Maciej Kot: Podjęliśmy ryzyko, które mnie zgubiło

  • 2019-12-21 21:37

Maciej Kot podczas sobotnich zmagań indywidualnych w Engelbergu nie zdołał przebrnąć pierwszej serii konkursowej, kończąc zawody na 34. pozycji po lądowaniu tuż przed punktem konstrukcyjnym Gross-Titlis-Schanze. Czy zakopiańczyk dostrzegł pewne pozytywy, które można wyciągnąć z dzisiejszego niezbyt udanego występu?

Maciej KotMaciej Kot
fot. Tadeusz Mieczyński

- Pierwsza seria była bardzo nieudana. Był dobry plan, podjęliśmy pozytywne ryzyko, ale trochę mnie to zgubiło. Pierwszy skok treningowy i kwalifikacje były udane, brakowało stuprocentowego przekonania i pozytywnego ryzyka, żeby puścić to swobodnie i wykonać ten skok na 100 procent. Tak zrobiłem w konkursie, ale skok wyszedł spóźniony i nie dało się go uratować. Metrowo nie było źle, ale przy małym bonusie za wiatr to uniemożliwiło mi awans do drugiej serii. Bardzo niewiele zabrakło. Wiadomo, że nie chodzi o to, by być na granicy wejścia do drugiej serii, bo trzeba mierzyć znacznie wyżej. W drugiej serii z normalnym skokiem mógłbym powalczyć o coś więcej.

- Dzisiaj to był najlepszy dzień do tej pory na skoczni podczas PŚ w tym sezonie, jeśli chodzi o warunki. Były dosyć równe. Można powiedzieć, że to nie był wiatr, a typowe dla gór ruchy powietrza. Szkoda, że wtedy kiedy poziom sportowy mógł zadecydować o wyniku, tego elementu brakło.

- Nie było łatwo zaplanować ten dzień, bo wszystko było ustalone pod treningi i kwalifikacje. Szykowaliśmy się, że skoki będą tylko o późniejszej godzinie. Nie jest łatwo pozostawać w ciągłym oczekiwaniu. Na szczęście informacja przyszło dość wcześnie, że skoki są odwołane. Wyszliśmy z hotelu na spacer, później mieliśmy test z treningiem pobudzenia, więc myślę, że dobrze zagospodarowaliśmy ten dzień i dzisiaj każdy był pełen energii.

- Czy sezon tak naprawdę zaczyna się w Engelbergu? Patrząc na warunki w jakich przebiegają konkursy jest to uzasadnione stwierdzenie. Zazwyczaj są to pierwsze sprawiedliwe zawody przeprowadzane w równych warunkach. Wiadomo, że punkty przyznawane są już od pierwszego weekendu i już wtedy trzeba walczyć. Szczerze mówiąc, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Na początku rzeczywiście nie szło nam najlepiej, dlatego wszyscy mówili, że sezon na dobre zacznie się w Szwajcarii. Gdyby wyniki były lepsze, to nikt nie szukałby w tym drugiego dna. To subiektywna opinia. Będąc obiektywnym obserwatorem, rzeczywiście najwięcej wniosków można wysnuć po tych zawodach, bo na podstawie tych wcześniejszych ciężko cokolwiek wywnioskować. Taki jest jednak sport, który wybraliśmy. Nie mamy na to wpływu. Od pierwszych zawodów, niezależnie od warunków, trzeba dawać z siebie wszystko i po prostu walczyć. Gdy uśmiechnie się szczęście, trzeba być w stu procentach gotowym, by móc je wykorzystać.

- W tym roku przywitał nas w Engelbergu nie do końca typowy widok. To miejsce kojarzy mi się z zimą, alpejską aurą. Zwykle przyjeżdżaliśmy tutaj przed świętami i wszędzie był śnieg, dekoracje świetlne, czuć było tę atmosferę. Teraz jest naprawdę ciepło, wczoraj było około 10 stopni na plusie, do tego padał deszcz. Zaśnieżone są jedynie szczyty gór oraz zeskok. Taką mamy zimę. W Zakopanem i Wiśle pokrywy śnieżne, kolokwialnie mówiąc, spłynęły. Musimy się jakoś dostosować do aktualnych warunków, bo tego nie zmienimy.

- Co do odwołania Mistrzostw Polski, dla zawodników jest to poniekąd dobra informacja. Wiadomo, że nie wypada się z tego cieszyć, bo wielu działaczom i skoczkom zależało na tym, by te zawody się odbyły. Na pogodę jednak nie mamy wpływu. Jeśli zdecydowano, że nie będziemy skakać, to musi być właściwa decyzja. Dzięki temu spędzimy jeden dzień więcej w domu przed Turniejem Czterech Skoczni. To istotne, bo wówczas każdy dzień jest na wagę złota. Po drugie, istotne są w tym wypadku względy bezpieczeństwa. Wiadomo, że możliwe byłoby zwiezienie śniegu, przygotowanie zeskoku i rozegranie konkursu, lecz to nikomu nie jest teraz potrzebne – zarówno zawodnikom, którzy wystartują w Turnieju Czterech Skoczni, jak i tym, którzy zostaną w domu. Potrzebny jest teraz spokojny trening lub zawody w dobrych warunkach, które odpowiadałyby treningowi. Dobrze, że decyzja została podjęta na tyle wcześnie, że jesteśmy w stanie jakoś inaczej zaplanować ten czas. Trener może ustalić teraz plan treningowy pod Turniej Czterech Skoczni.

Korespondencja z Engelbergu, Paweł Guzik


Piotr Bąk i Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5421) komentarze: (9)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Roxor profesor

    Zaczyna się kombinowanie i filozofowanie...

  • zimowy_komentator profesor
    Kot i Kubacki to źle prowadzeni skoczkowie

    Ich szczyt formy przypada zwykle na lato. Zimą się błąkają gdzieś w trzeciej dziesiątce...

  • erytrocyt_ka profesor

    Szkoda, że kolejny sezon musi coś kombinować i podejmować ryzyko... Ciekawe czy kiedykolwiek wróci do takiej dyspozycji, gdy był w stanie nawet wygrać.

  • Bernat__Sola profesor
    @zibip47

    Nie tyle dobrze się zapowiada, co już wypełnił ten potencjał. Co prawda tylko na jeden sezon, ale jednak.

  • pawelf1 profesor
    Sezon bez kombinowania to dla Maćka sezon stracony:):)

    A już na serio . Można było przewidzieć ,że Kota nie będą zadowalać małe punkciki i prędzej czy później zacznie "starania" o coś więcej . Oby było to "więcej" a nie "mniej".....
    Tego Maćkowi szczerze życzę :)

  • pawelf1 profesor
    @zibip47

    To nie czytaj . :) A wywiad z Żyłą pewnie też będzie .

  • Barteu25 bywalec
    @zibip47

    Przynajmniej umie się wypowiadać. Nie to co Żyła. Po zakończeniu kariery nadawał by się na eksperta do studia razem z bratem. Niestety na razie stać go jedynie na niewielkie punktowanie, ale może się jeszcze odbuduje.

  • zibip47 początkujący
    Kot , Kot i jeszcze raz Kot. Nie za duzo o Kocie

    Nie za dużo o Kocie. To jest męczące wielokrotnie czytać o skoczku który jest bardzo sympatyczny i inteligentny ale ma podstawową cechę że nie skacze daleko. W skokach przecież o to chodzi a On się dobrze zapowiada od kilku lat bo chyba tyle minęło od jego sukcesów w Japonii.
    Każdy z przyjemnością by przeczytał o skoku Żyły czy nawet o przyczynach niepowodzeniu Kubackiego i Wolnego a nie o tym co Kot myśli o swoim skoku bo to na przyszłość i tak z tego nic nie wynika.

  • Pavel profesor

    Znowu coś cuduje, jak czytam, że "ma plan i podjął ryzyko" to wiadomo, że nic z tego nie będzie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl