Jaki los czeka skoczków z Zagórza?

  • 2020-09-16 19:38

Nad kompleksem skoczni narciarskich "Zakucie" w Zagórzu pojawił się promyk nadziei na lepsze jutro. Jak informuje Gazeta Bieszczadzka, lokalny klub otrzymał dodatkowe środki na dalsze funkcjonowanie. W sieci trwa z kolei zbiórka na klubowy bus.

Skocznie w ZagórzuSkocznie w Zagórzu
fot. Dominik Formela

Od tego roku grupą zawodników z ostatniego funkcjonującego na Podkarpaciu klubu zajmuje się Michał Milczanowski. 24-letni mieszkaniec Rzeszowa, który w latach 2012-2014 próbował swoich sił w zawodach rangi FIS Cup, zastąpił Andrzeja Piszkę w roli głównego szkoleniowca Zagórskiego Klubu Narciarskiego "Sokół". Dotychczasowy opiekun skoczków z Zagórza w tym roku odszedł na emeryturę.

Dwudziestoosobowa grupa członków ZKN Sokół - w wieku od 7 do 20 lat - ma do swojej dyspozycji trzy skocznie narciarskie. Mowa o obiektach K-10, K-20 i K-40, na których tego lata miała odbyć się kolejna edycja Pucharu Bieszczadów. Niestety, z powodu zagrożenia epidemiologicznego impreza została odwołana. O ubiegłorocznych zawodach w powiecie sanockim pisaliśmy >>>TUTAJ<<<.

Przed laty w kontekście kompleksu Zakucie, kiedy regularnie organizowano tam zawody z cyklu LOTOS Cup, mówiło się o chęciach budowy obiektu średniego lub normalnego. Plany kreślone niczym palcem po wodzie spełzły na niczym wskutek braku funduszy na tego typu inwestycję. Nadzieją w tej sprawie dla pasjonatów skoków z Podkarpacia są rządowe zapowiedzi dotyczące powstania Centralnego Ośrodka Sportu w tym regionie, co otworzyłoby nowe furtki m.in. dla sportów zimowych w najdalej wysuniętym na południe naszego kraju województwie. Bieszczadzki COS ma zostać zlokalizowany w Ustrzykach Dolnych, oddalonych od Zagórza o około 35 km na wschód. Planowany koszt budowy, jak informował przed rokiem portal esanok.pl, to 250-300 mln złotych. Projekt ma zostać zrealizowany do 2023 roku.

Jak czytamy w Gazecie Bieszczadzkiej, tego lata osobom zaangażowanym w działalność ZKN Sokół udało się pozyskać nieco sprzętu dla swoich zawodników. Do klubu, dzięki dotacjom z Narodowego Instytutu Wolności Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030, trafiły trzy pary nart skokowych i trzy pary butów skokowych wraz z wiązaniami.

Społeczność tworząca zagórski klub od pewnego czasu zbiera też pieniądze na zakup busa. Aktualnie skoczkowie korzystają z uprzejmości jednego ze sponsorów, który wypożycza pojazd na czas startów w krajowych zawodach, lecz jest to rozwiązanie tymczasowe. Dotąd, dzięki zaangażowaniu sympatyków skoków z całej Polski, udało się zgromadzić nieco ponad 30% potrzebnej kwoty. Członkowie ZKN Sokół liczą na przychylność burmistrza miasta, który mógłby wesprzeć zbiórkę oszacowaną na 30 tysięcy złotych.

Kliknij, aby przejść do zbiórki "Uratujmy skoki narciarskie na Podkarpaciu" >>>

Tego lata zawodnicy zrzeszeni w ZKN Sokół mieli okazję potrenować na kompleksie Skalite im. Beskidzkich Olimpijczyków w Szczyrku. Skoczkowie z Podkarpacia w ostatni weekend sierpnia mierzyli się też w zawodach LOTOS Cup. W stawce mężczyzn swoich sił próbowali Dawid Kaszuba (1996) i Dawid Groszek (2000), a pośród juniorów rywalizowali Michał Jastrzębski (2003), Filip Krawczyk (2005), Olivia Brenkus (2007), Franciszek Wojtas (2009) i Łukasz Hanus (2009). Warto wspomnieć też o Pawle Szyndlarze i Adrianie Nalepce, którzy wstąpili do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku, a w październiku 2019 roku reprezentowali - wraz z Groszkiem i Jastrzębskim - ZKN Sokół w konkursie drużynowym w ramach Letnich Mistrzostw Polski w skokach narciarskich. Zespół zajął przedostatnie miejsce w stawce trzynastu ekip.


Dominik Formela, źródło: Gazeta Bieszczadzka + esanok.pl
oglądalność: (11587) komentarze: (30)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Adam90 profesor

    Skocznie powinny być tam gdzie faktycznie będą talenty i napływ skoczków. Ale nie muszą być we wszystkich miastach górskich. Świętokrzyskie naprawdę bez przesady..Lepiej zainwestować trenerów, ale skocznie w zasadzie tez by się przydały

  • Lataj profesor
    @Kolos

    Może przy obecnej sytuacji finansowej tak. Gdybyśmy mieli tyle hajsu, co Niemcy, moglibyśmy sobie na to pozwolić.

  • Kolos profesor
    @Lataj

    Poznań jest już raczej na północy kraju. W każdym razie na północ od środka Polski :)

    Przecież gdzieś musi przechodzić ta granica między północą a południem. Teoretycznie oczywiście może być ten niedookreślony środek. Tylko jak szeroki?

  • Kolos profesor
    @Lataj

    Budowa kilku kompleksów małych skoczni (3-4?) na Śląsku i Małopolsce miałoby jakiś sens. W każdym województwie na pewno nie.

    Już nawet wskrzeszanie skoków na Podkarpaciu (jeszcze starający się istnieć Zagórz) czy Dolny Śląsk (Lubawka, Karpacz) wydaje się pozbawione sensu... Po prostu koszty zbyt duże do ewentualnego efektu. Wiem, mówię jak Pavel któremu nic się nie opłaca robić/budować/organizować w temacie skoków narciarskich ale takie są smutne fakty.

  • Lataj profesor
    @Kolos

    A Poznań bardziej niż Szczecin :)

    Może i po przedzieleniu kreską Erlabrunn w Saksonii wypadłoby na południu, ale to wciąż raczej centrum.

  • Lataj profesor
    @O co chodzi jakby

    Z każdą gminą bym nie przesadzał. Ani też z każdym powiatem.

  • Lataj profesor
    @Morgensternowy_

    Finlandia, tak ja Niemcy, ma od nas więcej kasy, więc mogą sobie pozwalać na takie duże skocznie narciarskie. Dla Stanów modernizacja Pine Mountain też NIE BYŁABY uciążliwa, gdyby nie to, że ten sport wywołał tam tyle kontrowersji z powodu śmierci zawodników.

    Malutkie skocznie (jak w Ruczynowie - HS-5 (pomyliłem się i walnąłem K-5) - a nawet K-15 albo K-20 w zależności od budżetu regionu) nie powinny być problemem dla żadnego regionu u nas. Mogłaby to przeważnie być zabawa podwórkowa jak B klasa w piłce nożnej, oczywiście w zależności od tego, czy daleko do normalnych i dużych skoczni, czy nie.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Na pewno bardziej na południu niż Hamburg... :)

    W każdym razie bardziej zasadne byłoby to określić, że Saksonią leży w środkowych Niemczech.

    Tym niemniej to saksońskie Erlabrunn leży prawie na granicy z Bawarią. W każdym razie gdyby Niemcy podzielić kreską na pół w połowie jej szerokości. To Erlabrunn wypadło by już raczej na południu kraju.

  • Lataj profesor
    @Kolos

    Wikipedii nie zawsze można ufać. A Weissflog startował pod flagą NRD.

  • O co chodzi jakby stały bywalec
    @Pavel

    Tak samo jak Finlandia to Skandynawia. Kolos widać też znawca nie tylko z finansów, organizacji imprez, ortografii, ale i geografii. Ciekawe, ile jeszcze ma ukrytych "talentów". A co do skoczni w każdym województwie to znowu ktoś odleciał, tu chodzi o pieniądze na takie obiekty jak w temacie, a nie stawianie skoczni w Świnoujściu. Podejrzewam że jakby tacy nawiedzeni fanatycy skoków rządzili krajem, to byłby program skocznia w każdej gminie.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Skoro był z NRD to sam sobie odpowiedz na to pytanie... A Saksonia tak leży na południu Niemiec jak u nas Poznań na południu Polski.

  • Kolos profesor
    @Lataj

    Saksonia też leży na południu kraju, w wyżynno-górzystym obszarze. Po za tym nie wiadomo, czy chodzi o Erlabrunn w Saksonii czy Bawarii (urodzili się tam po za Weissflogiem też Hannawald oraz Freitag). Bo Wikipedia przy obu tych miejscowościach podaje, że tam się urodzili wymienieni skoczkowie. Więc nie wiem.

  • Kolos profesor
    @Morgensternowy_

    Finlandia, czy w ogóle Skandynawia to zupełnie inna, że tak powiem "kultura nart" i to dlatego po całej Finlandii czy Norwegii stoją skocznie mimo nizin a u nas nie.

    Generalnie wszystko zaczyna się i kończy na finansach...

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Wiem, że masz ogromne problemy z czytaniem że zrozumieniem. Ale i tak nie sądziłem, że aż takie...

    Sądziłem, że wyczytasz z mojego wpisu, że się z tobą zgadzam. Ale jak widać, cię to przerosło...

    Generalnie wszystko o czym pisałeś (te 6 punktów) to kwestia mniejszych lub większych kosztów. Gdy są chęci to są to problemy do przeskoczenia (za rozsądne kwoty) co na przykładzie tych jednak kilku istniejących amatorskich skoczniach w Polsce widać.

    Tylko, tylko że jak się chce przejść z takiej amatorskiej zabawy do poważnego trenowania to jest już większy kłopot i koszty rosną. Znacznie.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Tak Piotrze "to nie są największe problemy". Mamy problem ogarnąć i opłacić kilku trenerów na do istniejących juz klubów jak i sfinansować działanie i konserwację tych kilku skoczni, a bez problemu zrealizujemy to w skali całego kraju. Czasem piszesz takie kocopoły oderwane od rzeczywistości, że głowa boli.

  • Morgensternowy_ doświadczony
    @Kolos

    Sens by był zawsze. Stawianie sztucznych skoczni narciarskich nie jest aż tak głupim pomysłem. Fakt, drożej nieco wychodzi, aczkolwiek mamy tu przykładowo Finlandię będąca krajem przeważnie nizinnym i mimo wszystko skocznie jakoś stoją, więc nie powiedziałbym, że skocznie narciarskie nadają się tylko na tereny skrajnie wyżynne.
    Naprawdę przydałoby nam się więcej tych skoczni narciarskich, ponieważ w porównaniu do innych Państw mamy ich malutką ilość, a skocznie jak w Lubawce czy w Karpaczu popadły w zapomnienie. S

  • Lataj profesor
    @Kolos Krótko mówiąc, Deutsche Wirtschaft.

    A Weißflog to jest z Saksonii.

  • Kolos profesor
    @Lataj

    Niemcy to raczej kraj wyżynny. A na południu kraju mają całkiem spore góry w postaci Alp. I z ciekawości sprawdziłem miejsca urodzenia kilku czołowych niemieckich skoczków (Freitag, Freund, Wellinger, Geiger, Schmitt, Thoma, Weissflog, Herr) w zasadzie wszyscy pochodzą z południa kraju z Bawarii lub Badenii-Wirtembergi, tam gdzie jest cała masa skoczni narciarskich. Ani jednego skoczka np. z pogranicza duńsko-niemieckiego - dajmy na to - z Hamburga...

    Po za tym Niemcy to dużo bogatszy kraj od nas. Więc mogą sobie pozwolić na więcej.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    To akurat nie są największe problemy. Problemem jest sens szkoleniowy takiego przedsięwzięcia i fakt, że w przeciwieństwie do boiska piłkarskiego czy hali takiej skoczni w celach amatorskich czy rekreacyjnych raczej się nie wykorzysta.

    Dlatego jest sens budowania skoczni tylko w okolicach gór, tam gdzie już jest infrastruktura częściowo choćby. W Polskich warunkach to są tylko Tatry i Beskidy.

    No i na koniec to co zwykle - koszty, koszty koszty. Niestety skocznie tanie nie są i dlatego ich się nie buduje. (chociaż przykład Ruczynowa pokazuje, że można nawet własnym sumptem za stosunkowo nie duże pieniądze skocznię postawić). Nawet budowa skoczni w Chochołowie mimo iż uzasadniona i sensowna była "grillowana", że za droga...

  • Pavel profesor
    @Lataj

    Widzisz skoki to tak specyficzny sport, że nawet jak wybudujesz ten kompleks skoczni to nie będzie to funkcjonowało jak typowy "Orlik", czyli zbiera się grupa dzieciaków i idą sobie pograć.

    1. Potrzebujesz sprzętu dla każdego dziecka.
    2. Dwóch czy trzech trenerów na etatach
    3. Konserwacji samych obiektów
    4. Zimą trzeba naśnieżać i przygotować zeskoki
    5. To wymaga sprzętu i ludzi
    6. To generuje kolejne koszta. itd.

    Łatwo rzucić hasło "zbudujmy skocznię w każdym województwie".

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl