Kamila Karpiel
fot. Tadeusz Mieczyński
Sobotni start we Frensztacie pod Radhoszczem był dla Kamili Karpiel pierwszym występem w zawodach najwyższej rangi od prawie półtora roku. W międzyczasie uczestniczka mistrzostw świata w Seefeld przeszła zabieg rekonstrukcji więzadeł krzyżowych w kolanie, który wyłączył ją z rywalizacji niemal na cały sezon 2019/20. Występ za naszą południową granicą był jednocześnie jej debiutem w cyklu Letniego Grand Prix.
Kamila Karpiel
Kamila Karpiel
Kamila Karpiel- Czuję się dobrze. Okres po operacji był przejściowym przed przygotowaniami do sezonu 2020/21. Wiedziałam, że minionej zimy nie będę miała wielu okazji do oddania skoków. Skreśliłam sezon 2019/20, a jedynym celem był występ na mistrzostwach świata juniorów - nie ukrywa Kamila Karpiel, która w Oberwiesenthal wystąpiła w konkursie drużynowym kobiet oraz mikście. W obu konkurencjach nasz kraj zajął 7. pozycję.
Karpiel w obu seriach sobotniego konkursu lądowała na 74. metrze, co dało jej 19. lokatę w stawce 27 zawodniczek. - Nie skakałam we Frensztacie od dziecka. Ostatni raz byłam tutaj chyba w wieku 12 lat, a w tym roku kończę 19, więc zapomniałam jak tu jest. Te zawody były dla mnie treningiem, aby ponownie oswoić się z rywalizacją i złapać odpowiedni rytm - kontynuuje przedstawicielka AZS-u Zakopane.
We kraju morawsko-śląskim ruszyły kwalifikacje do igrzysk olimpijskich w Pekinie. - Wyjazd na igrzyska to cel dla każdej ze skoczkiń. Jestem dobrej myśli i nie zdradzam swoich planów - dodaje sportsmenka.
- Planowałam odwiedzić znajomych poza Polską, natomiast czekałaby mnie czternastodniowa kwarantanna na miejscu, a następnie w Polsce. Musiałam zatem odpuścić i zrezygnować. Pomyślę nad tygodniowymi wczasami w kraju. Później czekają nas kolejne zawody LOTOS Cup w Szczyrku - mówi o swoich wakacyjnych planach triumfatorka Letniego Pucharu Kontynentalnego 2017.
Korespondencja z Frensztatu pod Radhoszczem, Dominik Formela
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się