Maciej Kot: To odpowiedni moment na powrót

  • 2020-03-06 22:58

Ze świetnej strony pokazał się dziś na Holmenkollbakken Maciej Kot, który w Pucharze Świata zaprezentował się po raz ostatni w styczniu na Wielkiej Krokwi. Zakopiańczyk po 129-metrowym skoku zajął w prologu w Oslo 14. pozycję. Czy był w pełni zadowolony z pierwszych prób po powrocie do zmagań najwyższej rangi?

Maciej KotMaciej Kot
fot. Tadeusz Mieczyński

- Myślę, że do wielkiego powrotu trochę brakuje, ale na pewno miło wrócić do Pucharu Świata w lepszej dyspozycji. Te skoki sprawiły nieco radości mnie, ale mam nadzieję, że również kibicom. Czekali długo na to, by móc oglądać mnie w niezłej formie. Ciężka praca i cierpliwość zawsze popłaca. Wiadomo, czasami czeka się krócej, czasami dłużej, jednak nigdy nie można się poddawać. Tak jest w sporcie oraz w życiu. Praca będzie procentować – jeśli nie w tym sezonie, to w kolejnym. Jest o co walczyć. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, bo powrót do Pucharu Kontynentalnego to spore wyzwanie, z którym wiążą się pewne trudności. Patrząc z perspektywy czasu warto było je podjąć, wziąć pewne rzeczy na klatę i dalej ciężko pracować.

- Czy żałuję, że nie pojechałem na PŚ do Lahti? Drzwi były otwarte, ale ze sztabem szkoleniowym przeanalizowaliśmy plusy i minusy tego rozwiązania. Ambicja podpowiadała, by iść za ciosem i podjąć to wyzwanie. Z drugiej strony, walczyłem o dodatkowe miejsce w PŚ. Zyskałem też dzięki temu możliwość oddania paru niezłych skoków, na luzie. Można powiedzieć, że i wilk syty, i owca cała. To odpowiedni moment na powrót.

- Poprawiać najdrobniejsze szczegóły można wówczas, gdy wszystko funkcjonuje i przykładowo do zwycięstwa brakuje detali. Jeśli ma się problemy z podstawowymi aspektami skoku, zbytnie skupianie się na szczegółach rzadko kiedy przynosi dobry rezultat. Powrót do podstawowego czucia i pojmowania skoków w całości pomaga wrócić na dobry poziom.

- Jeśli chodzi o epidemię koronawirusa, muszę przyznać, że jestem tylko zawodnikiem, tak jakby aktorem w tym całym spektaklu, a o wszystkim decyduje reżyser czy producent. Trzeba się stosować do zaleceń. Nie ma co podejmować zbędnego ryzyka, bo życie i zdrowie jest najważniejsze. Wiadomo, każdy z nas jest świadomy tego zagrożenia. Byliśmy na Pucharze Kontynentalnym we Włoszech i w ostatnim dniu rywalizacji świat ujrzała informacja o pierwszych przypadkach zarażenia wirusem, które były tak naprawdę niedaleko Predazzo. Z drugiej strony, z niebezpieczeństwem musimy mierzyć się każdego dnia. Wychodząc na skocznię, musimy mieć mocną psychikę. Każdy z nas, skacząc na nartach, latając samolotem czy jeżdżąc autem akceptuje ryzyko. Na pewne rzeczy chyba nie mamy wpływu. Nawet zachowanie wszelkich środków bezpieczeństwa nie da nam stuprocentowej pewności.

Korespondencja z Oslo, Piotr Bąk


Piotr Bąk, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5065) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Regulator1 stały bywalec
    Kot

    Wreszcie i wyniki i mądrzej gada. Jego wcześniejsze złe wyniki to wg mnie kwestia mentalna. Każdy chce być najlepszy.

  • tjzE weteran

    Oby teraz było lepiej.

  • Krystian.P początkujący

    POWODZENIA MACIEK! PRÓBUJ! TRZYMAM KCIUKI! :)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl