Słoweńcy powrócili do treningu zespołowego

  • 2020-05-17 22:12

Restrykcje dotyczące uprawiania sportu zawodowego w Słowenii zostały złagodzone, co pozwoliło podopiecznym trenera Gorazda Bertoncelja na powrót do treningów grupowych. Skoczkowie pracują ciężko w trakcie okresu przygotowawczego, choć nie są pewni, kiedy odbędą się premierowe zawody sezonu letniego, które pozwolą na skonfrontowanie się z reprezentantami innych nacji.

Peter PrevcPeter Prevc
fot. Tadeusz Mieczyński
Jurij Tepes, Ziga Jelar, Anze Lanisek i Timi ZajcJurij Tepes, Ziga Jelar, Anze Lanisek i Timi Zajc
fot. Tadeusz Mieczyński

Ograniczenia związane z możliwością ćwiczeń w większych grupach zostały w Słowenii w ostatnim czasie w pewnym stopniu zniesione, co nie znaczy, iż zupełnie nie obowiązują. Należy do nich między innymi konieczność dezynfekcji sprzętu przed każdym ćwiczeniem. Nie przeszkodziło to w przeprowadzeniu zespołowego treningu niemal całej kadry A. Jedynym nieobecnym podczas pierwszych wspólnych sesji był Jernej Damjan, którego ze względu na kontuzję prawego ramienia minionej zimy nie oglądaliśmy na skoczniach. 36-latek aktualnie trenuje indywidualnie.

Zobacz także: Słoweńcy szykują się do powrotu na skocznię

Czy treningi Słoweńców w czasach pandemii różnią się znacząco od tych z niedawnej przeszłości? Domen Prevc przyznał, że pomimo wprowadzenia obostrzeń, kadrowicze muszą ciężko pracować, aby zbudować formę przed kolejnym sezonem. – Za każdym razem musimy dezynfekować sprzęt, na którym ćwiczymy. Staramy się zachowywać między sobą dystans. Pomimo dużych zmian, nie wychodziłem ze starej rutyny. Weekendy przeważnie spędzałem w górach. Miałem więcej czasu wolnego, ale trenowałem zgodnie z planem. Znalazłem również parę chwil na prace domowe. Powoli przyzwyczajamy się do nowej normalności – powiedział 20-latek. 

Podobnego zdania jest jego brat, Peter. – Przygotowujemy się do rywalizacji zgodnie z pierwotnym harmonogramem. Musimy wziąć się w garść i pracować, nawet gdyby konkursy zostały przełożone lub odwołane. Mistrzostwa świata w lotach w Planicy nie odbyły się w marcowym terminie. Nie mogliśmy z tym walczyć, nie mieliśmy na to żadnego wpływu. Nie odczuwałem jednak żalu. Pomyślałem wówczas – czy lepiej byłoby wcześniej wrócić do domu czy zostać i być narażonym na zachorowanie? Musieliśmy potraktować pandemię na serio – stwierdził zdobywca Kryształowej Kuli za sezon 2015/16.

Zobacz także: Trener Słoweńców wierzy w odrodzenie Prevca. "Wrócił prawdziwy Peter"

Ostatnie miesiące aktywnie starał się spędzić także Timi Zajc. – Miło było poświęcić się czynnościom, na które dotychczas brakowało mi czasu, zarówno latem, jak i zimą. Sporo biegałem, chodziłem po górach. Podczas okresu przygotowawczego chciałbym się skupić na poprawie mocy na progu. Chcę też dokładnie przetestować sprzęt, aby od pierwszych do ostatnich zawodów sezonu zimowego korzystać z jednego wariantu. Nie mogę powtórzyć błędu z zeszłej zimy, gdy zbyt późno przekonałem się, że dobrałem nie do końca odpowiednie narty.

Do treningu z pełnym obciążeniem niedługo planuje powrócić Tilen Bartol, który w styczniu tego roku przeszedł zabieg artroskopii prawego kolana. – Moje kolano jest już niemal wyleczone. Wprawdzie niektóre ćwiczenia są nieco dostosowane pode mnie, lecz w najbliższych planach mam powrót na skocznię. Muszę się również przygotować mentalnie, ponieważ od dawna nie rywalizowałem. Na szczęście do inauguracji sezonu zostało jeszcze sporo czasu – skwitował drużynowy mistrz świata juniorów z 2017 roku.

Jak pierwsze wspólne treningi po kilkumiesięcznej przerwie ocenił trener kadry narodowej, Gorazd Bertoncelj? – W kwietniu moi podopieczni wykonywali ćwiczenia zgodnie z harmonogramem. Kładliśmy nacisk głównie na budowanie wytrzymałości siłowej. Dla zawodników to nie jest nowość, byli gotowi do nowego cyklu. Obecnie znajdujemy się w fazie, w której dominuje trening siły eksplozywne – poinformował 44-letni szkoleniowiec, dla którego będzie to trzeci sezon przygotowawczy w roli głównego trenera Słoweńców.


Piotr Bąk, źródło: sloski.si/siol.net/rtvslo.si
oglądalność: (3103) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Morgensternowy_ doświadczony

    Wydaje mi się, że najlepszymi nacjami w sezonie po pandemii mogą być Słoweńcy, Polacy i Austriacy. Niby to są przypuszczenia, ale warto dodać, że Polska, Słowenia i Austria najlepiej walczą z kryzysem, podobnie jak i te pozostałe wymienione przeze mnie. Norweski Związek cierpi, Fiński też, Japoński również. Norwedzy jednak najbardziej zostali zaatakowani przez kryzys w sporcie, a Norwegia jest mimo tego bogatszym krajem od PL, a tak ucierpiała w skokach.

    Jak widać problemem u NOR może być złe rozporządzenie pieniędzmi, stąd dostali po 4 literach od COVID-19. Mogą w najbliższym sezonie wpaść w dołek. Może nie tak jak Finlandia, ale może być trochu gorszy sezon w ich wykonaniu niż 2018/2019. Dziś znaczenie pieniądza w skokach narciarskich jest inna niż 50 lat temu. Na skoki idzie dużo pieniędzy, może ni tak jak w rajdy samochodowe lub F1, ale jednak, by posiadać ekwipunek skoczka zgodny z aktualnymi przepisami FIS, trzeba wydać 16 tyś. jak nie lepiej, do tego treningi, zgrupowania, dojazd, wyżywienie itd. A kombinezony też się zużywają, też trzeba kupować, i to drogie. Te 3 nacje mogą być w czołówce PN. Niemcy nie wiadomo, ale dołączyłbym ich do czwórki. Może poskładają drużynę na miarę podiumowiczów.

    Zatem jeśli Norwegia w skokach nadal będzie walczyć z kryzysem i to ciężko, odejdą w tył w ,,wyścigu zbrojeń", który trwa od długiego czasu.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl