry, nie filozofuje, zawsze konkretnie, ale i wyczerpującąco.

    Swoją drogą to ten lider to rzeczywiście bardziej dla kibiców i dziennikarzy. Chociaż jak zabrakło Kamila w 2014 gdy miał operacje kostki każdy widział jak ta kadra wyglądała. Teraz chyba byłoby lepiej pod tym względem, przez te 5 lat ta kadra ewoluowała

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl